Jeśli Luke Skywalker rzeczywiście w tym filmie umiera, to dla mnie oznacza to koniec trylogii Disneya. Od samego początku kiedy to George Lucas sprzedał Gwiezdne Wojny miałem (i mam nadal) nieodparte wręcz wrażenie że Imperium Myszki Miki zupełnie nie potrafi ugryźć dobrze tego świata który został przez niego wykreowany, wykorzystać dobrze to co nabyło. Kupienie universum przez Disney ma głównie jeden cel - wydoić złotą krowę do cna, a przy okazji pieniądze z portfeli fanów i trochę pograć na ich emocjach i sentymencie. No bo jak inaczej zrozumieć powrót Hana Solo (a teraz również i Luke'a), tylko po to żeby go zaraz uśmierć ? Jeśli to nie jest chwyt by przyciągnąć do kina jak największą ilość osób, fanów, w tym tych starszych, to co to jest ? Wracając do nie wykorzystania tego co się nabyło, wystarczy spojrzeć na ''Przebudzenie Mocy''. Film ze wszech miar słaby, który przez swoje nawiązania do ''Nowej Nadziei'' stał się wręcz jego jakąś groteskową kopią. Nowe postacie ? Rey, Poe i Finn są płytkie, miałkie, płaskie. Na ich tle broniłby się Kylo Ren, tyle że niestety zdjął maskę. Sama zaś fabuła tego ''epickiego dzieła'' sprowadza się głównie do zniszczenia bazy Starkiller... takiej Gwiazdy Śmierci tyle że w większym wydaniu. Również John Williams zawodzi i muzyki na miarę tej z chociażby ''Zemsty Sithów'' tu nie da się uświadczyć. Ale Disney idzie za ciosem, są ludzie którym to co wyprawia się podoba. Powstaje spin-off pt. ''Łotr 1'', na pozór pomost między epizodem III a IV... tyle że jest on zupełnie nie potrzebny. W zamierzaniu miało być to coś innego od klasycznych epizodów sagi, coś dojrzalszego. Rozumiem. Tylko czemu znów jest to słabe ? Nowe postacie znów są płytkie, miałkie, płaskie. Pomysł pokazania Rebeliantów jako nie do końca krystalicznie czystych i postępującą niekoniecznie etycznie, by osiągnąć zamierzony cel nie wpisuje mi się jakoś w to czym są Gwiezdne Wojny - historią walki dobra ze złem, gdzie ten podział jest wyraźny. Śmierć Jyn Erso jest nie tyle do przewidzenia, oczywista co po prostu pompatyczna. W ogóle to sporo tu postaci kończy swój żywot. Disney chyba lubuje się w uśmiercaniu. Nie tylko postaci ale nadziei fanów na coś dobrego. Słówko jeszcze o Vaderze, bo są tacy którzy twierdzą że nigdy nie jest go za mało. Otóż spełnia on tutaj prostą role a właściwie zadanie - my twórcy filmu, zrobimy wam fanom dobrze. Nie jest to jednak tak dobrze, jak by można tego oczekiwać. Zostawmy jednak te ''dzieła''. Disney jest w posiadaniu Gwiezdnych Wojen od 5 lat, do tej pory nie ukazała się żadna gra osadzona w jego świecie godna uwagi. Sorry ale te Battlefronty same zaorały sobie systemem pay for win. To może Książki ? Akurat ja tych z ''nowego kanonu'' nie czytałem ale słyszałem że dobre nie są. Komiksy ? Wybaczcie to ale lepiej czytało mi się kiedy te ukazywały się w wydawnictwie Dark Horse niż teraz gdy Disney przeniósł ich wydawania do swojego Marvela. Oczywiście Imperium Myszki Miki chciałoby mieć jeszcze 20th Century Fox, no ale miejmy nadzieje że nie dojdzie do powstania wielkiego monopolisty który nie potrafi udźwignąć marki Gwiezdnych Wojen. Na koniec jeszcze tak słówko o starym kanonie, który łagodnie rzecz ujmując został zepchnięty przez Disney do miana ''Legend'' a faktycznie przyjął on status niekanonicznego. Można narzekać na niego, twierdzić że nie wszystko co zawiera jest dobre, ale warto tu dodać że nie wszystko z niego nadawało się ot tak do kosza. Ale Disney ma takie własne ''widzi mi się''. Nie mógł wymazać filmów, epizodów od I do VI, a więc wziął się za całą resztą i wymyśla nowe rzeczy. A jak już coś wymyśli (głupiego) to wałkuje to. Jak chociażby kryształy Kyber czy Jakku.
Podsumowując, wiecie można narzekać na osobę Lucasa, na nową trylogie od epizodów I do III, na postać Jar Jara Binksa i jeszcze na mnóstwo innych rzeczy. Ale wiecie co ? To przynajmniej były jeszcze Gwiezdne Wojny. A i zapomniałem jeszcze wspomnieć o serialach,
a właściwie serialu Star Wars: Rebelianci, ale na niego to wole spuścić zasłonę milczenia. Dziękuje za uwagę. Niech moc będzie z wami.
W 100% się zgadzam. Kocham I-VI, Clone Warsy (2002), EU (Legends) i ogólne uniwersum Star Wars, ale te nowe filmy spod Disney'a to już nie są prawdziwe Star Warsy, tym czym naprawdę są. Niestety nie wszyscy to widzą i tak pójdą na wszystko co ma w tytule Star Wars, taka prawda
To trochę też rzutuje na obraz widza XXI wiek, któremu nie chce się już w kinie niestety myśleć. Czego dobrym przykładem jest Blade Runner 2049
Bo to jest bardzo elegancko zrobiony film. I jak chcesz wiedzieć nie ma w nim tak debilnych rozwiązań fabularnych jak w pierwowzorze. Oczywiście nikt tego nie widzi bo przecież to czysty kult.
Nie mówię że nie jest. To świetny film. Tylko nie mogę zrozumieć tego jak to jest że
Blade Runner 2049 nie zarobi a Ostatni Jedi zarobi. A od Blade Runnera z 1982 roku
to ty się dezintegruj :D
Zgadza się, to bardzo źle, że nie zarobił. Znaczy powód jest. Publika to w większości bydło, nie obrażając bydła i wszystko to co choć trochę jest artystyczne jest be. Myślisz, że publika zmieniła się od czasów hołoty która gromadziła się w koloseum ponad 1000 lat temu? Ani trochę. Czasy się tylko unowocześniły i zamiast walk gladiatorów są filmy akcji, możliwe jak najmniej skomplikowane.
A co do pierwszego Blade Runner'a. Wybacz, ale są tam piramidalne głupoty nomen omen wielkie jak budynek korporacji Tyrela. Na jakiej zasadzie? W jaki sposób Leon dostaje się do korporacji w sytuacji kiedy jest ściganym przestępcą? Nie kretyństwo? W dodatku udaje mu się wejść z bronią, ot tak. Wzruszająca przemowa Roya? Widzimy świra, który nieco wcześniej brutalnie zabija trzy osoby. Znam naprawdę o wiele bardziej zasługujących na pamięć bohaterów. Lubię ten film bo jest świetny warsztatowo, ma doskonałą muzykę ale nie jest to arcydzieło.
Wiesz może jestem naiwny, ale miałem nadzieje że tak, że trochę się zmieniła. W końcu latka lecą ;) Co do pierwszego Blade Runnera to wybaczam, chociaż uważam że monolog Roya jest świetny.
Wiesz teraz jak czytam tutaj pozytywne opinie o tym filmie, widzę te pozytywne oceny (aż do przesady) to nie wiem czy publika XXI wieku
nie jest nawet gorsza od tej z Koloseum z przed 1000 lat
Wiesz teraz jak czytam tutaj negatywne opinie o tym filmie, widzę te negatywne oceny (aż do przesady) to nie wiem czy publika XXI wieku
nie jest nawet gorsza od tej z Koloseum z przed 1000 lat
Nie bardzo rozumiem obrazanie kultury starozytnego Rzymu, tylko dlatego, ze byla inna niz zapatrywanie sie na pewne sprawy w XXI wieku... Co jak co, ale Igrzyska byly bardzo wazna czescia wlasnie kultury, teoretycznie bylo to krwawe, w praltyce nie do konca tak zabijano gladiatorow jak leci i nie byli to tylko biedni niewolnicy czy tez jakies chrzescijanskie sierotki jak sie wmawialo. Osoba trafiajaca na arene jako zwykla osoba, nie szkolony gladiator mial status przestepcy, bylo to wiec realizacja wymiaru sprawiedliwosci. Na trybunach nie zasiadalo bydlo, ale sporo elity i prominentow, nie cieszyli sie jak zwyrodnialcy przemoca, po prostu dla nich nie bylo to nic niewalsciwego, zle, upokarzajacego, czy obrzydliwego, tak jak dla was nie jest chodzenie w bikini po plazy. Jednoczesnie sama morlanosc jako taka mieli ci Rzmianie o wiele, wiele wieksza niz wspolczesni ludzie. Etykieta, gesty, nie obrazanie rodu, bogow, wlasciwie zachowanie przynalezne plci bylo bardzo silnie przestrzegane i pietnowane. Nawet te polityke okazuje sie mieli czystsza, mimo tez korupcji czy kretactw. Tak, gdyby dzis przecietny czlowiek zachodniej cywilizacji cieszyl sie i bawil swietnie na mordowaniu sie ludzi, mozna by ich nazwac babarzyncami i bydlem, ale wlasnie dlatego, ze dzis jest to nieprawidlowe i nie ma zadnych innych przyczyn niz pusta rozrywka. Zreszta dzisiejsze mecze rozne, brutalne walki, jeszcze bez zabijania, rywalizacja kosztem zdrowia, jest porownywana do najgorszych aspektow starozytnych rozrywek, tak wiec chyba to my w rozrachunku wypadamu wlasnie gorzej.
Gdzie ty tu masz obrażanie kultury starożytnego Rzymu ? Co
znów sobie coś uroiłaś w głowie i sobie dopowiadasz, tworząc
z tego jakaś teorie ? Może masz jakieś kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem koleżanko, co ponoć ma 30 lat ?
Dla ciebie chodzenie po plaży w bikini to coś upokarzającego ? :D Hahahahaahahaha proszę cie wróć już do tego klasztoru z którego na chwilę wyszłaś.
Sorki, że tak się wtrącę, ale testem na "człowieczeństwo" "świra" Roya to złapanie Deckarda za rękę i niepozwolenie mu zginąć. Test którego nie umiał Leon przejść z "odwróconym żółwiem" z początku filmu. Grrrrr...
OOOOO Blade runner jeszcze jest twoim fantastycznym filozoficznym zdaniem do bani a każdy komu się to podoba nie używa wedle ciebie mózgu i nie myśli bo mu się nie chce...Yhy Hahhh no nie teraz widać z kim jednak miałem kilka dni do czynienia....Przynajmniej się uśmiałem....O wielka wyrocznio...Wyobraź sobie, że każdy ma swój gust który decyduje co mu się podoba i to, że ty uważasz, że jest gównia..y oznacza tylko twój brak jakiejkolwiek inteligencji i szacunku dla cudzego zdania które zarzucałeś innym. Zapewne będzie błyskotliwa jak wcześniejsze burackie wypowiedzi odpowiedź...Ale już jednak nie tracę czasu na odpisanie więcej....Trzymaj się o wielki Yodo z RZOPY
Bredzicie obaj. To już naprawdę staje się nudne. Ciągłe pierd....nie jaka to super ta stata trylogia a jaka syfiasta ta nowa. Bo to tak niby wypada, bo to jest cool, bo dzięki temu pokażę wszystkim jakim to jestem super fanem. Prawda jest zaś taka, że gdyby prequele istniały na miejscu starej trylogii a stara trylogia na miejscu prequeli pisałbyś jak bardzo nie cierpisz tamtych filmów. Nie w imię prawdy tylko dla debilnej zasady.
A to, że pan Lucas spierd...ił finał "Powrotu Jedi" dodając cholerne "nooo!" Vaderowi kiedy ten rzuca Palpatinem do szybu to nikt z was się nie wspomniał.
No tak bredzimy. Bo gdy dwóch ludzi spotyka się na portalu i wymienia poglądy to bredzi. Jeśli coś jest dla ciebie nudne, nie uczestnicz w tym ;) Prawda zależy od puntu widzenia kolego a czasem od punktu siedzenia. Problem w tym że ja lubię i starą i nową trylogie Lucasa, nie podoba mi się zaś to wyprawia Disney. I o tym jest dyskusja tutaj.
Mi się to ''nooo!'' też nie podobało, nie do końca kupuje też ducha Haydena Christensena zamiast Sebastiana Shaw na końcu ''Powrotu Jedi'' ale wiesz co ? To jeszcze były Gwiezdne Wojny.
Daj spokój. Za to kure...skie "nooo", Lucas powinien dostać kopa w jaja. To samo z zamianą Shawa. Ten facet jest po prostu chory. Istnieje wersja normalna "Powrotu Jedi" ale na blu - rey jej nie kupisz. I właśnie to co zrobił ten wał z cudownym filmem jest największą zbrodnią o której się mało mówi a nie żadne prequele, sequele i inne dalsze ciągi.
Ps. Jeszcze taka myśl, że pewnie dupa go bolała bo przecież to nie on reżyserował film... ".więc sobie pozmieniam, kto mi co zrobi."
Nie za brutalny jesteś? Ostatecznie ten Jonhson niczego nie spier...ił po iluś tam latach. Ale faktycznie, na forum mnóstwo głosów na "nie" i jednocześnie wylewanie kubłów lukru w recenzjach. Uwielbiam "Gwiezdne wojny" ale ten rozrzut jest dosyć dziwny. Naprawdę jest tak źle? A jak oceniasz walkę Luke'a z Kylo? Przywalił mu trochę?
Coś w tym pewnie jest. W ogóle recenzja Popieleckiego jest wręcz potworna. Nie wiem kto to zatwierdza ale byłem w szoku do jakiego stopnia można się masturbować coraz to bardziej efektownymi figurami słownymi. Pan Popielecki powinien bardziej postawić na treść a mniej na formę. Nie byłem w stanie doczytać tego bełkotu do końca.
No ale nie napisałeś nic o walce Luke'a z Kylo.
Trudno nazwać to walką, jeden facet atakuje drugiego którego de facto nie ma na polu walki bo robi za tzw. ''słupa'' odwracającego uwagę od ucieczki Ruchu Oporu z bazy
Hm.. Powinni obaj porządnie się napieprzać. Cóż
... ja jeszcze filmu nie widziałem ale mam poczucie, że Disney po prostu zarżnie te filmy. Dla nich liczy się tylko jedno - KASA! Jak najwięcej. Cała reszta schodzi na dalszy plan. I byłoby cudnie gdyby któryś z tych serialowych odcinków został olany przez publiczność. Choć raz by dostali po dupie. Ale tak się stanie. Nigdy. Nie oglądałem jeszcze filmu ale argumenty na nie wydają się całkiem sensowne. Z drugiej strony Rogue one było naprawdę ok, miało kilka doskonałych scen, musisz to przyznać. W przypadku TLJ może jest podobnie. Po prostu mam wrażenie, że Disney rozmienia tę markę na drobne. A tak nie powinno do końca być.
Powinni, ale tego nie robią. Przeczucie masz dobre, zrobił to. Wydoił ludzi z kasy do cna. Oczywiście że byłoby dobrze gdyby jakiś kolejny (najlepiej numerowany epizod) film Disneya nie zarobił. Ale obawiam sie że tak sie nie stanie. Niektórzy są już tak ''wychowani'' przez Disney że gdy coś ma tylko w tytule np. Gwiezdne Wojny to jak obłąkani pędzą na to do kina. ''Łotr 1'' był ok, jako film Disneya z pod znaku Star Wars. Natomiast nie jako film z pod znaku Star Wars. Dla mnie był zbyteczny
Mylisz sie totalnie TFA i tlj są strasznymi filmami , i najgorszymi częściami z całego sw .
patrzyłem na materiały Mr Plinkett. I jego argumenty krytykujące prequele mnie WOGÓLE nie przekonały . Jego to powinno sie umieścić w psychiatryku na leczenie i jego zwolenników też .
Są tacy, którzy przedkładają owce nad dziewczęta.
Ale ja nie o tym:
Czemu Ostatni Jedi to karykatura Imperium: https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/884084,to-nie-kosmos
Ch.j prawda. Epizody I-III są nierzadko naiwne, dziecinnie wręcz, mają denne i proste dialogi, ale mimo wszystko jest w tym wszystkim klimat Star Wars. Osobiście wolałem gdy franczyza była w rękach Lucasa niż Disneya. Idealnie by było gdyby Lucas współtworzył z kimś innym scenariusze i powierzył komuś ogarniętemu reżyserie. Wtedy byłaby większa szansa na Gwiezdne Wojny jakich wszyscy chcemy. O Lucasie można wiele złego powiedzieć, marny reżyser i scenarzysta po cześci, ale dopóki miał nad wszystkim kontrolę to Gwiezdne Wijny były Gwiezdnymi Wojnami. To ojciec i założyciel tego uniwersum, czy to się komuś podoba czy nie. Disney kopiuje, a i to dość nieudolnie.
Pewnie juz film widziales, wiec juz wiesz. Ja z kolei uwazam, ze walka wypadla dobrze. Duzo w niej gestow ala samuraje. Luke jednak dokonuje tam cudow unikow jak jakis mistrz walk w calej krasie, a przeciez nie musial, prawda?
Jakze jest to inna walka niz smiszny pojedynek Obi z Vaderem, kiedy to aktorzy w ogole nie mieli tego przygotowanego, czy wviagniete z komputera i wuxia latanie z mieczami w pre... Moze to nie to jak jednak powinna walka na laserowe miecze wygladac, bo to nie jest zelazo, ale ja tam uwazam sie za usatyfakcjonowana. Zas w postawie Kylo widzialam proby pokazania miecza zachodniego, rycerskiego.
Oczywiscie minusem tego pojedynku jest jednak wciaz bazowanie na gowniarstwie w reakcjach Kylo, co odbiera mu powagi i charyzmy jaka by mogla miec ta postac..
Co to znaczy "czuć Gwiezdne Wojny"?
Serio - pytam się co to znaczy? Trzeba posiadać jakąś kolekcję książek? Pisać posty na forach? Po pójściu do kina na Ostatniego Jedi robić dym w komentarzach, bo "reżyser spieprzył"?
Czytam Twoje posty i nadają się one na fanpage "Beka z hejtu na Disneyowskie Star Wars"
Z paroma zarzutami się zgadzam, ale chłopie, nie życz reżyserowi komory gazowej, bo zachowujesz się jak obrażone na cały świat dziecko.
No i wykrakałeś ;D lepiej spójrz na fanpage ;) ktoś wrzucił jego posta. W sumie nadaje się. Jego posty to istne złoto!
Kochać, lubić je ale nie pozostawać wobec nich całkowicie bezkrytycznym. Niektórzy jak widać pozostają. Poza tym
ktoś tu robi jakiś dym ? Mawiają że nie ma Róży, bez ognia :)
Nie moje posty się nadają na fanpage: ''Beka z fanboystwa Disneyowskich Star Wars''
Dobra to czego mu życzyć ? Może tego żeby przestał byś reżyserem ? Chłopie trochę dystansu.
"Kochać, lubić je ale nie pozostawać wobec nich całkowicie bezkrytycznym. "
A dlaczego nie? Jesteś jakimś szefem Star Wars, że dyktujesz co trzeba z tą marką robić, a co nie?
"ktoś tu robi jakiś dym ? Mawiają że nie ma Róży, bez ognia :)"
Nic takiego nie powiedziałem, że robi ktoś tu dym.
"Nie moje posty się nadają na fanpage: ''Beka z fanboystwa Disneyowskich Star Wars''
A czyje na przykład? I co oznacza "fanboyostwo"?
"Dobra to czego mu życzyć ? Może tego żeby przestał byś reżyserem ? "
Nie spodobał Ci się film jakiegoś reżysera - i z tego powodu życzysz mu komory gazowej (co z tego, że w żarcie).'
TO tak jakby nagle kilku użytkowników życzyło Ci w żarcie, albo i nie (bo nie jesteś w stanie wyczuć tego) Twojej śmierci, bo nie spodobały się im Twoje posty.
Chciałbyś być tak debilnie oceniany? Nie czyń drugiemu co Tobie nie miłe.
Dystansu jak na razie ty nie masz wobec osób, które ten film dobrze oceniają i się nim cieszą. Przytoczyłbym przykłady, ale najlepsze argumenty zostały poblokowane przez moderatorów.
Nikomu, nic nie dyktuje. Po prostu pisze jak uważam. Wydaje
mi się że warto jednak mieć tą krytykę wobec tego co się lubi i co się kocha. A nie łykać pozytywnie wszystko jak leci jak ten no .... pelikan.
''A czyje na przykład? I co oznacza "fanboyostwo"?''
A to już musisz sobie przeczytać i dojść do tego sam. Użyj wujka Google dobra rada ;)
Od razu sugerujesz że mu życzę. Może tylko tak sobie wiesz zażartowałem. Generalnie, na poważnie jedyne czego mogę mu życzyć żeby już nie reżyserował Gwiezdnych Wojen. Gdyż krzywdzi uważam ludzi, w tym mnie w jakiś sposób. Myślę że są tacy co po tym co już napisałem mi życzą śmierci. No cóż, jakoś muszę z tym żyć :) Nie, nie chciałbym i nie jestem jak to ująłeś ładnie ''debilnie oceniany''. No cóż cenzura. Albo prawda w oczy kole.
A wiesz, że krytyka jest tylko i wyłącznie subiektywna? Nie ma czegoś takiego jak obiektywna recenzja?
A nawet jeżeli ktoś nie widzi w tym filmie błędów, bo MOŻE nie widzieć, według niego ich nie ma - to w Twoim mniemaniu ..eee.. łyka wszystko jak pelikan? Że co proszę?
"A czyje na przykład? I co oznacza "fanboyostwo"?"
Przy dyskusji odsyłasz mnie do google? Sam nie umiesz wytłumaczyć? Jesteśmy na forum, czy w urzędzie, że odsyłasz mnie z kwitkiem?
Pytam jeszcze raz:
''A czyje na przykład? I co oznacza "fanboyostwo?''
"Od razu sugerujesz że mu życzę. Może tylko tak sobie wiesz zażartowałem."
Ale słowa i tak padły, żart czy nie, niezgodny z regulaminem forum, słusznie Cię zablokowali.
"Gdyż krzywdzi uważam ludzi, w tym mnie w jakiś sposób."
W takim razie każdy reżyser powinien zrezygnować ze swojego zawodu. Nikt nigdy w historii kina nie wyprodukował filmu, który spodobałby się 100% publiczności. Więc każdy reżyser po premierze KAŻDEGO na świecie filmu krzywdzi w jakiś sposób ludzi. Bo wyprodukowali film, który im nie podszedł z jakiegoś powodu.
"Nie, nie chciałbym i nie jestem jak to ująłeś ładnie ''debilnie oceniany''"
A jeszcze niedawno mówiłeś, że jednak wszystko po Tobie spływa. Oj gubisz się trochę w zeznaniach ... zdecyduj się chopie.
"No cóż cenzura. Albo prawda w oczy kole."
Albo brak kultury osobistej w postach i brak szacunku do drugiego człowieka, oraz jego poglądów filmowych.
Nie zrozumiałeś chybna z tym pelikanem o co mi chodziło, no cóż trudno. Nie będę ci teraz tego starał się wytłumaczyć. Bo jeszcze poczułbyś się urażony i poleciałbyś to zgłosić. Do moderatorów, na policje, to nadleśnictwa lub do towarzystwa ochrony zwierząt. W końcu mówimy o pelikanie :D
Niestety jesteś w urzędzie. Za tobą jest jeszcze długa kolejka petentów. Skoro załatwiłeś co swoje, kulturalnie byłoby dać też szansę innym ;)
Ale gdzie mnie zablokowali ?
Wiesz akurat jego rezygnacja z bycia reżyserem nie była by taka zła. Wiesz jednak Gwiezdne Wojny to są Gwiezdne Wojny a nie Miś Uszatek.
Sugerujesz że się gubię gdy się nie gubię. Znów insynuacja
Kylo bylby pewnie dumny :) Tak mniej wiecej reaguje na wiekszosc rzeczy, krytyke czy przeciwstawianie sie. Wiecej laserow! SW to od lat odcinanie kuponow i taka juz ta nowa tradycja na Gwiazdke, ale nie moge powiedziec, ze ta czesc jakos specjalnie mnie zobrzydzila, nawet zupelnie gladko mi sie to ogladalo, mimo nazbyt wydumanej sekwnecji z dzialem i tym powracajacycm do emo zachowan Kylo koniec koncow... Zjadliwe i jako SW i jako taki wlasnie film-bajka, a nie cos traktowanego smiertelnie powaznie. Kiedys pewnie znow SW zmienia wlascciela i znow ktos inaczej to nakreci albo wroci do ksiazkowego kanonu...