PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 259 tys. ocen
7,2 10 1 259495
7,3 84 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Najważniejsza różnica między prequelami Lucasa a tym filmem?? Ciekawe postaci. Niezależnie od fabuły jeżeli postaci nas nie złapią film będzie mierny.. Nie będziemy czuli stawki i każdy zabieg emocjonalny wypadnie blado.. Epizody 1-3 nie mają żadnej ciekawej postaci.. w tym filmie chociaż fabuła momentami aż za bardzo czerpie z "Nowej nadziei", postaci są ciekawe a i ich los/rozwój może pójść w wiele stron.

Osobiście moją ulubioną postacią jest Kylo Ren.. Całkowicie niestabilny (tak samo jak jego miecz).. Kiedy kontroluje sytuacje (pewny i opanowany niczym Darth Vader..), kiedy coś nie idzie po jego myśli wyrzuca gniew jak dziecko z autyzmem. Szczególnie lubię mały szczegół kiedy całkowicie traci pewność siebie kiedy generał Hux czy jak mu tam go widzi po porażce z rey bez maski.. Przerażony odwraca wzrok (wcześniej władczym tonem.. pomiatał huxem). Tyle można z tą postacią.. Oby tylko tego nie zepsuli!

CZacza

Co do Najwyższego Porządku i neonazistów. Ty się ze mną nie zgadzasz, ale sam Abrams gadał, że to na nich się wzorował:
http://www.filmweb.pl/news/Nast%C4%99pcy+Imperium+jak+neonazi%C5%9Bci-113139

Tak dla porównania:
http://theforceawakenstoys.com/wp-content/uploads/2015/08/Screen-Shot-2015-08-10 -at-1.41.49-PM.png
http://i.telegraph.co.uk/multimedia/archive/02753/neo-nazi_2753683b.jpg

Czyli poniekąd Hux to młody (aryjski XD) buntownik przeciwko systemowi republikańskiemu, gdyż wierzy w rządy silnej jednostki. Zresztą, nie on pierwszy w sadze ma takie ideały. Vader również wychwalał dyktaturę i to jako młody człowiek, a Kylo Ren (który miał dziadka w Wermahcie XD) jego wzorem tępi Jedi, gdyż ich zadaniem jest chronić wolności i demokracji, a byliby olbrzymim zagrożeniem dla Sithów/Renów czy jakiejkolwiek innej złej sekty chcącej wprowadzić swe chore wizje.

Problem z tym, że gdyby nie ta przemowa Huxa, to bym się za bardzo nie zorientowała, że chodzi tu o neonazizm. A ona jakoś nie pasowała mi do SW. Zbyt groteskowa, no ale może chcieli pokazać, że Hux w odróżnieniu od Tarkina, Vadera czy nawet Kylo Rena jest FANATYCZNYM wyznawcą swoich chorych idei, a nie tylko ich wykonawcą. Co swoją drogą tym razem kojarzy mi się już z tym, jak napisałeś, czyli ISIS, które indoktrynuje młodych ludzi, a potem ci krzyczą "Allah Akbar!" (i nie, nie o admirała Ackbara XD)... a napaść na bogatą stolicę: Honsian - to typowy zamach terrorystyczny...

Szczerze... jak o tym piszę, to sądzę, że Hux ma zadatki na super villaina, fanatyka, może nawet lepszego i bardziej histerycznego od Rena. ;) W jaki kierunek pójdą Disneyowcy - zobaczymy.

Akurat pojedynek Rey i Kylo Rena nie kojarzy mi się ze starą trylogią, a raczej z pojedynkiem Anakin vs Kenobi z ROTS, tyle, że z tą różnicą, że w TFA pierwszy raz widzimy walkę amatorów, co jest nawet ciekawym zabiegiem. ;)
Rey jak i Kenobi ubrana w podobne białe szaty. Kylo Ren i Anakin to ubrani w czarne szaty badguy'e. Rey podobnie jak Kenobi dalej wycisk temu złemu i pozostawia go leżącego i zranionego. A krajobraz pojedynków przeciwny sobie: tam mamy lawę, tu jest śnieg. Choć to bardziej moje spostrzeżenie. ;D

"Oby Ben już nie żył jak film się zacznie xD..." Oby. ;)

cloe4

Wzorował się na tym że co by się stało gdyby grupa radykałów (akurat w naszej historii naziści) uciekli do Argentyny i próbowali tam podtrzymać swoje działanie.. Abrams bardziej porównywał sytuację a nie organizacje.. (nie wiem czy zauważysz w tym sens czy po prostu sobie wymyślam).. Kiedy piszesz że nowy porządek jest wzorowany na nazistach to raczej chodziłoby (w moim odczuciu) o ich ideologię itp. (której nie widzę w nowym porządku)

Rządy silnej jednostki to nie tylko wizja nazistów.. Nawet obecnie w demokracji żyją ludzie (tak zwani monarchiści) którzy uznają że jednostka lepiej poradzi sobie w rządzeniu niż grupa ludzi o sprzecznych interesach.. Rozumiem skąd to czerpiesz ale porównanie do nazizmu jest przesadzone.. równie dobrze mogłabyś porównywać ich do włoskich faszystów...

Tak ale ISIS i nazizm to całkiem różne rzeczy.. obie opierają się na indoktrynacji i radykalizmie poglądów to prawda ale przemowa Huxa nie ma zawartych najważniejszych elementów które definiowały nazizm jako nazizm.. Dlatego jakiś czas temu napisałem coś w stylu "Przemowa małolata tęskniącego za stary (autorytarnym w tym przypadku) systemem". Gdyby panom z ISIS chodziło o admirała Ackabra potrafiłbym ich jeszcze zrozumieć xD.. Tak zgadzam się atak na Hosian można nazwać atakiem terrorystycznym..

Co do Huxa to zgadzam się ale wtedy drugi film musiałby być "wolniejszy" niż pierwszy..

"..Raczej z pojedynkiem Anakin vs Kenobi z ROTS.." (gdybym miał Cię wkurzyć i znów porównać tą walkę z prequelami to napisałbym że Ci ją przypomina bo to jedyna walka w PT która miała za sobą jakieś emocjonalne stawki).. Ja ją porównuje do starej trylogii bo nie jest taka "czysta" w sensie że nie jest zaplanowana jak jakiś taniec.. dwie osoby tłuką się nawzajem mieczami bo chcą się zranić (coś jak luke i vader w powrocie jedi).. Chociaż osobiście lubię stylizowane walki i przemoc to w odbiorze zdecydowanie pomaga gdy zależy mi na postaciach..

Nie dziwi Cię trochę że Obi-wan w zemście sithów pozwolił Anakinowi płonąć żywcem zamiast go dobić (tuż po tym jak nazwał go bratem) ??

Nie to że mamy coś do Bena.. xD

CZacza

Ja uwielbiam walki w Prequelach... No, ale co kto lubi...

Mi w porównaniu obydwóch pojedynków Rey vs Kylo Ren, a Obi-Wan vs Anakin, nie chodziło konkretnie o styl walki, tylko o nieco podobną sytuację... Napisałam tylko swoje skojarzenie... A styl owszem inny. Młody Vader i młody Obi-Wan tańcowali, wiadomo choreografia, która nie pasuje fanom OT. A Kylo Ren i Rey się po prostu biją mieczami, by wzorować się na częściach 4-6... Tylko, że jest pewna różnica... Walki w OT miały swój niepowtarzalny urok, wygląda jak wyglądają, bo nie było łatwo w tamtych czasach z niskim budżetem nakręcić lepszych. Gdy Lucas zdobył kasę, to w Prequelach nakręcił takie pojedynki, jakie chciał, aby były, zatrudnił wielu najlepszych choreografów, by pracowali and nimi. A TFA zwyczajnie i "bezczelnie" kopiuje OT, mimo, że ma szansę na lepsze możliwości. Disney dysponuje o wiele większym budżetem, niż Lucasfilm przy starych częściach. To żerowanie na nostalgii nawet przy takich rzeczach jest na żenującym poziomie. Może starych fanów Star Wars to rusza, ja jestem z nowego pokolenia fanów i czekam na nowości, a nie powtórki... Choć wiem, że się nie zgadzasz, ale ja tak właśnie uważam...

Wujek Ben swoje śmierci na ekranie już miał i dziwne by było gdyby kolejny to pokazywali... Starczy... XD

"Co do Huxa to zgadzam się ale wtedy drugi film musiałby być "wolniejszy" niż pierwszy..." No właśnie... A Disney postawił na akcję, by w ogóle nie było postojów (w przeciwieństwie do Prequeli, gdzie postojów było za dużo)... Ciągle akcja, akcja, akcja... że nawet nie potrafią choć na chwilę stanąć i porozmawiać... Maz Kanata nawet nie miała czasu by wyjaśnić skąd ma miecz Luke'a, bo... Najwyższy Porządek atakuje!!! Trzeba walczyć... Akcja, akcja akcja... Jeśli w ósmym epizodzie nie spowolnią, to raczej nie ma co liczyć na wyjaśnienie niedopowiedzeń.... Ani na rozwój postaci... Ale liczę, że tak nie będzie.

cloe4

Walki w prequelach są cool i fanie się na nie patrzy..ale nie mają prawie nic za sobą.. po prostu wyłączyć mózg i jeść popcorn..

Nie chodzi nawet o samą choreografię walk w OT.. koleś w kasku który nic nie widzi i staruszek machają nieudolnie mieczami.. nie ma w tym nic dobrego ..chodzi o to że każda walka coś znaczy i ma wysokie stawki za sobą.. Brak budżetu często działa na korzyść filmów.. przykład szczęk. Rekin był tak sztuczny że musieli go pokazywać jak najmniej i to pozytywnie odbiło się na klimacie filmu.. Rozumiem że wolisz coś nowego .. ja osobiście też chyba że to będą prequele.. Epizod VII w wielu aspektach w żenujący sposób naśladuje OT to prawda.. ale pojedynek Kylo i Rey nie należy do tego. Co więcej jak pisałem wcześniej ciekawe postaci pozwalają mi wybaczyć nieoryginalną fabułę..
#Benstaydead xD
Zgadzam się film jest trochę za szybki.. brakuje momentu żeby odetchnąć.. takiej sceny Yody na dagobah

CZacza

"Vader nie został uwiedziony przez ciemną stronę (jak powiedział to Obi-Wan) został na nią nabrany (imperator go wkręcił). "
Wiesz... poniekąd prequele nie pokazują, że Obi wie, dlaczego Anakin przeszedł na ciemną stronę. Jak się to dzieje, on jest nieobecny, a potem wraca i zastaje swojego ucznia jako złego. Było chyba dla niego jako Jedi jasne, że skoro stał się zły, to dał zwieść ciemności. Yoda mu tak opowiada, w momencie gdy oglądają hologramy w świątyni. A Palpi chłopaka manipulował i co ciekawe... skusił... skusił potęgą nieśmiertelności. Choć momentami wyglądało jak szantaż...

Dodam jeszcze parę spostrzeżeń. Han i Leia są poniekąd podobni do swoich młodych wersji, problem w tym, że do tych z czwartej części. A pomiędzy czwartym a szóstym epizodem obydwoje zmienili się, dojrzali. Han porzucił szmuglerkę i walczył dla rebelii, a księżniczka przestała zadzierać nosa i się wydzierać na kogo popadnie. W szóstej części po tym jak smutno jej było przez hibernację Hana nabrała pokory, była dość wyciszona i troskliwa, tuląca się do misiów. A w siódemce widzimy postacie z czwartej, a nie szóstej części. Leia dalej rzuca docinkami, Han szmugluje... Jakby cofnęli się w rozwoju. Jedyne sensowne wytłumaczenie to depresja, po tym czym stał się ich syn.
A Luke to już inna sprawa... Dlaczego nie załatwił Snoke'a zanim ten zmanipulował jego siostrzeńca? W szóstej części nie bał się konfrontacji z Palpatine'em i Vaderem... Jego stara wersja to też lekka podróba Bena Kenobiego i Yody, a Luke powinien być Luke'em.

cloe4

Nie uważasz że to trochę takie naciągane.. zwłaszcza że jak pisałem wcześniej on cały czas był zły..(po prostu jeszcze nie wiedział że jest sithem).. Mi to wyglądało jakby imperator go po prostu nabrał.. Dał do zrozumienia że sithowie znają tajemnicę uratowania kogoś od śmierci.. tylko po to by Anakin stanął po jego stronie.. W ogóle wielka przemiana anakina to tylko szczegół że akurat obciął rękę windu.. nic więcej się w nim nie zmieniło.

Leia rzuca docinkami?? Chyba tylko w stosunku do Hana.. Wiesz bywają związki gdzie na początku wszystko gra ale z czasem wszystko zaczyna się rozpadać.. początkowe uczucie słabnie i ludzie tracą z przed oczu priorytety..
Luke nie załatwił Snoka bo całkiem prawdopodobne nie miał o nim pojęcia zanim nie było za późno.. po tym jak najbardziej oczywisty sith palpatin potrafił się "ukryć" przed całym zakonem jedi przez lata nie powinno Cię to dziwić xD.. Co do jego ucieczki (której podobnie jak z yodą nie rozumiem) .. wygląda na to że stoicka, wycofana filozofia jedi tym się właśnie charakteryzuje.. niestety. Był to duży błąd w przypadku preqeulów i tutaj też mi się nie podoba..

CZacza

Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale pogardliwa bywała i do Chewiego "Niech ktoś zabierze ten chodzący dywan", mimo, że gościu dopiero co uratował jej życie (rasistka XD) czy nabijała się, wręcz prowokowała wrogów Tarkina i Vadera, choć ci mogli w każdej chwili zniszczyć jej planetę... Dla Luke'a bywała bardziej miła.

"Leia rzuca docinkami?? Chyba tylko w stosunku do Hana.. Wiesz bywają związki gdzie na początku wszystko gra ale z czasem wszystko zaczyna się rozpadać.. początkowe uczucie słabnie i ludzie tracą z przed oczu priorytety..."
Ale jak już wspomniałeś Star Wars to baśń w kosmosie... Naprawdę nie mogli uszanować tej miłości? W normalnym życiu wiele związków się rozpada, to prawda... Ale Han i Leia to romans z baśni, więc nikt nie musi liczyć na takie rzeczy. Star Wars to walka między dobrem, a złem - to jest główny problem do przezwyciężenia dla bohaterów, a nie separacje w małżeństwie...

Ale Leia wiedziała, że Snoke jest zły i manipuluje synem. W filmie nawet miała pojawić się kwestia, że matka blokowała umysł młodego Bena, by chronić go przed nim i dlatego go wysłała do Akademii Jedi (ale pocięli tę rozmowę, bo wiadomo, akcja, akcja akcja...) To Luke po to właśnie miał szkolić siostrzeńca, by mógł oprzeć się pokusom ciemnej strony... Oni wiedzieli, ze Snoke jest zły... Ale o ile Leia walczy, tak Luke nie stoczył pojedynku z wrogiem i zwyczajnie olał zagrożenie... A potem bez słowa uciekł, a siostra rozpaczliwie go szuka... Jakie Luke ma plany? Tego nie wiemy, ale zawalił po całości...

cloe4

Jeżeli chodzi o pogardliwe teksty lei to chodziło mi o to że w nowym filmie raczej ich nie było.. (pisałaś że w siódmym filmie mamy leie z czwartego)..

Rozumiem Twój punkt widzenia.. i nawet się z nim trochę zgadzam xD.. Ale fakt że związek Hana i lei się rozpad nie można uznać obiektywnie za jakiś błąd filmu.. Fabuła została logicznie rozwinięta w tym kierunku.. kierunek nam może nie pasować ale niestety tak to wygląda..

"Ale Leia wiedziała, że Snoke jest zły i manipuluje synem."
Jeżeli to prawda to fabuła traci trochę sensu. Może dlatego ta rozmowa została wyciętą bo szkodziła scenariuszowi.
Co do luka to cała to jego ucieczka w obliczu zagrożenia.. bo raz mu się coś nie udało jest bardzo ala Yoda.. Jest to jedne z aspektów "jedi" których kompletnie nie rozumiem.. Ale z drugiej strony samo to że Lucas z nich zrobił mnichów bez żadnych emocji którzy nie mogą się zakochać i są szkoleni od 2 roku życia (bo rodzinie to pasuje że oddadzą syna do sekty) też mi się za bardzo nie podoba...

CZacza

*rozpadł
*jeden
.. głupia edycja

CZacza

Heh... powinni dać trochę więcej minut na edycję niż 5... Sama nieraz jestem wściekła. ;)

Celibat u Jedi może i nie ma to sensu, ja tam nie wiem... Ale równie dobrze można rozważać sens celibatu u mnichów buddyjskich (na których Jedi przecież są wzorowani) czy księży w KRK. Choć doskonale wiemy, że zawsze znajdzie się osoba, która je złamie. ;)

Z Jedi jako "bezuczuciowymi mnichami" nie jest tak do końca jak ci się wydaje. Ale Palpi miał jeszcze bardziej ułatwione zadanie w manipulowaniu Skywalkera, bo wystarczyło powiedzieć Anakinowi, że Jedi są zmuszani do bycia w zakonie i zobowiązani do reguł, które muszą stosować, choć nie mają wyboru. (W nowelizacji nawet fajnie to było powiedziane, tam Palpi mówi, że Jedi wybierają swoje ofiary i indoktrynują na swoją modłę... co swoją drogą strasznie kojarzyło mi się z tym jak rozmawiam z ateistami na temat chrztu dzieci, gdyż również nie są świadome tego co rodzice im robią i do czego ich zobowiązują).
Natomiast Sithowie sami wybierają tę ścieżkę, jako "świadomi" i "dorośli" ludzie. A Skywalker jako Jedi łamiący zasady Jedi to łyknie.

cloe4

Wchodząc na religie xD.. Celibat u katolickich kapłanów nie wynika tak naprawdę z religii tylko z faktu że w średniowieczu kościół nie chciał tracić ziemi na rzecz dzieci księdza..

Szczerze to mnisi buddyjscy i Jedi w ogóle nie są do siebie podobni.. Jedni mają unikać świata, a drudzy (według lucasa) mają pilnować porządku w galaktyce.. Bo szczerze w czym ma celibat pomóc jedi?? Kiepski pomysł lucasa który zostania z nami do końca gwiezdnych wojen...

Zakon jedi został zrobiony na złą sektę.. nie dość że indoktrynuje dzieci żeby nic nie czuć to jeszcze zabrania im całkowicie indywidualizmu czy prób rozwijania się.. Coś tak otwartego duchowo (opis mocy przez Yodę) nagle zostało potraktowane jak sekta .. To jest jeden z przykładów jak prequele wypaczają gwiezdne wojny..

użytkownik usunięty
CZacza

Jak mogą wypaczać, skoro to naturalna część historii uniwersum i samego Zakonu?

CZacza

Wiesz... ja uważam, że Jedi sprzed upadku, a Jedi po upadku to dwie nieco inne rzeczy. Ba, stwierdzam, że tamten zakon zasłużył na upadek, był pełen hipokryzji i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby się okazało, że zabicie Starej generacji Zakonu przez Anakina to równowaga mocy, a nie tylko zabicie Sithów przez Vadera, jak to się powszechnie mówi... A Obi-Wan i Yoda po swojej porażce zmądrzeli, wtajemniczali się w moc przez 19 lat (wg Prequeli duch Qui-Gona pomagał im poznać tajniki mocy i rozwijać zdoności) i byli już inni. Chyba stąd wynika ta różnica w nauczaniu i podejściu do mocy. Jedi dostali drugą szansę by stać się prawdziwym zakonem służącym dla pokoju i sprawiedliwości.... A raczej powinno tak być, ale EmoRen ich wszystkich wybił od nowa, a ciemność znowu dominuje. Sekta Renowców jest silniejsza niż sam jeden Luke Skywalker. XD

Tym razem Luke budował zakon, mógł to zrobić na swoich zasadach. Może tym razem nie będzie celibatu... Może... W EU w Nowym Zakonie Luke'a był on zniesiony, sam miał żonę i syna... Jak Disney zrobi? Nie wiadomo. Ale biorąc duże prawdopodobieństwo (taaa... wiem teoria spiskowa XD), że Rey jest córką Skywalkera, to chyba jednak celibatu nie ma. ;)

cloe4

Miałoby to sens gdyby prequele bardziej otwarcie mówiły o zepsuciu Jedi.. Przydała by się postać która podsumuje ich nieudolność i zepsucie.. W dodatku Yoda jest za bardzo idealizowaną postacią żeby stać na czele nieudolnego zakonu..

To bardziej sekta Snookowców..

Nie zmienia to faktu że celibatu nie powinno być w ogóle wcześniej.. Po prostu Lucas jest gamoniem.. Mam nadzieję że nowy zakon Luka nie zabiera dzieci w wieku 3 lat od rodziców żeby ich szkolić xD

CZacza

Kurde, to było tak dawno! Zapomniałam o tobie. ;D

Miło cię znowu spotkać... ;)

Tu nie chodzi o to, ze Jedi w Prequlach są strasznie zepsuci, tylko zwyczajnie źle pojmują Moc. Nie są biali jak w OT... Są konserwą bez żadnego rozwoju, liczy się dla nich tylko kodeks i to by ktoś inny go nie złamał, bo inaczej... "paszoł won! Chciałeś miejscowe w radzie, nie damy, bo nie pojmujesz mocy tak jak my chcemy..." z czymś takim musiał się spotkać Qui-Gon. A Anakinowi "mistrza" nie dali już ze względów politycznych, bo miał chody u Palpiego... I tylko dlatego... A dostał miejscówę, by go szpiegować, no ładnie...
Yoda niby był dobrym przywódcą, ale z wieloma wadami. Brak zainteresowania się Anakinem (niby wybrańcem), pozwalał używać klony niczym mięso armatnie na wojnie, właściwie to on ją rozpoczął sprowokowany przez Dooku właśnie na Geonosis. Dlaczego? Bo chciał ratować z ich łap jednego Obi-Wana! Jednego rycerza! W pojedynku z Dooku też go nie zabił jak powinien i skończyć konflikt, ten mu uciekł bo się zajmował ratunkiem Obiego i Anakina. Hipokryzja! I gdzie to niby "brak przywiązania" i "poświęcenie" dla dobra ogółu, które wymusił Skywalkerowi? I pod koniec ROTJ sam wie, że zawiódł...

Potem Yoda i Obi nauczyli się prawdziwej ścieżki Jedi i uczyli Luke'a na nowych zasadach (czyli to co widzimy w OT), także wg mnie jednak nie ma powodu do płaczu.

Owszem widzenie mądrego Yody w Prequelach jako hipokryty z wadami może być dla niektórych hańbą, ale mi to nie przeszkadza. Ważne, że w OT już jest dobrym nauczycielem, czyli widzimy nawet przemianę. Choć wiem, ze się z tym nie zgadzasz... ;)

cloe4

Praca .. Studia ..Praca magisterska xD
Wzajemnie miło Cię widzieć ;)

Masz rację tylko szkoda że to wszystko wynika z słabego scenariusza a nie z zamysłu autora.. Gdyby Lucas celował w to o czym piszesz to może prequele dałoby się lubić xD. Można by było z tym pójść dalej i pokazać zakon jako siła polityczna w senacie.. Yoda byłby jednym z starszych mistrzów ale poza radą bo nie obchodziły go głupie zasady i polityka za bardzo .. epizody 1-3 były by czymś więcej niż nieudolnym romansem Anakina (ale o tym można tylko marzyć)..

Jest powód do płaczu bo wielu ..w tym ja chciało zobaczyć Jedi w swoim złotym wieku i upadek spowodowany zdradą najpotężniejszego z nich ale dostaliśmy takie nie wiadomo co (Lucas myślał że przedstawia Jedi w dobrym świetle moim zdaniem)

Gdyby prequele miały miejsce kiedy Yoda był młody to zgodziłbym się z Tobą.. zwłaszcza że lucas próbuje go jako mądrego pokazać i mu to nie wychodzi

CZacza

Nie wiem, chyba jednak "niejednoznaczność" nie jest wypadkiem przy pracy, ale zamierzona. Chyba oglądałam nawet filmik o tym i się wujcio Dżordżu wypowiadał na ten temat. Ale to było dawno, już nie pamiętam dokładnie, mogę się mylić... Aczkolwiek wynika to choćby z wielu książek o Wojnach Klonów i nowelizacji Prequeli w starym EU, a te były tworzone dzięki Lucasowi, który wysyłał autorom swoje pomysły, spostrzeżenia i nawet rysy fabuły... Dzięki jego materiałom zleceni autorzy potem pisali książki ze Star Wars, a te z okresu tworzenia Prequeli są właśnie najlepsze w całym EU (no może poza Starą Republiką)...

Większość tych książek zwłaszcza nowelizacja"Zemsty Sithów" pokazuje właśnie Jedi jako tych "bardzo nie w porządku", a Anakina jako pełnego wad, ale bardzo fajnego kolesia, z którym można spoko pogawędzić przy piwku. Mi się zdaje, że to akurat "irytujący Anakin w filmie" wypadł przypadkowo, niezamierzenie przez Lucasa... Hayden (ponoć wielki fan OT) potrzebował dobrego reżysera, a dodatkowo głupie kwestie wcale mu nie pomagały. ;)

Ech.. szkoda, że ze scenariuszem do filmu Lucas nie zrobił podobnego zabiegu jak z EU... Chłop ma łeb jak sklep, ale reżyser a zwłaszcza scenarzysta z niego jest dość mierny. Może bał się, że producenci mu wejdą na głowę, więc skoro miał kasy jak lodu, to pozwolił sobie na potakiwaczy. Ci znowuż bali się go (zachowywał się ponoć jak dyktator na planie, tylko podczas kręcenia ROTS sobie odpuścił) no i możliwości zwolnienia, więc zgadzali się na wszystko...
A jak widać dzisiaj choćby po "Fantastyczniej Czwórce" czy "Legionie Samobójców", filmy producenckie to też wielkie zło, które należy tępić, bo zabija kinematrografię. ;D

cloe4

Jeżeli była zamierzona to filmy zdecydowanie za słaby nacisk na to kładły. Wszystko wygląda jak nieudolny scenariusz i nie pomaga brak jakiejkolwiek postaci z którą można się utożsamić. Gdyby tylko Lucas zlecił jakiemuś z autorów napisanie scenariuszy.. Problem z Anakinem jest ten że chociaż w książce jest spoko to w filmie nawet nie ma próby zrobienia z niego dobrej postaci (a nie jest moment jak chce pomóc klonom w 3 części podczas gdy w około niego giną ich setki). Patrząc na prequele, nowszego idiane jonsa czy film o czarnych pilotach zaczynam się zastanawiać czy Lucas po prostu nie zwariował z nadmiaru gotówki po sukcesie OT.. bo nie dość że kompletnie kreatywność zniknęła to w dodatku w zasadzie robi wszystko co wcześniej sam krytykował..

Szczerze to książki i filmy to dwie różne rzeczy.. jedno nie powinno uzupełniać drugiego. A te wszystkie ciekawe aspekty o których piszesz moim zdaniem wynikają z kreatywnej interpretacji poszczególnych autorów. George zazwyczaj lubi sobie siedzieć w fotelu i liczyć pieniądze.

Tak to jest jak ktoś nie rozumie dlaczego jego dzieło odniosło sukces.. Jeżeli chodzi o filmy producenckie to nie zapominaj o amazing spider-manie 1 i 2.. Dziwne że studia jeszcze nie pojęły że kręcenie filmów należy zostawić osobą kreatywnym a nie biznesmenom.. Sukces deadpoola to chyba udowadnia..

CZacza

Filmy zawsze robi się dla kasy... Lucas je robił dla kasy, a teraz Disney ZWŁASZCZA je robi dla kasy... Cóż poradzić, takie czasy. XD
Bo przecież nie dla fanów te spin-offy i inne bzdurne wymysły, Disney politykę Lucasa kontynuuje, a nawet rozwija na granice absurdu... Film SW płodzić co roku, Boże, ja od tej serii nigdy nie odpocznę! No i oczywiście gdzieś się wplecie jakieś nawiązanie do OT, i zatrąbi Force Theme by fani cieszyli michy... Ech.. Przerabiane SW na drugiego Mavela nie jest wg mnie dobrym pomysłem. Dojdzie do tego, że to uniwersum się znudzi...

Dylogia i niedoszła tetralogia TASM było typowym korporacyjnym filmem, w odróżnieniu od spójnej wizji Raimiego w poprzedniej trylogii tutaj mamy "dzieło" panów w garniakach przy stoliku, którzy liczą na forsę, więc wrzucają wszystko co mogą do filmu biorąc marionetkę na reżysera... Pierwsza część, mimo, że za mroczna była całkiem OK. Owszem powtórka ze śmierci wujka Bena głupia, i to, że wszyscy się znają jakby Nowy Jork był jakąś wsią, gdzie każdy może każdego spotkać, licealiści stereotypowi... ale miał swoje plusy, ciekawie tę część zrecenzował Nostalgia Critic, jak choćby romans głównego bohatera. Gwen Stacy to świetna bohaterka, fajnie zagrana... Peter też nie taki płaczliwy...
Trylogię Raimiego uwielbiałam, jak byłam młodsza, potem ją znielubiłam, ale z czasem doceniłam ją ponownie po latach. To niewątpliwie kultowe filmy, obok X-menów rozwinęły produkcję filmów o superbohaterach, w kreskówkowej przyjemnej stylistyce... ale romansu Petera i MJ dalej nie mogę znieść... To tragedia, której nie da się oglądać, na miejscu Spideya rzuciłabym tę wywłokę w cholerę! I to nie wina Kristen Dunst, tylko scenariusza... Tej postaci nie dało się rozwinąć, w ogóle to jest typową stereotypową damą w opresji, która gdy chłop nie patrzy rzuci się na każdego... I to mnie miezi.... Ale poza tym super się te trylogię ogląda... Ba, nawet Venom mi się podoba, a historia Octopusa czy Sandmana wzruszająca... Młody Goblin też dał radę, miał powody i się rozwijał...

TASM 2 był okropny, duch policjanta, Goblin junior, który szaleje, że może umrzeć za parę lat... nosorożec na dwie minuty... Ogólnie nie lubię, gdy aż trzech złoli musi być w jednej części, ale Spider-man 3 Raimiego zrobił to 100 razy lepiej niż TASM 2....

cloe4

Ciekawa opinia.. nie można zapomnieć o zdaniu grupy widzów oglądających film przed premierą w zamknięty studiu.. ich zdanie też zazwyczaj poprawia film..;P
Tylko nie nostalgia critic xD.. Pierwszy film jest tak samo badziewny jak drugi!! Jeżeli chodzi o Gwen to postać ratuje aktorka która jest strasznie charyzmatyczna i ciężko jej nie lubić (jeszcze roli nie znalazłem żebym ją krytykował) Poza tym film to badziew..
Tak to prawda romans w filmach reimiego jest denny.. ale poza tym inne postaci.. ich rozwój w trakcie trylogii ..czy akcja są naprawdę dobre!!! Co do Venoma.. to jednak dość słabo to wyszło ale w części 3 konfrontacja "złego" Petera z Harrym miód.. Co do sandmana to zawsze mi przeszkadzał fakt że po tym jak powiedział że ma chorą córkę wszystko zostało mu wybaczone.. koleś okradał banki i próbował zabić spider-mana ale ma chorą córkę więc spoko niech sobie ucieknie xD
Ah tak TASM 2 .. przerwa między zębami która znika po tym jak stajesz się super złoczyńcą.. motywacja wyjęta z tyłka ..Harry który znam Petera jak mieli po 10 lat więc są najlepszymi przyjaciółmi i wiele innych nonsensów xD

CZacza

"Co do sandmana to zawsze mi przeszkadzał fakt że po tym jak powiedział że ma chorą córkę wszystko zostało mu wybaczone.. koleś okradał banki i próbował zabić spider-mana ale ma chorą córkę więc spoko niech sobie ucieknie xD"
Wiesz, skoro Peter mu wybaczył... Ale Octobusa to naprawdę szkoda... bo zanim miał te macki był spoko człowiekiem.

No i J.K. Simmons. Zajebisty w swojej roli. Zwłaszcza gdy kupował aparat od dziewczynki. ;D

cloe4

No tak wybaczył mu ale to nie oznacza że on nie jest kryminalistom i po części z jego powodu zginął Harry..

A no w tej roli nikt Simmonsa nie pobije

ocenił(a) film na 5
cloe4

Zgadzam się co do czarnych charakterów i walki na miecze. W obu aspektach nowa trylogia wygrywa z TFA - Sidious, Dooku, Maul to były świetne postaci. Chciałbym w VIII walkę na miecze przypominającą te z prequeli, słabsza walka w VII jest uzasadniona fabularnie. Wyobrażam sobie Rey wymachującą swoim podwójnym mieczem tak jak Maul w starciu z rycerzami Ren :D I marzę o epickiej walce Luka z Kylo pod koniec filmu z nową wersją Duel of Fates w tle.

szymon0018

Hehe, w sumie nawet wyobrażam sobie Rey z mieczem takim jakim miał Darth Maul, tyle że żółtym. Było by ciekawie. ;)

użytkownik usunięty
CZacza

"No to w takim przypadku tobie się może podobać na tej samej zadzie co dzieciom.. Każdy inaczej odbiera i ocenia filmy xD.. "
jak ja kocham takie argumentacje. Właściwie to żadne argumenty.
Każdy kto w tej dyskusji wyraża swoje zdanie ale jest ono inne od Twojego (nawet jeśli nie jest na zasadzie krytykowania dla samego krytykowania tego epizodu) to zaczynasz jeździć po takiej osobie.

Jeździć?? Mi też się podobają filmy na tej samej zasadzie co dzieciom.. czyli lubię akcję i wybuchy nie myśląc za bardzo o fabule.. są całe gatunki filmów które się tak odbiera ..to nie była obelga tylko stwierdzenie..

gwiezdne wojny to dla mnie coś więcej więc nie jestem fanem płytkich prequeli.. Jedyne co robię w tej dyskusji to obalam argumenty ludzi którzy w prequelach doszukują się głębi ..której nie ma.. Jeżeli ktoś napiszę że lubi te filmy bo mają fajne wybuchy i walki na miecze to ok..

użytkownik usunięty
CZacza

A ja je lubię nie tylko za walki i wybuchy i mam do tego prawo. Jasne?
I skoro Ty uważasz, że masz rzucać argumentami przeciwko prequelom to ja tak samo mam prawo rzucać argumenty przeciwko Przebudzeniu mocy.

Masz.. problem w tym że twoje argumenty w wielu aspektach nie są prawdziwe a moje co do prequeli (przynajmniej w moim odczuciu) są..

Więc co lubisz w prequelach poza walkami i wybuchami?? Romans anakina z padme.. postacie takie jak darth tyranus (hrabia dooku) darth maul czy ten biały kaszlący robot??

użytkownik usunięty
CZacza

O powiedziałeś coś mądrego "W moim odczuciu". Zatem wydaje mi się, że nie ma sensu dalej prowadzić tej dyskusji bo w Twoim odczuciu są do niczego a w moim są spoko. Tyle, że z tego co wywnioskowałam z tej dyskusji dalsza nie ma sensu, gdyż cokolwiek powiem to i tak będzie musiało być na Twoje, dodatkowo cały czas są przytyki w stylu "znam młodych mądrych a starych głupich" , "masz problem" itd. (ja już nie robię przytyków co do wieku itd.)
No ja nie mam problemu ani z OT ani z PT z Przebudzeniem mocy mam ale mam też nadzieję, że te złe odczucie minie po następnych epizodach i wszystko się poskłada w całość, logiczną całość.

Miłego dnia.

Cały czas piszę coś mądrego tak się składa..cóż.. przeważnie..
Nie chodzi o to że musi być na moje.. tylko o fakty które są po mojej stronie.. Przeciwko faktom ciężko "walczyć"..

Czy to że wiek nie ma znaczenia dla mnie i tak samo będę prowadził dyskusję z młodą osobą posiadającą dobre argumenty jak i starszą to przytyk.. myślę że jesteś lekko nadwrażliwa. Oficjalnie oznajmiam że nie miał to być przytyk a jedynie oznajmienie mojej pozycji co do wieku fanów GW
Nie "masz problem" tylko "Masz (że masz prawo krytykować przebudzenie)... Problem w tym że. (zapomniałem o dużej literze w słowie problem)
Przebudzenie nie podoba Ci się zapewne przez to że opiera się na mało oryginalnej i minimalistycznej fabule.. no cóż weszłaś w wątek które jest zatytułowany "Fabuła nie ma znaczenia.." więc łatwo się było domyślić co uważam ..zanim zaczęliśmy pisać..

Szkoda tylko że nie napisałaś co lubisz w prequelach .. ciekawiło mnie to...

Również życzę miłego dnia ;)

użytkownik usunięty
CZacza

Ok mogę napisać co lubię w prequelach (choć pewnie i tak będzie, że nie mam racji bo fakty są po Twojej stronie).

No cóż fakty to fakty..

użytkownik usunięty
CZacza

No skoro tak podchodzisz to ja naprawdę nie widzę sensu na dalszą dyskusję.

I teraz pytanie.. "Co więc chciałaś osiągnąć??".. Nie posiadasz żadnych faktów popierających Twoje argumenty.. jedynie uczucia.. bo Ty czujesz że lubisz te filmy.. niestety z technicznego punktu widzenie to gówno.. scenariusz to też gówno .. każdy aspekt tego filmu obiektywnie poległ..
Więc (szczerze) masz rację obrona go nie ma sensu

użytkownik usunięty
CZacza

"Więc (szczerze) masz rację obrona go nie ma sensu"

Nie powiedziałam nic takiego ale nie będę rozmawiać z kimś kto uważa się za boga, który wie wszystko najlepiej. W tym wątku to widać doskonale. I nie tylko odnośnie mojej osoby.

Szkoda mi czasu na dyskusje z kimś takim.

Bez odbioru

użytkownik usunięty

kolejna osoba która już wie żeś troll...

Ty jesteś trollem, denis...

użytkownik usunięty
cloe4

śmieszne

cloe4

Niestety skłaniałbym się do tego że ona (hopcia) jest trochę trollem :P

użytkownik usunięty
CZacza

niestety jest i na tym forum nie tylko ona :(

yyy ok.. zdecydowanie lepiej nie pisać.. skoro prosty żart wywołuje takie emocje u Ciebie ;)

Pozdrawiam :P

użytkownik usunięty
CZacza

A żart rozumiem. Spoko.

No niestety ;)

użytkownik usunięty

nie to nie jest żart masz czarno na białym.

użytkownik usunięty
CZacza

nie ma sensu z nią gadać... mnie też zaatakowała pomimo braku argumentów

ocenił(a) film na 7

Ej, rozmawiałem z cloe4 jakiś czas temu i akurat ona mówi bardzo sensownie.

Ryloth

@Jakub0katny się na mnie śmiertelnie obraził z powodu popełnienia zbrodni nie do wybaczenia (lubię Prequele i nie przepadam za TFA... sic! Jak śmiałam? ;D)...
Ale akurat w tym poście nie przyczepił się mnie... Chyba... ;D

ocenił(a) film na 7
cloe4

Jakub jakoś lubi czepiać się tych, którzy wystawiają inne oceny niż on. Pod moimi ocenami też wielokrotnie wylewał żale, że są za wysokie i jak tak mogłem ;)

Ryloth

Boże, ja już z nim wytrzymać nie mogę... Troll jeden, nie daje mi spokoju.

Aż prosi się o pyskówkę! Nie wiem co z nim zrobić... :(