Byłem na pokazie przedpremierowym i to co zobaczyłem to dno i wodorosty...
Ale podam szczegóły:
- mamy napęd nad-przestrzenny, gwiazdy śmierci, lasery, super technologie - A IM BRAKUJE PALIWA... już pomijając fakt, że nie mają potrzeby lecieć z włączonymi silnikami - brak oporów powietrza, NO nie umie trafić malutkiego stateczku mając w zanadrzu potężne działa będące w stanie precyzyjnie niszczyć niewielkie cele na planecie.
- rozmycie wątku Rey, luka i snoke'a: częściowo fajnie, że nie ma kopii i nie ma relacji jak Vader i Sidious - Ren pokazuje siłe i staje się nowym Imperatorem jednak brak tu relacji Rey-Luke, nauki, pokonywania lęków etc, brak rozbudowy wątku Snoke'a - za mało o nim wiemy
- Force i umiejętności - Anakin był tzw "wybrańcem" a po mimo tego musiał się szkolić - a tu nagle przychodzi złomiarka i niemal nie pokonuje wyszkolonego Kaylo...(wątek w 7 i 8 części)
- brak wątku o ciemnej stronie i tym co na nią prowadzi strach, złość, lęk, ani Kaylo ani Snoke tego nie wykorzystują....
- Wiem że części od I-III nie uchodzą za wybitne, ale pomyślcie chociaż o scenie walki Obi z Lukiem czy generałem Grievious;em
Walka Quin-Jong'a z uczniem dartha sidiousa
- muzyka beznadziejna - kto oglądał części od I-VI wie o co chodzi....
podobała mi się XVII część ale TLJ dno dno!
Praktycznie nic nie trzyma się do kupy....
Czy warto iść-warto, doceni się wtedy części od I-VI
Ponieważ teksty z prequeli są nie tylko genialne, ale też ponadczasowe i dobre na każdą okazję, chciałoby się krzyknąć:
"Star Wars, kroczycie ścieżką którą ja nie mogę podążyć. Proszę zawróćcie, kocha(ła)m Was!"
Ale w sercu wiesz że już za późno, Myszate Imperium pochłonie wszystko. :P