Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
Star Wars: The Last Jedi
2017
- Podstawowe informacje
- Opinie i Nagrody
- Multimedia
- Pozostałe
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi 
ocenił(a) film na 2 
ocenił(a) film na 4 
ocenił(a) film na 3
Nie znajduje nawet słów, żeby opisać jak ten film jest słaby. Obrzucić to bukietem epitetów tez nie wypada, bo leżącego się nie kopie. Po "Przebudzeniu mocy" myślałem, że już gorzej być nie może. Tamta część była czymś w rodzaju autoplagiatu. Poprzednie 3 też były słabe, ale "Ostatni Jedi"... Oooo bracie! Tego się nie da opisać. Z ostatniej części Gwiezdnych Wojen wynika, że Snoke nie ma za sobą żadnej siły, oprócz kilku tricków czary-mary. Jego generałowie to jakaś banda rozwydrzonych dzieciaków, którzy w chwili śmierci wodza rzucają się na władzę, ale nie mają zupełnie żadnego pomysłu na swoje działania. Ren sam nie wie co robi, dodatkowo jego moc okazuje się w cale nie taka duża. Rey w ogóle gubi sens odnalezienia w sobie mocy i właściwie nie dokonuje... niczego. Solo i Skywalker umierają właściwie na darmo. Dodatkowo okazje się, że naszym dzielnym rebeliantom nikt nie che pomóc, bo wszyscy jakoś sobie tam radzą pod butem tej niby-tyranii. Tylko tym rebeliantom, których w skali galaktycznej jest promil promila bez przerwy coś nie pasuje. Film zrobimy na siłę, bez pomysłu. Wszystkie potencjalnie ciekawe postacie okazują się miałkie i słabe. Ale... może kolejna część "historii" będzie o DJu. Del Toro to jedyna osoba która wykazuje się ekspresyjną gra aktorską w tym filmie.
wskazałeś/aś największe kuriozum tego filmu. CAŁA OSŁAWIONA I OSAMOTNIONA REBELIA TO JEDEN STATEK, z czego przeżywa sądząc po ilości osób w tej ostatniej bazie, jakieś z górą 50 osób :D
W tym filmie dosłownie każda scena to kuriozum. Każda! Nawet to co słyszałem od ludzi którzy film wyśmiali, że np scena walki ze strażnikami Snoke'a jest fajna... nie, nie jest bo jest tak zabawnie zrealizowana, że "samo-przewracające się" zbiry z batmana, to przy strażnikach Snoke'a prawdziwi mistrzowie sztuk walki.
Jedyny dobry moment to ten, w którym zostaje zniszczona flota 'złych' i to tylko wizualnie, bo od razu nasuwa się na myśl, dlaczego rebelianci nie zrobili takiego kroku w pierwszych minutach filmu. Jeszcze ta Pani komandor która musi pilotować statek w samobójczej misji... serio? Zapytałbym czy to XXI ale przecież już w XX mieliśmy samosterowalne konstrukcje :D, autopiloty i inne bzdety.
Cała akcja z tą krągłą chinką i jej czarnoskórym ziomkiem jest tak na siłę i tak bez sensu, że nawet nie ma sensu rozpisywanie się na jej temat.
Wszyscy mi mówili że ten film to gówno, oglądałem spodziewając się że to będzie gówno i szczerze się zaskoczyłem, bo aż takiego gówna się nie spodziewałem.
"Wszyscy mi mówili że ten film to gówno, oglądałem spodziewając się że to będzie gówno i szczerze się zaskoczyłem, bo aż takiego gówna się nie spodziewałem".
Mogę oprawić ten tekst w ramkę? Bo autentycznie boski. <3
I zawiera całą prawdę na temat tego "dzieła".
''Wszyscy mi mówili że ten film to gówno, oglądałem spodziewając się że to będzie gówno i szczerze się zaskoczyłem, bo aż takiego gówna się nie spodziewałem. ''
Brawo świetny tekst
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
