Najważniejsza różnica między prequelami Lucasa a tym filmem?? Ciekawe postaci. Niezależnie od fabuły jeżeli postaci nas nie złapią film będzie mierny.. Nie będziemy czuli stawki i każdy zabieg emocjonalny wypadnie blado.. Epizody 1-3 nie mają żadnej ciekawej postaci.. w tym filmie chociaż fabuła momentami aż za bardzo czerpie z "Nowej nadziei", postaci są ciekawe a i ich los/rozwój może pójść w wiele stron.
Osobiście moją ulubioną postacią jest Kylo Ren.. Całkowicie niestabilny (tak samo jak jego miecz).. Kiedy kontroluje sytuacje (pewny i opanowany niczym Darth Vader..), kiedy coś nie idzie po jego myśli wyrzuca gniew jak dziecko z autyzmem. Szczególnie lubię mały szczegół kiedy całkowicie traci pewność siebie kiedy generał Hux czy jak mu tam go widzi po porażce z rey bez maski.. Przerażony odwraca wzrok (wcześniej władczym tonem.. pomiatał huxem). Tyle można z tą postacią.. Oby tylko tego nie zepsuli!
Nie mam problemu z tym, że Kylo Ren jest wrażliwy czy coś w ten deseń. To akurat plus tej postaci... Gdybym tylko jeszcze wiedziała czym to jest spowodowane to byłabym wniebowzięta. Bo to co piszesz na jego temat nijak z filmu nie wynika. I uwierz mi, gdyby on był nastolatkiem to bym mu te zachowanie wybaczyła. ;) Anakin miał 19 lat, a Kylo Ren ile ma? 30! To nie mały zagubiony chłopiec, ale dorosły facet na litość boską... Fochy do ojca nie powinny być powodem jego cierpienia...
Z OT wyraźnie wynika, że ojciec Luke;a pochodził z tej samej planety co jego ojciec... Obi-Wan przecież nawet porównał go z przyrodnim bratem. Owen był bardziej stoicki, a Anakin wolał opuścić Tatooine i udać się krucjatę idealistów...
Przyszły ojciec Luke'a musiał pochodzić z Tatooine bo to było narzucone... zresztą i tak Lucas pozmieniał jego okoliczności najbardziej jak się, np. to, że nie był farmerem, a niewolnikiem... A Rey... sorry, ale ona wcale z pustynnej planety nie musiała pochodzić. Tego jest już za dużo... Ile będę oglądała non top to samo? Kloszardem mogłaby i być w bogatej metropolii (Corusant czy Honsian), wszak i w takich planetach-miastach mogą być dzielnice nędzy... To wprowadzenie Jakku jako piaszczystej planety było nad siłę i kompletnie niepotrzebne...
Luke też jest wg Prequels potomkiem żywej mocy, więc raczej nie powinien był mieć problemu po 4 latach nauki pokonać ojca-kalekę co nie? Pamiętaj też, że Vader był skonfliktowany ze sobą i niestabilny podczas tej sytuacji. Mocno wachał się czy pokonać swojego syna, czy mu życie darować. Pamiętajmy również o fakcie, że Anakin jak na Wybrańca dość często przegrywał... A Rey nim raczej nie jest, a idzie jej we wszystkim doskonale... sorry, ale ja wolę być zwolennikiem tego, że szkolenie w mocy to praca i nauka, a nie jakieś "cudowne" przebudzenia wzięte dupy... Czy Moc aby nie jest zawsze? Przecież przenika żywe istoty, bez niej życie by nie istniało? Nie sądzisz? Jak oglądam TFA to mam wrażenie, że żadne "przebudzenie" raczej się nie dokonało. Moc raczej poszła sobie zasnąć i w kółko odtwarza ten sam filmik. ;D
Cóż, ale twoja niechęć do Prequeli może wynikać stąd, że OT tak czy siak obejrzałeś pierwsze, miałeś wyobrażenie jak do tego wszystkiego mogło dojść... A gdy Lucas już je nakręcił to nie mogłeś za żadne skarby kupić jego wersji. Jest to widoczne chociażby u Plinketta, który non stop mówi "A ja bym to zrobił tak, a nie inaczej", choćby wtedy, gdy mówi o klonach, których wyobrażał sobie jako potworów, a nie protopop późniejszych szturmowców... A może Lucas już podczas tworzenia OT miał zupełnie inne spojrzenie na tą sprawę? Zresztą pomijam już fakt, że jeden gościu na anglojęzycznym portalu napisał stu stronicowy esej, gdzie wyjaśnił, że z Plinketta marna wyrocznia...
Ja nie mam z tym problemu, bo ja PT obejrzałam pierwsze, a OT sięgnęłam później. Dla mnie wówczas R2D2 czy C-3PO nie były od razu robotami, które w przyszłości będą towarzyszyć Luke'owi i Lei. Dla mnie to były nowe postacie, jeden zaskarbił sobie przychylność młodej królowej, drugi został stworzony przez niewolnika... I owe dzieciaki razem z robotami się spotykają... dla mnie to nie jest "zbieg okoliczności", gdyż jak już mówiłeś na tamtym etapie oni się nie znają. A sam fakt, jak roboty po śmierci Padme i odejściu Anakina, którzy mieli je w posiadaniu trafiły do kapitana Antillesa jest przecież wyjaśnione w scenie, gdzie Organa mówi o wykasowaniu pamięci...
A jeśli mówimy o zbiegach okoliczności to mamy je i w OT. Bohater z zadupia ratuje księżniczkę i nagle okazuje się jego siostrą bliźniczką... A villian ich ojcem? Jak się ogląda PT, to przynajmniej widać, że to jednak żaden przypadek nie jest... Ale samo OT jak najbardziej... I dlaczego stary Obi-Wan nie powiedział mu o tym wcześniej? Nie bał się, że młody Skywalker może polecieć na siostrę? XD
Nie mówiłam, że Prequele nie mają dziur fabularnych... Ja mówiąc o wadach TFA chciałam ukazać hipokryzję owych fanów... Na ep 1-3 rzucano mięsem o byle pierdoły, a nagle na podobne błędy TFA przymykacie okiem? Hipokryzja lekka nie sądzisz?
Zapomniałeś jeszcze o cudownym rozdzieleniu ziemi pod stopami Rey i Rena w kulminacyjnym momencie walki. I promień ze Starkillera widziany z miliardów kilometrów od tak na zwykłej Tokanadzie...
Z tym polowaniem zabójcy to było specjalnie, Amidala była przynętą... nie pamiętasz? Obi-Wan oburzył się nawet tym pomysłem, ale Padme i Anakin ustalili, że tym sposobem szybko złapią zabójcę...
Narzekałeś na "Niesamowity spider-man", że robiony pod publiczkę przez korporację... Ale czy aby z TFA nie jest podobnie? Przecież to serwowanie na tacy, czegoś co ludzie chcieli zobaczyć... A nie żadna wizja reżysera... Przecież ep 7 to lizanie wokół wszystkim naokoło odbytów by zarobić jak najwięcej... "Producenci tak się zajęli podlizywaniem każdemu, że zapomnieli o najważniejszym elemencie... sensownej fabule... Bo prawda jest taka, że TFA to efekt odhaczania punkcików z listy na zarobek. Już wyobrażam sobie jak to wyglądało... Producenci w krawatach siedzący na jednym stole, którzy kombinują nad fabułą:
- fani lubią klimat OT, dajmy im drugie Tatooine i drugą Kantynę Mos Eisley! A kolejny protagonista niech pochodzi z piaszczystej planety, będzie kojarzyło się z Luke'em
- fani kochają Hana Solo, to zróbmy tak by znowu był szmuglerem, wszak inny widok Hana Solo np. generała armii Nowej Republiki to przeszłoby ludzkie pojęcie! ;D
- fani lubią Rebelię vs Imperium dajmy im ten sam konflikt pod innymi nazwami (które są synonimami) i niech korzystają z tych samych zardzewiałych sprzętów. Co z tego, że minęło 30 lat, fani przynajmniej nie obrzucą nas błotem jak Lucasa za sterylność...
- Nową Republikę omijajmy, albo najlepiej zniszczymy... Wymagała by wątków politycznych, a fani tego nie lubią
- fani lubią motyw z Gwiazdą śmierci, to dajmy jeszcze większą
- fani nie lubią Jar Jara, powiedzmy, że rozrzucimy w jakiejś scenie jego szczątki
- Prequele to zło! Dlatego planetę bardzo podobną do Coruscant z ep 1-3 zniszczymy symbolicznie na ekranie! Niech się fani OT radują...
- istnieją jednak jacyś fani PT? Ooo, nie wiedzieliśmy! No niech im będzie... dostaną malutkie aluzje do tych epizodów, żeby nie narzekali, coś tam podamy o klonach, coś o sithach, gdzieś niech powiewa flaga Anakina z wyścigu... ale nie przeholujcie! Macie pamiętać! Ta cześć ma być jak Nowa Nadzieja XD...
- organizacje lewicowe marudzą na LucasFilm? Niech nową trójką bohaterów będzie: kobieta, która bez nauki rozpier*dala system we wszystkim czego się dotknie, jej czarnoskóry przyjaciel, który był niewolnikiem u "złych" białasów-nazistów z First Orderu oraz zabójczo przystojny latynos-rebeliant, który jest najlepszym pilotem w Ruchu Oporu...
- Ale gejów nie wstawimy mimo wszystko, bo Chińczycy nie dadzą nam zarobku... ;D
Całe podsumowanie TFA...
No właśnie wynika.. bo to z tego wziąłem.. Nie czytałem żadnych dodatkowych książek itp.. Koleś w filmie zdecydowanie kreowany jest na mniej niż 30 lat.. podejrzewam że chcą żeby był w wieku anakina.. może trochę starszy!! Jeżeli chodzi o problemy z rodzicami to podejrzewam że to prześladuje człowieka przez całe życie.. zwłaszcza że kylo ewidentnie ma jakiś psychiczny problem..
Poza tym moim zdaniem hejtujesz na tą postać żeby hejtować .. Poważnie chcesz żeby wszystkie szczegóły czarnego charakteru zostały ujawnione w pierwszym filmie?? Film ma się zatrzymać i ma pojawić się kartka papieru opisująca jego cechy charakteru.. motywację itp.. Ok.. Co po pierwszym filmie wiedziałaś o Vaderze?? Albo po całej trylogii o palpatinie.. jest zły bo jest zły.. Zero motywacji.. no i poza "legendą" o gościu co potrafił tworzyć życie zero historii. Jednak będziesz narzekać Kylo Rena xD
Musiał być z tej planety bo jego brat na niej mieszkał?? Nigdzie w OT nic nie jest powiedziane.. "to był dom twojego ojca".. albo "tutaj poznałem twojego ojca" Po prostu najprostsze z rozwiązań.. Ale ok jak mamy tak grać.. to co Ty na to że Luke kazał ją zostawić na pustynnej planecie bo sam się na niej wychował i wiedział że pomoże jej się rozwinąć i stać silną (jeszcze tego nie wiemy ale tak to mogą wyjaśnić)..To dopiero czepianie się szczegółów..
Vader i kaleka?? Mi się wydawało że stał się potężniejszy po przemianie w Vadera.. Luke miał 4 lata nauki ..skąd to się wzięło?? U Yody spędził 4 lata w imperium?? xD Poza tym jak często przegrywał chodzi Ci o jedną walkę w imperium?? Gdyby Rey walczyła z Vaderem to też by dostała lanie.. ale walczyła z pół przytomnym wypłoszem Kylo Renem.. który jak już pisałem wygrał walkę ale chciał ją przekabacić..
Plinket to tylko pseudonim artystyczny Mike Stoklasy ..zwyczajnego gościa z Milwaukee który jest całkiem zabawny.. Jego analiza to tylko opinia jak każda inna.. Ale nie da się nie zauważyć kilku technicznych uwag względem prequeli które zauważy każda osoba mająca jakiekolwiek pojęcie o tworzeniu filmów..To że ktoś napisał bogaty esej obalający teorie Stoklasy nie znaczy wcale że Lucas w tym co robił miał rację xD
Nie no jasne.. to nie zbieg okoliczności..Wszystko tak było zaplanowane od początku itp itd xD.. Więc mam jedno pytanie ..dlaczego Obi-wan ich nie poznał w nowej nadziei ?? Jest to przykład "zbiegu okoliczności" użytego żeby znajome akcenty dać fanom star wars.. A to w jakiej kolejności oglądałaś filmy nie ma znaczenia!! Swoją drogą scena o wykasowaniu pamięci .. próba lucasa przypasowania prequeli do OT.. Obi wan też przeszedł takie czyszczenie z tego wynika.. no i Anakin/Vader
W OT jest to przypadek bo scenariusz Imperium powstał po tym jak nowa nadzieja była już w kinach.. W prequelach Lucas próbuje nieudolnie to wszystko wyjaśnić niestety.. i nadziewa się na milion dużo głupszych zbiegów okoliczności.. niektóre nawet nie pasują do tego co było w OT xD
Po pierwsze błędy w fabule widać zdecydowanie bardziej jeżeli film jest słaby i nie zaangażuje widza.. Nie ma filmu idealnego ... w każdym jakaś dziura w fabule się znajdzie..
Po drugie jeżeli chodzi o TFA to nie są dziury a raczej niedopowiedzenia.. to nie jest coś nielogicznego tylko coś co się dzieje bez naszej wiedzy jakbyśmy weszli już w trakcie filmu do sali kinowej.. Tak jakby oglądać nową nadzieję bez początkowych napisów.. I to też nie jest nic dobrego.. jest to zdecydowanie minus jeżeli chodzi o film ale to nie to samo co bezsens prequeli..
Pierwsze.. dramatyczna zagrywa.. zgodzę się że tania i można to było lepiej zrobić.. Co do promienia to była to wizualna próba połączenia postaci z wątkiem ataku nowego porządku.. Proste wizualne rozwiązanie.. moim zdaniem to nie błąd..(ej Ty naprawdę pamiętasz nazwy tych planet czy je sprawdzasz w necie żeby uzupełnić wypowiedź??)
Co do Amidali/Padme/ Natalie Portman ... A co gdyby zabójca zamiast glizd użył karabinu snajperskiego.. albo wyrzutni rakiet?? Jedna linijka tekstu to za mało żeby wyjaśnić takie głupoty..
No cóż nie uważam tak.. bo np.. myślę że tacy Avengersi to film robiony pod publikę.. Batman v Superman też ..tyle tylko że jeden działa a drugi nie.. Disney chce poparcia fanów ale zostawia to w rękach osób które mają pojęcie o kręceniu filmów.. Sony (w przypadku Spider-mana) oraz Warner bros (w przypadku postaci DC) to przykład kiedy grupa producentów/dyrektorów przejmuję kontrole nad projektem i sugerując się idiotycznymi opiniami grup testowych tworzą film zamiast osób które się na tym znają..
Nie ma co się oszukiwać .. filmy z tak dużym budżetem powstają tylko po to by przynieść zysk..ale jest dobra sposób żeby to robić i zły.. Poza tym Lucas to mistrze jeżeli chodzi o zarabianie na filmach.. Zdecydowanie przedsiębiorca przede wszystkim
No cóż skoro tak podsumowujesz te filmy to trochę smutne moim zdaniem.. bo jakaś dziwna niechęć nie pozwala Ci docenić dobrych aspektów (nawet nie lubiąc tego filmu myślę że kilka można znaleźć).. Szczerze to Prequele powstały tylko dlatego żeby żerować na fanach OT.. i dla nich były robione niestety Lusac nie wypalił tym razem..
Wiesz, jeśli łowcy nagród strzelają z taką precyzją jak szturmowcy w OT, to nie jestem wcale zdziwiona, że jednak zdecydowano się na inne rozwiązanie w kwestii zabicia senatora z Naboo. ;D No błagam... To jest właśnie typowe czepianie się... Albo inne "Bo walki zbyt taneczne"... Ech... A osobiście mi te dwa węże kojarzą się lekko z Herkulesem... Takie nawiązanie do mitologii...
"Poza tym moim zdaniem hejtujesz na tą postać żeby hejtować..." Tia, a fani OT hejtują PT dla rozrywki... Ja mogę postąpić w kwestii TFA tak samo jak oni... Ich zawiodły ep 1-3, mnie ep 7. I wyżalanie się nad tym filmem to moja poniekąd ulubiona rozrywka na tym forum. Ja jednak potrafiłam mimo wszystko dać obiektywną notę (7/10 tyle zasługuje), bo jako film SW dostałby ode mnie 3. A w przeciwieństwie do tych osobników co TFA bardzo nie lubią i się z Rena mocno nabijają, to ja w tej grupie dla tej postaci jestem niebywale łaskawa i rozmawiając z nimi częściej go bronię niż ganię. Ganię go natomiast przy innych fanach. ;)
"No właśnie wynika.. bo to z tego wziąłem.. " Możliwe, że masz rację, przyznaję się bez bicia, bo ja też zachowanie Kylo Rena tak interpretowałam na początku, kiedy TFA mi się jeszcze podobało... ale teraz jak widać tego nie doceniam. Za "głupia" jestem by docenić tak "skomplikowanego" villaina, który ma tak zajebiste położenie życiowe i porzuca to wszystko dla jakiegoś Golluma i "miłości" do wyczynów Vadera (pomijam już fakt, że logiczniejsze by było gdyby Sidiousa podziwiał, bo ten został złolem do końca, a Vader się nawrócił)... I tak! On ma prawie 30, bo dokładnie 29 lat... Jest to na oficjalnej stronie SW, a Rey jest od niego 10 lat młodsza. Wiem, że blizny z dzieciństwa zostają na zawsze... Ale jak ja wspominałam, nie wierzę, że Han Solo był takim okrutnikiem, który bije czy zwyczajnie znęca się nad dzieckiem. Nieporadny ojciec jak kiedyś powiedziałeś może i tak! Ale taki nieporadny tata nie powinien aż wzbudzać w dziecku nienawiści, tylko prędzej litość i częściej się zdarza, że gdy dzieciaki dorastają to się ojcami opiekują, by sobie jakoś poradził... nieporadnych ojców w naszym świecie jest wielu i nie każdy dzieciak musi przez to się zostawać psychopatą, może też udowodnić, że jest kimś lepszym... A film wyraźnie mówi, że Ben Solo przeszedł na ciemną stronę, gdy przebywał w akademii Luke'a... Więc sytuacja rodzinna czy "rozwód" Hana i Lei (który de facto nastąpił po tym jak Kylo Ren przeszedł na zło, nie wcześniej), chyba mało tu znaczy... Po prostu dał się zmanipulować Snoke'owi bo był łatwym łupem na to... I tyle... a jak pod nosem Luke'a to się stało, to bardzo źle świadczy o nim jako mistrzu, który powinien swych uczniów pilnować... a ty na Yodę narzekałeś... A myślałam, że Luke to jednak prawdziwy Jedi jest, a nie jakaś popie*dółka siedząca na tyłku jak Rada Jedi przed upadkiem Republiki. Wychodzi na to, że Disney zhańbił tę postać, bo miała naprawić zakon Jedi, a nie zachowywać się tak samo. XD
"Ty naprawdę pamiętasz nazwy tych planet czy je sprawdzasz w necie żeby uzupełnić wypowiedź??" Oczywiście, że pamiętam, mówię prawdę. ;D Jak wspomniałam ja SW lubię bardzo bardzo, interesuję się tym światem i lubię jego różnorodność... TFA zdołałam oglądnąć z 15 razy. O ilości obejrzenia pozostałych części nawet nie zliczę. ;)
"Po drugie jeżeli chodzi o TFA to nie są dziury a raczej niedopowiedzenia.. to nie jest coś nielogicznego tylko coś co się dzieje bez naszej wiedzy jakbyśmy weszli już w trakcie filmu do sali kinowej." Yyyy, a skąd wiesz, że rzeczywiście nowi tym razem scenarzyści się tym zajmą? A może ubzdurają sobie coś innego i te wątki porzucą? Za wcześnie na takie gadanie... zresztą, od kiedy to SW jest jakimś serialem, który daje nam odcinek pełen tajemnic, by za tydzień się o nich dowiedzieć... 2 lata czekania to za dużo. 3 miesiące od premiery interesowałam się jeszcze kim będą np. rodzice Rey, ale teraz mam to gdzieś, a raczej już mnie to nie interesuje tak bardzo, by zaczytywać się w spiskowych teoriach fanów... Ktokolwiek to będzie mnie to wisi. Mam jednak nadzieję, że to nie Luke jednak bo to zbyt przewidywalne...
No co ty, Lucas Prequeli nie tworzył dla starych fanów tylko by zdobyć nowych (głównie dzieciaków). Tamtych olał jak się dało i dlatego jest przez nich nielubiany... I tak! Dla kasy też to robił, ale było przynajmniej widać, że chce coś opowiedzieć nowego. Z TFA jest tak, że fani dostali dokładnie to czego chcieli i dlatego się radują. Ale jak wspomniałam dla mnie liczy się fabuła... a ep 7 unieważnia całą sagę swoim rebootowaniem "Nowej Nadziei". Bo po co ją oglądać, skoro cała historia (zwłaszcza OT) idzie na marne?
Avengers robiony pod publikę? Pewnie tak, ale jakoś nie przypominam sobie, by próbował kopiować pierwszy film tego uniwersum (Iron Man) by się przypodobać fanom... Tam mamy multum postaci, to chyba pierwszy dobrze zrobiony film aktorski z tyloma superbohaterami (poza X-men, ale tu było inaczej), więc poniekąd to jest pewna nowość, innowacja... a sam styl filmu jest lekki... Podobnie jest ze "Strażnikami Galaktyki" też dla publiki, ale rozwija to uniwersum i nie jest kopią innego filmu z tego świata rozszerzonego.
'Bo jakaś dziwna niechęć nie pozwala Ci docenić dobrych aspektów (nawet nie lubiąc tego filmu myślę że kilka można znaleźć)..." Jak już wspomniałam oceniłam film na 7. Więc mówiąc, że nie widzę żadnych zalet to przesada.
- lubię postać Finna (błagam nie róbcie z niego geja)
- uwielbiam uroczego BB8 i jego kciuka ;D
- kocham otoczkę pojedynku Rena i Rey, mimo, że sam pojedynek nie przypał mi do gustu to bardzo ładnie wygląda tło tej sceny. Śnieg, ciemność i barwy mieczy, coś pięknego. XD
- podoba mi się scena spotkania Luke'a... Trwa z 2 min, a jest bardzo baśniowa no i wreszcie zaczyna pod koniec grać już dobra muzyka na poziomie poprzedników. ;)
- lot Sokołem na Jakku
- mimo wszystko tajemniczość, bo daje to furtkę do masy rozwiązań, mogących naprawić spojrzenie na TFA. Rian Johnson nie zepsuj tego!
Ale jak już wspomniałam... Niestety fabuła psuje wszystko...
Czepianie się .. akcja która w zasadzie rozwija główny wątek filmu?? To Twoja opinia i ja się z nią nie zgadzam.. Walki zbyt taneczne?? Bardziej chodzi o to że walki są zbyt sterylne.. Dwie osoby desperacko próbują się zabić, nie będą miały idealnie opracowanej choreografii jeżeli chodzi o walkę.. Ale moim zdaniem jednak jest to najmniejszy problem prequeli (zwłaszcza że ja stylizowaną przemoc lubię).. Większym problemem jest występowanie walk tylko po to żeby była walka na miecze w filmie.. nie wnosząc nic do fabuły i rozwoju postaci..
Herkules to mitologia?? :O
Ah i znowu uogólnienie.. A no pewnie jacyś z takiego powodu hejtują.. Ja po prostu zauważam różnicę między OT a prequelami.. która w moim odczucie nie wychodzi na plus nowszych filmów..
Co do Twojej oceny... to słusznie widzisz że techniczne wykonanie TFA jest całkiem niezłe.. czego niestety nie można powiedzieć o prequelach..
Jeżeli chodzi o Rena to właśnie o tym pisałem.. że wykorzystujesz tą postać tylko jako argument w dyskusji.
Co do postaci w prequelach ja potrafię podać sensowne argumenty dlaczego są one słabo napisane.. Twój argument wobec Rena sprowadza się do tego że to nie darth Vader.. Moim zdaniem co do Kylo rena powinnaś odnosić się tak samo, niezależnie z kim piszesz..
Doceniam użycie sarkazmu ;).. Człowiek od razu czuję się mądrzejszy :P
Dziwi mnie że nie potrafisz zrozumieć że ojciec nie musi bić dziecka żeby być złym rodzicem.. Są różne dzieci które mają inne problemy.
Tak Ren był na tyle słaby i naiwny że dał się omamić ochrypniętej wersji Golluma.. Niedoskonałość i niepewność czyni tą postać ciekawą (przynajmniej w moim odczuciu)..
"..a ty na Yodę narzekałeś.."
No cóż nie wiem jak Ty ale kilkusetletni mistrz zakonu.. który władał nim w latach "świetności" i był w OT traktowany jako wzór itp. a koleś który spędził z nim 2 tygodnie.. i musiał założyć zakon od nowa ..to dla mnie spora różnica.. Luke to był prawdziwy Jedi.. co pokazał nie pokonując Vadera tylko wyrzucając miecz.. i poddając się na łaskę ojca i imperatora.. Ale bycie dobrym jedi ..a założenie nowego zakonu to całkowicie dwie różne rzeczy..
Używasz słowa "zhańbił" w celach podkreślenia ważności tego argumentu w dyskusji.. czy naprawdę tak myślisz?
"Oczywiście, że pamiętam, mówię prawdę. "
W takim wypadku nie pozostaje mi nic innego jak pogratulowanie znajomości tematu.. oraz cicha zazdrość co do dobrej pamięci..
Mam nadzieję że zostanie.. Z tego co słyszałem to już zostało.. ale mam nadzieję usłyszeć to w jakimś filmie. Nie jest to dziura bo te elementy wszechświata już istnieją tylko nie zostały zaimplementowane do filmu.. To co innego niż szklana ściana w ataku klonów..
Co do rodziców Rey..to jednak trochę Cię to interesuje :P
Mi naprawdę jest to obojętne.. chociaż w sumie odejście od jednej rodziny (skywalkerów) było by całkiem miłe..
Twoim zdaniem Lucas olał starszych fanów?? Dlatego właśnie zrobił z Dartha Vadera (ulubionej postaci wielu) główny wątek filmu?? Nie skupił się na wszechświecie.. ani na nowych ciekawych postaciach..
Lucas chciał zarobić i zależało mu na przyciągnięciu do kin wszystkich.. nowych i starych fanów..
Łatwiej prowadzić dyskusję uogólniając prawda?? Ja lubię TFA nie dlatego że ma "większą gwiazdę śmierci" itp..
No cóż Twoim zdaniem idzie na marne.. zwłaszcza jeżeli skupisz się na kiczowatej fabule a nie na postaciach..
Pisząc o Avengersach starałem się pokazać że robienie filmu pod publikę to nic złego.. Abrams to zrobił i Lucas to robił.. chodzi o to że jeden z nich nakręcił przy tym przyzwoity film.. Czy powtarza trochę za bardzo OT .. jasne że tak.. tutaj nie ma co się kłócić ale jest moim zdaniem dość oryginalny i nakręcony na tyle kompetentnie że mi powtarzalność aż tak nie przeszkadza..
Historia poszła na marne w Obcym 3.. tutaj się okazało że zrzucenie pomarszczonego staruszka do reaktora gwiazdy śmierci nie rozwiąże wszystkich problemów galaktyki..
Co do miejsca ostatniego pojedynku to się całkowicie zgadzam (kolejne zapożyczenie z Japońskiej kinematografii).
Spotkanie Luka dla mnie wypadło dość kiepsko.. lokacja... i praca kamery.. Chociaż miło było zobaczyć Marka Hamill-a
Jeżeli naprawdę fabuła jest Twoim zdaniem w filmie najważniejsza.. to rozumiem Twój punkt widzenia co do TFA.. jedak nie rozumiem jeżeli chodzi o prequele których fabuła jest beznadziejna..
"W takim wypadku nie pozostaje mi nic innego jak pogratulowanie znajomości tematu.. oraz cicha zazdrość co do dobrej pamięci.."
Eee, to nie kwestia dobrej pamięci, ale po prostu tego, że uwielbiam tę sagę i bardzo często do niej wracam... XD
"Historia poszła na marne w Obcym 3.. tutaj się okazało że zrzucenie pomarszczonego staruszka do reaktora gwiazdy śmierci nie rozwiąże wszystkich problemów galaktyki.. "
Nie oczekiwałam tego, że tak się stanie... zło w baśniach zawsze jest i nikt tego nie neguje, podobnie jak problemy do pokonania przez "tych dobrych"... Ale na Boga, nie w taki sposób! W tej sytuacji kopiowanie Nowej Nadziei sprowadza całą sytuację do punktu wyjścia... Czyli uznając TFA - części 4-6 można swobodnie wyrzucić do kosza... Bo po co mi one? Trójka bohaterów, którą uwielbiałam zmarnowała sobie życie i teraz są wręcz wrakami, które jedynie robią za podpórkę dla MaRey Sue, a ta będzie dalej rozwalała system swoją zajebistością i sama pokona tego całego Snoke'a, który wziął się z dupy... Zakon Jedi, który miał powrócić został ponownie wymordowany, a Nową Republikę zniszczono przez Gwiazdę Śmierci 3... Nie no, błagam... To brzmi jak jakiś karygodny fanfik, a nie pełnoprawna część SW, do której owy epizod chce pretendować (i kulawo mu to idzie)... Lepiej by było, gdy Disney nie tykał głównej sagi, a robił po prostu spin-offy... Przynajmniej znaczenie i wręcz sens reszty epizodów by nie ucierpiał... I oszczędź mi gadaniny, że w normalnym życiu też tak bywa, bo wyślę ci pizza rollsy XD... Nikt nie mówił, że Luke z tym wybudowaniem zakonu od nowa ma zostać sam, a duchy mocy do pomocy? Chyba z zaświatów mu coś doradziły/poradziły, nie? A zniszczenie Republiki? Po kiego? Jak byk widać, że producentów kierowało na stałe usuniecie wątków politycznych z Sequeli, mimo, ze historia wyraźnie by tego od nich wymagała... cwane Disney!
Obcy 3 miały przynajmniej wersję reżyserską, zresztą ten film już kanoniczny nie jest... Też bym chciała, aby TFA usunięto i nakręcono od nowa... Najlepiej z inna historią i mniej ziemskimi planetami... A ep 7 unieważnia cały sens poprzedników i nie ma nad tym tu deliberować... Gdyby tego nie robiło, to bym ten film lubiła, mimo drobnych wad (jak każdą poprzednią część zresztą).
"Twoim zdaniem Lucas olał starszych fanów?? Dlatego właśnie zrobił z Dartha Vadera (ulubionej postaci wielu) główny wątek filmu?? Nie skupił się na wszechświecie.. ani na nowych ciekawych postaciach..." A kto miałby być głównym bohaterem? Wcześniej był Luke, a to jest saga poniekąd rodzinna, więc logiczne. że w prequelach będzie przedstawiona młodość jego ojca... to zaraz świadczy o tym, że kierował to do starych fanów? Pod tym względem też, ale on jeszcze przed premierą ep 1-3 również się spodziewał, że ta wersja, którą pokaże im bardzo nie przypasuje... Dlaczego? bo on te filmy najbardziej robił dla samego siebie, dlatego chciał je nakręcić sam i jednak nie kierował się za bardzo tym, co kto inny powie... Zresztą, fabułę tych epizodów miał już zaplanowaną podczas kręcenia "Imperium Kontratakuje"... a skoro w ep 5 pojawił się plot twist na temat ojca Luke'a, to chyba warto wiedzieć coś o samym ojcu Luke'a i tym Imperatorze, który rządził galaktyką.
"Jeżeli naprawdę fabuła jest Twoim zdaniem w filmie najważniejsza.. to rozumiem Twój punkt widzenia co do TFA.. jednak nie rozumiem jeżeli chodzi o prequele których fabuła jest beznadziejna.." Prequele mają zaj*bistą w kosmos fabułę. Ale ktoś jak ty, kto ich nie lubi i widzi je jedynie w negatywnym świetle tego nie zobaczy (jedynie g*wno)... To nic nowego, istnieją też ludzie, którzy i OT nie lubią z podobnych powodów i nie docenią tego co tam jest.... A ja PT uwielbiam za wiele rzeczy, ale pisać mi się o tym nie chce, bo ty tego nie zrozumiesz, wolałabym abyś oszczędził rozmowy na ich temat... Ja z ludźmi którzy nie są fanami SW nie lubię rozmawiać o gwiezdnych wojnach, tak samo nie chcę gadać z fanem SW nielubiących Prequeli o epizodach 1-3... wybacz... Ja rozumiem, że jakoś trzeba bronić "Przebudzenia Mocy" i wówczas zawsze wypada przez was wtrącić, że PT było gorsze... Może najwidoczniej inna forma argumentacji nie przychodzi wam do głowy... Ach, jeszcze jedna! "Dowiemy się w kolejnej części"... Ech no, jeśli TFA jest dla ciebie takie super, to obroni się tamo... Tak? I żeby mówić, że fabuła Prequeli że gorsza od TFA... Słów mi brakuje... Nawet niektórzy fani po premierze części 7, zawiedzeni nowym filmem, którzy nie lubili ep 1-3, musieli przyznać, że "Tamte epizody przynajmniej były czymś nowym"... Osobiście uważam, że w filmach 1-3 jest masa scen, które pożerają TFA w całości... Ale skoro ty tego nie doceniasz, to oszczędź mi rozmowy na ich temat... Mówimy o TFA...
Kylo Ren... tym bohaterem będzie można się fascynować jak się dowiemy o co chodzi... Inaczej możemy dybać, "jaki to on skomplikowany", ale niestety widzimy histeryka bez konkretnego powodu i zwyrodniałego zdrajcę, któremu należy przylać i przemówić do rozsądku... Ciężko się patrzy na to co on wyprawia... Nie rozumiem skąd ta podnieta nad nim niektórych fanów... I mam w gdzieś argument, że "dopowiedzą w kolejnej części", bo jak widzę, to na tym TFA czerpie swoją siłę, a jak już wspominałam, SW to nie serial, gdzie tajemnic jednego odcinka dowiemy się za tydzień... Zresztą, skąd wiadomo w ogóle, że cokolwiek dopowiedzą? A może nowi scenarzyści dojdą do wniosku, że powody Kylo Rena z TFA są wystarczające i będą ten wątek mieć głęboko w gdzieś przy czym skupią się na czymś innym np. rodzicach Rey? Albo pochodzeniu Snoke'a? XD Całe szczęście tym razem ten projekt jest w rękach dobrego reżysera, więc rzeczywiści jest nadzieja, że coś z tego jeszcze będzie...
Pytam się skąd ta podnieta nad Renem? Po tajemniczy? Bo inny niż Vader? Vader to była rzekomo maszyna bez uczuć, ale "Powrót Jedi" zmienił postrzeganie tej postaci... I to w nim najbardziej uwielbiam, a nie sam fakt, że był złoczyńcą w zbroi... Gdyby całą trylogię non stop łaził w tej zbroi dołączyłby do grona złoczyńców obok Dartha Maula... Ale ja w Vaderze lubię to, że jest taki skomplikowany i, że ma obsesję na punkcie swojego dzieciaka, którego rozpaczliwie chce znaleźć, by było przy nim i razem z nim rządziło... Owszem nawet jako "robot" wzbudzał respekt, ale dla mnie to jego "ludzka" część jest ta, która robi na mnie największe wrażenie...
Nie przypominam sobie, by OT kiedykolwiek było filmami z niepowiedzeniami... To zawsze były zwyczajne filmy, gdzie kontynuacje poszerzały naszą wiedzę o danej sytuacji, a nie uzupełniały zaległości jak kontynuacje TFA niewątpliwie zrobią... Pierwotnie było wiadome, że ociec Luke'a został zabity przez Vadera i tyle było potrzebne do szczęścia na tamten czas, to była wersja oficjalna... Dopiero potem okazywało się, że ojcem Luke'a jest Vader i mieliśmy plot twist... Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi... W OT nie było nigdy żadnych niedopowiedzeń... tylko historia się aktualizowała z czasem, bo dochodziły nowe rzeczy... Jak scenarzyści będą się skupiali na tym jak wyjaśnić niepodpowiedzenia TFA, to znowu może to być poświęcone kosztem dobrej fabuły... Pomijam już fakt, że najlepszy plot twist to taki, którego nie można się spodziewać i przedstawia zupełnie co innego niż było do tej pory nam przedstawiane... A w ósmej części na pewno będzie masa plot twistów, które będą nie pokazywać nową historię... a wyjaśnią to co widzimy... Cudowne moce Rey i zachowanie Rena...
"Spotkanie Luka dla mnie wypadło dość kiepsko.. lokacja... i praca kamery.. Chociaż miło było zobaczyć Marka Hamill-a" Ja tę scenę cenię bardzo... Di$ney SW usunął Jedi niemalże z kanonu... Spin-offy też nie będą o nich sobie głowy zawracać... Widzę właśnie pierwszego pełnoprawnego Jedi w tym filmie ( i jedynego niestety) i dlatego trzeba cenić coś czego jest tak rozpaczliwie mało...
Mimo wszystko zapamiętanie tylu nazw w moim mniemaniu zasługuje na gratulacje..
"..części 4-6 można swobodnie wyrzucić do kosza... Bo po co mi one?"
Dla opowieści.. dla postaci..dla świata który stworzyły i przedstawiły..
Trudno się nam będzie dogadać bo ja gwiezdne wojny oceniam za to czym są a nie za jakiś rozbudowany wszechświat pełen powiązań itp. Dlatego mi osobiście przeszkadzają prequele bo psują coś w filmach który lubię.. zmieniają lub przedstawiają wersję świata która mnie rozczarowuje.. Domyślam się że dla Ciebie jest podobnie z nowym filmem ale moim zdaniem on nie wpływa na to co zostało osiągnięte po prostu daję nam drugą przeszkodę.. Jak już pisałem wolałbym oryginalną fabułę.. nie jest to klon Nowej nadziei ale nie da się wyprzeć podobieństw.
Nie lubisz rozmawiać/pisać z osobami które nie lubię prequeli itp.. Rozumiem że fakt odmiennej opinii innej osoby potrafi wybić osobę z strefy komfortu ale cieszę się że nie wszyscy mamy taką samą opinię.. Poza tym skoro nie lubisz o takich rzeczach pisać to poco w ogóle udzielać się w moim wątku.. po jego przeczytaniu raczej znałaś moje zdanie na ten temat..
Fabuła prequeli była gorsza z powodu kiepskiego scenariusza .. nie z powodu że było coś nowego. A co inni fani powiedzieli to mnie za bardzo nie obchodzi.. Szczerze nie staram się Cię trollować czy coś .. tak po prostu uważam. Plus to że postać w TFA bardzo lubię a te z prequeli nie..
Prequele mają parę fajnych scen .. np wejście Anakina do świątyni Jedi z armią klonów.. ostatni pojedynek (odjąć to latanie na linach itp).. walka Jedi na arenie..Walka Obi-wana z Maulem ale są to fajne sceny które nie mają nic za sobą (w moim przekonaniu) Wyłączasz mózg.. jesz popcorn i oglądasz.. i jest to ok, sam lubię takie filmy ale od SW oczekuję czegoś innego..
Ren nie jest w ogóle tajemniczy.. po prostu jest .. yy nie wiem "ludzki"?? Ma wady .. i na jego postać można spoglądać w wielu wymiarach jest skomplikowany.. Nie jest to typowy czarnych charakter.. Czy ja wiem czy to podnieta po prostu uważam że to dobrze napisana postać.
Co do Vadera masz rację, pamiętamy go właśnie z powodu jego "ludzkiej" części.. ja pisałem o tym co wiedzieliśmy po "Nowej nadziei" .. Wyczuwam lekką wrogość w poście.. czyżbym zdenerwował?? (nie chciałem!!)
Od epizodu 8 każdy spodziewa się plot twistów więc według Twojej definicji ( z którą się zgadzam).. zbytnio nie zadziałają. Tak to prawda OT nie nie miało tyle niedopowiedzeń.. ale w dużej mierze wiąże się to z napisami początkowymi.. TFA mogło by wiele wątpliwości rozwiać już na początku filmu.. jest to błąd filmu tutaj się zgadzamy.. Ale niedopowiedzenie to nie luka w fabule ..luka w fabule to brak logiczność w tym co się dzieje.
Co do sceny Luka.. to inaczej na nią patrzymy.. Ty biorąc całą historię SW bardzo do serca .. ja patrząc na to bardziej jako po prostu film.. Dlatego też różnica w naszym obiorze prequeli podejrzewam..
Nie denerwujesz mnie... jeśli o to chodzi... to tylko ekspresyjna dyskusja, lekko uczuciowa może... XD
Ren jest ludzki? XD
W czym niby takim? W tym, że wielbi Vadera, ale ma małe szansę, by mu dorównać? W tym, gdy od tak dla kaprysu wymordował wioskę niewinnych zupełnie ludzi? A może w tym, że to jedyny dotąd villain, który ma focha skierowanego do rodziców?... A może dlatego, iż przegrywa z laską, która pierwszy raz trzymała miecz? No błagam...
http://40.media.tumblr.com/d7519bc85fe7a54379299a1e3e68dcf1/tumblr_nzqetzYoeD1sw jgtso2_1280.png
Kylo Ren nie jest ludzki, tylko chory psychicznie... Kto przy zdrowych zmysłach bez żadnego kompletnie powodu, mający poniekąd życie jak w raju (rodzice to bohaterzy Nowej Republiki, wuj mistrz Jedi.. z głodu chyba nie umierał), słuchałby się jakiegoś podejrzanego, pomarszczonego Snoke'a, gdy i tak wiadomo, że on jest tym złym i chce powrotu złowrogiego imperium... Podążanie za takim podejrzanym gostkiem, mając przy boku taką wspaniałą i silną rodzinę jest irracjonalne, wręcz chore, a nie "ludzkie"... XD Ale jak widać, gdy komuś jest za dobrze, to szuka sobie problemów, ktoś wybierze narkotyki, inny dark side XD. No chyba, że rodzinka źle go traktowała, czyli takim rozwiązaniem tym razem Disney znowuż dokonałby "gwałtu" na wielkiej trójce, czyli rodzinie Skywalkerów, robiąc z Hana, Lei i Luke'a zwykłe popie*dółki, które nie potrafią dzieciaka wychować, czy upilnować... A za tym idą kolejne profanacje sagi SW 1-6... ;D Zresztą, nawet jeśli ta postać zostanie sensownie wyjaśniona, odratowana i przeprowadzona w należyty sposób, to już nie będzie zasługa wyrobników, którzy produkowali TFA, ale nowych twórców, którzy przejęli po nich pałeczkę. ;D
No widzisz, różnimy się strasznie... ja muszę wyłączać mózg przy TFA, by w ogóle zaakceptować niektóre dziadowiny jakie Di$ney mi narzucił, a przy Prequelach muszę wręcz włączyć mózg na maksa by załapać o co we wszystkim chodzi (przynajmniej przy pierwszych razach oglądania, teraz już nie). XD
"Domyślam się że dla Ciebie jest podobnie z nowym filmem ale moim zdaniem on nie wpływa na to co zostało osiągnięte po prostu daję nam drugą przeszkodę..."
Wpływa, wpływa, i to bardzo... nie dość, że niweczy cały dorobek OT (i nie chodzi tu o to, że zło wróciło, tylko w jaki sposób, ba takie rozwiązanie jakie zostało przedstawione przez Jar Jara Abramsa jeszcze bardziej utrzymało mnie w przekonaniu, że żadna kontynuacja SW nie powinna była w ogóle powstawać) to jeszcze sprowadza go do niczego ważnego... Bo po co ekscytować się zniszczeniem Gwiazdy Śmierci przez Luke'a, skoro taki Poe o wiele szybciej potrafił zniszczyć dużego Starkillera? I wiele innych tego typu elementów...
"zmieniają lub przedstawiają wersję świata która mnie rozczarowuje.. " TFA to właśnie zrobiło!!! I to mnie najbardziej zirytowało w tym filmie... Gdyby tego nie robiło, większość małych wad bym wybaczyła. Przymknęłabym oko nawet na niektóre powtórkowe rozwiązania, czy skopiowane motywy. Rozumiem, że fanów OT trzeba było jakoś popieścić... ale wypaczenia historii SW i tego, że OT jest już nic nie warte? Nigdy! Jeśli ty nie widzisz, że TFA zszargało OT, a wygadujesz non stop, że Prequele są złe... To wiem, że nic cię nie przekona... Twoja racja jak widać jest twojsza niż mojsza... Ech.. mam tego dość... ;(
Nie wiem, czy jest sens dalszego argumentowania... Rozmawiamy już z ok. 5 miesięcy o SW, a i tak żadnemu z nas nawet nie przyszło na myśl, by zmienić swoje zdanie bądź je przemyśleć... (no... może poza tym, że TFA znielubiłam jeszcze bardziej)... Tytuł twojego postu to "Fabuła nie ma znaczenia"... No właśnie nie... Ja staję w opozycji do tego stwierdzenia, dla mnie fabuła jest zawsze najważniejsza i nawet jeśli postacie będą fajne, to ze słabym plotem wydarzeń film będzie nijaki. Nie da się tak... Tym bardziej, że subiektywnie myślę iż w TFA poza superRey, reszta postaci to kartonowe wycinki, które mają za zadanie strzelać żarcikami, bądź drzeć się w wniebogłosy i zwiewać gdy nie będzie już owy gość konieczny. Kylo Ren, Hux, Finn i Poe, a nawet Han razem wzięci przy Rey zachowują się jak bezradne panienki w tle... Ale OK, niech będzie, że te "postacie" są OK, to i tak nie ratuje tego jaką ep 7 zrobił krzywdę SW... Owszem są elementy w tym filmie, które lubię. Ocenę starałam się dać obiektywną, (Bo 1-6 dałam subiektywnie dyszkę, a subiektywna dla TFA byłaby 3 może 4)... ale dla mnie niestety ta część nie jest pełnoprawnym epizodem, a wysokobudżetowym fanfikiem... Dobry scenariusz? jak wspomniałam, protagoniści nijacy, złoczyńcy jeszcze bardziej nijacy (zmarnowali dobrzy aktorzy przy okazji), fabuła powtórkowa... To ma być dobry scenariusz?
https://www.youtube.com/watch?v=sg29Sa6QFes
To, że Disney na starcie zniszczył sobie uniwersum, szkoda... Aby to naprawić trzeba by było te głupie rozwiązania jakie się pojawiły (wymordowanie Jedi, zniszczenie Nowej Republiki, zdeklasowanie wielkiej trójki, chamskie unikanie prequeli, nawet tam gdzie to konieczne) zmienić w kolejnych epizodach, a wątpię czy kolejni reżyserzy będą w stanie taki bałagan odratować... Ale nadzieja ponoć umiera ostatnia... ;D
Pozwolisz też, że się wtrącę... ;) Czytałam twoją argumentację o polityce z @Rylothem... I o ile z nim zgadzam się w kwestii SW, bo wg mnie gościu ma rację... Tak jeśli chodzi o politykę, to w tej dziedzinie ty masz moje poparcie. XD Ale rozumiem, co człowiek to różne gusta... Ale tak czy siak gadanina o polityce na forum SW to trochę off-top, nie uważasz? ;)
Masz rację osoby które mają dwóch bogatych sławnych rodziców którzy się co chwilę kłócą nie mają prawa do bycia w depresji.. itp ..xD
Kto by słuchał.. ktoś kto chce siły.. snoke daje mu możliwość odreagowania i poczucia się potężnym.. lepszym od innych.. nie widzę jak ktoś może tego nie rozumieć..
Poważnie Ty dalej z tym argumentem że Rey go pokonała :D.. Pomimo tego że już to 10 razy obalałem to jeżeli z ich spotkania tyle wyniosłaś to dość słabo..
Zastanawiając się nad tym to dlaczego dla Rena imperium było takie straszne .. nie żył pod jego butem.. Snoke (co sugeruje nazwa jego organizacji) obiecuje porządek.. rząd silnego.. Niedowartościowany gamoń jak Ren by na to poszedł..
Ren jest ludzki bo jest małostkowy jak każdy z nas.. Twoja dziwna wizja ludzi kiedyś się skończy myślę (ludzie są zazwyczaj małostkowi, egoistyczni itp)..
Ren ma taką wspaniałą i silną rodzinę?? Matkę pochłoniętą polityką.. i ojca który się z nią kłóci i wylatuje nikt nie wie gdzie.. no ok
W ogóle dlaczego rodzina skywalkerów ma być idealna?? Nie rozumiem Twojego myślenia xD
No skoro przy oglądaniu epizodów 1-3 musisz włączyć mózg to zdecydowanie się bardzo różnimy!!!
Czemu ekscytować się zniszczeniem gwiazdy śmierci.. bo to film.. TFA .. nie wpłynęło na to co się stało w OT.. te filmy są takie same jak były.. Każda przemiana postaci pozostała.. zmiana w świecie galaktycznej polityki też..
Łatwiejsza odpowiedź.. gdyby Luke nie zniszczył gwiazdy śmierci.. wszyscy by zginęli i papcio palpatine by rządził kosmosem..
Czymś całkowicie innym jest przedstawienie historii epizodów 1-3 w OT jako ciekawych i tajemniczych po czym okazuje się że to badziew.. a czym innym że historia postaci nie potoczyła się w sposób jaki się spodziewałaś xD. Poza tym jak pisałem w temacie.. liczą się postaci..
"Ech.. mam tego dość... ;("
Bądź silna!! :D..
No cóż moim zdaniem nie podchodzisz do tego filmu obiektywnie.. W jakiś dziwny sposób jest to reakcja na niechęć ludzi wobec prequeli.. Jasne możesz TFA nie lubić ale pisząc z kimś o odmiennej opinii nie lubisz go jeszcze bardziej?? (nie wiem jak to działa xD) Podeszłaś do tego filmu zakładając z góry że go nie lubisz (moim zdaniem). Twoje niezrozumienie postaci kylo rena też mnie dziwi xD.. Czy jest to najbardziej genialna postać na świecie..oczywiście że nie ale nie widzę jak można opisywać ją jako pusta czy jednowymiarowa.. Nie trzeba jej lubić.. ale zdecydowanie nie jest to płytka postać z której nie da się nic wyciągnąć
Opisujesz postacie jako nijakie.. więc jaki czarny charakter chciałabyś zobaczyć?? Darth Vader v.2.0 ..
Chociaż w sumie masz rację Darth Maul albo Darth Tyranus to 10x bardziej ciekawe postaci (kartonowe wycinki.. nawet nie pokolorowane) :D
Moim zdaniem TFA nie ma dobrego scenariusza ale na pewno lepszy niż epizody od 1-3 xD..
(Twoim zdaniem poważnie wszystkie 6 filmów jest idealnych?? Zasługujących 10-10??)
Czy ja wiem.. według mnie to mniejszy bałagan niż po mrocznym widmie które było naprawdę żałosnym filmem.. Widziałem lepiej napisane odcinki kreskówek..
Uważam że nawet bardzo off-top.. ale z jakiegoś dziwnego powodu tak się dyskusja potoczyła x_X..
Dziękuję bardzo za poparcie!
Mówiłam już, że Ren przeszedł na ciemną stronę, gdy przebywał w akademii Luke'a... sytuacja rodzinna taka czy owaka nijak nie pasuje do twojego stwierdzenia, że to przez nią przeszedł na ciemną stronę... O ile w ogóle na nią przeszedł, bo jakoś wygląda na gościa pomiędzy, a po śmierci Hana jeszcze bardziej był rozchwiany... Zresztą, czy to ważne w ogóle? Dowiemy się w kolejnej części...
"Podeszłaś do tego filmu zakładając z góry że go nie lubisz (moim zdaniem)." Mylisz się, podeszłam przed premierą do tego filmu bardzo pozytywnie... Zwiastunami się jarałam, w kinie mi się też bardzo mocno spodobał. Po tym jak obejrzałam resztę części w domu, ep 7 przestałam go lubić, a zaczął irytować. Brakuje mu tej magii i pewnego uczucia "baśniowości", nie ma w niej żadnych odwołań do mitologii, baśni czy legend, tylko zjada swój ogon kopiując "Nową Nadzieję", że niby historia lubi się powtarzać? Ech... I to jak bardzo nie wpasowuje się w sagę. Miecze mające samoświadomości, które lecą do ręki właściciela czy od tak czytanie informacji z głowy... Sorry, ale chyba producentom pomyliły się uniwersa, bo to prędzej "Harry Potter", a nie "Star Wars"... I jeszcze takie coś, że po 30 latach widzi się tę samą technologię (X-wingi i TIE-fightery) co w OT... no ubaw po pachy... Ciekawe, czy Rosja i NATO też korzystają z tego samego sprzętu co 30 lat temu... XD
Daruj sobie te krytykowanie PT, proszę... Znam twoje zdanie i nie musisz non stop go okazywać... Sorry, ale mam inne zdanie na ten temat, ep 1-3 jedynie dialogi miłosne miały cienkie (które stanowią 5% całej trylogii) i tego nieszczęsnego Jar Jara, a wszyscy się tak uwzięli jakby całe filmy non stop takie były... XD
"Widziałem lepiej napisane odcinki kreskówek..." Jak się przypatrzy na to, jak "Mroczne Widmo" powstawało, jak Lucas zadbał o tła i ubiór statystów... każdy szczegół... W TFA wygląda to niesamowicie biednie, a to film nowszy o 16 lat... No i muzyka.. tam mistrzowska, tu słabiuteńka jak na Williamsa...
Dla mnie najlepsza część SW to "Imperium Kontratakuje", zaraz po niej jest "Zemsta Sithów"... Dla mnie SW 1-6 to poniekąd jeden film, jedna historia... Jeden organ, składający się z sześciu "wycinków" (lepszych i gorszych, ale i dla siebie wyjątkowych pokazujących swoją historię)... Dlatego każdy z nich dostał ode mnie (subiektywnie, powtarzam) 10/10... Nie chodzi o to, że one są jakieś cudowne i idealne, bo widzę w nich wady... tyle, że DLA MNIE są wyjątkowe po prostu. Nostalgia i te sprawy, też biorą tu w górę... XD Pod tym względem "Przebudzenie Mocy" dostałoby 3 bądź 4/10, ale jakoś nie chcę być dla tego filmu aż tak surowa, bo TFA to dobra i miła "niedzielna" rozrywka, tyle że mierny epizod sagi Gwiezdnych Wojen po prostu i fatalna kontynuacja dalszych losów...
No cóż, skoro dla ciebie młody Vader/Anakin czy młody Kenobi to badziewia, to dla mnie stary Han, stara Leia i stary Luke to badziewia... Okazało się, że cały ich trud pokazany w częściach 4-6 został zmarnowany, a z nich zrobiono życiowe kaleki... Serio? Bardziej skrzywdzić się ich nie dało.
Darth Maul, czy Darth Tyraanus przynajmniej wykonywali swoją robotę. Byli też dość charakterystyczni... Wzbudzali strach o los bohaterów, o los galaktyki... Byli też marionetkami w rękach Palpatine'a/Dartha Sidiousa, który jest bez wątpienia najlepszym złoczyńcą w SW... (pomijasz go, ciekawe dlaczego?) Ale rozumiem, że taka Phasma, Snoke czy Hux są lepsi? A Kylo Ren... Cóż, wolę stokroć bardziej dark!Anakina...
"Dziękuję bardzo za poparcie!" Spoko. XD
No cóż po śmierci Hana zastał prawdziwym sithem(czy jak oni tam) .. Właśnie z powodu rodziców był pomiędzy.. i jak wcześniej pisałem ..próbował robić jak najbardziej okrutne rzeczy żeby (na siłę) przejść na drugą stronę.. Moim zdaniem to było oczywiste w tej części.. Było niestety wiele niedopowiedzeń ale to było dość widoczne..
Co do nastawienia.. to czemu po powrocie do domu film przestał Ci się podobać?? Dziwne widzisz luki.. po pierwsze za dużo powtarzamy po drugie za mało odwołań ..xD
Co do technologii .. to X-wingi różnią się od tych z OT.. a co do Rosji..to używają kałasznikowów wymyślonych pod koniec II wojny światowej.. (oni i większość świata)
Moim zdaniem mają więcej kiepskiego.. poza tym dialogi to więcej niż Twoje 5% filmu.. Dziwi mnie że Ty krytykujesz TFA ale jak ja krytykuję coś co Ty lubisz to nagle pojawia się problem.. Te filmy są powiązane więc używanie jednego w opisie drugiego jest dość normalne..
Co do muzyki to się zgodzę.. chociaż śmierć Hana solo jest całkiem spoko (w sensie soundtracku) Co do reszty to scena na pustyni przy wymianie złomu na racje albo scena w barze biją mroczne widmo na głowę..
Całkowicie rozumiem że to Twoja ocena.. Nie próbuję jej podważyć.. Sama wiesz co lubisz!!! Właśnie dziwi mnie to traktowanie wszystkich filmów jako jeden.. jeżeli chodzi o jakość to zdecydowanie się od siebie różnią.. Ale to jest oczywiście Twoja opinia..
Przepraszam ale przebudzenie mocy 3 lub 4 na 10 z samej technicznej strony ten film jest dużo lepszy.. (poza sceną z tymi potworami co mają macki..) Nawet jeżeli Ci przeszkadza historia to nie powinnaś tak nisko tego filmu oceniać.. technicznie jest lepszy od prequeli!!!
Tutaj nie możemy dojść do porozumienia.. dlaczego ich trud został zmarnowany?.. zniszczyli imperium .. zabili papka palpatina.. itp Tego nie rozumiem.. Po tak wielkiej politycznej zmianie nic dziwnego że wkradł się nieporządek!
Papko palpatin działał w cieniu .. on nie jest porównywalny z Renem.. dlatego go "pomijam".. to nie ten sam typ złoczyńcy... Dwie wcześniej wspomniane postaci to tylko marionetki będące złoczyńcom kolejnego filmu.. patrząc na to z perspektywy seriali ..to się nazywa "Villan of the week" W scenariuszu to nie są postaci tylko przeszkody na drodze postaci.. a ren to postać.. Phasma czy Hux to postaci poboczne jak Tarkin albo reszta admirałów i oficerów imperium ...
Podziękowania to nie był sarkazm .. ale dobrze wiedzieć jak dużo w dyskusji znaczą xD
Sęk w tym, że mnie śmierć Hana nie przejęła... A najbardziej beczała za nim osoba, która go znała jeden dzień... Leia to bardziej przeżywała, gdy go mrozili w karbonicie, niż to że zginął. XD
Hmmm, niech pomyślę... Bo Prequele bardzo lubię, a TFA nie? O gustach się nie dyskutuje... Dla ep 7 w takiej formie nie powinien w ogóle powstawać, mieliśmy już historię, która miała swój początek, środek i otwarty na domysły koniec... Ta cała facetka Katleen Kennedy z Abramsem wybrali najgorszą drogę z możliwych do przeprowadzenia fabuły po "Powrocie Jedi"...
Techniczna strona? Kamera owszem niesamowicie i żywo poprowadzona... ale tyle... reszta to kopia Nowej Nadziei, efekty praktyczne wyglądają na jeszcze starsze niż te OT (choćby ten ptaszek, a Jakku, który coś tam dziobie, porusza się strasznie sztucznie, takich momentów jest więcej... roboty jak tostery itp.)... CGI przecież też jest dość szkaradne... np taki Snoke... Serio... ;)
"Przepraszam ale przebudzenie mocy 3 lub 4 na 10 z samej technicznej strony ten film jest dużo lepszy.." Dlatego dałam 7/10 ;D... Choć z dużą chęcią bym obniżyła, bo mam prawo wstawić ocenę taką jaką ja chcę... ale się wstrzymuję na razie...
A właśnie... Tarkin... Co on takiego zdziałał? Był, zniszczył Alderaaan i się go pozbyto... EU go rozwinęło, podobnie jak Bobę Fetta, Maula, Dooku i całą niewykorzystaną resztę... Ale trzeba pamiętać, że saga 1-6 za głównego złoczyńcę ma Palpatine'a oraz Vadera... reszta to bardziej tło...
"Tutaj nie możemy dojść do porozumienia.. dlaczego ich trud został zmarnowany?.. zniszczyli imperium .. zabili papka palpatina.. itp Tego nie rozumiem.. Po tak wielkiej politycznej zmianie nic dziwnego że wkradł się nieporządek!"
Po 30 latach? To tak jakby ktoś chciał teraz w Polsce ponownie komunizm wprowadzać. Zresztą, nie o First Order mi tu chodzi, tylko o zniszczenie Nowej Republiki i zastąpieniem jej Ruch Oporu (usunięcie koniecznych wątków politycznych, i kolejna kopia Rebelii, no brawo!) XD
Tak masz rację.. to zdecydowanie niedopracowanie.. Ale jeżeli chodzi o rozpacz Rey.. to w moim odczuciu było widać że jakieś powiązanie z Hanem znaleźli.. Nie była to dla niej jakaś kolejna przypadkowa osoba.. Ale jak pisałem wcześniej co do reszty postaci to kiepsko to zostało pokazane (może pogrzeb by się przydał czy coś).. Chociaż podobało mi się jak zareagował ten włochaty z kuszą..
Heh.. trzeba przyznać że w odbiorze tych filmów się strasznie różnimy.. "O gustach się nie dyskutuję".. sam często cytuję powiedzenia itp ale tutaj się nie zgodzę .. Forum na którym dyskutuję się o filmach to tylko dyskusja o gustach tak naprawdę xD
Są słabe elementy ..ale tam gdzie naprawdę musiały działać efekty (poza snokiem) to w moim odczuciu działają.. Walka w ciemny lesie w śniegu między Rey a Renem wygląda genialnie.. z kinematograficznego punktu widzenia moim zdaniem najlepsza walka w całej serii..
Jasne że tak.. możesz nawet dać 1.. ale myślę że oboje jesteśmy inteligentnymi i logicznie myślącymi osobami.. Ten film nie zasługuje na taką ocenę pomimo naszych odczuć.. (chociaż ja w oceny w ogóle nie wierzę...) Też bym ten film ocenił na 7.. może 8 gdybym miał oceniać
Dokładnie.. ale patrzmy na te postaci po przez "Nową nadzieję" ..a nie 3 filmy i pełno książek.. kreskówek itp..
Kylo Ren się wyróżnia ..jak pisałem w przeciwieństwie do reszty to postać a nie przeszkoda na drodze postaci ..jak początkowo Vader .. czy Maul czy Tyranus..
W politycznym zmaganiu powinno być Nowa republika vs radykałowie z resztek imperium.. jasne to też jest błąd.. Za bardzo próbowano powtórzyć sytuację z OT w dodatku pewnie ktoś "mądry" uznał że bohaterowie nie mogą mieć przewagi nad złymi..
Cóż, Abrams do tego błędu się przyznał, więc... to mu mogę w razie wyjątku wybaczyć. XD
"O gustach się nie dyskutuje"... No tak.. XD W końcu o gustach się akurat na tym konkretnym forum wręcz dyskutuje... Ale tu chodziło mi o to, że dyskutuje się, mimo liczenia się z tym, że ktoś odbiera dany film w inny sposób.
1/10? Nie... TFA jest OK, jak już wspomniałam. Nie równam go z filmami Asylum czy Kac Wawa. XD Tylko nadzwyczajnie w świecie mnie zawiódł i bardziej z zemsty na Disneya i ich ograniczone spojrzenie na samo SW jakie zaprezentowali mam ochotę dać niżej... Ale postanowiłam sobie, że poczekam na kolejne części... W końcu to tylko 1/3 historii...
"W politycznym zmaganiu powinno być Nowa republika vs radykałowie z resztek imperium..." No właśnie o to mi chodzi. A Jedi powinni istnieć! ;D I ta Gwiazda Śmierci 3.0 zupełnie niepotrzebna... Owszem niby można ją wytłumaczyć, tym że w naszym świecie bomb atomowych też było dużo, a nie jedna czy dwie, ale takie tłumaczenie jest bardziej nad siłę, by obronić karygodny błąd twórców tej sprawie...
Przyznał się??? Do którego???
Widzę że dochodzimy powoli do porozumienia :P
Jasne rozumiem.. Ciebie zawiódł ten film a mnie prequele.. Inaczej odbieramy filmy.. na inne rzeczy zwracamy uwagę podczas oglądania :P
Co do Twojej krytyki wobec fabuły to się całkowicie zgadzam!!
Ale co do zakonu jedi .. to jeżeli miałby być taki jak w prequelach to lepiej żeby się rozpadł ..
Zakon Jedi był w Prequelach bardziej negatywnie pokazany, tylko po to by w odpowiedniej chwili młody Vader skusił się, by od niego odejść i nie jest to przypadkowy zabieg, to było celowe. Oni zasłużyli sobie na nauczkę... Już to mówiłam...
Ale tak, jeśli chodzi o trylogię 7-9 to oczekiwałam zupełnie innego zakonu... oczywiście Nowy Zakon Luke'a powinien być inny, bardziej przyjazny i świadomy... Bez tych kodeksów czy innych udziwnień... Ale niestety za Di$ney'a pewnie go nawet w żadnej formie nie ujrzymy... Kompletnie pozbyli się Jedi, do spółki mamy emeryta Luke'a i MaRey Sue. Litości!... Bez struktury rycerzy Jedi SW jest pozbawione pewnej magii. W 4-6 nieobecność Jedi była logiczna, gdyż istniał wówczas okres czystki, ale 7 część to nieudolnie i kompletnie niepotrzebnie wręcz sparodiowała... Nie mam pojęcia co z debil wpadł na pomysł, by fabularnie zakon Jedi kolejny raz był wymordowany i kolejny raz przez niestabilnego młodzieniaszka z rodu Skywalkerów... Po kiego to? Mi podobała się sama ta aura wielu rycerzy jaka była w Prequalach i szkoda, że Disney sobie nawet nie pozwolił na coś podobnego. Mogli pokazać wielu rycerzy Jedi zupełnie na nowo, a spieprzyli sprawę kompletnie... Nie wybaczę tego!
Mam na myśli ten błąd, że Leia przytuliła Rey, a powinna była przecież przytulić Chewiego... JJ za to przeprosił... XD
Do porozumienia? Nie przypominam sobie byśmy się kiedykolwiek kłócili. No chyba, że o dyskusję w sprawie SW chodzi... XD
"Już to mówiłam..."
Pisałaś.. :P
Trochę mnie to rozczarowało.. Więc czemu imperium było takie złe?? Dlaczego Obi-wan z szklistymi oczyma opowiadał o Jedi?? Dlaczego nieudolny Yoda który doprowadził za swoich rządów do rozpadu starożytnego zakonu jest tak chwalony?? I Ty się dziwisz że zakon Luka upadł? xD
Innego zakonu.. Luke po 2 tygodniach z Yodą miał umieć założyć zakon jedi... który będzie stabilnie chronił galaktykę przez kolejne tysiące lat?? xD
No cóż OT nie miało za bardzo struktury.. a struktura w prequelach nie działała.. zamierzenie według Ciebie.. Więc jaką magie tracimy?? Nieudolność jedi..
Magię zatracił brak tajemniczości.. i fakt że szkolenie jedi w prequelach (kiedy jest pokazane) jest tak mdłe ..monotonne i nieoryginalne.. Yoda stracił magię kiedy zaczął latać po suficie z miecze w ręku zamiast być tajemniczym... potężnym mistrzem.. który polega jedynie na mocy..
Czy Disney uratował jedi po opłakanych prequelach?? .. Nie.. Ale starał się przywrócić mistycyzm (miecz, przeznaczenie itp)
Tobie podobała się aura a mnie rozczarowali.. Yoda był ciekawy ..Obi-wan był ciekawy.. ale Windu.. koleś z mackami na głowie (zabity w 2 sekundy).. koleś z siwą kitą na głowie i dziwną głową.. i reszta?? Wow ale mistrzowie jedi.. ale głębokie ciekawe postaci..
Cóż upadek zakonu Luka był raczej oczywisty.. też skywalker ale okoliczności są dość inne..
Nie wybaczysz?? :P JJ Abrams będzie smutny!! :P
100% masz racji..jak oglądałem film w kinie sam się zdziwiłem..
Nie trzeba się kłócić żeby dojść do porozumienia.. Tak właśnie o dyskusję o SW chodzi XD
Wątek przeznaczenia i nieuchronności był w Prequelach, kult mieczy świetlnych (zbyt spory nawet) też był w Prequelach... O ile wiem to nie lubisz tych zgadnięć, duża ilość mieczy cię wkurzała, przepowiednia o wybrańcu cię jeszcze bardziej wkurzała... więc nie wychwalaj TFA pod takimi względami jak obecność mieczy czy przeznaczenia, bo ep 7 jest wręcz takich elementów pozbawiony całkowicie! Ten film nie jest żadną baśnią, ale pustym, amerykańskim blockbusterem z wylewającą się poprawnością polityczną. Symboliki czy mądrości tam się nie da doświadczyć... Pusty film kopiujący nieudolnie OT... Nie ma przeznaczenia, nie ma w nim mieczy... Tylko stary miecz Skywalkerów, kij wie jak odnaleziony, który niczym Skynet z "Terminatora" nagle uzyskuje swoją świadomość (czego nie miał w starych epizodach), a nawet rozum i chyba duszę (WTF?). Ba i jeszcze cudownie budzi dziewczynkę z zadupia do walki ze złym złem galaktycznym... No brawo! Niczym cudowny róg z "Wesela" budzący chłopów do powstania! XD
Ta automatyczna "magia" z miecza i "zamykanie oczu lekiem na wszystko" jest sto razy gorsze niż takie znienawidzone przez ciebie midichloriany... Midichloriany przynajmniej wprowadziły, że byle kto mocą nie pociągnie, a w świecie Abramsa nawet przedmioty mają Moc i mogą wręcz sterować ludźmi i wlecieć do łapki kiedy trzeba...
A gdy zobaczyłam co Rey wyprawiała bez kompletnie żadnego szkolenia z Renem to się za głowę złapałam... Najgorszy pojedynek ever... Zresztą o czym ja mówię, w tym filmie nic nie trzyma się kupy z resztą sagi, to fanfik i tyle...Choć mówiąc szczerze niektóre amatorskie fanfiki są lepsze niż to co ta facetka Kattleen Kennedy nam zaserwowała.
Żadna magia nie została przywrócona, została zszargana jak się da... Ale ty prędzej znowu znajdziesz coś na Prequele by je zjechać i uniknąć tematu złego TFA...
"Cóż upadek zakonu Luka był raczej oczywisty..." Uwielbiam ten argument fanów ep 7... Ciul z tym, że Luke okazał się jednym z najlepszych Jedi. Nie bał się Imperatora i uratował swojego ojca, ale on był niedoświadczony! I zakon, który stworzył byłby na 100% zły. ;D O widzisz! Tylko, że stare EU jakoś na taki "geniaalny" pomysł nie wpadł... Potrafili to wykombinować inaczej... I chwała Mocy za to! Jak Nowy Zakon Jedi został założony przez Luke'a, to potem już istniał i tyle... Nawet Jacen Solo (odpowiednik Kylo Rena) go nie zniszczył, mimo, że tam tez syn Hana i Leii wielbił Vadera i dość długo chciał go we wszystkim naśladować... Żaden z autorów nie wpadł na tak poroniony pomysł, by zniszczyć zakon Jedi kolejny raz w ciągu jednego pięćdziesięciolecia... a tfurcy Di$nepa to zrobili! Dobrze, że jeszcze istnieje jakaś alternatywna historia Galaktyki nie mająca z wypocinami TFA nic wspólnego, i która z rozsądkiem została przeprowadzona nie szargając tego co się stało w ep 1-6... Legends owszem również było pełne idiotyzmów i dziur fabularnych (zresztą, to wszystko zależy od tego jakiego autora się książkę weźmie, ich jest na tyle dużo, że te słabe można po prostu przemilczeć), ale o wiele lepsza niż to co pokazał nam Disney...
Girl power! Jedyne silne postacie tej części (dziewczyny, no bo jak) musiały się spotkać i przytulić... XD
I sorry, ze za ostro...
"Wątek przeznaczenia i nieuchronności był w Prequelach, kult mieczy świetlnych (zbyt spory nawet) też był w Prequelach... O ile wiem to nie lubisz tych zgadnięć, duża ilość mieczy cię wkurzała, przepowiednia o wybrańcu cię jeszcze bardziej wkurzała..."
W prequelach wkurzała mnie nieuchronność.. Sam fakt że "komuś" przeznaczona jest wielkość itp nie (zwłaszcza że w OT też coś takiego było).. Przepowiednia mi się nie podobała bo jest kiczowata i sprawia że nagle Anakin staje się najważniejszą postacią w gwiezdnych wojnach odbierając sens i głębię całej opowieści.. Jak wcześniej pisałem wolałbym żeby był po prostu jednym z potężniejszych itp..
Mylisz różne rzeczy.. Prequele wszystko zrobiły takie nieciekawe.. Jedi.. jakby schodzili z taśmy produkcyjnej.. Wszystkie postaci mdłe.. lub w ogóle nierozwinięte.. Śmierć mistrzów Jedi na koniec zemsty sithów miała mnie obchodzić bo w ciągu trzech filmów wypowiedzieli jedno zdanie? (o ile w ogóle) Moc straciła swój urok i swoją wyjątkowość.. podobnie jak nadużywany miecz świetlny. Dlatego nowy film próbował z miecza zrobić znów coś niezwykłego.. czy wyszło to idealnie.. oczywiście że nie.
Jeżeli TFA nie jest baśnią to tym bardziej nią nie są prequele.. Atak klonów to typowy "blockbuster".. Ja osobiście nie wyczułem tutaj jakieś strasznej próby bycia politycznie poprawnymi.. Czyli co Imperium też można o to oskarżyć bo wrzuciło do Lando do obsady??
"Nie ma przeznaczenia, nie ma w nim mieczy.." Ten pomarańczowo-żółty ludzik mówił do Rey o przeznaczeniu ..i miecze też widziałem.. Więc tego argumentu kompletnie nie rozumiem o_O
Skąd ta "rozum i dusza" w mieczu.. To nie było tak że Rey po prostu wygrała walka siłową o miecz z Renem?? Do walki z "złym złem" pokierował ją raczej fakt że jest w po prostu dobrą osobą..
Zamykanie oczu.. No cóż tytuł filmu to przebudzenie mocy.. w momencie zamknięcia oczu właśnie do tego doszło.. do przebudzenia mocy.. Medichloriany wcale nie ograniczają użytkowników mocy.. tak samo scenarzysta może napisać że ktoś jednak ma medichloriany tylko były uśpione.. Podobnie z mocą ...niektórzy ją mają inni nie... Wszystko zależy od scenarzysty..
Co rey wyprawiała (mieliśmy chyba już tą dyskusję)?? To że nauczyła się walki wręcz na planecie gdzie musiała walczyć o przetrwanie wiedzieliśmy wcześniej.. Nie operowała mieczem jakoś zgrabnie (sugeruję obejrzeć walkę jeszcze raz).. Kylo póki miał siłę to wygrywał (ostatecznie wygrał walkę tylko że próbował ją przekabacić) ."Najgorszy pojedynek ever.." (stylowo napisane xD) Była to walka nowicjusza w posługiwaniu się mieczem świetlnym z kolesiem z wielką dziurą w brzuchu i ranną ręką który cały czas krwawi.. Narzekasz na umiejętności posługiwania się mieczem przez Rey... i narzekasz że pojedynek był na niskim poziomie?? Poza tym masz rację .. zdecydowanie "walka" Obi-wana z Vaderem w Nowej nadzieji jest 3 razy lepsza..
Jak mam odpowiedzieć na argument.. "magia została zszargana"?? Po pierwsze jest to dość subiektywna opinia.. po drugie nie podałaś przy tym żadnego argumentu.. Jedyne co mogę napisać to .. Nie nie została. Przytaczanie prequeli nie służy unikaniu tematu TFA.. Po prostu porównanie pomaga w dyskusji.
Okazał się jednym z najlepszych jedi ?? Dlaczego co sprawia że był jednym z najlepszych?? Cała afera z imperatorem i z Vaderem ..doprowadziła do tego że luke dopiero stał się Jedi.. Nawet Yoda powiedział że żeby stać się Jedi musi stawić czoła Vaderowi.
Jego zakon nie był na 100% zły. Po prostu zdecydowanie zakon założony przez tak naprawdę nowicjusza który nigdy nie widział jak działał zakon Jedi nie będzie tak stabilny jak organizacja trwająca od tysięcy lat. Skoro w prequelach ta organizacja upadła w tak łatwy sposób to nic dziwnego że ten Luka też napotkał problemy..
"Chwała mocy za to" XD.. Twój argument bierze się z tego że takie rozwiązanie Ci osobiście nie odpowiada.. nie jest to jakiś błąd scenariusza itp. Bo istnieje logiczne wyjaśnienie dlaczego stało się tak jak się stało.. OK wolisz rozwiązania z EU.. Ale nie trzeba od razu drzeć kalesonów i krzyczeć o "szarganiu gwiezdnych wojen". Swoją drogą TFA pisał gość odpowiedzialny za Imperium.. pan Kasdan.
Skąd ta nienawiść do Disneya.. Filmy które tworzą (pomijając TFA żebyś się nie denerwowała) stoją na wysokim poziomie i szanują materiał źródłowy.. ani poprawność polityczna (za doctora Stranga nawet dostali po łapach od SJW) ani jakiś nacisk na twórców nie jest widoczny..
Jedyne silne??.. Poe Dameron to nie kobieta.. Finn to nie kobieta.. Po czym stwierdziłaś że Leia w tym filmie była silna..w zasadzie przez jej słabość do syna zginął Solo..
Yyyy co za ostro?? xD
"Swoją drogą TFA pisał gość odpowiedzialny za Imperium.. pan Kasdan." I co z tego? To, że gościu potrafił nakręcić raz piękny film, nie oznacza, że nie może mu wyjść badziewie... A po ep 7 widać, że po prostu napisał to samo co dawniej. Nic więcej, nawet nie silił się na oryginalność... Szkoda, że odsunęli Michaela Arndta, po tym co czytałam jego scenariusz (przed przeróbkami) był o wiele lepszy niż to co ostatecznie pokazano... i było w nim więcej Luke'a, a Snoke nie miał być kopią Palpatine'a tylko starożytnym przebudzonym przez fanatyków dark side ze śpiączki z jakiegoś starożytnego sarkofagu, czy coś. Ale Di$nep nie tego oczekiwał...
Poe Dameron... był chłop i go nie było, stereotypowy American Hero, który jeszcze gejem może się okazać... Finna lubię, ale szczerze mówiąc, on bardziej robi za support Mary Sue niż pełnoprawną silną postać (którą pierwotnie miał być). Niby ratuje Rey a potem okazuje się w "zbiegu okoliczności", że jednak ona cudownie go ratuje z opresji i w której się znalazł na włąsne życzenie...
Wiem, że o mocach Rey dyskutowaliśmy, ale ta dyskusja mi zdania nie zmieniła...Cóż pojedynek Dartha Vadera z Benem w AHN dotąd uważałam za jeden z gorszych (choć nie najgorszy) w sadze, finezji w nich było tyle co u szachistów, ale i tak ta walka miała więcej logiki niż pojedynek Rey i Rena... Zawsze mógł wparować w tym momencie Luke ze swoim mieczem, zamknąć oczęta i "przebudzoną mocą" rozwalić Vaddiego. ;)
Takich ludzi jak Rey walczących o swoje życie na dzikich planetach jest naprawdę sporo. Dlaczego ona ma być jakaś wyjątkowa? Pomijam już fakt, że to trzecia taka postać z tym samym originem, nie potrafili jej dać innego startu? Koniecznie musiała to być bidulka i pochodzić z piaszczystej planety, bo inaczej nie będzie mogła być protagonistką SW? Dwa razy to jest do przyjęcia, trzeci raz już naprawdę nudzi i wzbudza zażenowanie. To samo jest zresztą z Gwiazdą Śmierci.
Sorry, ale Nowy Zakon Jedi musiał być naprawdę kiepski jeśli taki słabeusz jak Kylo Ren go szybko poskładał. XD Taki zabieg fabularny robi z Luke'a durnia... I nie zmienię swojego zdania... Mam nadzieję, że on naprawdę wielką misje robi na tym Ach-To, wszak zostawienie swojej siostry na pastwę losu to nie za dobrze o nim świadczy...
Disneya uwielbiam za wiele rzeczy... Kocham ich filmy, szczególnie animacje z lat 90, "Piękna i Bestia", "Król lew", "Mulan", "Mała syrenka", "Dzwonnik z Notre Dame", "Pocahontas" to cuda, a nawet i te nowsze "Zaplatani" "Kraina lodu" "Ralph Demolka" czy "Big Hero 6" są na wysokim poziomie.
Dlatego tym bardziej nie mogę im wybaczyć tego co zrobili z SW, bo czuję podwójny zawód... A teraz jeśli chodzi o aktorskie filmy to jakoś pewną recesję (czy też dołek) zaliczają, jedyne filmy "w miarę OK" jakie tworzą to te blockbustery Marvelowskie i aktorskie remaki starych kasowych animacji, które wymieniałam (Księga dżungli, Kopciuszek teraz Piękna i bestia, i Mulan)... Ich samodzielne filmy np. "Uczeń Czarnoksiężnika", "Książę Persji", "Kraina jutra" "Alicja po drugiej stronie lustra" czy nawet 4 część "Piratów z Karaibów" to klapy finansowe...
SW dla nich to jak manna (czyt. dolary) z nieba... Szkoda, że jedynie skupiają się na tym, by naśladować OT, ileż można oglądać to samo?
Pisałaś że EU zależy od autora.. dlatego o tym wspomniałem.. Jasne że może mu wyjść badziewie.. na szczęście nie wyszło :P..
A no to co piszesz brzmi całkiem ciekawie.. kto wie.. może co do Snoke..to dalej tak będzie.
Kasdan miał za zadanie przywrócić dawną magię gwiezdnym wojnom.. czy lubisz prequele czy nie musisz się zgodzić że mocno podzieliły fanów. Więc zagrali bezpiecznie (moim zdaniem trochę za bardzo) ..stąd mamy TFA.. Ja odczułem że postawili na postaci.. Najważniejsze było dla nich żeby one nas zainteresowały i żeby im pomóc (co wśród niektórych fanów zdecydowanie nie zadziałało) przywrócili znane wątki.
Teraz zależy o czym piszesz ..pisząc "silne postaci" Czy o tym że są dobrze rozbudowane, czy o tym że są to silne osoby.. Poe Dameron jest zdecydowanie silną osobą.. jako postać miał mało czasu.. Czy ja wiem czy Finn robi za suport.. ja bym tego tak nie nazwał.. Podobnie jak Han Solo i Luke.. Dwie różne postaci.
Widocznie nie mógł.. może rey jest wyjątkowo potężnym Jedi?? Domyśliłem się że Twojego zdania nie zmienię.. ale przedstawiłem swoje i myślałem że w tym aspekcie wiadomo co myślimy. Co do Rey v Ren ten pojedynek nie miał mieć finezji .. bo to nie byli mistrzowie szermierki.. Osobiście pojedynek bardzo mi się podobał.. Sceneria i brak koordynacji rena.. czysty gniew moim zdaniem pasowało.. plus to fakt że nawet w walce próbuje naśladować Vadera i walczy jedną ręką..
To nie Kylo Ren go poskładał... tylko nowy porządek.. widziałaś w wizji Rey.. On nie był sam.. poza tym Jedynym dorosłym Jedi w zakonie był Luke.. reszta to były dzieci.. Nie starsze od rena.. jeżeli uznać że ren był najlepszym uczniem..(poza młodą Rey) to nic dziwnego. Luke postawił sobie jeden cel.. odrestaurowanie zakonu i zawiódł.. ciężko stwierdzić jak takie coś zadziała na człowieka
Filmy marvela są Twoim zdaniem tylko OK?? No to rozumiem zawód. Ja osobiście nie widzę sensu przeróbki starych bajek.. Jak Księga dżungli.. czy teraz Król Lew (to mnie szczególnie wkurza).. No jest dopiero głupie.. 4 części piratów to dno.. ale pierwsza była naprawdę dobra.. W porównaniu do takiego Sony .. Disney daje radę.. Wyobrażasz sobie kilka lat temu żeby jakieś studio wypuściło "Guardians of the galaxy"?/ Film o chodzącym drzewie i gadającym szopie?? Oni to zrobili i film zadziałał xD.. Nie jest możliwe żeby Disney wydawał same hity i wiadomo że dla firmy pieniądze są ważne jednak pisanie prześmiewczo Di$ney .. jest lekko przesadzone ;)..
Możliwe że naśladują tylko OT.. a możliwe że tak jak piszę próbują przywrócić SW starą renomę ..myślę że zobaczymy to po przyszłych filmach.
Ale o co chodziło z tym "za ostro"?? xD
Gdyby zawsze grać bezpiecznie to do dzisiaj oglądalibyśmy czarno-białe nieme filmy. ;D SW to przede wszystkim filmy dla młodzieży, a nie starych ludzi, i to się tyczy również tych, którzy tylko cudownego OT wymagają wszędzie. Samo OT było rewolucją, czymś nowym, PT też było czymś nowym w cyfrowym tworzeniu filmów. SW Disneya niestety żadną nowością nie jest... Jeszcze jeden raz producenci zrobią ze mnie idiotę oferując odgrzewanego kotleta i do widzenia, SW Disneya nie będzie dla mnie istnieć... A nie chciałabym, aby tak się stało... Na razie daję drugą szansę, by naprawili swoją sytuację i zaoferowali coś nowego, choć trzeba przyznać Johnson ma naprawdę trudną robotę do wykonania teraz.
O spekulacjach lepiej na razie nie mówić, ta gadanina może wyjść spod kontroli do takiego stanu, że mogą powstać nawet teorie spiskowe typu Leia to Snoke... XD
Omawiamy same TFA, a nie to co może w niego wyniknąć, na razie ze słów Hana Solo wiemy, że Ben zafascynowany Vaderem porzucił swoje życie po jasnej stronie, zbuntował się i zniszczył zakon. Tyle. Ta wizja to swego rodzaju wstęp do nowej części, z którego na razie nic nie wynika poza tym, że jednak nie wszystko jest takie jakie nam się wydaje... coś jak u Marvela krótkie sceny pod koniec napisów... Wizję Rey sama tak interpretowałam jak ty, ale potem wszystko mi się pomieszało, gdy wyszła książka "Bloodline"... Początkowo sądziłam, że Ren musiał być nastolatkiem gdy przeszedł na zło, a Rey była zdolnym młodzikiem w Akademii, którą uratował Luke przed masakrą, pozostawił na Jakku i skasował pamięć (ale nie to co się nauczyła, stąd te przypominanie sobie zdolności)... Ale te spekulacje poszły w diabły, bo biorąc pod uwagę "Bloodline" Kylo Ren kanonicznie miał nie mniej niż 25 lat jak przeszedł na zło... Rey jest od niego 10 lat młodsza i wtedy jako 15 latka żyła na Jakku czekając złudnie na rodziców... A została tam pozostawiona mając 5 lat... Pogubiłam się. XD
Lepiej nie spekulujmy... Wszystko jeszcze może się zdarzyć... Ja oceniam samo TFA... Rozumiem, że kontynuacje mogą zmienić sytuację bądź polepszyć, ale jak już mówiłam, to będzie zasługa innych reżyserów i scenarzystów. Więc tak czy siak nie zmienia to faktu, Abrams i Kasdan odwalili fuszerkę oferując tylko małe ciekawe ochłapy... Zresztą Kasdan o ile pamiętam nie tworzył w ogóle fabuły "Imperium Kontratakuje" to była robota Lucasa, Kasdan po prostu reżyserował film i poprawiał po George'u pewne błędy jak np. głupie miłosne dialogi dotyczące Hana i Lei... Tak! W ich scenariuszu też były głupie dialogi miłosne, ale zostały one przerobione... W sumie szkoda, że przy Prequelach go zabrakło, poprawiłby pewne głupotki... Ale na mistrza wymyślania fabuły niestety nie wygląda... TFA już to pokazało...
Nie jestem wielką fanką Marvela. Dobrego poziomu rozrywka, ale nic więcej... Bardzo lubię pierwszą część Avengers, Kapitana Amerykę 2, trylogię Iron Mana oraz Strażników Galaktyki... Ale reszta, a nawet te wyżej wymienione nie są to dla mnie czymś wybitnym. Serię X-men uważam za bardziej doroślejszą i wg mnie lepiej wykonaną... Nie widzę w Marvelu żadnych nawiązań do czegoś głębszego. A w sadze SW 1-6 jak najbardziej (ty możesz sądzić inaczej, ale ja uważam właśnie tak)... I nie chciałabym, by SW za Disneya właśnie szło tą drogą, bo to zupełnie inne uniwersum niż MCU... I co dalej? Za parę lat kolejne restarty?
Za ostro... w sensie, że narzekam za ostro. XD
Nie trzeba zawsze grać ostrożnie.. chodzi mi o pierwszy film z trzech.. Właśnie to powtórzenie wątków jest dla młodych.. żeby zaznajomić nową widownię z gwiezdnymi wojnami. Prequele były nowością.. chyba w rozczarowaniu..
Napisanie dobrego scenariusza drugiego filmu powinno być łatwe..zwłaszcza że fundamenty, czyli silne postaci już są. TFA daleko do ogrzewanego kotleta.. a poza tym nie ważne jak będzie wyglądał epizod VIII i tak na siłę jak ktoś będzie chciał to się podobieństw doszuka. Rey będzie trenowała u luka "to tak samo jak luke u Yody" jeszcze bez oglądania filmu widzę zrzędzenie w tej kwestii xD..
Szczerze to leia obecnie wygląda trochę jak Snoke.. więc całkiem prawdopodobne.
Nie no można się domyślić co to była za wizja.. I że Ren nie działał sam.
Dlaczego SW zamiast prostych filmów musiało stać się jakimś dziwnym zbiorem komiksów książek i opowiadań przy ognisku?? Ja ma co się sugerować książkami itp.
Co do Kadana i Abramsa.. to historia nie jest tu raczej tworzona jak OT.. czyli dopiero po sukcesie pierwszego filmu. Myślę że opowieść wszystkich 3 filmów jest już w dużej mierze nakreślona.. Więc Abrams i Kasdan trafiła się rola zbudowania fundamentów które nie będą.. no cóż prequelami.. i udało im się. Z tego co ja słyszałem to Imperium było w całości napisane przez Kasdana i Bracketta.. a reżyserował Kershner.. więc nie wiem o czym piszesz..
Nawet poprawa dialogu między Padme i Anakinem dużo by nie pomogły..
Zależy.. jeżeli przedstawiono by przed nim zadanie stworzenia czegoś całkowicie innego to pewnie takie coś by stworzył.. Podobieństwa TFA do nowej nadziei były zamierzone. Poza tym myślę że kasdan stworzył zarys całej historii w tym wypadku więc dowiemy się co to będzie..
Masz rację moim zdaniem filmy Marvela mają zdecydowanie większą głębie niż prequele (której jej nie mają). Ale nie są to filmy które chcą zmusić swoich widzów do myślenia.. Raczej to letnie filmy akcji.. przy których człowiek ma jeść popcorn i dobrze się bawić. Po filmie który nazywa się w dosłownych tłumaczeniu "człowiek mrówka" niczego innego bym się nie spodziewał.. Niezależnie od tego jak bardzo udało się to TFA ..ten film starał się powiedzieć więcej.. a prequele ..no cóż miały super sztuczne walki na miecze świetlne i komputerowe bitwy bez żadnych emocjonalnych stawek..
"Za ostro... w sensie, że narzekam za ostro."
I znów się zgadzamy.. Kurde czasami naprawdę potrafimy się dogadać! :P
Mów za siebie... Kogo rozczarowały tego rozczarowały... Prequele były czymś nowatorskim w sadze Gwiezdnych Wojen i nie tylko, a że rozczarowały część fanów, co spowodowało podziałem tej grupy... no cóż... A TFA nie podzieliło fanów? Podzieliło w ten sam sposób. Tyle, że to nie jest podział na fanów OT i fanów całej sagi. To już jest podział pomiędzy fanami, którzy non stop chcą wałkowania tego samego, oraz tych którzy chcą czegoś nowego co uszanuje mimo wszystko poprzednie epizody... Jednych ta idiotka Katleen Kennedy zadowala jak może wstawiając pierdyliard nawiązań do OT w każdym filmie (co się robi na tyle nudne, że boję się iż jeszcze takie zabiegi stosowane przez Disneya mi spojrzenie na OT obrzydzą), a resztą fanów gardzi i ma kompletnie w dupie... Trylogię Hana Solo zaserwują, trylogię o Bobie Fecie też. A choćby jednego pojedynczego spin-offa o młodym Obi-Wanie czy o coś ze Starej Republiki? O tym już nie ma mowy...
TFA to kumulacja bezczelnego kopiowania Nowej Nadziei i za samo to ten film rozczarowuje mnie diabelnie, a unieważnienie wręcz losów sagi 1-6 i zrobienie z głównej trójki bohaterów nieudaczników już przemilczam... Wiem, że mówię o tym non stop. argumenty mi się nie zmieniają... Ale nic na to nie poradzę... Do tej pory żaden zwolennik tego filmu nie przekonał mnie odpowiednio bym te zdanie zmieniła czy przemyślała... Te tłumaczenia wręcz mają odwrotny skutek od zamierzonego. XD
"TFA daleko do ogrzewanego kotleta..." Bo pęknę ze śmiechu. Ile razy będę mówić to samo?
http://i.imgur.com/ibUFVNe.jpg
Nawet bożyszcze hejterów Prequeli, szanowny pan Plinkett w najnowszej recenzji to przyznał... XD
A ja uwielbiam romans Padme i Anakina i nawet pokraczne dialogi mi nie zepsuły spojrzenia na ten wątek. I nie wstydzę się tego. Ultrasy! Spalcie mnie na stosie!!! Proszę!!! XD
"Podobieństwa TFA do nowej nadziei były zamierzone." Słyszałeś, że głupota zamierzona jest jeszcze gorsza niż głupota niezamierzona? Ale ciemny lud to kupi...
Filmy Marvela właśnie w ogóle nie mają głębi. Ale masz rację to po prostu letnie filmy dla zabawy... Filmowa seria X-men Bryana Singera moim zdaniem jest ambitniejsza, dlatego ją bardziej lubię od Marvela Disneya (poza usuniętym z kanonu szmirze Wolverine Origin)... MCU to prosta rozrywka przy coca-coli i popcornie i tyle, więc tak te filmy traktuję...
"Masz rację moim zdaniem filmy Marvela mają zdecydowanie większą głębie niż prequele (której jej nie mają)."
Mógłbyś z łaski swojej nie wsadzać mi w gębę słów, których bym nigdy nie powiedziała? Taka pokojowa sugestia???
WTF? Że niby Prequele nie mają głębi? Cała saga ma wielką głębię, zarówno OT jak i PT...
https://www.youtube.com/watch?v=aLUG1tIbBLg
Moim skromnym zdaniem PT ma nawet momentami więcej głębi niż OT... Kolejna herezja... Cóż poradzę, ja tak po prstu myślę...
"Imperium kontratakuje" to dzieło na podstawie pomysłów Lucasa, to on wymyślił, że Vader jest ojcem Luke'a, więc sam ten fakt ma olbrzymie znaczenie... Ale George tym razem nie potrafił nakręcić tego epizodu, bo już kręceniem Nowej Nadziei przypłacił zdrowiem. Ale był producentem, co też wiele znaczy. Tim Burton też często bywał producentem a nie reżyserem, a mimo to jego wpływy w filmach były mocno widoczne. Powiedziałabym nawet, że w pewnych momentach to producenci częściej mają więcej do gadania niż reżyserzy... Drugą część SW zlecił do nakręcenia znajomemu, ale nadzorował to...
To samo zresztą chciał zrobić w przypadku Prequeli, prosił o to m.in. Stevena Spielberga, Roberta Zemeckisa i Rona Howarda, ale "łotry jedne" nie chciały tykać czegoś, za w wypadku ewentualnego rozczarowania fani mogliby ich pożreć żywcem... I jak się okazało mieli rację...
Choć Spielberg parę lat później został pożarty za "Indianę Jonesa 4"...
Dziwi mnie postawa niektórych fanów... Po co Lucas w ogóle się wysilał, mógł drugi raz nakręcić tą samą trylogię i ludziska już by byli happy... Tak niewiele trzeba... Oto klucz do sukcesu jaki odgadł Jar Jar Abrams na spółkę z tą facetką, która teraz rządzi Lucasfilmem. ;D
W zasadzie to pisałem za siebie. Prequele zdecydowanie zostały gorzej odebrane niż TFA.. Nawet powstała piosenka "George Lucas raped our childchood".. Jak na moje oko przesada ale nie da się ukryć że dość wielu ludzi się wkurzyło.
"To już jest podział pomiędzy fanami, którzy non stop chcą wałkowania tego samego, oraz tych którzy chcą czegoś nowego co uszanuje mimo wszystko poprzednie epizody"
Aaa ten podział to się wziął prosto z Twojej głowy bo z faktami to ma mało wspólnego xD. Też bym mógł wymyślić kilka takich powstałych po TFA "podziałów" które ukazywałyby Twoją stronę za tą "gorszą"..
No cóż bo większość nie lubi czasów starej republiki.. na to wychodzi..skoro jak piszesz Disneyowi zależy na pieniądzach to stara się pozyskać jak największą liczbę fanów prawda?? Poza tym pierdyliard nawiązań do OT w każdym filmie..chodzi o ten jeden o którym piszemy??
Jeżeli ktoś jest na tyle uparty że logika nie do niego nie dociera to nic się nie poradzi. Poza tym ciężko kogoś nakłonić do zmiany myślenia na temat czegoś tak subiektywnego jak odbiór fabuły filmu. Po prostu nie trafili tutaj w Twoje gusta ale znowu to że los postaci z OT Ci się nie spodobał to nie to samo co odgrzewany kotlet. Czy są elementy podobne elementy.. Starkiller base itp.. oczywiście ale myślę że przesadzasz z tą całą nienawiścią do filmu .. który zresztą jak dobrze pamiętam oceniłaś na 7/10.
Żeby być dokładnym to nie mówić tylko pisać.. Twoim zdaniem odgrzewany kotlet.. moim zdaniem nie. Tylko tyle zdołamy tutaj uzgodnić. Bo jeszcze ktoś pęknie i będzie..
Mike Stoklasa to po prostu zabawny gość.. to co pisze nie jest prawem.. A poza tym z tego co pamiętam to pomimo podobieństw Nowej nadzieji i TFA jego recenzja wcale nie jest taka negatywna.
Skoro Padme i Anakin tak na Ciebie działają proponuję serię Zmierzch.. to dopiero prawdziwa miłość ;).. Ja bym nie prowokował Ultrasów.. z nimi nigdy nie wiadomo
Słyszałem to.. TFA dostało lepsze recenzje niż prequele więc trzeba było to napisać Lucasowi zanim zaczął pisać epizod 1 .. Chociaż teraz już pewnie wie xD
To z jednej strony jest siła filmów o X-manach.. ale z drugiej czasami naprawdę twórcą to nie wychodzi.. (porównywanie mutantów do homoseksualistów.. na przykład). A ja tam lubię Wolverine Origin.. chociaż zgodzę się że to szmira..
"Masz rację moim zdaniem filmy Marvela mają zdecydowanie większą głębie niż prequele (której jej nie mają)."
Było odpowiedzią na tą wypowiedź (zwłaszcza to w nawiasach):
"Nie widzę w Marvelu żadnych nawiązań do czegoś głębszego. A w sadze SW 1-6 jak najbardziej (ty możesz sądzić inaczej, ale ja uważam właśnie tak)"
Prequele są moim zdaniem tak głębokie jak cudowna postać Mistrza Windu.. Myślę że ona to najlepiej obrazuje. CO więcej prequele spłyciły rzeczy z OT..
Herezja?? Po prostu Twoje zdanie. A w naturze człowieka jest się mylić :P..
Lucas wraz z Kasdanem na to wpadli (nie wiadomo do końca kto). Kiedy poprawiali pierwszy draft Bracketta :).
Nowa nadzieja podobno została ocalona przez edytorów bo lucas dał ciała. Jest to dość powszechna wiedza. Lucas wziął znajomego (dobrego reżysera) bo jego ego jeszcze nie było takie przerośnięte (że wszytko w epizodach 1-3 musiał zrobić sam).. Prawda jest taka że lucas sam rzucił się do pisania scenariusza i nikt nie mógł mu nic powiedzieć.. Nie wiem o tym czy prosił kogoś o nakręcenie (nie słyszałem/czytałem o tym nigdy) ale podejrzewam że odmowa była związana z tym że widzieli gdzie ten projekt zmierza.
Znowu to wyobrzymienie.."Drugi raz to samo"?? Naprawdę?? xD.. No cóż wielu ma za złe Lucasowi że się nie wysilał.. Nie potrafił nakierować aktorów.. większość kręcił w studiu przy greenscreenie (niech komputerowcy się wszystkim zajmą).. Zatrudniał do mniejszych ról znajomych (nie aktorów) oraz ich dzieci (Poziom większości Jedi podczas walki na arenie w epizodzie 2) itd itp.. Nawet napisane przez niego scenariusze są pełne nielogiczności które musiał tłumaczyć książkami komiksami itp.
TFA spowodował podział... Mówię tak, bo obserwuję to wokół siebie choćby... Ba! Nawet amerykańskie fora mocno ostatnio podzieliły się, wystarczy spojrzeć na masy różne komentarze i rodzące się spory wokół nich.
Oglądnąłeś film, który ci kiedyś wysłałam "Star Wars: The Farce Engorges"?
https://www.youtube.com/watch?v=sg29Sa6QFes
Pewnie w ogóle do niego nie zajrzałeś, bo tobie tylko Plinket w głowie (którego hejterzy PT czczą jak Boga), a gdybyś oglądnął ten film, to wiedziałbyś o co mi chodzi... Autor Farce Engorges w odróżnieniu od "pana sikawki" nie leje wody przez dwie godziny, a jest prześmieszny, i jego film zawiera w sobie również krótkie momenty nabijania się z Prequeli, ale z TFA nabija się po prostu znacznie bardziej, ale to końcówka filmu jest najciekawsza... Takich recenzji dotyczących ep 7 narobiło się całkiem sporo po premierze...
"Nawet powstała piosenka "George Lucas raped our childchood".. Jak na moje oko przesada ale nie da się ukryć że dość wielu ludzi się wkurzyło. "
Yyyyy... g*wno mnie to obchodzi? XD Pisałam wielokrotnie, że mam serdecznie w gdzieś zdanie fanów OT... sto razy mówiłam (nie tylko ja zresztą na tym forum), że PT nie były kręcone jedynie na green sceenie, to jest mit tych samych ultrasów. Google nie boli wystarczy poszperać ile makiet było w samym "Mrocznym Widmie", o wiele więcej niż w ep 4-6 razem wziętych... Wiec, po tym jak zacytowałeś tę "pieśń" to tak się zastanawiam teraz, czy hejt na PT nie przerobił się w jakąś schizę ludzi, który po prostu nie mają nic wielkiego do roboty... Rozumiem, nie wszystkie filmy trzeba lubić, nikt nie każe akceptować tego czy innego epizodu SW, ale to co się dzieje po parunastu latach od premiery, to wręcz nieprzyjemne znęcanie się i czerpanie dzikiej ale i gimbusiarskiej satysfakcji w stylu "WOW, ale dowaliłem!"... XD
"Ja bym nie prowokował Ultrasów.. z nimi nigdy nie wiadomo" Dzięki za te zdanie! Potrzebowałam go! Sam mnie tylko utrzymałeś w takim przekonaniu. ;D
"Który zresztą jak dobrze pamiętam oceniłaś na 7/10." Mogę w każdej chwili zmienić na 3 bądź 4, bo jako epizod SW na więcej nie zasługuje... Ale jakoś mi się nie chce... Mówiłam, że TFA jako osobny film wypada całkiem dobrze, ale jako część SW jest do bani... Nie chcę też, by armia fanów tego filmidła skomentowała moją diametralną zmianę decyzji... Już obniżeniem tej noty z 10 do 7 byli mocno rozczarowani i źli. Nie chcę wywoływać wilka z lasu. Tak czy siak... czekam na ósemkę i to tyle na razie...
Wolverine Origin to kpina z fanów X-men na tyle ogromna, że Fox znalazł w sobie resztki szacunku, by przekreślić ten film w diabły i nakręcić tę historię na nowo (Logan będzie w 2017, oby to pokazali porządnie, bo to ostatni film z Rosomakiem)... Ale czy się go ogląda źle... Nie... Jak już ktoś to wspomniał, Wolverine Geneza Jest dokładnie tym, czym TFA jest dla SW... Fajowy film z osobna, zły jako część serii.
Narzekasz na Lucasa, któryś to już raz... Ciekawe, bo sam masz wielkie mniemanie o sobie, ego rośnie ci z każdym komentarzem jakim do mnie piszesz... ;D Ja się za wyrocznię nie uważam, piszę tylko swoje odczucia, do którym mam święte prawo. Ty uważasz się za wyrocznię, której słowo staje się ciałem,.. Tyle, że pewnie masz za mało kasy by zostać twórcą filmowym... ;)
"Nawet napisane przez niego scenariusze są pełne nielogiczności które musiał tłumaczyć książkami komiksami itp." PT można zrozumieć bez książek z EU... TFA natomiast bardzo ciężko, bo i nawet nie wiemy w jakim świecie znaleźli się bohaterowie... Disney już wydał paręnaście książek i komiksów by wyjaśnić sytuację polityczną z tego okresu... I co teraz??? Sam scenariusz był mocno pocięty, co nawet nowelizacja potwierdziła...
Disney pokazuje non stop to samo... TFA to dopiero początek, spójrz na Rogue One, spójrz na planowane spin-offy (Han Solo, Boba Fett)... Wszystko to tyczy się jednego okresu historycznego... I bzdurą jest gadka, że fanów wojen rebelianckich jest więcej niż fanów Starej Republiki. Tamci po prostu są bardziej mściwi i Disney się ich chyba boi (albo sami są tylko takimi fanami). Natomiast ci, co chcieliby wreszcie zobaczyć coś naprawdę ciekawego piszą pokojowe petycje, które Kennedy olewa ciepłym moczem...
"A w naturze człowieka jest się mylić" Darowałbyś sobie te zdanie... Ale nawzajem... XD
"Proponuję serię Zmierzch"
Czemu zaraz "Zmierzch"? A może jeszcze "Pisiont groszy Greya" do poduszki? XD To takie stereotypowo kobiece, nie? Dla twojej wiadomości, oglądałam całą sagę Zmierzch, i uważam ją za badziewie, mimo, że duża część moich żeńskich znajomych swego czasu to psychicznie uwielbiała, teraz w podobny sposób jarają się "Wspaniałym stuleciem", którego ja nie obejrzałam ani jednego odcinka... Ale ja w odróżnieniu od nich wolę sięgnąć po np. "Trylogię Dartha Bane'a"... A "Greyka" nie zdołałam obejrzeć, bo zasnęłam... I byłam temu filmowi bardzo wdzięczna, bo wówczas nie miałam wielkiej ochoty by zasnąć, a chciałam... Środek usypiający lepszy niż nie jedne zioło z apteki... XD
"TFA dostało lepsze recenzje niż prequele: Phi... TFA dostało lepsze recenzje nawet od OT za pierwszym razem... ;D http://muncheedaily.com/wp-content/uploads/2015/10/CBL_Munchee_Crown1.png
To za dobrze o dzisiejszych krytykach nie świadczy, bo te noty są strasznie ślepe. Takie gówno jak nowe "Ghostbusters" też ocenili całkiem pokaźnie...
PS. Nie mam ochoty non stop pisać tego samego...
Jasne TFA spowodował podział..jednak nie jest to to samo co prequele które całkowicie zmieniły opinię publiczną o Lucasie.. Fora dzielą się przy każdym filmie jednak to nie jest to samo co przy prequelach.. Ludzie już nie spodziewali się "doskonałości"...
Nie wysyłałaś mi żadnego filmu xD.. Parodiować można wszystko .. niezależnie od jakości.. Tylko mi Plinkett w głowie?? Pisałem już parę razy że ludzie do niego zbyt dużą wagę przywiązują więc nie wiem skąd to bierzesz!
No cóż .. im bardziej popularny film tym więcej zbierze różnych recenzji.. jednak to nie jest ta sama reakcja co do mrocznego widma.. TFA zostało odebrane zdecydowanie bardziej pozytywnie
Nie powinno to Cię za bardzo obchodzić jednak fakt faktem .. że prequele nie są odbierane zbyt pozytywnie.
Haha... Przecież oglądałaś te filmy.. Nie widzisz komputerowo wygenerowanych otoczeń?? Makiet było więcej? Ok.. powiedzmy że masz rację (w co wątpię).. jednak zabrakło kręcenia na lokacji xD
Ta piosenka .. która wobec mnie jest przesadą.. Jest reakcją pokolenia które w dużej mierze definiowało się poprzez gwiezdne wojny (tak mi się wydaje) My raczej tego nie zrozumiemy.. Ale mimo wszystko źle to odbierasz.. bo to nie jest tak że ta piosenka się pojawiła i dlatego ludzie zaczęli nie lubić prequeli.. Ludzie nie cierpieli prequeli dlatego napisali taką piosenkę..
Z tym "..dowaliłem.." pewnie masz trochę racji.. na pewno jest część gamoni którzy nie lubią tych filmów bo tak im powiedział plinkett.. jednak jego recenzja to zbiór problemów które na forach internetowych itp.. były wytykane wcześniej (lata wcześniej) przez wiele osób.. To nie plinkett wymyślił niechęć wobec prequeli.. on zaistniał tylko dzięki temu że już ta niechęć istniała..
"Dzięki za te zdanie! Potrzebowałam go! Sam mnie tylko utrzymałeś w takim przekonaniu. ;D"
Wow.. sarkastyczna odpowiedź na sarkastyczny komentarz.. xD.. Nie zauważyłaś sarkazmu ?? Yyyy tutaj się pogubiłem..
Yyy czyli Twoim zdaniem zasługuje na 3.. czy chcesz zmienić na 3 żeby fanom zrobić na złość?? Nie rozumiem o co Ci chodzi.. boisz się fanów SW (na forum internetowym) i dlatego zawyżasz ocenę filmu którego nie lubisz?? Yyyy ok..
Po prostu zrozumiałem że widzisz błędy ale ogólnie film oceniasz wysoko (bo uważasz że technicznie stoi na wysokim poziomie)
Nie TFA i Origins to całkowicie inne filmy.. TFA to nie kiczowaty film nakręcony po kosztach.. Narzekasz na "ultrasów" ale to ja bym Cię mógł uznać za "ultrasa" w stosunku do TFA
Yyy czuję się wyrocznią? Pewnie.. zwłaszcza używając tekstów typu moim zdanie, według mnie, wydaje mi się.. tak właśnie działa wyrocznia xD.. Narzekam na Lucasa bo on jest głównym powodem niepowodzenia prequeli.. Ale dziwi mnie osobisty atak z Twoje strony .. myślałem że stać Cię na więcej :(
Nie czytałem nowelizacji TFA .. ale czytałem Mrocznego widma.. i tutaj też rzeczy były strasznie pocięte.. Zwłaszcza przemiana anakina.. TFA ma w tej sferze duże niedopowiedzenia.. (o czym już pisałem) i tutaj nie ma wymówki.. całkowity błąd filmu. Czym innym jednak są niedopowiedzenia a czym innym nielogiczności..
Disney się ich boi ?? Bo niby co zrobią?? To nie jest radykalny islam.. nikt się nie wysadzi z powodu SW.. xD. Po prostu lubisz filmy które są przez większość nielubiane.. Nie ma w tym nic złego.. jedyny problem to Twoje ego że skoro Ty to lubisz to musi być niesamowite.. Ja lubię X-men Origin albo daredevila z Afleckiem i rozumie dlaczego ktoś je może nie lubić.. Ty nie możesz zaatakować OT więc atakujesz TFA.. xD
Zobacz jak to brzmi.. Korporacja taka ja Disney boi się "agresywnych" fanów SW.. Natomiast wszyscy fani PT to aniołki.. proszę Cię.. W czasie naszej dyskusji zawsze uważałem Cię za inteligentną osobę więc może zapomnijmy o tym przepełnionym ignorancją zdaniu..
Po prostu opinia publiczna ocenia PT dość nisko..
"Darowałbyś sobie te zdanie... Ale nawzajem... XD"
Wiem.. powinienem.. Nie bierz tego na serio w żadnym aspekcie.. tutaj odezwało się moje (dziwne x_X) poczucie humoru.
Co do zmierzchu nie chodziło mi o to że to jest kobiece czy coś w tym stylu.. Po prostu chodziło mi o uproszczony i żałośnie napisany związek (jak ten anakina i Padme). Co do "wspaniałego stulecia" to rozumiem ból..
Nie chodziło mi o krytyków tylko o reakcję społeczeństwa.. O TFA nie będą pisać piosenek.. Ale tak szczerze nowy "Ghostbuster" to wymusił.. kto negatywnie ocenił ten film był zdecydowanie męskim szowinistom.. Niestety świat stał się idiotyczny.. i swj mają w nim miejsce bytu :(.. Podobnie jak "bezpieczne strefy" na uczelniach xD
Mój główny zarzut wobec filmu "Zemsty Sithów" jest właśnie poucinanie wielu wątków, film pourzynany jak diabli, byleby tylko w 2h go zmieścić, nie ma co!... Dlatego, książkę Stovera mocno sobie cenię... Ale to nie zmienna faktu, że i "Przebudzenie Mocy" jest poucinane... ROTS ma tę siłę, iż w odróżnieniu od TFA nie jest pseudorebootem sagi unieważniającym sens OT, tylko częścią składową... Nie wiem czy rozumiesz moje pojmowanie sagi... TFA wybaczyłabym wiele pierdół, ale nie wybaczę tak kiepskiej fabuły, która sprawiła, że cała poprzednia saga straciła sens... Nie ma nielogiczności? Ta część względem reszty ma ich najwięcej... A w wielu scenach nie trzyma się nawet kupy z sagą. XD
"To nie jest radykalny islam..." Nie byłabym taka tego pewna. ;) Ty dla nich jesteś mile widziany, bo tak samo jak oni pojmujesz SW, a tacy jak ja już nie... najlepiej by dla nich było, gdyby tacy jak ja w ogóle nie istnieli... XD Dlatego też wolę unikać jak diabeł święconej wody forów powiązanych z tym typem fanów. (poza filmwebem, gdzie na nich trafiam i tutaj niestety korci mnie by odpisywać na ich komentarze, a potem żałuję) Częściej otaczam się wobec towarzystwa takiego jak ja i tam mogę myśleć jak mi się żywnie podoba, bo i oni choć czasami się zgodzą a czasami nie, są dla mnie po prostu przyjaźni i mnie akceptują... Z nimi mogę rozmawiać o SW zawsze i wszędzie... Z fanami jedynie OT niestety nie... I nie obraź się, bo nie chcę cię oceniać, a nie znam cię osobiście... Ale sam fakt, że lubisz jedynie OT już mnie mocno odtrąca... I to nie twoja wina, ja po prostu w ogóle nie mogę rozmawiać z kimś kto postrzega coś inaczej niż ja... Sorry, ale to tak samo jakby wystawić do wspólnej rozmowy PiSowca i KODowca... W sumie to nawet nie spodziewałam się, że tak długo będę z tobą rozmawiać, bo to wyjątek w moim życiu... Owszem to nie znaczy, że nie akceptuję innych ludzi niż ja... Ale będąc np. centroprawicowa (nie popierająca żadnej partii), rozmawiając ze znajomym lewicowcem unikam tematu polityki... W sprawie różnorodnych poglądów dotyczących SW mam podobnie... i tyle...
"TFA zostało odebrane zdecydowanie bardziej pozytywnie." Gangnam Style też się wszyscy jarali, a ja nie... To, że masa osób coś lubi, nie znaczy, że ja muszę... A propos twojego dawnego cytatu o gównach i muchach lecących na nie. ;)
Ja jestem ultrasem sagi 1-6? Może i tak, ale ja marudzę na film parę miesięcy, i jeśli ósmy epizod mi tę katastrofę w uniwersum naprawi to nie będę się jakoś nad SW Disneya znęcać... A tamci fani paręnaście lat hejtują i hejtują i końca nie widać... Kto tu większym fanatykiem, odpowiedz sobie sam. ;)
"Lucas zniszczył nam dzieciństwo"... przecież dokładnie o tym mówiłam, ale ty znowuż gadałeś mi, że upraszczam i stereotypizuję fanów starych części... Uważam, że ultrasi OT (nie mówię o normalnych fanach OT) to ślepi fani epizodów 4-6, którzy się wychowali na nich za dzieciaka, błędów w nich nie widzą kompletnie żadnych i ta ślepa miłość trwa do dziś... Jest ona na tyle duża, że niczego nie zaakceptują, co by tych filmów nie przypominało... Gdy "czarodziej z brodą" uraczył ich prequelami, i pokazał, że świat SW może wyglądać też inaczej (nie zawsze muszą być graty i brud, ale też nowoczesność i bogactwo) to ci się obrazili... Nie mogli pojąć, że era ich dzieciństwa bezpowrotnie minęła, i że teraz nikt filmów już tak nie tworzy (Jar Jar Abrams sam jest takim fanem, wiec wiadomo, dlaczego jego fanfikowy epizod wygląda w taki sposób)... Rozumiem krytykę PT wobec aktorstwa, czy scenariusza... Ale efektów specjalnych??? Użyto efektów komputerowych w filmie z XXI w, no coś takiego, ja mogli? No f*cking shit! XD Avatar był w 100% CGI i nikt za to tego filmu psów nie wiesza. Prędzej za zgapienie z "Pocahontas", ale TFA jest na maksa splagiatowane i jakoś się nikt z szanowny ultrasów nie czepia... Ba! Chwali się, że to to samo co stare części! XD Błagam bez jaj!
Czy jestem ślepą fanką 1-6? Chyba nie... Zanim TFA się pojawiło obie trylogie potrafiłam krytykować, bo niektóre rozwiązania nie do końca mi niekiedy pasowały... OT trochę mniej, PT trochę bardziej... Ale ja kocham SW mimo pewnych błędów... Bo to 1-6 jest moim dzieciństwem, które Disney swoją polityką na chama chce unieważnić...
Taaa... Bo Han i Leia byli tacy skompilowani XD... Mieli gadane, to fakt "I love you, I know" jest super... ale sam ten romans był jedynie dodatkiem dla filmu, a nie głównym wydarzeniem. Nie przypominam sobie, żeby kiedykolwiek rozmawiali o tym co ich dręczy, co ich smuci... To po prostu zabawna parka w stylu "kto się czubi ten się lubi", coś jak Ron i Hermiona z "Harry'ego Pottera"... To ten romans był prędzej wciśnięty nad siłę, byle tylko księżniczka nie poleciała przypadkiem na brata... (początkowo to Luke i Leia mieli być razem, Harrison Ford grający Hana miał być epizodycznie na jeden film... ale w okresie powstawania Imperium Kontratakuje kiedy ugłaskano Forda by powrócił na plan, już zaplanowano, że Leia i Luke będą jednak rodzeństwem, dlatego Leię połączono z Hanem)... Paradoksalnie to muszę ostatecznie przyznać, że to w "Przebudzeniu Mocy" ta dwójka otrzymała jakąś większą głębię...
Co do Wolverine Origin i TFA... Odwoływałam się do tej rozmowy:
http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Przebudzenie+Mocy-2015-671051/discu ssion/Lepszy+ni%C5%BC+cz%C4%99%C5%9Bci+I-III,2822206?page=2#post_14746035
"O TFA nie będą pisać piosenek..." Ten film wpisał się do kinematografii jako film bez swojej własnej tożsamości... Nie potrzeba mi żadnych pioseneczek w stylu "tru fanów", by myśleć, że jest inaczej... Ciekawe tylko jak za paręnaście lat nowe pokolenia fanów (dzieci) te filmy będą widzieć? Obejrzą 1-3, stwierdzą różnie, obejrzą 4-6 stwierdzą różnie... (bądź zaczną od 4-6, a potem 1-3, ale niekoniecznie). Nagle ci co wytrwali 6 części sięgną po TFA i będą się głupio pytać. "Ej, a dlaczego ten epizod jest taki sam jak czwarta część?"... Przykład wzięty z życia. ;D Owszem owy dzieciak, który to powiedział był "po swojemu" zachwycony każdą częścią, ale sam fakt, że takie pytanie mi zadał (a dotąd nie pytał, tylko w skupieniu oglądał), to już daje dużo do myślenia...
"Prequele są moim zdaniem tak głębokie jak cudowna postać Mistrza Windu..." A TFA jest tak nieprzesadzona i wcale NIE NAD SIŁĘ WCIŚNIĘTA jak przemowa Hitl... przepraszam Huxa...
https://www.youtube.com/watch?v=MPhHl2DpD4E
Zresztą, mówiąc o głębi sagi 1-6 odwołałam się do filmu dokumentalnego...
https://www.youtube.com/watch?v=aLUG1tIbBLg
Do niego też pewnie nie zajrzałeś... A szkoda, bo ten film udowadnia jak saga jest wzbogacona symbolicznie... I to na tak wysokim poziomie, że TFA może sobie jedynie buty czyścić...
No ale właśnie to jest zależy od scenarzysty.. Lucas kontrolował tą opowieść (pisał kiedy chciał i co chciał.. nie było żadnej presji).. i nagle opowieść wymknęła mu się spod kontroli? Miał trzy filmy żeby ją pomieścić..
TFA posiada (niestety) dużo niedopowiedzeń.. nielogiczności nie wyłapałem.. Co do całego sensu sagi to moim zdaniem bierzesz te filmy za bardzo do siebie.. Rozumiem że chciałabyś żeby po OT nasze postaci czekały tylko dobre rzeczy.. ale fakt że scenarzysta uznał inaczej nie jest "błędem" filmu.
Czy znajdziesz na forum filmowym zamkniętych idiotów?? Oczywiście?? Ale uwierz mi że są to nieszkodliwe postaci.. nic Ci z ich strony nie grozi. Dlaczego miałabyś żałować pisania postów?? Jedyne co druga strona zrobi to odpowie brzydkim postem xD...
Dziwi mnie to wszystko trochę.. narzekasz na zamknięcie (umysłowe) innych a sama się ograniczasz.. Skoro nie lubię prequeli to od razu dostaję łatkę.. Nie widzisz że to takie trochę słabe..
No cóż polityka albo filmy..to dość subiektywne sprawy więc nic dziwnego że ciężko się dogadać w tych sprawach. Jednak miło poznać perspektywę kogoś myślącego inaczej. Więc dzięki wielkie :)
Masz rację!! :) Ja kojarzę ten cytat z innego tematu.. tutaj też go zastosowałem?? xD
Ale z perspektywy osób które hejtują na prequele.. to nic ich już nie naprawi.. Epizod VII jak sama napisałaś może jeszcze zostać uratowany.. Myślę że coś w tym jest że narzekanie na prequele stało się "cool" jednak są osoby którym te filmy się nie podobały wcześniej..
Myślę że w sprawie wrogów prequeli nie masz racji.. Oni nie dlatego nie lubią prequeli bo są fanami OT.. nie lubią prequeli po okazały się płytkie i słabo nakręcone (według nich).. Po prostu Lucas zawiódł ich kompletnie.. Plinkett (nie lubię się na niego powoływać) zebrał większość skarg w jednym miejscu.. i zobacz że dotykają one każdego aspektu filmu.. Fabuła i postaci też nie zostały oszczędzone..
Poza tym dużo fanów OT widzi błędy w ROTJ.. ewoki itp..
Szczerze masz rację film Abramsa to jest film od fana dla fanów.. i co w tym złego.. Ty lubisz prequle ale musisz zrozumieć że z obiektywnego punktu widzenia (bo moim zdaniem filmy pod taki względem też w pewnych aspektach można oceniać) te filmy są bardzo słabe. Ludzie nie narzekają na sam fakt że wszystko jest nowsze.. to byłoby rzeczywiście głupie.. Co do efektów specjalnych ludziom przeszkadza ten brak osobowości jeżeli chodzi o film.. wszystko nakręcone w zielonym pokoju (to też jest powodem sztucznej gry aktorów którzy musieli grać z powietrzem) Trzeba przyznać że kręcenie na lokacji ma zdecydowaną przewagę nad efektami komputerowymi.. Zobacz nawet co powiedział Lucas.. że efekty powinny tylko pomagać w tworzeniu opowieści https://www.youtube.com/watch?v=ykmZp5cgbkU
W prequelach zrobił dokładnie to co krytykował.. To mnie najbardziej w tej osobie dziwi.. Bo jestem fanem tego Lucasa z filmiku.. TFA jest technicznie lepszym filmem w który włożono więcej troski (odrestaurowane wnętrze sokoła.. pełno lokacji prawie zero komputerowego tła) Dlatego też wolę walkę w TFA niż "kozacką" walkę w zemście sithów przepełnioną wygenerowanymi w komputerze tłami.. i która trwała 10 minut za długo..
Avatar tak szczerze to trochę padaka.. Zamiast tego filmu proponowałbym obejrzeć ostatniego samuraja..
Rozumiem o co Ci chodzi.. Nie chodzi mi o to że ślepo podchodzisz do epizodów 1-6 ale do epizodu 7.. naprawdę nie rozumiem w większości przypadków Twojej krytyki i niechęci..
No cóż myślę że mądrym zabiegiem w OT było nie opierać całej historii na romansie (jak zrobiły to prequele).. Szczerze to głębia nie była potrzebna.. czy prawdziwy romans tak naprawdę ma jakąś głębie.. dwie osoby się lubią ..spotykają się itd.. głębia rodzi się z czasem.. Co do prequeli.. rozumiem że jesteś fankom ale postaraj się spojrzeć z perspektywy obojętnej osoby.. Cała fabuła osadzona jest na Anakinie.. najważniejsza rzecz dla Anakina to romans z Padme a tutaj scenariusz jest naprawdę słaby..
Yyy to na pewno dobry link.. bo co prawda nie przeczytałem od deski do deski każdego postu ale ogólnie przejrzałem i nie widzę powiązania XD
Tak samo będą pytać dlaczego epizody 1-3 wydają się "nowsze" niż 4-6.. Jest tak dlatego że pomiędzy nimi minęło sporo czasu.. Ja mojemu chrześniakowi pokazuje te filmy od epizodu 4.. Bo wiele straci zaczynając od mrocznego widma
Po pierwsze.. nie nie jest.. po drugie przemowy huxa i hitlera mają mało wspólnego z sobą!!
Masz rację nie oglądałem tego filmu.. ale nie uważasz że głębi w filmie każdy powinien doszukiwać się sam.. gdzie tu zabawa gdy ktoś CI wszystko powie?? Co do przekazu prequelów można sobie wymyślić cokolwiek ale to tych filmów nie poprawi..
Jak pisałem w moim oryginalnym poście TFA ma postaci.. prequele nie mają.. :)
Swoją drogę masz rację.. dłuuugo piszemy x_X
"TFA ma postaci.. prequele nie mają"
ty uważasz tak, a ja inaczej... Lubisz Kylo Rena, lubisz Rey... a dla mnie to stereotypowo blogaskowe postacie, typowe pod fanfik... Mary Sue i beczący bez powodu Badboy (z którego internet ma nawet niezłą bekę)... Dobrana parka, nie powiem, jeśli takie coś ci odpowiada to polecam Hunger Games (w zamian za ten Zmierzch XD)... Choć nawet Katniss w wydaniu Lawrence nie jest tak irytująca swoją superowością jak Rey... No i Lawrence nie ma irytującego "british" akcentu, a Rey? Ją to wolę słuchać z dubbingiem. ;D...
Ciekawe, czy w ramach czczenia OT, ci dwoje nie powiedzą sobie "I love you, I know"... a nie! Zbyt przewidywalne, a to wrogowie, no to niech będzie "I hate you, I know"... A nie... I hate you powiedział ten cały Anakin z PT, za nic nie może się z tym kojarzyć... Ech... Co by tu wymyślić... "I have a bad feeling about this"...
"Przemowy huxa i hitlera mają mało wspólnego z sobą!!" Tiaaaa, wcale i w ogóle XD... Sorry, ale 3-letni dzieciak by się skapował, że to jawne nawiązanie do stylu (powtarzam stylu, nie ideologicznie) przemówień pewnego austriackiego malarza z wąsikiem. ;D
Nawiązania w sadze 1-6 i symbolizmy sama odszukałam po którymś tam setnym obejrzeniu z kolei... Interesuję się historią, mitologią nie od dziś... Ten film dokumentalny po prostu lubię oglądać. A i JJ Abrams też tam jest. ;D
No cóż... jeśli chodzi o rady na zamkniętych idiotów to dzięki. (teraz mówię serio).. Choć do niektórych wspomnień wolałabym nie wracać... Sama potrafię przejmować się pierdołami, więc nieco podniosłeś mnie na duchu. ;D
Heh.. Wygląda na to że się tej sprawie nie dogadamy.. Ale TFA przynajmniej nie ma mistrza Windu.. xD .. Twoim zdaniem Kylo Ren to "badboy" bez powodu.. a Anakin w prequelach ma jakiś powód?? O_o (poza tym że w OT był darthem vaderem)
Hunger games zawodzi .. brakiem przemocy i krwi.. Battle Royale polecam w tym miejscu
Wolisz dubbing.. to dopiero prowokacja.. Normalnie troll z Ciebie xD
Ej nie kieruj sarkastycznych wypowiedzi w stronę Anakina.. on był dobry.. zamiast przeskoczyć z rzeki lawy na stały grunt kilka metrów od Obi-wana ..wolał to zrobić przy nim i zostać pociętym na kawałki..prawdziwy kozak..
Wow ..do stylu przemówienia.. I dlaczego to powiązanie.. Równie dobrze możesz go porównać do musoliniego albo każdego innego charyzmatycznego wodza na przestrzeni wieków.. Poza tym to żadna ujma w stosunku do filmu.. W OT imperium też było wzorowane na nazistach (chodzi zwłaszcza o mundury i wojskową hierarchię)
Jestem pod wrażeniem.. żeby znaleźć jakiekolwiek głębsze powiązanie w epizodach 1-3 naprawdę trzeba mięć bogatą wyobraźnię!! :P
Masz złe wspomnienia związane z Filmwebem??? Jeżeli chodzi o podnoszenie na duchu.. to po to tu jestem!.. xD
Wiesz co.. Nie jest to jakaś próba szukania przyjaciół ..albo ofiary do prześladowania..ale piszemy już trochę i nawet nie znam Twojego imienia.. Więc miło by mi było gdybyś się przedstawiła.. (jeżeli Ci to przeszkadza zawsze możesz sobie imię wymyślić.. chociaż co Ci zaszkodzi się przedstawić xD)..
O powodach Anakina, by przejść na ciemną stronę pisałam mnóstwo razy... Tobie chyba też... Daruję już to sobie, bo mózg mi wysiada...
"zamiast przeskoczyć z rzeki lawy na stały grunt kilka metrów od Obi-wana ..wolał to zrobić przy nim i zostać pociętym na kawałki" Był wk*rwiony na Obi-Wana wtedy, nie myślał logicznie (jakby to był jakiś wyjątek XD) i to go zgubiło, podczas tej walki non stop myślał "jaki to jestem zajebisty, zamorduję cię", ale Obi mu na to "takiego wała"...
Ale oczywiście ty będziesz mówił, że to frajerska jak diabli przegrana Kylo Rena to wynik jego wielkich, erupcyjnych emocji (bo zabił tatuśka, Edyp francowaty ;D)...
"Wolisz dubbing.. to dopiero prowokacja... " Nie wolę dubbingu, choć SW oglądam z trzema wersjami, napisy, lektor i dubbing na końcu (a czemu nie, na zachodzie to się codzienne stosuje XD)... Mówię tylko, że akcent aktorki mało mi pasuje do tej postaci. Taka złomiarka a mowa nienaganna jak w "Dumie i Uprzedzeniu", polski głos Rey lepszy dla mnie. Rzadko mi się to zdarza, by uznać, że dubbing w filmach jest dobry (nie licząc filmów animowanych, bo tu tendencja jest odwrotna)... Polski Kenobi czy Vader w filmach to porażka dla mnie, ale już w takim TCW czy Rebels brzmią spoko, bo to animacje...
Trollem nie jestem. XD Choć może to zdanie "trollsko" zabrzmiało... Konto mam 3 lata jakby co (może to nie jakiś rekord, ale... wcześniej miałam też inne konto, ale skasowałam), oceny staram się dawać zgodnie z przekonaniami i tyle... Nie sypię dychami czy baniami na okrągło... Staram się przynajmniej...
Błagam... OT nie nawiązywało do tego tak łopatologicznie, imperium można było porównać równie dobrze z każdym systemem totalitarnym, czy to z 3 Rzeszą, czy z ZSRR, czy z Imperium Rzymskim... Najwyższy Porządek to 3 Rzesza jak się patrzy... i te ubiory SS-manów... A biorąc pod uwagę ignorancję amerykańców z historii i myślenie, że Hitler to było jedyne zło na 2 wojnie światowej to sądzę, że inspiracja Hitlerem przez twórców TFA to najbliższa droga... Tak samo zresztą łopatologicznie do III Rzeszy nawiązywało "Equilibrium"...
"Więc miło by mi było gdybyś się przedstawiła" Powiem, ale ty pierwszy. ;D
Jasne .. pisałaś ale w filmie to sprowadza się do tego że on był zepsuty od początku... a na ciemną stronę przeszedł bo mu Palpatin obiecał że uratuję padme.. bleee
W ogóle pierwsze.. pięć minut tej walki plus .. "spotkanie" na lądowisku bardzo lubię!! Ale później robi się to dość żałosne.. Podczas walki wydawał mi się dość opanowany.. I to jest błąd lucasa .. nie można mieć dokładnie zaplanowanej walki.. i naglę robić że anakin jest w szale.. Zobacz w OT jego syna... pokonując vadera pokazał mało finezji.. Ubił go czystym gniewem!! (przez chwilę poddał się ciemnej stronie)..Dlatego właśnie wyrzucając miecz (oddając życie) Luke dowiódł że jest jedi..
W animacjach łatwiej to wszystko przyjąć.. Szczerze to już jest sięganie po byle jaki argument.. Bo akcent rey jest "zbyt brytyjski".. Myślę że sama widzisz słabość tego argumentu..
Masz konto tylko 3 lata?? xD... A tak na poważnie to nie ma znaczenia .. To oskarżenie o trollowanie to był żart.. Ja przestałem oceniać filmy kilka lat temu (bo to niema sensu)..
Ok..ale dlaczego trzecia rzesza?? (pomijając ubiory).. Cóż łapotologiczne to jest ocenianie każde totalitarnego rządu jako nazistowskiego? Equilibrium (swoją drogą dobry film) nie pokazuje prawicowej wersji świata.. bardziej lewicową.. gdzie liczy się ogół nie jednostka.. szczerze bardziej mi to przypominało komunizm niż nazizm ..xD
Yyy ok.. Mateusz.. miło mi..
"Myślę że sama widzisz słabość tego argumentu..." To nie jest argument, to po prostu moje przemyślenie i ty się z nim zgadzać nie musisz, przecież bo to nie to chodzi...
"Ja przestałem oceniać filmy kilka lat temu (bo to niema sensu."Dlaczego? Co chwilę wychodzą nowe, więc jak się jakiś obejrzy to chyba warto...
Film "Equilibrium" lubię, to mówię od razu... No, może komunizm za Stalina też przypominał... A tak w ogóle, to Hitler chyba nie był prawicowy... To był socjalista, tyle że narodowy socjalista.
Andżelika. Miło mi. ;)
No ok... w takim wypadku dziwne masz przemyślenia xD..
Nie ma sensu po perspektywa zmienia się co jakiś czas jak byłem duużo młodszy to lubiłem prequele (na atak klonów poszedłem do kina kilka razy) ale kiedy po latach obejrzałem te filmy zobaczyłem jaka to podaka (dla mnie).. Jak można jedną miarą oceniać całkowicie różne filmy.. Tak naprawdę zazwyczaj sprowadza się to do osób które lubiły film i dały 10/10 i osób które nie lubiły i dały 1/10.. Ta ocena nic nie znaczy bardziej produktywnie jest podsumować co się w filmie spodobało lub nie spodobało..
No cóż narodowców nazywamy dzisiaj prawicą xD.. Co do komunizmu chodzi mi o samą idę "kolektywnego dobra".. Ludzie rezygnują z uczuć dla wspólnego dobra.. zapominając o indywidualizmie.. ja bym to przypisał komunizmowi.. Wiem że ludzie każdy przejaw autorytaryzmu podpisują pod nazizm jednak jest to zbyt duże uproszczenie moim zdaniem..
Przyjemność po mojej stronie xD
Nie rozumiesz swojej wypowiedzi? Pytam się czemu Kenobi to jedna nuta nie pasująca do wcześniejszych filmów?
Rozumiem swoją wypowiedź.. nie rozumiałem twojego niekonkretnego pytania.. Dziwi mnie że tak ciężko było to pojąć.. ale spoko niektórzy po prostu wolniej łapią..
Bo w mrocznym widmie obi wan to stoik stroniący od jakiejkolwiek brawury.. a jego mistrz jest bardziej jak on w ot czyli niekonwencjonalny kierujący się uczuciami..(nie wiem po co ta postać)
Daruj sobie obrażanie bo nie będę rozmawiać z kimś kto tak prowadzi dyskusję.
Chciałam po prostu poznać Twoje zdanie dotyczące Kenobiego.
I masz rację nie powinno się dyskutować z kimś kto obraża.. nie wiem jak ty ale porównanie do dziecka też można uznać za obelgę a zrobiłaś to gdzieś dalej w tym wątku.. Sugerowałbym nie antagonizować rozmówcy.. zazwyczaj dyskusja wtedy jest łatwiejsza. ;)
Epizod I w ogóle nie ma głównego protagonisty, w II i III niby jest Anakin ale ciężko się z nim utożsamić, jest irytujący i tylko wku*wia widza. Jedyną ciekawą postacią jest Obi-Wan.
Ja bym go nie nazwał protagonistom ..dla mnie filmy 2-3 bardziej traktują Obi-wana jako głównego bohatera.. zresztą ciężko powiedzieć .. scenariuszom brakuje ogłady i porządku... zbieranina pomysłów bez głębszego sensu
Fabuła nie ma znaczenia? Napisałeś tak chyba dlatego, że TFA podobał ci się, choć wiesz, że to bezczelna zrzyna, i po prostu starasz się odwrócić uwagę od faktu, że to praktycznie plagiat. Dlatego chciałeś pozytywnie przedstawić jakiś aspekt filmu, nie tykając niebezpiecznego tematu jakim jest "fabuła" tego czegoś? ;) No cóż, dla mnie przykładowo Rey jest spoko, chociaż przegięli z jej mocami. Kylo jest mógłby być niestabilny, czemu nie, psychopata w SW, tego jeszcze nie było, tylko czemu akurat poslzi w kierunku emowatego gimbusa? Bardzo czekam na postać Del Toro, to kozak w każdym filmie, i mam nadzieję, że on będzie bezwzględnym złodupcem, w przeciwieństwie do słabego emocjonalnie Rena.
Moja racja jest mojsza... do tego by się to sprowadziło, gdyby mielibyśmy dyskutować o tym. Dla mnie to plagiat, dla ciebie inspiracja, potem ja znowu, że to plagiat, potem ty znowu, że to inspiracja... można spamować cały dzień, jak już Az42 nam wszystkim to udowodnił X)
Chociaż rozumiem Twój punkt widzenia nie zgodzę się z Tobą.. Pierwsze gwiezdne wojny (nowa nadzieja) to zlepek starszych opowiadań..( jak ktoś oglądał flasha gordona to widział wszystko). To universum jest tak niesamowite że cokolwiek w nim opowiesz to jako film zadziała.. ale każdą historię oglądasz przez pryzmat postaci.. Więc dobre postaci mogą uratować nawet najsłabszą fabułę (zobacz pitch black i ridicka). Epizody 1-3 miały wszystko czego fani chcieli ale postaci były blade .. dlatego każdy starszy fan uzna je za niewypały.. Ten film przedstawił główne postaci lepiej niż wszystkie 3 pierwsze epizody ( nie bierz pod uwagę książek i bajek).. I ja osobiście jestem ciekaw co dalej z nimi zrobią.
Mi osobiści fakt że ren nie był do końca czubem pasuje.. Nie jest czubkiem.. nie jest pokrzywdzony, zraniony... jest całkiem ludzki (dzieciak z trudnej rodziny). Ta jego niepewność i całkowity brak porządku jest tym co czyni dla mnie tą postać ciekawą..
Piszesz że fabuła dla mnie nie ma znaczenia bo lubię film.. ale to oznacza że gdyby prequele i ich postaci były tak dobre to lubiłbym je niezależnie od fabuły xD
Jeżeli postaci nie byłyby zbyt epizodyczne (qui-gonn, maul, czy inni ), i mogłyby się rozwijać, to czemu nie? Prequele nie podchodzą Ci tylko dlatego, że mają słabo rozpisanych bohaterów, dobrze zrozumiałem?
Expanded Uniwerse jest fajne, ale powracanie do niego w chwili, kiedy jest już nieważne, i wypierane alternatywnym, obecnie nowym kanonicznym EU to trochę ryzykowne, łatwo pomieszać wydarzenia, bohaterów itd. Dla porządku nowego kanonu lepiej już nie grzebać, bo to i tak nic nie da, nie powróci Old Republic itd.
Ja mam niedosyt nieco odnośnie postaci TFA. Finn na przykład, jest "od zera do bohatera". OK, to już klasyka, ale czemu akurat szturmowiec? Szturmowcy to były zawsze kukły, i z szeregu kukieł ma być bohater..? Jeżeli miał dopiero co dołączyć do resistance, to czemu nie był członkiem jakiejś innej, ciekawszej grupy? Grupy, która ma cechy indywidualności i zadziorności, jak przemytnicy, czy piraci. Wtedy Finn byłby wiarygodniejszy jako wyłamujący się z szeregu indywidualista. Te jego żarty też nie zawsze potrzebne, już wystarczył BB-8, a tak, to Finn to taki błazen z wyjątkowo słabym CV, na tle reszty bohaterów. Kylo mógłby być moim zdaniem większym psycholem i sadystą, tak, by było widać, że naprawdę drzemie w nim zło, a nie głównie niepewność.
Uniwersum może iść w każdym kierunku, ale zbytnie powielanie to wtórność, wystarczyły lekkie akcenty, easter eggi, a tak, to mam wrażenie, że mamy kolejno epizody: I, II, III, IV, V, VI, IV.0.2
Nie do końca o to mi chodzi.. Prequele nie podchodzą mi bo w zasadzie nic w nich nie działa.. są to filmy które mogą się podobać dzieciom pomiędzy podstawówką a gimnazjum. (dużo bitem, i tłuczenie się kolorowymi mieczami) Po prostu uważam że postaci są jednym z ważniejszych elementów filmu i gdy są interesujące potrafią odwrócić uwagę od słabszej fabuły ale trzeba też zrozumieć że postaci wpływają na fabułę więc gdyby na przykład prequele miały lepsze postaci to fabuła również różniła by się od tego co dostaliśmy,..
Expanded universe.. nic z tego nie czytałem, nie oglądałem (poza świątecznym filmem o_O) .. Nie mam o tym żadnego pojęcia się i cieszę się że to odeszło w niepamięć (niestety na miejsce starych komiksów i książek pojawią się pewnie nowe.
Zdajesz sobie sprawę że opisując swoją wersję fina.. tak naprawdę opisujesz Hana Solo ?? Finn nie jest zadzironym rozrabiakom .. jest społecznie nieprzystosowanym odludkiem który ucieka bo chce nowego życia ale ostatecznie stawia czoła swoim prześladowcom .. po prostu inna postać ( nie taka jaką chciałeś ale jest to już więcej niż można powiedzieć o prequelach) ..
Niepewność to właśnie jest cały sens postaci Kylo Rena .. Mam nadzieję że w oparciu o jego niepewność dalej będą budować tą postać.. Psychol, sadysta czy to nie jest łatwiejsza droga.. Kylo ren jest skomplikowany w tym filmie i najlepszy jest fakt że mogą go pokierować jak tylko chcą.. może stać się psycholem, sadystom .. może stać się dobry (mam nadzieję że nie).. może stać się drugim Vaderem.. może mieć obsesje na punkcie Rey..
Masz trochę racji.. ale z punktu widzenia studia Disney film został specjalnie tak "zaprojektowany" żeby przynieść zysk. Zagrali bezpiecznie ..w filmie użyli wszystko co działało w oryginale, wprowadzając minimalne zmiany i nowości. Żerują na starszych fanach przez nostalgie i przedstawiają nowym fanom gwiezdne wojny (film działał tutaj prawie jak remake)
Mi się tam podobają prequele, III jest bardzo dobra moim zdaniem, ale na II czasami przysypiałem. Co do bitew, mieczy itd, dla mnie to część oprawy, on była znacznie lepsza niż TFA, które było średnio zapodane, bez żadnej różnorodności, to wyglądało czasem tak, jakby bali się w ogóle rozmachu, tylko jechali na bezpiecznych patentach.
Postaci są bardzo ważne, wokół nich w końcu kręci się fabuła. To, że Finn przypominałby Solo, to prawda, ale wolę taką wersję, niż tą z fimu. Rey jakoś przypomina Luke'a, i jakoś to przeszło w filmie, więc czemu wszyscy pozostali bohaterowie to ledwie tło, złożone z nieporadnych kolesi, wystraszonych zapędzonych w róg, niepewnych siebie itd. Przy pewnej siebie lasce, która jest złotą rączką od wszystkiego, to mam wrażenie, że reszta to pierdoły.