Słodko gorzka historyjka z elementami komedii i kilkoma zwrotami akcji chroniącymi fabułę przed przewidywalnością.
Nie zgadzam się z opiniami o "wyciskaczu łez" - w przeciwieństwie do np. "Siedem dusz", tutaj stawia się nie tylko na wzruszanie widza, a także na uniwersalne przesłanie i pokazanie perspektywy osoby chorej na nowotwór.
Doskonale zagrani główni bohaterowie, epizod Willema Dafoe - mnie osobiście film urzekł i nie umiem go ocenić inaczej niż jak z maksymalną notą.
A teksty "typowe romansidło dla nastolatek" można między bajki wsadzić.