Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
2017
6,8 153 tys. ocen
6,8 10 1 153351
6,9 66 krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Hejterzy.

ocenił(a) film na 6

Film pewnie będzie wybitny ale pewnie znajdzie się masa osób (dziwnym trafem większość z Polski) która zjedzie ten film od najgorszych, że już nawet era prequeli była lepsza... Pewnie będą się czepiać nawet najkrótszych scen o to że są kopią "Imperium Kontr Atakuję". Lecz z drugiej strony będą wołać że lepiej by było gdyby pojawił się drugi Vader, zamiast nowego i pomysłowego Kylo Rena.
Lecz my (normalni ludzie) pójdziemy szczęśliwi do kina, ciesząc się że wyszły kolejne SW i wyjdziemy czekając na kolejne :)


Pozdro.

użytkownik usunięty
TheDrolix

Film zapewne nie będzie wybitny, więc nawet dobrze, że go zjadą, i na to zasłuży.
PS Kylo nie jest nowy, ni pomysłowy. Taka uboższa zżyna z Jacena Solo.

ocenił(a) film na 6

Po czym stwierdzasz że zasłuży ?

użytkownik usunięty
TheDrolix

A po czym stwierdzasz, że będzie wybitny? Po promocji? W takim razie oceniasz tylko promocję. Premiera dopiero za 2 miesiące.

ocenił(a) film na 6

Może nie wybitny, ale jestem optymistycznie nastawiony.... już 2 filmy z ery disneya i jestem zadowolony.

95% widzów nie wie i ma w dupie kim jest jacen solo.

użytkownik usunięty
Venetor

Niewiedza nie czyni z automatu Kylo postaci nowej i oryginalnej.

dla nich tak.

użytkownik usunięty
Venetor

To niech sobie żyją w iluzji :)

ocenił(a) film na 3

W iluzji to żyją zwolennicy TFA skoro nie ,widzą wat w klo Ren do kultowego dartha vadera

użytkownik usunięty
Gokussb

Na jedno wychodzi.

ocenił(a) film na 3

Ok a ty jak na to patrzysz ?

ocenił(a) film na 5
Venetor

A ci, którzy to wiedzą i tak pójdą do kina, nawet jeśli teraz narzekają ;D

TheDrolix

hejterzy beda pierwsi w kolejce po bilet xd

i nie warto zwracać uwagi na takie opinie, wiadomo że to mała grupka, są najgłośniejsi bo muszą wykrzyczec swoje pierdy. Zadowoleni rzadziej się wypowiadaja.

ocenił(a) film na 6
Venetor

już się pierwsze durne porównania pojawiają.... https://scontent-frx5-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/22852145_1649606595079073_50446216 67998662639_n.jpg?oh=e0d77d6853b35244a1320d42756d135c&oe=5A7B5AE4

użytkownik usunięty
Venetor

Właśnie ten temat dowodzi inaczej, że najgłośniej płaczą peanowcy. Co gorsza nawet nie w związku z filmem, a użytkownikami. Zwykłe prowo i tyle.

ocenił(a) film na 6

Ja po prostu stwierdzam fakt :)

Ludzie będą się czepiać wszystkiego.
Już się niektórzy czepiają motywu treningu.
Sami sobie psują zabawę.

użytkownik usunięty
TheDrolix

Może ich nie bawi powtarzanie w kółko tego samego?

ocenił(a) film na 6

No to może zamiast siedzieć i wymyślać, to zapomną na chwilę o wszystkim i po prostu niech się bawią :)
Przecież historia w TFA jest inaczej ułożona, nie zaczyna się na ataku statku, nie kończy na wręczeniu medali... Może i są motywy podobne, ale mi osobiście to w oczy nie raziło bo jest to pokazane w inny sposób + mamy masę nowych motywów i lokacji. Ludzie lubią sami sobie psuć zabawę.
Ich problem. Pewnie jak wychodziły prequele to ci jako pierwsi dawali 1 w ocenach.

użytkownik usunięty
TheDrolix

Z tym, że to film ma bawić widzów i zajmować ich czas, nie widzowie mają "bawić się" na filmie. Kino to nie piknik.

ocenił(a) film na 6

Dobrze wiesz co miałem na myśli...

użytkownik usunięty
TheDrolix

Co do tych podobieństw. SW to nie tylko 1 film. Wszystkie te nawiązania do ANH to nic innego jak powielanie konkretnych klisz postaci i tych samych punktów węzłowych filmu, czyli najzwyklejsze w świecie lenistwo. Jak można "się bawić" na leniwym i nudnym filmie?
https://www.youtube.com/watch?v=_BX18Icf6fQ
https://www.youtube.com/watch?v=5unxo_f-Agw

ocenił(a) film na 6

Widziałem te porównania już dawno :)
I nikt normalny tego w kinie nie zauważył, bo kto by pamiętał każda pojedynczą scenę i kto by nagle dopasował jedną do drugiej...
Ktoś naprawdę musi Disneya nie lubić, aby spędzać godziny na szukaniu podobnych scen.
Lecz spoko, idź do kina z myślą że nowe sw są złe i potem narzekaj jaka to kopia.
Twoje życie, masz do tego prawo...

użytkownik usunięty
TheDrolix

Tu naprawdę nie trzeba analizować każdej pojedynczej sceny, bo nie ma tu żadnej wybujałej symboliki, ukrytych treści, a oglądać film i rozumieć o co w nim chodzi, co się dzieje na ekranie. Nie musi to wcale zajmować godzin, zwykłe zmontowanie do kupy takiego filmiku może objąć spokojnie 1 godzinę.

użytkownik usunięty

BTW zauważ, jak bardzo "normalni" muszą być twórcy, którzy spędzają 2 lata łącznie na research, scenariusz, zdjęcia, postprodukcję. Dla mnie to argument inwalida. Jak kogoś kręci nagrywanie filmów, realizowanie swoich artystycznych/rzemieślniczych ambicji, nie ma w tym absolutnie nic nienormalnego.

ocenił(a) film na 3
Venetor

Szkoła kurskiego, czy macierewicza? "Mała grupka".... Człowieku, mówisz o co najmniej połowie fandomu, która nie kupuje pomysłu na kręcenie coverów starej trylogii XDDD

sznapsiarz

https://www.youtube.com/watch?v=heavrC4xR9E

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

[ https://www.youtube.com/watch?v=IxAKFlpdcfc ]

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

No i masz ogłoszenie nowej trylogii niezwiązanej ze Skywalkerami, Panie niecierpliwy :p

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Jeśli nie będzie 5 Gwiazdy Śmierci, i pociotków Vadera których kusi CSM, to można ostrożnie mówić o "nowej" trylogii XD

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

Z ogłoszenia wynika, że nic z tych rzeczy nie będzie, więc nie czaję skąd ta niechęć.

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Mam dystans do ich ogłoszeń, ciągle odnoszę wrażenie, że ich polityka w wyznaczaniu kolejnych kroków bazuje przede wszystkim na fan-service.

Everybody loves OT ----> Bum! ----> TFA

Everybody Loves Vader------> Werble------> Speszjal sin in Rogue One

Han. What Else? --------------> Jakże potrzebny spin-off o Solo...

Scena w VII, gdzie Finn tłucze się na pałki ze szturmowcem spodobała się odbiorcom FA---> bam! dajemy to samo, ale z Phasmą, żeby nikt nie zarzucił że jest mniej ważna od wózkarza na planie


Naprawdę, chciałbym żeby to były Star Wars, które urwą cztery litery, ale jakoś mam wrażenie, że populizm mocno się trzyma w disney'u. A jest popyt na SW, więc będą puszczać na bieżąco trylogie po trylogii, a nabrałem sceptycyzmu wobec ich kanonu.

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

Czyli cokolwiek nie wypuszczą to będzie źle??

Bo zapomniałeś o grupie, do której należysz, czyli domagającej się przede wszystkim nowości i braku Skywalkerów --> bam --> następna trylogia. Spodziewać by się można było zadowolenia z tego.

Teraz jest dobry czas dla fanów, bo mimo książek / gier / komiksów, to SW przede wszystkim filmami stoją i będziemy mieć co oglądać! I co było złego w występie Vadera? Właśnie był świetny, bo krótki, a treściwy.

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Nie cokolwiek. Jeśli będzie to działało na tej samej zasadzie co do tej pory - wówczas tak. Prawdziwe dzieło tworzy się samodzielnie, a nie na zasadzie kalkulowania "wczoraj sypneliśmy cukierkami tym, to teraz tamtym, żeby się w końcu uciszyli..". Fan-sevice jest tak naprawdę nierozwojowy. Jeśli odejdą od tej praktyki, to można mówić o stawianiu odważnych kroków.

Nie chodzi o to, by zabrakło Skywalkerów, to w końcu wokół nich kręci się rdzeń Star Wars, czyli epizody. Wystarczyło by uniknąć następnego Skywalkera-ucznia CSM, albo Skywalkera-sieroty. Tylko tyle i aż tyle.

To spin-offy powinny opowiadać wątki z boku, poza głównym teatrem zdarzeń. Poświęcanie spin-offów bohaterom już znanym, czy wątkom przewijającym się przez epizody, to moim zdaniem, nie tędy droga.

Wyobraź sobie trylogię o mafii w uniwersum Star Wars - brutalną drogę do władzy. Historia bez Jedi, a jeśli już to na zasadzie epizodycznej sekwencji, za to z całą chmarą wyrazistych i morderczych kolesi uzbrojonych w pistolety. Dzięki temu na ekranach kin zagościły by kartele w stylu Czarne Słońce, czy Rodzina Huttów, poszerzona o nowych kolesi poza Jabbą. Do tego, wynajmowani łowcy nagród, wyobraź sobie całe gildie takich scyzoryków.....Intrygi, zdrady, to by było coś.

Albo, film o przemytnikach. Wyścigi na Malastare. Tylko najlepsi biorą udział w tych zawodach. Najbardziej utalentowani piloci, którzy dostają "propozycję nie do odrzucenia" wziąć udział w przemycie narkotyków, czy cokolwiek innego, broni biologicznej, wykradzionych tajemnic wprost z laboratoriów Imperium...

Film wojenny. Nie o pierwszych lepszych przeciętniakach z Rogue One, raczej o wyszkolonych komandosach Imperium, mających na celu utrącić lokalnego watażkę-cichego wspólnika Rebelii....

Możliwości są nieograniczone. A jednak, zamykają się przy znanych nazwiskach, czy kolejnych filmach z gwiazdą śmierci w tle.



Występ Vadera sam w sobie był świetny zgadza się, ale nie pojawił się w próżni. Pojawił się w filmie o wykradzeniu planów DS, ale po co akurat taki wątek? Vader ma podobno pojawić się także w filmie o Solo, i nawet jeśli jego epizod będzie znakomity, to sama historia jest mało odchodząca od głównej linii.

Zgadza się, SW przede wszystkim filmami stoją, ale rzecz w tym, by te filmy nie były efektem kalkulacji, a twórczej odwagi ;P

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

"Nie cokolwiek."

No to co musiano by ogłosić, byś był zadowolony? Bo odniosłem wrażenie, że właśnie o to, co zapowiedziano, wcześniej wielokrotnie apelowałeś ;p

"Albo, film o przemytnikach. Wyścigi na Malastare. Tylko najlepsi biorą udział w tych zawodach. Najbardziej utalentowani piloci, którzy dostają "propozycję nie do odrzucenia" wziąć udział w przemycie narkotyków, czy cokolwiek innego, broni biologicznej, wykradzionych tajemnic wprost z laboratoriów Imperium... "

To mi śmierdzi właśnie jechaniem na samej marce, skoro film nie miałby za wiele wspólnego ze SW, poza tłem, to mógłby to być równie dobrze kompletnie odrębny film s-f, więc to delikatna sprawa, żeby nie zgubić "gwiezdnowojennego ducha". Bo wyobraź sobie teraz serię filmów dziejących się w Śródziemiu np. o Niziołkach, którzy przeżywają przygody jak Tomek Sawyer, czy o Krasnoludzie zmagającym się z biedą i walczącym o byt dla dobra swoich dzieci. Trochę bez sensu takie coś wrzucać do świata Władcy pierścieni albo Gwiezdnych wojen, bo to marnotrawstwo. Nie mówię, że na 100% byłby zły, ale musiałby być naprawdę rewelacyjny, by takie odejście od konwencji się sprawdziło i miało rację bytu akurat w takim uniwersum. A spójrzmy prawdzie w oczy: takiego rodzaju kino nie ma oskarowych scenariuszy, ale potrafi kupić rzesze ludzi klimatem. Gdy cały im odbierzemy, co pozostanie?

Pojedynczy obraz? Ok. Ale dłuższe historie widzę jako realizację Zasady Dwóch, genezę Dartha Plagueisa, jeśli już bardziej komediowo, to może losy Zayna Carricka - coś w ten deseń, by w miarę zachowano właśnie ten klimat.

Serial jest osobną sprawą, to dla mnie na razie największa niewiadoma i sam nie wiem czy się z tego cieszyć, czy kręcić nosem, ale:
a) ocenię dopiero, gdy wyjdzie,
b) jeśli mnie nie zachwyci to po prostu przestanę oglądać, zamiast rozdzierać szaty.

"Możliwości są nieograniczone. A jednak, zamykają się przy znanych nazwiskach, czy kolejnych filmach z gwiazdą śmierci w tle."

Przecież co innego zapowiedzieli xD A dobrze, że na razie korzystają z ostatnich możliwości powrotu starych bohaterów, póki jeszcze czują się oni na siłach, nowi nigdzie nie uciekną, a jak sam mówisz, możliwości mają multum.

"Występ Vadera sam w sobie był świetny zgadza się, ale nie pojawił się w próżni. Pojawił się w filmie o wykradzeniu planów DS, ale po co akurat taki wątek?"
Bo idealnie łączyło się to z końcówką ANH? Z resztą jakbyś zobaczył mój temat sprzed premiery R1, to właśnie tak sobie zażyczyłem Vadera, by nie przesadzili z jego obecnością na ekranie, bo "fani się domagają DV", ale by wpadł na koniec pozamiatać bałagan. Krótko, a treściwie. Różne rzeczy mogę zarzucić temu filmowi, ale nie przeszarżowania z Lordem Sithów.

"Zgadza się, SW przede wszystkim filmami stoją, ale rzecz w tym, by te filmy nie były efektem kalkulacji, a twórczej odwagi ;P"
Więc jednocześnie nie chcesz, by brano Twojego zdania pod uwagę i chcesz, by je uwzględniono. Ok xD
Może trzeba mieć w d. sympatyków, jak przy tworzeniu kompletnie czegoś wbrew nim, jak np. Alien: Covenant? ;p Nie żebym był na nie dla nowości, ale nie na zasadzie "od ściany do ściany", uwielbiam np. Lema za jego nieskrępowaną wyobraźnię i miliony pomysłów...tyle, że on ciągle tworzył nowe światy, a tu mamy do czynienia z jednym, spójnym uniwersum, nie można w co drugim filmie "wymyślać" go na nowo, bo rozjedzie się w szwach. Potrzeba wyczucia.

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Disney to Disney. Korpo, które kocha hajsy. Dużo hajsów.


Cieszyłbym się z tego, że powstają nowe filmy, gdyby Disney nie zaliczył kiepskiego startu. Startu, który obnażył ich chytre podejście do kręcenia Star Wars, machinalnego, pełnego zimnej kalkulacji, bez polotu... Nawet ich obietnica "polotu" w nowych trylogiach śmierdzi tak naprawdę zsumowaniem zysków i strat, oglądania słupków statystycznych, i chęci sięgnięcia tym razem do kieszeni nie zwolenników, a przeciwników TFA. Chcą zyskać aprobatę, a tym samym gwarancję zbytu dla swoich produktów, u obydwu grup fandomu. Tych "za" i tych "przeciw" TFA. Nawet najbardziej karkołomne piruety na scenie, jeśli wykonane machinalnie i pod oczekiwania jury, ale robione na zimno a bez pasji, to syf. Prawdziwy przełom nastąpi nie w momencie tych ich "nowych star warsów" tylko kiedy pozbędą się ohydnej maniery grania pod publiczkę. Dopiero, kiedy siądą do pisania scenariusza, a wszystko co się pojawi na papierze będzie WYŁĄCZNIE dziełem i efektem WYOBRAŹNI a nie cholernych SŁUPKÓW STATYSTYCZNYCH, wtedy będę zadowolony.

To, czego żądam, to nie zaspokajania moich tęsknot za jakimś danym klimatem w SW, a zmiany ich podejścia do kręcenia SW w ogóle.


Najpierw kupili sobie jednych fanów, biorąc ich pod mikroskop, i notując spostrzeżenia, obserwując ich niechęć do I-III. Ulepili więc potwora Frankensteina z gagów i motywów z OT, sprzedali raz jeszcze, dając tym razem numer poprzedzający "VII". Sypnęli im słodyczami, zapewnili sobie ich uwagę i wdzięczność, choć samo uniwersum na tym ucierpiało. I to grubo.


Potem, kiedy uspokoili tą pierwszą - zażartą grupę fanatycznych odbiorców starej trylogii uważającej IV-VI za jedyne słuszne i prawilne, po części docierając też do tych zwykłych odbiorców, to teraz wzięli się za tych którzy byli zniesmaczeni TFA. I tu robią identyczny manewr - tamtym naobiecywali "powrotów do korzeni" , to tym drugim "Star Warsy jakich jeszcze nie było - super uber nowości i fajerwerki że ho-ho..." To by były podwójne standardy. Jak robią kropka w kropkę co chcą fanatycy OT to miałoby wg mnie być źle, a kiedy próbują mnie i mnie podobnych podejść tym samym manewrem, to już miało być dobrze..? Niech przestaną zaglądać mi do gardła przez lupę i skanować mi myśli "co lubię a co nie", nie sami zaczną polegać na WŁASNYCH pomysłach.

A tak, to co teraz? Skoro akurat mi się podobały prequele, to teraz machną drugą federację handlową, tym razem nazywając ją Gildią biznesu, jak to było z Imperium przemianowanym na Najwyższy Porządek...?


Jesteśmy fanami, a robią z nas mięcho, które analizują na niemal poziomie molekularnym, by wyczuć sympatie i niechęci fanów, pichcąc na papierze w kuluarach gmachu Disney'a papkę, która będzie dla nich zjadliwa. "Ci nie lubią groszku, to im bez groszku, tamci chcą marchewki to dajcie im marchewki, a ci trzeci chcą podwójny ser, to walnijcie im podwójny ser". Tak to wygląda. A prawdziwy maestro kuchni nie wysłuchuje klienta i tego co lubi a co nie, tylko sam tworzy zajeb*iste danie wg własnego przepisu nie oglądając się na innych. I takie danie tak naprawdę ma prawo i siłę zawojować świat kulinarny. Tego oczekuję od Disney'a. To, że lubię spaghetti to nie znaczy że mnie podejdzie, i kupi moją aprobatę serwując mi makaron z sosem pomidorowym na talerzu. Niech mnie zaskoczy daniem, o jakim nawet nigdy nie słyszałem. Może się okazać, że ta nowa propozycja na talerzu okaże się tak wybitna, że w moim prywatnym rankingu strąci to spaghetti z piedestału... Wiem, wiem, to forum Star Wars a nie masterchef, ale wiesz o co biega z tym porównaniem ;P


Więc, nie kupuję podejścia do pisania scenariuszy, które polega na dzierżeniu długopisu w jednej, a kalkulatora w drugiej ręce... Tym sypną takimi słodyczami, bo obliczyli co ci fani OT lubią, a tamtym drugim od PT zarzucą innymi cuksami, bo lubią PT....

I tymi "cukierkami" tak będą nas kupować i oswajać, zaspokajając chwilowe potrzeby na gorąco, a co machną to machną, i bez względu na to, czy to dzień premiery, czy już jakiś czas od projekcji w kinie, ich "produkty" i tak i tak są oficjalne. Są częścią historii nowego kanonu.


Prawdziwe dzieło nie powstaje zatem "pod publiczkę", jest nowatorskie, pomysłowe, i przede wszystkim - nie jest dyktowane wymogami po raz kolejny rozbicia box-office'u.


Straciłem zaufanie do Disney'a, cokolwiek nie robią póki co, to jest to zwykły fan-service. Czyli, zaprzeczenie wizjonerskiego podejścia.

Ich obietnice "nowości" wcale nie są efektem realnej chęci tworzenia największej sagi w historii kina - to tylko próba ugłaskania takich jak ja, żebyśmy siedzieli cicho. To tylko kolejny etap zdobywania zaufania fanów, a tym samym hajsu, polegającym na zarzucaniu haczyka obietnicami.


Szturmowanie kin, polegające na istnym filmowym tsunami produkcji z logiem SW wcale nie jest obietnicą nowej jakości. To nie MCU - tam akcja dzieje się w naszym świecie, nie trzeba wymyślać tysięcy ras, technologii i planet, bo większość jest "tu i teraz". Jeśli coś wymaga strony kreatorskiej - kostiumy czy bazy bohaterów, to i tak tylko ułamek pracy, jaką wkładają kreatorzy Star Wars. W Gwiezdnych Wojnach nawet ozdobne wisiorki bohaterów projektowane są od zera. To wymaga nakładu czasu i pracy. Tego nie da się zrobić dobrze, robiąc to "hurtowo i na czas". Żeby zdobyć fundusze na kręcenie takiej ilości filmów, pieniądze już zainwestowane w obecnie wchodzące na ekrany kin epizodu VIII i kolejnych, zwyczajnie muszą się zwrócić. I to z nawiązką. POTĘŻNĄ nawiązką. To blokuje wszelkie nadzieje, że Disney "zaszaleje", i pokaże coś, czego naprawdę jeszcze nie było, i nie okaże się kolejną podlizówą pod publiczkę.


Historia RO jest zbędna jak kamień w kaloszach. W takim razie, równie potrzebne będzie nakręcenie historii o tym, jak to się stało, że ludzkość poznała obcych, przecież jest mnóstwo obych w kosmosie, a jakoś ludzie zdają się być z tym oswojeni... Nie. Nie każda rzecz wymaga tłumaczenia, bo jeśli tam ma być, to jeszcze trzeba w takim razie kręcić film o tym, jak porwano Kanclerza Palpatine'a , robiąc z tego bezpośrednie wejście do Zemsty Sithów. Uwielbiam epizod III, prequele robią na mnie większe wrażenie niż TFA, a szanuję je i cenię jak OT, ale to nie znaczy, że żądam i potrzebuję filmu o kulisach tego porwania. Odejdźmy wreszcie od młucenia wątków i historii z głównej linii fabularnej. Główni bohaterowie właśnie mają epizody od swoich występów, pozwólmy spin-offom rozszerzyć uniwersum.


Przez to, że spin-offy kręcą się wokół znanych postaci, wcale nie poszerza świata filmowego. Tylko dopowiada zbędne historyjki. Przez to ma się wrażenie, że w największej filmowej galaktyce nie dzieje się nic ciekawego, poza przygodami tych już znanych bohaterów. Niby są spin-offy, niby jest filmowe EU, ale jest tak kiepsko pomyślane, że zamiast się rozrastać, paradoksalnie tworzy klaustrofobiczny efekt, a całe źródło tego problemu leży w bezpiecznym łapaniu się przez Disney'a za sprawdzone postaci i wątki. Też mi odwaga...


Oczywiście, to premiera filmu ostatecznie zweryfikuje moją opinię, jednak pozwól, że do tego czasu pozostanę sceptyczny wobec Disney'a ;)

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

Oczywiście, że tak, bo kto by sobie mógł pozwolić na kręcenie kontynuacji SW? Chyba nie jakiś biedny absolwent filmówki z kolegami. Poza tym nie ma wytwórni, która lepiej radziłaby sobie z tworzeniem spójnych uniwersów, więc jeśli już jakimś krwiożerczym kapitalistom trzeba powierzyć to zadanie, to ciężko znaleźć lepsze studio do tego zadania. Dark universe? DCU? FF? No nie bardzo. Osobiście bardzo lubię X-men, ale to trochę inny rodzaj, który by nie pasował do disneyowego i vice versa, więc się cieszę, że pozostaje w odrębnym świecie.

Hmmm, skoro jesteś taki pewny swojego i nie masz nadziei, nawet gdy ogłaszają Twoje postulaty jako swoje plany, to chyba zostają Ci tylko powtórki starych epizodów i nie zwracanie uwagi na nowe - mnie jak się coś nie podoba, to po prostu to ignoruję, bez rwania włosów z głowy. Zwłaszcza, że nie sądzę, by ktoś z Disneya czytał fw ;p

"Jesteśmy fanami, a robią z nas mięcho, które analizują na niemal poziomie molekularnym, by wyczuć sympatie i niechęci fanów (....)"

No dzień dobry! Toż to żadna nowość :D

"Niech mnie zaskoczy daniem, o jakim nawet nigdy nie słyszałem."

Dlatego ja sam osobiście nie lubię się ograniczać do wybranych gatunków filmowych, bo w każdym może mnie coś zaskoczyć pozytywnie.

"Prawdziwe dzieło nie powstaje zatem "pod publiczkę", jest nowatorskie, pomysłowe, i przede wszystkim - nie jest dyktowane wymogami po raz kolejny rozbicia box-office'u. "

Właściwie to ciężko byłoby mi się nie zgodzić z takim podejściem i chętnie podpiszę się pod tym w oczekiwaniach na nowatorskie filmy we wszystkich gatunkach, lecz jest jedno "ale". Nie bierzesz pod uwagę faktu, iż SW nie są już czymś nowym, co dopiero trzeba "wymyślić". Zrobił to już raz GL i czy Ci się to podoba, czy nie już za jego rządów SW zmieniło się w maszynkę do zarabiania pieniędzy, stało się produktem. Nie mówię, że nie byłbym ciekawy jak wyglądałyby cztery zapowiadane przez Jerzego trylogie (ciekawe czy wtedy byłoby narzekanie, że kolejne trylogie "unieważniają" 1-6 skoro CSM też zapewne by tam podniosła głowę już po "wybrańcu"), ale skoro jemu się nie chce, to cieszę się, że ktoś inny trzyma przy życiu to uniwersum.

"(...) spin-offy kręcą się wokół znanych postaci(...)"
...no ale kiedy z nich nie korzystać, jak nie teraz? Już powoli aktorzy odchodzą, więc dla wielu to ostatni dzwonek, a i Ewan jest w dobrym wieku, by wrócić do roli Obiego. Na całą resztę galaktyki będzie jeszcze czas, a za kilkanaście lat pewnie niejedna osoba zastanawiałaby się dlaczego tak pochopnie nie wykorzystano starej obsady na pożegnanie się ze swoimi postaciami. Nawet Lucas ponoć w latach 80. proponował Markowi powrót do roli Luke'a w 2011 r.

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Cóż, ja z przyjemnością ( jeśli miałbym już wskazać reżysera ) na stanowisku reżysera VII widziałbym Villeneuve'a bądź Nolana. Szczególnie, że Nolan jest mistrzem w powoływaniu do życia wyjątkowo intrygujących villainów i wiarygodnych origin story stojących za ich motywacją. Dodatkowo, design stoi u niego na wysokim poziomie. Wystarczy przyjrzeć się, z jaką pomysłowością odnowił wizerunek Joker'a czy Bane'a. To mistrz w kręceniu wielkich blockbusterowych widowisk, które w dodatku potrafią mieć dobrą fabułę nie będącą jedynie pretekstem do ukazania festiwalu efektów specjalnych. Jeszcze James Cameron byłby ciekawym wyborem, ale tutaj się waham ze względu na wybitnego Terminatora a dennego i prostego jak konstrukcja cepa Avatara.


No niestety, hajs się musi zgadzać, ale niektórzy zarabiają go uczciwie, serwując coś faktycznie niesamowitego, inni jak kennedyteam, robią to tak, jak pisałem powyżej.


Ciężko też mi równie miło powitać sequele, które powstały w sposób, który narzuca wrażenie, że przez 40 lat istniało uniwersum SW, a dopiero teraz wchodzi na scenę ekipa, która dopiero zawojuje kosmos! ;P Ta Rey, która zawitała do świata dopiero 2 lata temu, zostawia dotychczasowych herosów daleko w tyle, i po co? Żeby nadrobić przewagę męskich protagonistów przez 6 dotychczasowych części, to zagrywka pod publiczkę? A żeby mieć "wymówkę" i "pretekst" by dalej kręcić SW, to z niej zrobią dopiero tę "jedną-jedyną", która pozamiata...? Wybraniec zrodzony z mocy - nie, syn wybrańca - też nie, za to jakaś postać stworzona tylko dlatego, że właściciel marki się zmienił, już tak...? Nie da się uwierzyć, że tak potraktowano trójkę, nie pozwalając im ewoluować, tylko sprowadzać do roli tła, któremu się nie udało na rzecz jakiejś ekipy Rey-Finn-Poe, która ma błyszczeć na ich tle. Najgorszy sposób przekazania dalej pałeczki nowym bohaterom to ten, który umniejsza poprzednikom, a tak się tutaj stało.

Lucas nawet nie musiał już stać za sterami VII, ale wystarczyło by, gdyby powołano go na stanowisko konsultanta, człowieka mającego naszkicować rys fabularny, na pewno zaoferował by coś więcej, niż recykling. Można mu zarzucić kiepskie wyczucie w prowadzeniu aktorów, biedne dialogi z harlekinów, ale nie to, że siedzi i z kalkulatorem oblicza oczekiwania fanów.


Z kenobim mogę się zgodzić, jednak jaki cel jest w filmie Solo..? To jest przykład ograniczania uniwersum, naprawdę, czy to ważne co robił Han zanim wpadł do knajpy w Mos Espa?

No sorry, ale bardzo mnie zawiódł Disney, i jestem zdecydowanie bardziej ostrożny z zachwytami ;P

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

Byłbym ciekawy co z tego wyniknie, ale - o ile lubię filmy Nolana - trochę by mi tutaj nie pasował jego styl, który na standardy SW ma np. zbyt mało humoru, więc jakoś go tam nie widzę, a taki Cameron najbardziej błyszczy w autorskich projektach, w świecie SW byłoby mu duszno. Villeneuve? Interesting.

Jeśli pójdziesz do kina na TLJ, to jak najbardziej świadomie oddasz im swoje pieniądze, więc zarobią je uczciwie :p To jak? Znasz już datę kiedy nie idziesz do kina? xD

No teraz nowy kanon będzie zapewne jeszcze bardziej spójny niż ten anulowany, który i tak, mimo lekceważącego stosunki Dżordża, stopniowania ważności różnych źródeł i olewania/zmieniania różnych rzeczy z EU (no i sam po pierwszy zaczął bawić się w kasację, usuwając z kanonu świetne Clone Wars), był imponująco zgodny biorąc pod uwagę jego ogrom. No to wyobraź sobie, że teraz całość będzie traktowana z podobną pieczołowitością, co filmy. To jeden z dwóch największych plusów skasowania starego EU.
Starzy bohaterowie już są właśnie za starzy, by grać pierwsze skrzypce, trochę za długo zwlekano z kontynuacją, szkoda że GL nie poszedł za ciosem po 2005 r. chociażby właśnie w roli takiego konsultanta, ale o to możemy mieć pretensje tylko do niego.

Jaki cel jest (lub czy go nie ma) w filmie Solo powiem Ci jak go obejrzę, bo skąd mam teraz wiedzieć jaki mają na niego pomysł? :p

ocenił(a) film na 3
sundayborn

Do kina się nie wybieram jakoś w drugim tygodniu projekcji XD


Powstał jakiś zespół mający nadzorować powstawanie nowego kanonu, że uniknąć zgrzytów. Logistycznie to się zgadza. Problem w tym, że te klocki które chcą poukładać równo niczym rządek w tetrisie są bidne. Spin-offy klaustrofobicznie ciasno trzymają się głównej linii fabularnej i jej bohaterów, sequele - znasz moje zdanie, nawet pozostałe publikacje to lipa. Ten serialik o rebelsach to śmiech na sali, już Clone Wars Filloniego ciężko się oglądało, to obejrzałem z ciekawości.... Postaci wyglądają jak z plasteliny, a przygodówkowa infantylność przekracza wszelkie akcpetowalne normy ;P

Byłem bardzo ciekaw battlefrontów, 1 część okazała się bezmózgą łupanką w sieci, zero fabuły, ładnie ozdobioną wydmuszką. BF2 dostał kampanię, ale z tego co mówią recenzje, zrobioną na odwal się, krótka i prosta historia jak kij do selfie.

VIII zobaczę z ciekawości, ale jak będzie tak, jak z VII, to już IX podziękuję tym bardziej, że JJ wraca na stołek reżysera ;P

sznapsiarz

Ja osobiście żałuję, że do TFA nie zatrudniono Matthew'a Vaughn'a. Owy reżyser odpowiada za najlepszą do tej pory część X-Men i gdyby się nie starał o SW, być może ta seria doczekałaby się solidnego reboota. Tylko, że Singer zajął jego miejsce i trochę narobił bałaganu... A Vaughna na stanowisko reżysera ep. 7 Kennedy nie chciała, bo nie zgodziła się z jego wizją SW. Typowe. xD

ocenił(a) film na 3
cloe4

Vaughn czuje klimat, czegokolwiek by się dotknął. Gościu potrafi wymieszać akcję z humorem, świetne teksty wplatać w usta zarąbistych postaci, żaden blockbuster nie straci, kiedy Matthew zaparkuje na miejscu reżysera.

Też żałuję, że Singer wrócił za stery X-ów, Vaugh pociągnął by serię w dobrym kierunku, a tak to mamy tak festiwal przypałów. Kennedy nie szukała reżysera, tylko przedłużenie własnej możnowładczej woli XD rozróżniajmy reżyserów od plasteliny ;P

ocenił(a) film na 5
cloe4

O, pacz, zdarza nam się mieć podobne zdanie ;p bo również moim zdaniem Vaughn całkiem nieźle pasowałby do SW (potrafi zachować odpowiednie - moim zdaniem - proporcje humoru do powagi) i byłbym ciekawy jego wizji.

sundayborn

Piona xD

ocenił(a) film na 5
sznapsiarz

Ale im pokażesz! xD

Tylko, że oceniasz to wszystko po zaledwie dwóch latach, weź porównaj stary kanon na tym etapie...

Akurat wpychanie gier do kanonu zawsze spotykało się z moją dezaprobatą, albowiem gdyż każde medium rządzi się swoimi prawami, w takim Jedi Academy potrzebowałeś masę użytkowników CSM do zasieczenia - i fajnie się grało, nie powiem, ale uznawanie tego za pełnoprawną historię trochę mnie raziło.

ocenił(a) film na 3
sundayborn

No ba ;D VII to chyba moja ostatnia wizyta w kinie na SW, zwykła ciekawość pomiędzy Rianem a JJ.


Jeśli start nowego kanonu zaczyna się od wyrżnięcia papą o glebę, to raczej nie świadczy dobrze o zawodniku Disneyu.

Gry potrafią być dobre, choć taki Force Unleashed był niezły, to jednak te motywy z Galenem kipiącym chwilami potęgą równą Rey ( czyli turbo ekstra mega power że niszczy całe światy ) też mnie raził ;P

użytkownik usunięty
sznapsiarz

"Cóż, ja z przyjemnością ( jeśli miałbym już wskazać reżysera ) na stanowisku reżysera VII widziałbym Villeneuve'a bądź Nolana."

Cóż, na reżyserię VII jest już stanowczo za późno, ale wiadomość jest taka, że Denio sam wykazuje zainteresowanie projektem ze starłorsówka. Akurat dobrze się składa, biorąc pod uwagę że nie musiałby wskrzeszać trupa (którym jest obecna trylogia Sagi), a wziąłby się za coś nowego z działu spin-offów.
https://www.comicbookmovie.com/sci-fi/star_wars/denis-villeneuve-would-be-open-t o-helming-a-star-wars-movie-as-long-as-it-wasnt-part-of-the-main-saga-a155883

ocenił(a) film na 3

Gościu jest za dobry na poboczne historie. Niby chcą kręcić dalej jeszcze następną trylogię, niech jemu dadzą to poprowadzić, ale chyba wolą bardziej uległe plasteliny do głównych projektów.

ocenił(a) film na 2
TheDrolix

"Film pewnie będzie wybitny" - ile Disney ci płaci za reklamę? :D

Bo o ile ja uważam Przebudzenie Mocy za totalne dno beznadziei, to stwierdziłem to dopiero po seansie, a nie przed. Cofnęłaś się w czasie, że używasz tak wielkich określeń?

ocenił(a) film na 6
Ryloth

Nie płacz.

ocenił(a) film na 6
Ryloth

A tak poważniej, to jestes kolejnym gościem który uważa TFA za kopię NN ? :V