Kolejny film o naciąganej, nierealnej miłości. Nic mi się w nim niepodobało. Nie cierpie Woodley. Ma w swojej grze, zachowaniu i mowie ciała coś co strasznie mnie irytuje. Mam nadzieje że szał nastolatek na nią szybko przeminie.
Ale debil, odgapiasz mó komentarz. Niezły z Ciebie lolo skoro podoba Ci się film dla pietnastolatek. :*
To się nazywa parafraza moja pani, nie "odgapianie", ale widać, że rozmawiamy na innych płaszczyznach.
Nie widziałem przy opisie filmu górnej granicy wieku, zresztą jakoś nie sądzę, by te dziesiątki dorosłych (a nieraz i starszych!) osób na sali kinowej, które oglądały film razem ze mną przejęły się twoją "opinią"
Wybacz, że tego nie wiedziałem.
mimo wszystko zaryzykuję i będę zachęcał do oglądania TFIOS w przyszłości :)
No cóż ty za to podniecasz sie podrzędną gwiazdą pop-u. Jezeli gust filmowy masz taki jak muzyczny to nie dziwie sie czemu film ci sie nie spodobal.
Twój komentarz to jak przyklejenie sobie na czole karteczki z napisem- mam 14 lat. Nie podoba Ci się odmienne zdanie to nie komentuj i najlepiej nie czytaj tematu. Ludzie mają różne gusta które niekoniecznie są do siebie podobne. Ba, czasem są jak niebo i ziemia. Nie potrafisz napisać czegoś mądrego, więc czepiasz się mojego zdjęcia na awatarze i gustu filmowego, który z kolei oceniasz przez pryzmat zdjęcia. Znam wiele wspaniałych filmów, które przewyższają ten pod każdym względem. Nastęonym razem wstrzymaj się z komentarzem, chyba że będziesz chciał zrobić z siebie idiote.
Skończ dziewczyno bo się pogrążasz. Ja tu napisałam opinie o filmie a Ty przyczepiłaś się do mojego awatara. Czy jest rasistowski? Obraża twoje uczucia religijne? Popełniam jakąś zbrodnie tym że na zdjęciu jest Miley Cyrus? Tak jak inteligentny pan poniżej radzę właśnie Tobie dorosnąć. Przyda się to osobie która jak widać nie ma pojęcia czym jest własne zdanie. Ja je mam, a Ty nie potrafisz tego uszanować. Twoim sposobem na takie osoby jest pisanie o ortografii i zdjęciu profilowym.
Trochę się zgadzam i trochę nie. Fabuła trochę naciągana i nierealna. Jednak film bardzo mi się podobał. Obejrzałem go po to, by się wzruszyć i tak się stało. Od pewnego momentu w filmie ciągle ryczałem. Pomijając to. Jeżeli ludzie postrzegają twoją opinię o filmie przez pryzmat avatara, to życzę powodzenia. Ja też uwielbiam Miley i lubię ten film. Koniec. Każdy ma prawo do swojej opinii i nie trzeba się z nią zgadzać. Ale to nie powód żeby po kimś jeździć.
Jestem tego samego zdania. :) Co do filmu to faktycznie był wzruszający, ale naoglądałam się sporo bardzo podobnych. Choćby "Szkołę Uczuć" która dużo bardziej przypadła mi do gustu. ;)
Cóż...ja Szkoły Uczuć nie cierpię i gdy widzę to w telewizji to trzymam się z dala od tego...więc widzisz,że każdy ma swój gust. Film nie jest o nierealnej miłości...co to znaczy realna miłość? Wytłumaczysz mi? :)
A co do aktorki,która cię tak irytuje...cóż - są naprawdę gorsze aktorki. Ja z początku nie mogłam się do niej przekonać, rzeczywiście ma coś takiego co trochę mnie męczy,ale generalnie jest ok. Po tym filmie się trochę do niej przekonałam. Wszystko zależy od nastawienia :)
Prawda jest taka że "Szkoła Uczuć" jest bardzo oklepana. Ale tam lepiej wszystko pokazano. Zmiana płytkiego gówniarza z liceum w wartościowego młodego człowieka. Jeśli chodzi o panią Woodley to nie jest jakąś złą aktorką. Potraci dość naturalnie odgrywać uczucia, ale w każdym filmie wypada moim zdaniem tak samo. Wiadomo, gra przeważnie nastolatki tyle że nie pokazuje niczego nowego. Ma w sobie jeszcze coś co mnie strasznie irytuje. Brakuje jej ekspresji. Mam świadomość że dziewczyna dopiero się rozwija i może potrzebuje czasu żeby pokazać na co ją stać. Ta miłość w filmie jest moim zdaniem bardzo przesłodzona. Prawdziwa miłość do końca tak nie wygląda.
Prawdziwa miłość tak nie wygląda...hmm...nie nam oceniać i nie ma osoby,która może coś takiego powiedzieć,gdyż każda miłość wygląda inaczej...to zależy od ludzi. Dla mnie nie ma w ich miłości nic co wydawałoby się niemożliwym czy nierealnym...obejrzyj zmierzch...to jest nierealne i przesłodzone jak w telenoweli.
Widziałam Zmierzch. Faktycznie przesłodzony, ale przynajmniej główni bohaterzy nie są chorzy na raka, i nikt na końcu nie umiera. Poza tym, po co te oba filmy ze sobą porównywać... ;)
Bo napisałaś,że ich miłość jest nierealna co jest bzdurą.Więc podałam ci przykład nierealnej miłości gdzie tam dopiero jest wszystko przesłodzone...żyją sobie wiecznie,piękni i bogaci...dno totalne. Tutaj są chorzy na raka i chociaż te postaci są zmyślone to takich osób jest wiele...trzeba zdawać sobie z tego sprawę, Tak właśnie żyją chorzy na raka czy inne choroby...zazwyczaj ograniczają się do grona osób takich jak one czyli chorych a poznają się właśnie na takich spotkaniach.