Już od samego początku gdzie były kartki z pamiętnika a w tle piosenka "I wanna die.." - czułam, że wciągam się w to... No i tak też było. Dla mnie gra sama w sobie Hilary Duff jako Grety była dobra. Bardziej mnie zaintrygował wątek dziewczyny zagubionej mającej w swojej świadomości pewność, że popełni samobójstwo. Że to łatwo przychodzi a dla niej będzie to przeżyciem najlepszym jakie ją spotka. Fajny film. Pokazuję inny typ nastolatek i problem, który faktycznie istnieje.