Czy tylko ja uważam że Snoke jest chyba najgłupszą postacią w uniwersum SW? Koleś który był kreowany na wielkiego mistrza ciemnej strony mocy zostaje zabity w dość banalny sposób. Na początku myślałem że od początku wie co Kylo Ren zamierza zrobić i w odpowiednim momencie coś zrobi ale kiedy ten go przebił i przeciął mieczem ledwo wytrzymałem ze śmiechu. Druga sprawa to powrót do żywych księżniczki Lei. Jak wiadomo Carrie Fisher nie żyje i pewnie większość fanów myślała że uśmiercą ją w tej części. Co prawda śmierć przez wysadzenie mostku i wypadnięcie w kosmiczna próżnie jest mało spektakularna jednak mogli to tak zostawić, a nie robić z niej nie wiadomo kogo. Wiadomo że była córką Skywalkera jednak chyba nawet mało który mistrz jedi potrafiłby zrobić coś takiego. Ostatnią rzeczą jaka mi się nie podobała jest odejście Luka. Scena ta faktycznie wyglądała bardzo efektownie jednak wydaje mi się że jak na 2 lata czekania aby zobaczyć go w akcji w tym filmie było go trochę za mało.