PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 839
ocen
6,8 10 1 149839
6,8 46
ocen krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

meme wars

ocenił(a) film na 1


1.W dalszym ciągu nie wiadomo właściwie, szczególnie po ostatnim sukcesie rebeliantów, jakim sposobem nowy porządek tak urósł w siłę, jaka jest jego geneza i skąd we wszechświecie, za przeproszeniem, tyle ku.estwa.
2. Bohaterowie stoją w miejscu, nie ma żadnego rozwoju postaci. Tych kluczowych i pobocznych.
3. Zmienność nastrojów Darth Watersa to gotowy temat na jakiś ch.jowy wielo sezonowy sitcom z polskiej comedy central.
4. Zapewne tak jak i ja byłeś ciekawy, kim jest Snoke, potężny nowy nemesis o tajemniczym pochodzeniu, władca, demagog, manipulator, przebiegły, makiaweliczny tyran. Postać tak tajemnicza, że nie wiadomo nawet, czy woli kole czy pepsi. Ha! To międzygalaktyczny Hugh Hefner, rażący prądem pipm ze słabością do złotych szlafroków i czerwonych mebli, który w całej swojej kosmicznej przebiegłości nie jest w stanie odnotować obracającego się z metalowym, kreskówkowym piskiem miecza świetlnego leżącego tuż obok niego. No ale toć on nie ma uszu! Nie ma? Nie pamiętam, trudno było mi patrzeć na te marne, wymuszone cgi postaci nie wnoszącej zupełnje NIC znaczącego do historii, jakby była to drugoplanowa rola złoczyńcy, takiego sub bosa ze słabej komedii, albo lepiej, parodii. Daje słowo, kiedy Kylo Koń razem z Miss Przezajebistości dają wciry czerwonym ninja przyd.pasom Właśnie Co Przed Chwilą Niefortunnie Przepołowionego w Hat Tricku Nieodżałowanego Eks Władcy Wszechświata, (co za leszcze i partacze swoją drogą), to miałem wrażenie, że z tymi drgającymi pośmiertnie nóżkami Pimp Snoka na tronie jest to jakaś nowa plansza w MKX. Wątek Snoka został po prostu wygodnie i maksmalnie spłycony, ucięty w wielkim, pozbawionym ironii fuc.offie producentów.
5. Istnieje jednak fuc.off jeszcze większy i dużo boleśniej uderzający w moje oczekiwania zawieszone w cliff hangerze w Przebudzeniu Mocy, po tym kiedy Miss Najzajebistości staje naprzeciw Legendy z mieczem świetlnym w dłoni w geście pojednania. Co robi owa Legenda? Ciska mieczem wpi.zdu w krzaki, idzie wycisnąć trochę mlecznego gatorade z cy.ków jakiejś kosmicznej morso krowy i idzie łowić ryby wielką, groteskowo przerośniętą dzidą....nie no, ja wychodzę...przecież ja przez resztę seansu myślałem tylko o tym, jak on ku.wa uniósł tę dzidę z rybą na końcu i wydostał z tej przepaści? Jak to musiało wyglądać, kiedy Luke Skywalker, ostatni Jedi trenowany przez dwóch najpotężniejszych mistrzów zakonu, zaginiona lecz wciąż żywa Legenda Gwiezdnych Wojen stoi na klifie zapomnianej wyspy z kiludziesięciu metrową dzidą z dorszem?
To , jak potraktowano postać Luka jest HANIEBNE i zasługuje na osobny rozdział, rozprawę i pracę naukową. Na prawdę mamy uwierzyć, że Skywalker zamachnąłby się na śpiące dziecko jego siostry i największego przyjaciela, czy choćby miał nawet rozważać taki czyn tylko z powodu jednej, nawet najgorszej wizji? Po tym wszystkim, co przeżył i po tym, jak ewoluowała jego postać na przestrzeni całej trylogi, którą obecni producenci mają najwyraźniej w du.pie? Jeżeli nawet była to chwila słabości, to jej konsekwencje ukazane tutaj są potwornie naciągane, właściwie niedorzeczne i absurdalne.
6. Leia ma moc. Musi być bardzo potężna, wręcz omnipotentna, skoro potrafi przemierzać kosmiczną przestrzeń po wielkiej eksplozji statku gwiezdnego niczym jezus superman w niewyobrażalnie żenującej , kiczowotej scenie niczym z mokrego snu Zacka Snydera. Scenie całkowicie pozbawionej LOGIKI! Do tego wywracającej całą dotychczasową historię do góry nogami i pozostawioną bez choćby najmniejszego wytłumaczenia, komentarza czy choćby najdrobniejszego odniesienia dalej w filmie! Oni po prostu przeszli ponad tym absolutnie niewiarygodnym mind fuc.iem dalej w głąb historii, jak gdyby nigdy nic się nie stało... Może kosmos nie jest taki niedostępny i śmiercionośny dla ludzkiego ciała? Może rządzą się nim inne prawa niż sądziłem? Przez lata przyzwyczaiłem się do widoku wybuchów kul ognia podczas eksplozji i huków oraz rozmaitych innych dźwięków rozchodząch się absurdalnie i wbrew prawom fizyki w próżni w wielu pojedynkach gwiezdnej floty, ale i też trudno było by mi sobie wyobrazić tę przestrzeń ogołoconą z symfonii tych wspaniałych dźwiękowych efektów. Jest jednak pewna granica, której mój umysł nie przekroczy, a którą Księżniczka Leia beztrosko przefrunęła jak kosmiczna bagieta na przezroczystej nici. Obraz, który trudno będzie mi wyprzeć ze świadomości.
7. Wątek Fina to kpina. Cały i tak mocno już naciągany tragizm, lub raczej bezbpieczniej, złożoność tej skąd inąd przesympatycznej, wzbudzającej zupełnie naturalnie mój szczery entuzjazm w przebudzeniu postaci wyparował. To jest w ogóle ogromny problem tego flimu, odcina się od poprzedniego grubą, chamską kreską. Przebudzenie mocy, nie było inowacyjne i można mu było zarzucić łatwą i wygodną odtwórczość. Nie był to jednak film pozbawiony uroku a do tego otwierał wiele nowych i bardzo ciekawych możliwości w jego kontynuacji, która bezczelnie je ignoruje. Nowy film jest tak kompletnie oderwany od reszty, że mógłby stanowić zupełnie odrębny twór opowiadający wydumaną historyjkę o niczym osobno. Zdrada Finna, jego rozdarcie pomiędzy poświęceniem dla sprawy a uczuciem do Rey, stopniowe przeobrażanie się z pionka na szachownicy w kluczową dla historii postać, te wszystkie elementy są pominięte ale za to dostajemy sympatyczną nieco pucułowatą azjatkę nerda, która wypełni lukę w serduszku biednego Finna. Będą razem wypowiadać spontanicznie kujonowskie kwestie o technologii i co chwila wpadać w nowy wir szalonych, zwariowanych przygód, juchu! N.o.k.u...w.a. Ten ultra politcznie poprawny, wygrzebany z kosza mezalians stanowi ważny elemnt filmu, oczywiście, tak jak wszystkie pozostałe, nic nie wnoszący do historii, za to bardzo mocno psujący jej tempo w połowie. Rose to nie jest bohaterka gwiezdnych wojen. To produkt inżynierii politycznie poprawnej dialektyki współczesnej kultury masowej. Jest niezbędną mniejszością etniczną, kulturową, płciową czy jaką tam ku.wa chcecie, która musi mieć swoje demokratycznie zagwarantowane parytetem miejsce w każdej uniwersalnej opowieści o walce dobra ze złem. To taki nowy jar jar z waginą tylko z większą głową i jeszcze bardziej irytujący.
8. Kylo Ren. Nie ukrywam, że bardzo mi się spodobała ta postać dwumetrowego emo darth wannabe vadera. Ma w sobie tą złość, nienawiść, bunt i szaleństwo, które mogłby poprowadzić go w dowolnym kierunku. To dobry materiał na kultowego złod.pca, wyglada dobrze, brzmi dobrze, sieje porzogę dobrze. Do tego Adam Driver ma tą brzydko piękną, końską mordę młodego Watersa, kipi testosteronem i bardzo, bardzo przyjemnie patrzy się, kiedy rozpierdziela coś w wiór a do tego jest utalentowanym aktorem. To było na prawdę fajne, aby uczynić go zapatrzonym do szaleństwa w swojego potężnego dziadka młodzieńcem targanym wewnętrznymi rozterkami, rozdartym i emocjonalnie niestabilnym. Oczywiście, to też należało spie.dolić. Teraz jest po prostu niestabilny i to ch.j wie tak na prawdę dla czego, za to ma imponującą klatę, którą koniecznie trzeba było pokazać w filmie, żeby był szok jaka metamorfoza po Milczeniu Scorsese, innym wielomilinowym blockbusterze, którego z pewnością obejrzeli w kinie wszyscy na widowni;)

ocenił(a) film na 1
forgetaboutit

9. Wątki poboczne, środek filmu w międzygakaktycznym kasynie, oraz wiele postaci w tle to wydmuszki i fabularne niewypały. Cały motyw z poszukiwaniem hakera złodzieja jest zupełnie zbędny i oderwany od próbującego silić się na powagę klimatu filmu. Do tego te sceny z konio psami, jakieś wydumane moralitety wpychane na siłę...serio myszko miki? Chcesz mnie pouczyć, że wyzysk i niewolnictwo są źródłem zła? GTFO Może opowiedz bajkę na dobranoc dzieciom w chińskich fabrykach zabawek już wkrótce produkujących taśmowo nowe kolekcje figurek śnieżnych lisków i porgów do zestswów happy meal w maku. Wszystkie te stworki, są tylko i wyłącznie nowymi maskotkami, z których to porgami, tymi małymi pingwino chomikami szczególnie lubieżnie masturbuje się ten ociekający hipokryzją produkt filmowy.

ocenił(a) film na 5
forgetaboutit

Zgadzam się. Aczkolwiek co do postaci Kylo Rena... chyba za bardzo miałem nadzieję na drugiego Vadera. Obecny antagonista nie budzi we mnie żadnych emocji kiedy pojawia się na ekranie. Zero. Chociaż może? Po Ostatnim Jedi jednak budzi: zażenowanie i politowanie.

forgetaboutit

1. Wojna nie skończyła się po bitwie o Endor. Wraz ze śmiercią Imperatora Imperium miało magicznie zniknąć? Mieli wpływy w całej galaktyce. Wojna domowa trwała jeszcze wiele lat. https://www.youtube.com/watch?v=zNXBmnTjj6Y
Geneza Najwyższego Porządku to materiał na osobny film. Nie da się tego wyjaśnić w kilku retrospekcjach.

6. Leia ma moc, mogła stworzyć "bańkę" ochronną. czy cokolwiek. Czego ludzie mają z tym taki problem. niby dlaczego wywraca historię do góry nogami?
Nie wiemy co potrafi, Luke przez te lata mógł ją nauczyć wielu nowych rzeczy.

ocenił(a) film na 3
Venetor

A nie widzisz przesadzania z używaniem i tłumaczeniem wszystkiego mocą? Swoją drogą najgłupsze w tej chorej scenie było to, że jak doleciała do drzwi statku, położyła na szybie tych drzwi dłoń.... a oni otworzyli te drzwi i nie wyssała ich dekompresja na zewnątrz <3 Po prostu IQ na minusie scenarzystów i odbiorców tego filmu. Dziwię się, że czasami aktorzy, widząc takie bzdety w skrypcie, po prostu nie zaprotestują... no ale hajs!! Nieee, śmierć generał Lei nie miałaby wpływu na fabułę, przed wysłaniem radzę przeczytać co się wcześniej napisało xD

LukeuszLFC

w wejsciu mogło być jeszcze niewidzialne pole ochronne jak w hangarach. https://vignette.wikia.nocookie.net/starwars/images/a/a3/Finalizer_hangar.jpg/re vision/latest?cb=20160403043031

ocenił(a) film na 3
Venetor

"mogło", ale go nie było :)

LukeuszLFC

tego nie wiemy.

ocenił(a) film na 3
Venetor

a widzisz je gdzieś tam? było montowane to tylko w hangarach, nagle się znalazło tam, na dodatek niewidoczne? :D Jak fanatycy są w stanie wszystko nadinterpretować i wygodnie sobie tłumaczyć największe absurdy... byleby w pupce było dobrze :)

LukeuszLFC

To nie fanatyzm tylko miłość do sw. Przymykam oko na szczegóły.

ocenił(a) film na 3
Venetor

fanatyzm, miłość, jeden pies. Wazne, że disneyowi przez takich się hajs zgadza :) Dopóki nie będzie ogólnego sprzeciwu, to będą nadal doić na kasę. Widz zostaje obrażony przez scenariusz zaprezentowany na ekranie, ale fanatyzm przezwycięża. Najwyraźniej lubisz jak ktoś cię obraża, ktoś całkiem obcy, ale jednak obraża. Na szczęscie film ten został szybko zweryfikowany i ośmieszony ocenami na metacritic i rottensach. A oceny od krytyków kupione. Prośba disneya o sprawdzenie (na obu ww. portalach) czy ocen nie wystawiają boty lub multikonta jest również aktem desperacji i brakiem szacunku i pogodzeniem się z porażką u masowego odbiorcy :) Szczęść Boże, że są jeszcze inteligentni i wymagający widzowie.

LukeuszLFC

Nie czuje się obrażony. Każdy film ma wady, nawet OT. Ale nie przeszkadzają w odbiorze całości.
Mysle że Lucasfilm jest świadomy zarzutów do filmu. I coś z tym zrobią w kolejnych filmach.

ocenił(a) film na 3
Venetor

No skoro nie mogli (nie mogą) się pogodzić z tragiczna opinią publiczności, to znaczy, że raczej nie są świadomi stawianych zarzutów :)

ocenił(a) film na 4
Venetor

To nie są "szczegóły". Przymykasz oczy na japy fabularne wielkości Wielkiego Kanonu.

Venetor

Imperium w aktualnym kanonie, przegrało rok po Bitwie o Endor co jest strasznie nielogiczne by tak łatwo dać się pokonać. W legendach konflikt pomiędzy Resztkami Imperium a Nową Republiką trwał aż do 19 roku po Bitwie o Yavin, z czego gdyby nie zdrada jednego z ochroniarzy Thrawn'a, Republika by przegrała. Leia miała minimalny trening z podstawami, wolała zająć się polityką czego żałowała 6 lat przez Przebudzeniem. Ledwo potrafiła zgasić światło w pokoju, więc nie powinna potrafić latać w kosmosie. Niby Rae Sloane była jedną z osób, które stworzyły Nagłupszy Porządek aż tu nagle pojawia się znikąd Snoke i nie mamy dalej informacji co do niej. Całe powstanie jak to miało być "Lepszego Imperium" jest owiane tajemnicą, a z tego co można zauważyć to nie widać by to była wersja taką jaką mieli stworzyć, po Operacji Popiół.

callofdutyblackops

skąd info o minimalnym treningu Lei? Luke potrafi rzeczy które się nawet Palpiemu nie snily. Więc jakoś ten lot Lei przetrawiłem. Mógł czegoś siostry nauczyć.

Venetor

Dokładnej informacji odnośnie tego nie ma, jednak musiało się to odbyć krótko po zakończeniu Powrotu Jedi. Ponieważ Luke, po śmierci Palpatina i swojego ojca opuścił rebelię i zaczął poszukiwania artefaktów Jedi, w końcu trafił na Pillio gdzie odnalazł w skarbcu Imperatora, pewien kompas dzięki któremu pewnie trafił na Ahch-To. Jednak skoro jak wskazuje kanoniczna książka Więzy Krwi, Leia miała problemy z użytkowaniem mocy, owszem mogła wyczuć kogoś. "Zamierzała oddać się medytacji, której nauczył ją Luke w celu uspokojenia się. Podczas medytacji Organa wyczuła energię życiową swojego nienarodzonego dziecka, jego wolę, myśli, niezłomność i bystry umysł. Odkryła, że będzie z niego potężny wojownik i domyśliła się, iż był to chłopiec. Leia zrozumiała, że to właśnie była jasna strona, o której uczył ją Luke - światło nowego życia. Jednak po chwili jej błogą radość przeszył całun ciemnej strony, gdyż przepełniająca Organę nadzieja była również podszyta strachem o jej najbliższych i o swoje dziedzictwo. Oddech zawarł jej w piersi i z najwyższym trudem złapała dech. Księżniczka upomniała się w myślach, by oczyściła umysł, odsunęła od siebie wszystko i skupiła się."
Owa nowa umiejętność Luke'a tzw. Projekcja Mocy nie jest wcale taka nowa pojawiła się już w serii Dziedzictwa Mocy, kiedy to Skywalker walczył ze swoim siostrzeńcem będącym samozwańczym Lordem Sithów. A czy Palpatine potrafił coś takiego w kanonie, nie wiemy być może umiał stworzyć coś takiego tylko nie musiał. Sam Rian nieco zaprzeczył tą sceną, spójność kanonu ale jak widać Story Group za bardzo pochłonięci są łataniem dziur fabularnych między poprzednimi częściami, a zwłaszcza co się działo przez te 30 lat.

callofdutyblackops

Luke też czyta w myślach jak Snoke, w scenie retrospekcji zerknął do głowy Bena kiedy spał.

Rian nie zaprzecza tym spójnosci kanonu, raczej dodaje nowe rzeczy. To tak jakby powiedzieć że duchy mocy to zaprzeczenie kanonu bo nikt wcześniej tak nie potrafił xd
A 30-letnia luka czasowa to usprawiedliwia.

Venetor

Tyle że Leia nie miała kiedy się uczyć później czegoś o mocy, skoro poświęciła się polityce. Nigdy wcześniej czy to w legendach bądź kanonie, jak dotąd żaden użytkownik mocy bez żadnego treningu nie latał w kosmosie. Bane żeby dostać się gdzieś musiał użyć Bańki Mocy, a samo to że Leia jest córką Wybrańca nie oznacza że posiada ogromną moc i może wyczyniać różne rzeczy bez treningu niczym Rey. Luke podczas swoich podróży wiele mógł się nauczyć odnośnie mocy, więc samo czytanie w myślach nie jest niczym specjalnym. Duchy Mocy nie były zaprzeczeniem kanonu i nie będą, w kanonie jako pierwszy nim był Qui Gon Jinn, tylko nie formie cielesnej a materialnej. Samo przywołanie przez Yody błyskawicy jest dziwne, Jedi w kanonie nie potrafili się posługiwać umiejętnościami Ciemnej Strony. Zamiast tych ksiąg mogli pokazać by w końcu w filmach Holokrony są kanoniczne w końcu. Ta luka czasowa jak narazie jest najmniej interesująca dla tych co by chcieli ujrzeć inne czasy.
Nie narzucam ci tego żebyś zaczął uważać, że Leia nie powinna latać niczym Supergirl, jeśli wolisz patrzeć na to ze swojego punktu widzenia droga wolna, jednak w niektórych momentach ta część zaprzecza kanonowi.

callofdutyblackops

Niczemu nie zaprzecza. To że czegoś wcześniej nie było, nie znaczy że jest niemożliwe. Nawet lot supergirl. Nie jest w 100% wykluczone że Leia mogła nabyć tą umiejętność.

Venetor

Najpierw najlepiej niech załatają wszystkie dziury fabularne między TFA a TLJ. W nowelizacji poprzedniej części Rey i Poe się zdążyli poznać, a Rian zarzucił nam to że jednak takiej sytuacji nie było i dopiero w tej części pod koniec się zapoznali.

użytkownik usunięty
forgetaboutit

Dobry tekst tylko jest jeden problem, czemu nie oceniasz tego gniota tak jak zasługuje czyli na 1/10? Zamiast tego 2/10 jakby tliły się w tobie jeszcze jakieś pokłady litości i sentymentalizmu bo przecież to wciąż Gwiezdne Wojny więc 1/10 wciąż wypada nie dawać. Trzeba zniszczyć to poczucie litości do zarodka, wypalić ogniem aby się nie odrodziło znów w większego potworka oczekującego kolejnej części Star Wars co przerodzi się na wizytę w kinie na epizodzie IX bo przecież to Star Wars więc trzeba iść. Zniszcz to całkowicie, zabij w sobie Gwiezdne Wojny. Pozdrawiam i HNY 2018.

ocenił(a) film na 1

Jest dokładnie, jak piszesz. Właściwie nie mam nic do dodania, poza tylko tym, że postanowiłem nie wspierać kolejnych odsłon sagi kupując bilety do kina na filmy, których liczby teraz właściwie nic już nie ograniczy. Nic poza frekwencją sprzedaży biletów.

użytkownik usunięty
forgetaboutit

Niestety jeśli chodzi o popkulturę to Disney już prawie wszystko zgarnął i nawet bojkot Star Wars nic nie pomoże. Dla Disneya Star Wars to nie jest być albo nie być a jedynie jedna z wielu marek.
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2017/12/14/disney-kupil-21st-century-fox/
Cieszę się tylko z jednego, może Disney wykopsa dziada Scotta i przestanie on wreszcie niszczyć markę Obcego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones