PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671051}

Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 259 tys. ocen
7,2 10 1 259467
7,3 84 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Najważniejsza różnica między prequelami Lucasa a tym filmem?? Ciekawe postaci. Niezależnie od fabuły jeżeli postaci nas nie złapią film będzie mierny.. Nie będziemy czuli stawki i każdy zabieg emocjonalny wypadnie blado.. Epizody 1-3 nie mają żadnej ciekawej postaci.. w tym filmie chociaż fabuła momentami aż za bardzo czerpie z "Nowej nadziei", postaci są ciekawe a i ich los/rozwój może pójść w wiele stron.

Osobiście moją ulubioną postacią jest Kylo Ren.. Całkowicie niestabilny (tak samo jak jego miecz).. Kiedy kontroluje sytuacje (pewny i opanowany niczym Darth Vader..), kiedy coś nie idzie po jego myśli wyrzuca gniew jak dziecko z autyzmem. Szczególnie lubię mały szczegół kiedy całkowicie traci pewność siebie kiedy generał Hux czy jak mu tam go widzi po porażce z rey bez maski.. Przerażony odwraca wzrok (wcześniej władczym tonem.. pomiatał huxem). Tyle można z tą postacią.. Oby tylko tego nie zepsuli!

Nie powołałem się na na alternatywny tor jeżeli chodzi o Obi-wana... nie wiem czy czytałeś całą dyskusję ale chodzi mi o to że Lucas nie potrafił odtworzyć postaci z starej trylogii.. Moja wersja pojawiła się dopiero jeżeli chodzi o sugestię co do tego jak powinna ta postać zostać użyta..

cloe4

Jeżeli chodzi o Obi-wana.. to dlaczego on jest ważny w prequelach?? Bo w OT powiedział że był przyjacielem Anakina.. więc co robi Lacas.. praktycznie kompletnie usuwa ten wątek z filmów..

Możesz lubić prequele nie ma w tym nic złego ..np. ja osobiście lubię daredevila z Affleckiem .. ale nie porównuj tych filmów do FA.. bo nie mają szans w żadnym aspekcie

CZacza

Czyżby? Nie sadzę...
Porównajmy! Średnio (bo nie źle, a średnio, nie róbmy z tych filmów gówien skoro recki dają im 60-80%) wykonana nowa historia (ep 1-3) czy profesjonalnie zrobiony plagiat (ep 7)? Sorry, dla mnie zawsze oryginalność wygra...

Prequele rozwinęły świat Star Wars, pokazały okres Starej Republiki, wielu Jedi, innowacyjne lokacje, nowe maszyny, nowe możliwości... Co pokazało TFA w zamian? Kompletnie nic nowego, poza mieczem Rena! Reszta to powtórka z rozrywki! Mało tego! TFA to reboot, który unieważnia wszystko co stało się w OT. Przez TFA wiemy już, że Luke, Han i Leia nic wielkiego nie zrobili dla galaktyki, oni zwyczajnie zmarnowali sobie życie.

Czy chciałbyś, aby w LOTRze pojawiła się kontynuacja, w której tym razem znowuż widzimy jak syn Sama wybiera się na wyprawę i musi wyrzuć jakiś cenny artefakt do ognia, bo jakiś dajmy na to krewny Saurona żyje, chce przejąć władzę nad Śródziemiem? Nie! Bo to by była profanacja! To samo TFA zrobiło sadze 1-6 i to głównie OT.

ocenił(a) film na 5
cloe4

Zwróćmy też uwagę na złożoność świata w prequalach, profesjonalizm używanych tam pojęć, przełożenie sytuacji czasów współczesnych do tamtego uniwersum. Senat Republiki, korupcja, biurokracja i wysokie podatki, Konfederacja Niezależnych Systemów (Separatyści, podobnie jak na Ukrainie chcą się odłączyć od zgniłego i skorumpowanego państwa), Armia Klonów stworzona potajemnie dla Republiki, Unia Technokratyczna, Intergalaktyczny Klan Bankowy, Gildia Kupiecka, Federacja Handlowa, Rada Jedi, nadzwyczajne uprawnienia dla Kanclerza, blokada Naboo, podpisanie traktatu, powołanie Imperium Galaktycznego. To jest po prostu niesamowite i zajebiste, że w filmie Science Fiction mamy tak cudownie narysowany świat i konflikt, który ma sens i jakieś głębsze pobudki. Dzieci się cieszą ze spektakularnych scen akcji i walk, ja wypatruję w tych filmach smaczki i nawiązania do historii. Dodatkowym atutem jest towarzysząca temu wszystkiemu atmosfera tajemnicy, poczucie, że za tym wszystkim kryje się coś więcej, jakiś olbrzymi plan - jak się potem okazuje, plan rozwiązania Republiki, wprowadzenia reżimu i wybicia strażników pokoju, czyli Jedi. Nie tylko sytuacja polityczna jest tak świetnie zarysowana, do tego mamy przepiękne scenerie, multum planet, ras i sprzętów. Coruscant, Mustafar, Naboo, Kashyyk, Utapau, Geonossis... Każda z tych planet jest oryginalna i "nie-ziemska". Na to wspaniałe tło mamy wrzuconych głównych bohaterów, przede wszystkim Anakina, który ostatecznie przechodzi na ciemną stronę i staje się elementem planu. Tak, Palpatine jest dla mnie jednym z najlepszych czarnych charakterów w historii kina.

No i teraz druga strona medalu... "Przebudzenie Mocy". Szablonowi, choć zabawni i sympatyczni bohaterowie zostają wrzuceni w walkę złego First Order z dobrym Ruchem Oporu i walczą. Super fabuła, naprawdę.
Samo nazewnictwo jest bez sensu, Ruch Oporu, jaki ruch oporu, przecież rządzi senat Nowej Republiki, Ruchem Oporu powinien się w takim razie nazywać Najwyższy Porządek... Fabuła tego filmu jest zwyczajnie słaba i tyle, George Lucas ma rację co do korpoludków Disneya. Już wolałbym, żeby to on osobiście nakręcił kontynuację, przynajmniej nie dostalibyśmy takiej kalki.

szymon0018

W Amerykańskim kinie typowi buntownicy przeciwko systemowi nigdy nie mogliby być źli. Wszak wg poprawności politycznej rewolucje to zawsze cudne są, no nie? ;) A w TFA poprawności politycznej jest naprawdę sporo...

Dlatego Najwyższy Porządek, mimo że technicznie jest buntowniczą organizacją przeciwko systemowi (przeciwko Nowej Republice) i powinni się nazywać Ruchem Oporu, nie nazywają się jednak Ruchem Oporu, bo są źli. ;D... W ogóle takie nazwy jak: Ruch oporu, rebelia, czy buntownicy z jakiegoś powodu mają bardzo pozytywne znaczenie, choć sama nie wiem dlaczego tak to się w kulturze utarło. Rewolucje przynoszą częściej znacznie więcej strat niż zysków... Francuska, Bolszewicka, Arabska Wiosna, Majdan... SW mogłoby to nawet symbolicznie pokazać, to by było coś nowego, ale nie... dla producentów odniesienia do karykaturalnego faszyzmu idą na pierwszy plan. Lucas potrafił wiele symboliki i nawiązań wpakować w swoje filmy i też bez przesadyzmów, a Disney leci na całego.

Owszem Rebelia w OT miała reakcyjny a nie rewolucyjny charakter, Rebelianci odwoływali się do tradycji republiki i zakonu Jedi. Za to w Prequelach ruch separatystyczny (i też rewolucyjny) składający się z kupców i bankierów był dość negatywnie przedstawiony, ale tutaj Stara Republika też jest bardzo wadliwa i dzięki temu świat w PT nie był czarno-biały... OT w odróżnieniu od PT już miało mocniej zarysowany podział na zło (Imperium - zły system totalitarny nieuczciwie wprowadzony) i dobro (Rebelia - sojusz, który chce przywrócić Republikę)... Niektórym w tamtym czasie jak SW powstawało mogło się to kojarzyć z zimną wojną: Rebelia to NATO, a Imperium to ZSRR... Nawet Reagan się do tego odniósł. ;D

Ale TFA? Tu jest bardziej czarno-biało niż się wydaje. Ruch Oporu jest kryształowo dobry, pełen szlachetności i w ogóle... a Najwyższy Porządek jest wręcz karykaturalnie, fanatycznie zły... Czy Disney aby nie przesadził? Szczególnie z tą przemową "na Hitlera"? SW nigdy tak łopatologiczne było... Przecież Imperium w OT nie było aż tak bestialskie i dzikie jak Najwyższy Porządek... Mi Imperium w ep 4-6 się takie towarzystwo z klasą wydawało, owszem zła organizacja, ale też bez przesady, na upartego można było nawet i z nimi sympatyzować dla samego Vadera choćby ;)... Najwyższy Porządek został przedstawiony tak idiotycznie, bez żadnej szarości, niczym zwierzęta (chyba obrażam zwierzęta)...

Ja wiem, że SW to baśń. Że zło i dobro są mocno zarysowane, ale Disney zdrowo przesadził... To postacie i organizację są strasznie jednowymiarowe, nie dość że lekko kopie z OT to do tego bardzo groteskowo przejaskrawione...

ocenił(a) film na 5
cloe4

Jesteś dziewczyną i masz takie samo zdanie jak ja na temat rewolucji, niesamowite :D Rzadko spotykane, zwykle nikt nic nie wie na ten temat. Środowiska "postępowe" ogólnie rzecz biorąc chcą wymazać historię i wynikającą z niej dumę narodową z życia społeczeństw, jako źródło rasizmu i faszyzmu. Teoria marksizmu kulturowego szkoły frankfurckiej, "tradycyjna rodzina, etyka chrześcijańska i kapitalizm nieuchronnie prowadzą do rasizmu i faszyzmu", w związku z czym należy je wyeliminować... Ale jest kilka wydarzeń historycznych, które trzeba pamiętać, bo są fundamentem naszego "nowego, lepszego, tolerancyjnego świata". Rewolucja (Anty)francuska, czyli wymordowanie najlepszych Francuzów, ludzi topiono setkami w Loarze, a gilotynę wymyślono w celu masowej eksterminacji. Wyrżnięto arystokrację, szlachtę, księży, burzono kościoły, palono pałace... I rocznica tych wydarzeń jest dzisiaj Świętem Narodowym Francji. Rewolucja bolszewicka, czyli zamordowanie prawdziwej Rosji, Majdan, czyli pogrzebanie Ukrainy...

Innym wydarzeniem historycznym, o którym trzeba koniecznie pamiętać, jest Holocaust, który w domyśle pokazuje, do czego prowadzi faszyzm, blisko którego leży nacjonalizm, a potem patriotyzm, chrześcijaństwo i kapitalizm... i tak dalej. Prawdę mówiąc III Rzesza nie było zbudowana na fundamencie faszystowskim, ale nazistowskim, czyli narodowo-socjalistycznym, który tylko niektóre wzorce czerpał z włoskiego faszyzmu. Narodowy Socjalizm w Niemczech, Międzynarodowy Socjalizm w ZSRS, a teraz Demokratyczny Socjalizm na zachodzie. Podstawa państwowa jest ta sama.

Ale wracając do Star Wars, to Prequel Trilogy można traktować jako ostrzeżenie, do czego może prowadzić ślepe pójście za charyzmatycznym liderem (Palpatine), który w gnijącym państwie zdobywa poparcie. Palpatina wszyscy lubili, był szanowanym kanclerzem, udało mi się przejąć władzę w pewnym sensie przez sprzeciw wobec starego, upadającego świata. Taka mała rewolucja się dokonała. Hitler przejął władzę demokratycznie, ponieważ Republika Weimarska była słabym państwem. Następnie wprowadził dyktaturę. Palpatine działał w podobny sposób. W USA mamy teraz takiego Donalda Trumpa, który kwestionuje "stary porządek", a którego kochają tłumy. Ameryka jest gnijącym państwem, tak Republika w Star Wars i pojawia się ktoś, kto chce ją zmienić na lepsze. A co z tego wyniknie - trudno powiedzieć.

Rebelia była oficjalnie nazywana Sojuszem na Rzecz Przywrócenia Republiki. Czyli tak jak mówisz, nie była ona rewolucyjna, ale reakcyjna. Tak, jak reakcją były Narodowe Siły Zbrojne po II wojnie, które walczyły o stary porządek (II RP) z władzami PRL. Imperium było złe, ale, no właśnie, nie było przedstawione w tak karykaturalny sposób jak First Order. Krzyczący w stylu nazistowskim Hux i jeszcze ten salut szturmowców... celowe nawiązanie do faszyzmu, który we współczesnym świecie jest synonimem zła. "Patrzcie drogie dzieci, ci źli są faszystami, dzisiaj też są faszyści, nie możemy tolerować faszystów!". I tak dalej. Imperium było autorytarnym systemem rządów, ale jego przedstawiciele zachowywali się normalnie. Państwo było parte na zastraszaniu ludzi, o czym wspomina Tarkin w IV. Trudno powiedzieć coś więcej na ten temat, bo w filmie mamy za mało informacji, czekajmy na Rogue One :)

Świat w prequalach nie jest czarno biały, bo każda strona ma swoje wady. Zakon Jedi popełnia błędy, Republika również, Anakin... Przecież to Anakin miał rację nie pozwalając zabić Palpatina mistrzowi Windu. Stanął przed podobną sytuacją, jak przed morderstwem hrabiego Dooku, ale tym razem postąpił inaczej, słusznie, przez co znalazł się po ciemnej stronie. Po prostu świetny motyw, celowy zabieg Lucasa :) Brawo.

TFA jest czarno-białe i nie ma w nim żadnej głębi w świecie przedstawionym. Karykaturalnie zły Najwyższy Porządek i dobry Ruch Oporu. Idealna Rey, zabawny Finn. Jakie motywy w ogóle kierują Snokiem? Jest zły, siedzi na tronie, zna Moc i chce zniszczyć Jedi znajdując mapę. Ale chęć znalezienia mapy w porównaniu z intrygą Palpatina jest żałośnie słaba.

Prequele można analizować pod wieloma względami, natomiast TFA się nie da, bo jest to film zbyt prosty fabularnie i konstrukcyjnie, żeby wyciągnąć z niego coś więcej.

szymon0018

Uwierz mi, że nie tak rzadko. ;) Właściwie w dzisiejszych czasach to ciężko spotkać kogoś to chwaliłby się, że popiera lewicę, bo zaraz od "lewaków" będą wyzywać. I to właśnie młode pokolenie w Europie tak uważa. Owszem przez jakiś czas uprawiana była przez EU głównie tzw. pedagogika wstydu, że narodowość, czy religia to zacofanie, średniowiecze i ciemnota... ale teraz zwłaszcza w dobie kryzysu migracyjnego coraz rzadziej się słucha takiej marksistowkiej gadaniny. Zwłaszcza w takim kraju jak Polska, gdzie o takie wartości jak polskość walczono wiekami, a taki socjalizm dość długo nas niewolił, więc wiemy, że to nic dobrego... A wyzywanie od "faszystów" tych co nie myślą jak lewica jest okropne. Zwłaszcza, że biorąc pod uwagę iż akceptowali... a sami nie tolerują tych co myślą inaczej niż oni.

"Prequele można analizować pod wieloma względami, natomiast TFA się nie da, bo jest to film zbyt prosty fabularnie i konstrukcyjnie, żeby wyciągnąć z niego coś więcej."
Zgadzam się... Sęk w tym, że TFA nie można właśnie analizować, bo ten epizod nie był po to. On nie miał fabuły, bo nie musiał jej mieć. Epizod 7 od Disneya powstał w takiej a nie innej formie tylko po to, by ugłaskać fanów, którzy się obrazili na ep 1-3... A ci delikwenci najwidoczniej kupią wszystko od Disney, byle tylko Lucas by się tego nie tknął.

ocenił(a) film na 5
cloe4

Chyba żaden film w historii nie miał tak dobrze zrobionej kampanii reklamowej jak epizod 7: miasta wypełnione plakatami, internet spotami i reklamami, każdy empik i hipermarket z mnóstwem gadżetów i zabawek. Tłumy poszły do kina, gdzie dostały "prawdziwe Gwiezdne Wojny", czyli zlepek motywów ze starej trylogii. 90% widzów idzie do kina na film, ogląda, potem mówi fajny/niefajny i na tym się kończy. Tak się składa, że jako osobny film TFA wypada nieźle, dlatego też zebrało pozytywne opinie widzów i krytyków. Problem z tym filmem mają fani zakorzenieni głębiej w uniwersum, którzy kochają tamten świat, więc często wracają do serii. A w tamtym świecie każdy film ma sens i uzupełnia wspaniałą historię, a epizod VII tego nie robi, nie rozwija, nie uzupełnia, tylko kopiuje.

Na szczęście ta podstawa jaką jest VII nie jest aż tak zła, że nie da się z tego zrobić niezłej trylogii, trzeba tylko twórców z zupełnie innym podejściem do tego świata niż Abrams. Podobno w jakimś wywiadzie Rian Johnson stwierdził, że nie widzi problemu w nawiązywaniu do prequeli w swoim filmie, ale ja nie znalazłem tego wywiadu, a poza tym nad reżyserem czuwa Disney i producenci, którym zależy tylko na pieniądzach, a nie wartości artystycznej. Po zdjęciach z planu widać, że szykuje się trochę nowości (zdjęcia w Dubrovniku, dziwne konstrukcje na Achh To), ale wciąż brakuje mi wielkiego świata, czyli planet-miast. Oby Johnson przypomniał sobie, jak wyglądają prawdziwe walki na miecze i widowiskowe bitwy. "Mroczne Widmo" jest dla mnie najsłabszym epizodem, ale następne części okazały się być znacznie lepsze. Mam nadzieję, że w tej najnowszej trylogii będzie podobnie. Jeszcze nie jest za późno! :) Chociaż sam nie wiem, czy to moja własna myśl, czy też próbuję ją sobie wmówić, żeby się całkiem nie załamać...

Poprawność polityczna w VII jest irytująca, ale momentami nawet zabawna ("puść moją rękę!"), więc przymykam oko. Na domniemany wątek gejowski już nie przymknę, no chyba że będzie to zrobione na tyle subtelnie, że wmówię sobie, że "no przecież z filmu nie wynika, że to geje". Wszystko jest poprawne w tym filmie: główni bohaterowie: niezależna, samodzielna kobieta + Murzyn, kobiety-szturmowcy, kobieta zarządzająca szturmowcami (Phasma), W Ruchu Oporu Azjaci, Murzyni, Kobiety itp., "ci źli" stylizowani na nazistów. Pamiętam, jak Daisy Ridley zachwycona mówiła, jak to jej się podoba postać Rey, bo jest taką niezależną i silną kobietą. Wspomniała również, że "Mulan" to jej ulubiony film Disneya, bo główna bohaterka też taka jest. Abrams wspominał, że jest bardzo zadowolony, że szturmowców grały również kobiety (statyści). Żeby było jasne: "Mulan" uważam za moją ulubioną animację, cudowny film z feministycznym morałem, ale to był jeszcze ten sensowny i prawdziwy feminizm, a nie marksistowska bzdura w postaci genderyzmu :) A ta nachalność producentów filmu w serwowaniu nam jedynie słusznej tolerancji mnie zwyczajnie denerwuje.

Co do poglądów młodego pokolenia - po części prawda, ale tylko po części. Bo ruch konserwatywno-wolnościowy dostał zadyszki. Środowisko skupione wokół Korwina-Mikke się rozsypało i znów jest 2-3%, Kukiz stracił połowę swojego sukcesu z maja 2015, a władza mylnie nazywana prawicą robi jeszcze większy syf niż poprzednicy (z małymi wyjątkami). I jakoś ci młodzi ludzie tak zmobilizowani jeszcze 2 lata temu odpuścili internet, gdzie zaroiło się od "lewaków", a Partia Razem ma poparcie w okolicach 4-5%, co jest przerażające. Także czarno to widzę.

szymon0018

Ja też uwielbiam "Mulan". Animowana Mulan to jedna z moich ulubionych bohaterek Disneya, a dlaczego? Bo w odróżnieniu od Rey się UCZY! Jest trochę jak Fantagiro. Na początku jej nie idzie, jest słaba, wręcz wyśmiewana przez wszystkich, ale po nauce i po tym co przechodzi w życiu potem wszystkim bije tyłki. A Rey? Ona jest perfekcyjna bez żadnej nauki... Gdyby Rey była tak jak Mulan, to nie miałabym żadnych narzekań. ;)
https://www.youtube.com/watch?v=N8fd-FvwS1g

użytkownik usunięty
szymon0018

Anakin także zauważał błędy Zakonu ale to tylko Palpiemu ułatwiło sprawę.

"Prequele można analizować pod wieloma względami, natomiast TFA się nie da, bo jest to film zbyt prosty fabularnie i konstrukcyjnie, żeby wyciągnąć z niego coś więcej."

Dokładnie, tylko trzeba chcieć. Nie skupiać się na Jar Jarze, "Nie lubię piasku" czy innych rzeczach.

użytkownik usunięty
cloe4

O matko bosko jak jak się z Tobą zgadzam :D we wszystkim. Właśnie ta klasa tych złych w OT no klasa po prostu.

Pozdrawiam. ;D

cloe4

Nie obchodzą mnie recki.. nie chcę Cię urazić (jeżeli to Cię obraża to przepraszam) ale prequele to gówno..
Chcesz powiedzieć że jak ktoś nasra na płótno i wystawi to jako obraz .. to uznasz to za lepsze od podróbki mona lisy ??? OK ...
Dla mnie OT to taka dobra szkocka.. a prequle to 5 litrowy bukłak wody... The force awakens to taka sprzedawana masowo szkocka..

Dobry argument.. jeżeli chodzi o "bezpieczną grę" TFA..masz racje.. Ale chyba się zgodzisz że postaci są ciekawsze niż te w prequelach

Kiepski argument.. zwłaszcza że jestem dość irracjonalnym fanem Tolkiena.. Po tej powieści nie da się iść dalej.. dlatego hobbit zawiódł .. próbował przebić władcę pierścieni..

Gwiezdne wojny to nigdy nie będzie Władca Pierścieni

CZacza

"Dobry argument.. jeżeli chodzi o "bezpieczną grę" TFA..masz racje.. Ale chyba się zgodzisz że postaci są ciekawsze niż te w prequelach"
Bezpieczna gra? A od kiedy to SW było bezpieczne? Jak OT powstawało też nie miało super recenzji, dzisiaj najlepsze Imperium Kontratakuje było często wówczas wyśmiewane... A to co uczynili Disneyowcy to lizanie tyłków fanatykom, aby nie obsmarowali ich w internecie! A co do postaci, to akurat ja bym polemizowała, bo poza Finnem to tak naprawdę nikogo w TFA nie lubię, złoczyńcy to jacyś idioci, a protagonistka zbyt idealna... Ja z postaciami z Prequeli nie mam żadnego problemu, mogli tylko lepsze gdzie nie gdzie teksty mówić, ale poza tym jest OK.

Mnie też nie obchodzą recki, dlatego mam w gdzieś fakt, że TFA ma 90%... Bo dla mnie ten film to kpina z całej sagi a nie żaden pseudohołd. Prequel są OK, ale trzeba te filmy obejrzeć bez negatywnego nastawiania. I nie! Nie są gównem! Nie rozumiem was... Wy fani OT uprawiacie w internecie taki czarny pijar wokół tych epizodów, a pieśni chwalebne śpiewacie wobec tak miałkiego TFA. Taki osobnik jako krytyk traci dla mnie swą wiarygodność. Zawsze macie manię wyższości uważając się za lepszych, chcecie by wasze subiektywne zdanie było obiektywnym i wręcz zmuszacie, by wszyscy inni fani myśleli tak samo jak wy... I nie obraź się proszę, bo to tylko moje spostrzeżenia, ale też które mnie zwyczajnie bolą...

"Kiepski argument.. zwłaszcza że jestem dość irracjonalnym fanem Tolkiena.. Po tej powieści nie da się iść dalej.. dlatego hobbit zawiódł .. próbował przebić władcę pierścieni.. "
No właśnie, że odpowiedni! I tylko fan TFA nie jest w stanie na niego odpowiedzieć!

użytkownik usunięty
cloe4

"Zawsze macie manię wyższości uważając się za lepszych, chcecie by wasze subiektywne zdanie było obiektywnym i wręcz zmuszacie, by wszyscy inni fani myśleli tak samo jak wy... "

tp nie tylko Twoje odczucia. ...

ocenił(a) film na 5

Krytyka prequeli i ubóstwianie OT jest taką doktryną na tym forum, prawdą objawioną. Jeżeli się w nią nie wpasujesz, jeśli masz inne zdanie to znaczy, że się nie znasz i "weź się lepiej nie wypowiadaj".

użytkownik usunięty
szymon0018

Ale można jedną i drugą trylogie lubić czy kochać. Ale jeśli ktoś się skupia wyłącznie na dialogach jakie były w Ataku klonów w tej scenie z kominkiem co Anakin mówi, że jest w agonii czy na Jar Jarze, nie dostrzeże dużo ważniejszych rzeczy. Jak np. to, że prequele są ostrzeżeniem, przypomnieniem jak łatwo może przyjść dyktatura (korupcja, którą może wykorzystać ktoś cierpliwy, dobry taktycznie dyktator patrz Palpie). Nie dostrzeże ostrzeżenia przed tworzeniem armii z ludzi genetycznie modyfikowanych (niedawno czytałam, że coś takiemu komuś chodzi po głowie) bo to nie ludzkie - niby w dlaczego takich ludzi mamy traktować jak mięso armatnie (przyznam, że to mi się bardzo rzucało w oczy) czy też zaprogramowanych, bo takiej armii łatwo wpuścić "wirusa".
Nie zauważy, że z dobrego człowieka można zrobić potwora - ludzie twierdzą, że to nierealne. Ale to bzdura co udowodnił tzw. eksperyment więzienny i to jest to, o czym tak często mówi psycholog P.Zimbardo. Wystarczą odpowiednie warunki, odpowiednie podejście (np. wykorzystanie czyjejś słabości) by z każdego absolutnie każdego z nas zrobić psychopatę.
Nie dostrzeże, że ciągłe tkwienie w przeszłości i jej pielęgnowanie, brak postępu, brak elastyczności i dostosowywania się do zmieniającej rzeczywistości doprowadza do katastrofy (zakon Jedi).

szymon0018

Niestety... Ale tak być nie musi. ;)

To odczucia każdego fana, który śmiał polubić choć trochę ep 1-3... Jak tak mam od wielu lat... Ale tylko w internecie, na żywo wszyscy moim znajomi, którzy są fanami SW lubią całą sagę 1-6. Jedyny wyjątek to mój były nauczyciel, mocny fan OT, ale jemu i TFA też się nie podobał. ;)

Akurat z @CZacza całkiem fajnie się konwersuje. Mimo, że się z nim nie zgadzam. ;D

użytkownik usunięty
cloe4

Czacza jest do przyjęcia choć można byłoby go opisać parafrazując jego słowa "Tak naprawdę to w PT przeszkadza Ci to że sprawy nie potoczyły się tak jakbyś chciał.."

Myślę, że wiesz o co mi biega ;)

użytkownik usunięty
cloe4

Polemizowałbym w kwestii tej "profesjonalności". Zależy pod jakim względem. Doskonałym plagiatem też "Przebudzenie..." do końca nie jest. Osobiście mianowałbym go katalizatorem najbardziej charakterystycznych, upodobanych przez tłuszczę elementów z "Nowej Nadziei", wyłączającym kluczowe, niebagatelne treści pozostałych epizodów. W zakresie technicznym na tle dzisiejszym wypada co najwyżej poprawnie, w całej reszcie prequelom może tylko ustępować.

"profesjonalnie" jest... gra aktorska dobra, dialogi są OK, praca kamery niesamowita nawet...

Do reszty się zgodzę. ;D

Ciekawe porównanie pierwszego filmu nowej trylogii do trzech starej.. ma to sens.

W całej reszcie prequelom może tylko ustępować.. Czyli poza zakresem technicznym w czym prequele są dokładnie lepsze xD???

użytkownik usunięty
CZacza

Nie tylko do Starej, do całej Sagi, czyli prequeli również.

Gdyby tak przeczytać mój komentarz jeszcze raz, wychodzi na to, że we wszystkim, czego się nie doczytałeś, czyż nie?

Czyli w rzeczach które ocenia się subiektywnie.. aha rozumiem (doczytałem tylko wolałem się upewnić)

użytkownik usunięty
CZacza

Sztukę ocenia się tylko subiektywnie, niezależnie czy oceniany obraz ma jakikolwiek sens czy nie.

Filmy też ocenia się na poziomie technicznym więc obiektywnie..

użytkownik usunięty
CZacza

To akurat bzdura, nadal oceniamy tylko to co widzimy. Obiektywnie ocenić to można sobie wydajność silnika.

Więc przeczysz sam sobie .. bo sam oceniłeś techniczne aspekty TFA jako wyższe..
Techniczne aspekty jak np. gra aktorska, edycja filmu albo kinematografia można obiektywnie rozróżnić.. Np. Nie cierpię "Prometeusza" ale technicznie jest bardzo dobrym filmem (może poza budową scenariusza który jest ogólnie słabą stroną filmu)

użytkownik usunięty
CZacza

Oceniłem, komu innemu mogą się wydawać gorsze, więc gdzie tu sprzeczności?

Podajesz jakieś przykłady, ale nie precyzujesz co mają one wspólnego z obiektywnością. Ocena zależy tylko i wyłącznie od widza, nie wszystkim gra aktorska (dlaczego jest tu w ogóle zaklasyfikowana?) w Prometeuszu musi wydawać się dobra a efekty wyśmienite. Dla mnie np. scenografia zalatywała plastikiem, a z aktorów wybijał się tylko Fassbender, zdjęcia zaś mało ciekawe, by się nimi ekscytować. Na montaż widzowie prawie w ogóle nie zwracają uwagi, o ile jest wykonany co najmniej poprawnie.

To że ktoś nie odróżnia przeciętnej pracy kamery albo montaż nie oznacza że ocena tego aspektu jest wyłącznie subiektywna.. Scenografia zalatywała plastikiem.. no ok ;)

użytkownik usunięty
CZacza

No właśnie jest. Jak obiektywnie zdefiniujesz przeciętną pracę kamery?

Używanie ujęć nie wymagających wyobraźni, oraz większego zaangażowania przy ich uzyskaniu..

Poważnie nie widzisz różnicy między filmem posiadającym złą kinematografię od tego z wyjątkowo dobrą??

użytkownik usunięty
CZacza

Ujęcia/kadrowanie zależą od zamierzonego sposobu przedstawienia świata, wizji reżysera, jak i samej filmowej opowieści. Reasumując to nadal wyłącznie subiektywizm. Dla widza małe ma znaczenie, kto na ile się zaangażował, kiedy efekt końcowy będzie do bani.

Po ujęciach i kadrowaniu widać kto się zaangażował a kto nie.. To że w Twoim odczuciu nie jest to ważne to inna sprawa. Poza tym praca kamery ma w niektórych aspektach wielkie znaczenie.. np. podczas scen akcji.. Chcesz mi napisać że sceny akcji w Batmanie Nolana (zwłaszcza dwóch pierwszych) są lepiej nakręcone niż w takim John-u Wicku albo Raid-zie ?? Moim w tym wypadku zdecydowanie działa obiektywizm..

użytkownik usunięty
CZacza

Nie chcę napisać, bo nie o tym tu mowa, ale czemu nie? Różne filmy, różne podejścia do tematu. To, że reżyser sobie zaaranżował pewien przebieg akcji niekoniecznie musi przypaść do gustu widzowi z samego założenia, że to wizja reżysera, tak ma być i generalnie koniec kropka.

W takim wypadku nie widzę sensu dalszej dyskusji..

Wiesz nagiąć każdy element dyskusji można żeby pasował twojej wersji wydarzeń.. i to wcale nie pokazuje twojej racji a raczej ignorancje.

Nie chce cię nazwać trollem ale na trolla mi wyglądasz..

użytkownik usunięty
CZacza

Ja też nie widzę.

Przypinanie komuś łatki trolla tylko dlatego, że się z tobą nie zgadza to tania zagrywka, a i bagatelizowanie tego co mam do powiedzenia wcale nie uczyni z automatu, że masz rację, bo nawet to co napisałeś w drugim akapicie niezbyt odbiega od twojego własnego podejścia.

Tak więc pozdrawiam i życzę więcej pokory.

Wzajemnie ..xD

cloe4

Recki mnie nie interesują.. dla mnie te filmy to badziew.. I rozumiem że możesz je lubić.. ( nie ma w tym nic złego). Moim zdaniem nawet nie jako "gwiezdne wojny" ale nawet jako zwykłe filmy one kompletnie zawodzą.

No cóż jeżeli mamy już używać określenia plagiat to sugeruję całą OT oraz całą serię Idiany Jonesa też tak potraktować... Swoją drogą, czyli chcesz powiedzieć że jak ktoś zrobi kopię mona lisy.. a ktoś inny nasra na płótno to bardziej będzie Ci się podobało gówno na płótnie??

TFA pokazało postacie z którymi można się utożsamić.. przedstawiło ciekawe możliwości ich rozwoju.. oraz zbudowało trochę świata z kosmicznymi mafiami..
Jeżeli poważnie uważasz miecz dartha maula za coś wartego uwagi ..to nie ma szans żebyśmy się dogadali bo odbieramy te filmy całkowicie inaczej (i też inaczej je oceniamy) Czy rozbicie galaktycznego imperium i wyzwolenie z pod jego jarzma tysiące systemów to nic wielkiego.. tego to nie wiem ale masz rację TFA postawiło na postaci nie na fabułę.. Prequele postawiły na fabułę.. i niestety też okazała się pełna logicznych luk i nonsensów..

Nie... nie chciałbym żeby się pojawiła żadna kontynuacja władcy (Chyba że napisałby ją J.R.R. Tolkien) Ale Lotr a Star wars to co innego.. jedna jest oryginalnym prekursorem całego współczesnego fantasy.. a drugie kopiującym dość mocno z starych serialów oraz opowiadań sf oraz fantasy tworem któremu tak naprawdę pomogły ograniczenia budżetowe oraz inne opinie przeciwne Lucasowi (czego zabrakło przy prequelach)

Nawet odejmując wszystkie żywcem wyjęte z starych serialów i opowiadań aspekty. OT to tak naprawdę zbiór klasycznych wątków używanych w najstarszych opowiadaniach.. młody bohater.. księżniczka w opresji.. stary mądry mistrz.. itp..


CZacza

Porównanie do Mona Lisy i gówna ogromnie nie trafione. Dlaczego? Bo ani OT nie jest Mona Lisą, ani PT gównem. Ty sobie możesz uważać jak chcesz, ale twoja subiektywna opinia nie będzie obiektywną... Zresztą podobnie jak moja...
Nie jestem też jakimś znawcą obrazów i sztuki... Ale akurat w dzisiejszych czasach takie awangardowe "dzieła" jak gówno na płótnie są mocno doceniane przez krytyków i się sprzedają o wiele lepiej niż kopie Mony Lisy... Sama tego nie rozumiem, ale tak właśnie jest. Więc znowu nie trafiłeś z porównaniem. Prequele jak na typową wg ciebie awangardę były mocno skrytykowane a TFA jako kopia cudnistego obrazu była wychwalana pod niebiosa... XD Zresztą wskażmy również różnice choćby w odbiorze wizualnym... Naprawdę nie wiem jakim trzeba być, by takie lokacje jak Coruscant, Geonosis, Naboo czy Kamino doliczyć do gówna, a takie nijakie powtórkowe biedne Jakku i brudną Tokanadę do kopii Mony Lisy...

Kompletnie nie chodziło mi o miecz Maula, nie wiem dlaczego mój argument o innowacyjności Prequeli tak strasznie deprecjonujesz... Miecz Dartha Maula jest równie wart uwagi co miecz Kylo Rena... Ale tego drugiego oczywiście nie będziesz się czepiał, bo jest jak to fani mówią?... "skonfliktowany". Ta... XD

"TFA pokazało postacie z którymi można się utożsamić.. przedstawiło ciekawe możliwości ich rozwoju.. oraz zbudowało trochę świata z kosmicznymi mafiami.. " Ja się z tym nie zgadzam. Ani trochę nie potrafię się utożsamić z Rey, choć pewnie miałam w zamierzeniu Disney'a być targetem tej postaci. Niby dziewczyna w podobnym do mnie wieku, podobna do mnie wyglądem, ale ja strasznie jej nie cierpię... Mary Sue z przeciętnego fanfika jak się patrzy. Poe był ledwo parę minut, a płaczliwego histeryka Kylo Rena nie potrafię w ogóle skumać... Finna lubię, jego się zwykle nie czepiam, jest OK, ale i tak nawet ta postać ma pewnego babola. Z jednej strony z FO odszedł bo nie chciał dla nich zabijać, ale z zabijaniem dla Resistance już nie ma problemu? Pewna niekonsekwencja... XD A co do gangów... to co pokazano nie rozwinęło świata, scena z ratharami zajeżdżała Star Trekiem czy Strażnikami Galaktyki, a nie Star Wars... a tego typu gangi jakie TFA pokazał to zwyczajne popłuczyny po Jabbie...

"Nawet odejmując wszystkie żywcem wyjęte z starych serialów i opowiadań aspekty. OT to tak naprawdę zbiór klasycznych wątków używanych w najstarszych opowiadaniach.. młody bohater.. księżniczka w opresji.. stary mądry mistrz.. itp.."
Sęk w tym, że Star Wars zawsze (przynajmniej 1-6, bo 7 tego nie widzę) było jak już wspomniałam miksem mitologii, archetypów, wszelakich baśni... Czerpało wzory z wielu źródeł i ma w sobie wiele symboliki... Ale co innego jest inspiracja czymś, by stworzyć coś nowego i unikalnego (bo SW stało się takim jakby nowoczesnym mitem dzięki temu), a co innego jak na żywca ktoś zerżnął jak lezie większość rzeczy z poprzednich epizodów w nowym opakowaniu, bo to jak ktoś już nazwał to już nie jest inspiracja, a zjadanie własnego ogona...

cloe4

Jest to porównanie z zastosowaniem hiperboli.. chodziło o pokazanie płytkości i nielogiczności opinii że wszystko co oryginalne jest od razu lepsze.

No cóż.. co do Rey nie każdy musi utożsamiać się z tą postacią .. moim zdaniem na pewno wypada lepiej niż Anakin..
Dziwi mnie że nie potrafisz skumać Kylo Rena ale pomimo tego postać ma w sobie całkiem sporo.. jest zdecydowanie przeciwieństwem w ogóle nie rozwiniętej postaci Maula albo Tyranusa..
Finn nie chciał zabijać tylko dlatego że ktoś mu kazał.. nie miał zwady z ludźmi na których nasyłał go nowy porządek. To co robił później robił żeby pomóc przyjaciołom itp.
Co do gangów.. scena była taka sobie.. chodzi o to że otwiera to spore opcje.. pokazuje znaczące przestępcze frakcje które mogą odegrać rolę w dalszej historii.
Ja osobiście tak tego nie odebrałem.. to raczej była próba powrócenia do magii gwiezdnych wojen którą straciły "dzięki" prequelom. To nie wynikało z braku oryginalności tylko z zamierzenia. Postawiono na postacie, fabuła to tylko tło (użyli niektórych znajomych wątków bo wiedzieli że działają)

CZacza

W tej kwestii nie chodziło mi ogólnie o sztukę... takie Holiday Special też było oryginalne, a to śmierdzące gówno nie do oglądania XD Dla mnie po prostu w sferze oceniania co lepsze czy TFA czy Prequele bez zastanowienia wybieram PT...

Anakin nie był produktem usilnie narzucanego reklamowania feminizmu, a Rey tak... I nie chodzi tu, że silna kobieta, to zaraz bee, uwielbiam np. Mulan czy Sarę Connor jak już wspominałam... ale w przypadku Rey "gir power" niestety idiotycznie pokazano. Mnie ona irytuje swoją idealnością w każdej scenie w jakiej się pojawia... Mądrala się znalazła, która zawstydza wszystkich swoją perfekcyjnością, A fee!... Aczkolwiek zauważyłam, że to jednak faceci bardziej ją lubią, więc może mylę się co do tego targetu. Może rzeczywiście to nie była postać pode mnie? Do Anakina mi jej nawet nie porównuj. XD Bo to postać, w której obronie dałabym się posiekać, a nie chce mi się o tym tutaj z tobą gadać, bo jako fan jedynie OT nie zrozumiesz mnie. ;D

Ren ma szansę w kolejnych częściach się rozwinąć... Ale w TFA widzę zwykłego gimbusa, który strzelił focha do rodziców... Pewnie u tej postaci miałam być targetem. Kylo Rena dziewczyny z kolei uwielbiają, wystarczy wpisać Reylo w google by zobaczyć jak fanki dają upust swoim erotycznym fantazjom. XD
Ale i w porównaniu do Rena i tutaj znowu wolę Anakina... Tamtemu wiecznie los rzucał kłody pod nogi, a Kylo Ren? Za co on tak cierpi? Dlaczego odwrócił się do rodziny (kult dziadka mnie nie przekonuje)? Czemu trzyma się Snoke'a? Dał się mu urobić? Snoke nie wygląda na takiego arcymistrza w urabianiu i manipulowaniu jak Palpatine, a jeśli tak będzie w kolejnej części to oznacza, że nasza kochana krzyżówka Golluma z Voldemortem to popłuczyny po Imperatorze. I kolejny raz kopia...

"Postawiono na postacie, fabuła to tylko tło (użyli niektórych znajomych wątków bo wiedzieli że działają)"
Widzisz, dla mnie fabuła to podstawa. "Przebudzenie Mocy" chyba tylko dla fanów OT obrażonych na PT miało być "wreszcie powrotem magii SW", ale dla mnie to porażka zarówno artystyczna jak i część SW. Nie rozwija świata, cofa go o lata świetlne. Gdybym miała TFA brać na poważnie to wyrzuciłabym pozostałe epizody, nawet OT. Przez ep 7 wcześniejsze historie nie mają kompletnie sensu... Bo po co Luke i Leia walczyli o wolność w Galaktyce i powrót Jedi? Wyglądają jak wraki, a powinni być bohaterami!

Aż się zastanawiam, czy taki zabieg sentymentalizmu w TFA serio był zamierzony, czy ta cała facetka Katleen Kennedy z Disneyem są po prostu leniwi, a mając zgraję fanów OT przy sobie, która kupi od nich wszystko po prostu się nie certolą i kopiują w wręcz karykaturalny sposób OT jak leci... Bo po co się wysilać? Jest nawiązanie do OT i fani będą piszczeć z zachwytu! Jeśli 8 epizod (2 z Sequel Trilogy) okaże się remakiem Imperium Kontratakuje, to fanfikowe wypociny Disneya przestaną dla mnie istnieć... Na razie daję im kredyt zaufania... Mają naprawić złoczyńców: Kylo Rena, Huxa i Phasmę. Rey ma dostać porządnie po dupie, a Finn niech najlepiej również szkoli się na Jedi bo ma na to zadatki... ;D

cloe4

Rozumiem.. oznacza to że trochę inaczej odbieramy te filmy.. i za co innego je lubimy. Bo ja prequeli nie mogę znieść..

Szczerze ja nie wyczułem tego w postaci Rey.. Nie było nic o kobiecej sile itp.. (jeżeli oglądasz grę o tron to postaci piaskowych węży to feministyczne propaganda).. Dla mnie Rey to zdolny jedi który tak się składa że był kobietą.. Gdzie tu feministyczna propaganda?? Mulan i sara conor są spoko ale.. to już bardziej mulan to "girl power". Ciężko powiedzieć czy jestem "targetem" twórców.. gdyby Rey była kolesiem odniósłbym co do tej postaci takie samo wrażenie. Masz rację nie ma sensu bronić Anakina. Zwłaszcza że z technicznego punktu widzenia jeżeli chodzi o pisanie postaci to dno. Rozumiem może Ci się subiektywnie podobać w jakimś aspekcie (chyba).

Dlaczego od razu gimbusa.. gościa z problemami. Jest niezrównoważony.. to jest coś nowego (tak narzekasz że TFA to ogrzewany kotlet). Anakin miał 3 filmy.. chcesz powiedzieć że anakin z phantom manace jest ciekawszy od Kylo?? Poza tym odbierasz go przez pryzmat OT.. to kim był darth vader.. (no i te inne animowane seriale.. jak wojny klonów itp.. jeżeli je oglądasz) .. Bo Maul to tylko cool miecz .. i make up.. a za nimi kartka papieru..
Aaa no Snoke jest słaby.. tutaj nie ma co się kłócić..
To co powinno być po powrocie Jedi to tylko Twoje wyobrażenie.. W dodatku taka dość Disney-owska wizja .. Ja osobiście widzę sens w tym jak rozwinęła się fabuła... i gdzie wylądowały postacie..

Te Twoje teorie spiskowe są bardzo ciekawe (warto się chwile zastanowić).. Jednak całe to pisanie o braku wysiłku kiedy Prequele to filmy kręcone w 90% w green roomie z scenariuszem gdzie są takie cukierki jak wywody młodego anakina o piasku..raczej mówi co innego. Więc jak coś, kto tu kupuje jak leci?? Jeżeli odbierać te filmy jako filmy gdzie wyłącza się myślenie to jasne.. mogą się podobać. Ja jednak te filmy postrzegam trochę inaczej.. No i jeżeli filmy marvela coś pokazują to to że Disney dba o swoje "kury znoszące złote jaja"

Oooo nie oby nie naprawiali Kylo Rena.. (chcesz drugiego dartha ??) Złoczyńca nie musi być "super ekstra kozakiem" żeby być ciekawy.. a poza tym gwiezdne wojny mają takich już za dużo.. Podejrzewam jednak że teraz z pociętą twarzą trochę się zmieni. Środkowy rozdział opowieści podobno ma być zazwyczaj najczarniejszym więc całkiem możliwe że w drugiej rundzie Kylo wygra
Finn ma zadatki na Jedi?? Po czym to stwierdzasz xD

W ogóle cała ta dyskusja fani OT ..albo fani prequeli jest idiotyczna .. jesteśmy po prostu dwiema osobami o odmiennych opiniach. Więc szufladkowanie typu .. Ty jako fan OT albo Ty jako fan prequeli nie ma sensu.

CZacza

Naprawić Kylo Rena w sensie... wyjaśnić o co chodzi... Bo ja gościa kompletnie nie rozumiem... Dlaczego odwrócił się od rodziny, co on takiego widzi w Snoke'u... i po co chce niby "dokańczać dzieło dziadka" skoro tamten się nawrócił? Rozumiem, że lubisz tego bohatera, ja nawet pod pewnym względem też, choć sądzę, że do Anakina mu bardzo daleko... ale prawda jest taka, że postać Rena jest pozbawiony wszelkiej logiki, histeryzuje, bo musi histeryzować... Coś nowego? Ech, czyli mam docenić złoczyńca-płaczka, który nie wzbudza kompletnie żadnego strachu o los bohaterów tyko dlatego, że jest nowością? Owszem w takim skopiowanym filmie jak TFA każda inność jest na wagę złota, ale pod warunkiem, że ma ona sens. Zresztą, czy to w ogóle jakaś nowość? Vader w OT też był skonfliktowany ze sobą i nie musiał w każdej scenie szaleć rozwalając narzędzia pokładowe by to pokazać... Złoczyńce można pokazać na różne sposoby co pokazało EU (Legends). Tak samo jest z gangami SW, gdzie EU również lepiej to rozbudowało.

To promocja feminizmu. Serio... laska z pustyni pierwszy raz dzierży miecz i pokonuje gościa, który nie dość, że jest potomkiem samej Mocy to i szkolił się latami przez mistrza Luke'a... Jeśli postać kobieca ma być silna, trzeba pokazać jak się uczy. Owszem czasami od czapy może wykazywać, że ma zdolności mocy, ale na litość boską nie w każdej scenie, gdzie co chwila komuś ratuje tyłek i ma takiego powera, że zawstydza wszystkich. I mam w gdzieś tłumaczenie, że latami mieszkała na niebezpieczniej planecie, gdzie musiała się bronić przed łajdakami, bo ona nie jest wyjątkiem. Takich postaci mieszkających w biedzie zmuszonych do radzenia sobie w życiu jest sporo, takie Jakku czy Tatooine zamieszkuje sporo biednych ludzi, którzy są w podobnej sytuacji. Dlaczego panna Rey ma być jakimś wyjątkiem? No i ile razy będę widziała cambelowskiego bohatera w SW? Biedak z pustyni, który ma wielkie przeznaczenie... Serio nic nowego... Ile można? Po co zatrudnia się scenarzystów za parę baniek?... Przeciętny fan SW wymyśliłby coś lepszego...

To nie jest szufladkowanie, ale czysta prawda. Przecież fani właśnie dzielą się na te grupy, fani OT i fani 1-6... mają różne opinie co do świata SW. Dla jednych jest to sentyment dzieciństwa i mili bohaterzy, dla tych drugich bardziej rozszerzony świat i jego historia... Mówię to bardziej ogólnikowo, ale ten podział mocno się zarysował właśnie po tym jak pojawiło się TFA...

"Jeżeli odbierać te filmy jako filmy gdzie wyłącza się myślenie to jasne.. " Uwierz mi przy TFA też trzeba wyłączyć myślenie. Filmowi brakuje ładu i składu. Co chwilę jakieś zbiegi okoliczności, od których aż mdli a wszyscy się znają i "przypadkowo" spotykają jakby akcja działa się w Radomiu...

"Finn ma zadatki na Jedi?? Po czym to stwierdzasz xD"
- Przebudził od prania mózgu przez Frist Order i ma sumienie
- jemu Maz Kanata też powierzyła miecz Skywalkerów, aby chronił Rey przed niebezpieczeństwem
- walczył z Renem, więc predyspozycje ma... Dla mnie to wystarczy... gościu nie musi non stop udawać jaki jest niebywale potężny jak Rey by nadawał się na Jedi. Wystarczy, ze ma moc, z której nauczyć się korzystać.

cloe4

Może po prostu nie próbowałaś tej postaci zrozumieć bo nie przypasował to Twojego archetypu złoczyńcy.. (zaznaczam może.. bo tutaj tylko zgaduje)..
Gość jest jak nastolatek tylko zamiast hormonów.. rozrywa go moc.. Chce być do końca zły ale w głębi nie jest dlatego popycha się do najgorszych czynów na jakie może wpaść żeby stać się na nie obojętny i zimny (dlatego Han solo był dla niego najważniejszym testem).. Próbuje być cool chociaż nie jest.. Jasne że jak ktoś patrzy na Dartha Vadera jako idealny złoczyńca to może ciężko mu pojąć takiego Kylo Rena.. ja go osobiście porównuje do postaci z kultowego filmu animowanego w Japonii "Akirze".. Wyobraź sobie zakompleksionego dzieciaka z Twojej szkoły.. takiego wycofanego nad którym zazwyczaj znęcają się dzieciaki.. i daj mu moc robienia co chce.. zobaczysz jak szybko zostanie skorumpowany przez siłę.
Kylo porzucił rodzinę bo rodzina porzuciła go (przynajmniej tak czuł).. Nie chce być Jedi bo ich filozofia jedi jest wycofana i uczy się stopować i żyć w zgodzie z mocą.. A on jest zakompleksiony i chce przełamać te kompleksy przez bycie potężnym.. Dlaczego kult dziadka.. bo co Ci przychodzi na myśl jak widzisz Vadera.. że jest cool. On taki nie jest i próbuje być na siłę..
Vader nie musiał szaleć bo Vader to całkowicie inna postać.. stereotyp czarnego charakteru (nawet chodzi cały na czarno).. Aa co do jego porównania do postaci Anakina to poważnie staram się nawet nie zgodzić ale zrozumieć o co chodzi (zazwyczaj potrafię).. ale w tym wypadku nie xD
Nie znam EU więc nie dla mnie to coś nowego..


Z tą samą mocą to też głupota z prequeli .. Jezus w wersji Lucasa xD..
A wygrywa w dodatku z gościem który dostał z granatnika w brzuch.. i wygrał walkę tylko zabrakło mu siły pod koniec. Luke pokonał syna mocy.. i też miał zdecydowanie mniej treningu niż Anakin.. Rey nie pokonała go zdolnościami szermierczymi czy coś.. (poza tym to że umie walczyć już wcześniej odkryliśmy).. Masz rację takich postaci na tatooinie mieszka wiele ale nie każdy może być Jedi.. niektórzy są po prostu zaradnymi ludźmi. Rey pokazała że ma moc w trzech scenach .. podczas czytania w umyśle kiedy Ren się odsłonił bo nie spodziewał że ona ma jakąkolwiek moc.. kiedy stormtrooper ją uwolnił.. i na koniec.. no i może podczas tej dość kiepskiej sceny z potworami.. chociaż tam to nie jestem pewien jakiś czas temu to oglądałem. Więc na lewo i prawo nikogo nie ratowała. No cóż Prequele też powtórzyły to samo.. Nigdzie nie było powiedziane że Anakin był z tej samej planety co luke w ot..

Moim zdaniem tak nie jest.. zwłaszcza że ja OT nie lubię za sentyment.. OT obejrzałem dwa czy trzy lata przed prequelami.. więc sentyment powinien działać tu i tu.. Nie można szufladkować ludzi w taki sposób wielu może z innych powodów lubić OT.. no prequele to w zasadzie pewnie tylko w jeden ale to swoją drogą :P.. Pewnie zarysował się (o ile się zarysował) bo TFA jest bardziej jak prawdziwe gwiezdne wojny z prequele.. :)
Takie szufladkowanie tylko utrudnia dyskusję..

Rey się nie zna z Hanem ani z Finem.. Fin się nie zna z Hanem ani z Leią.. Jedyny przypadek to sokół milenium na Jakku.. "Co chwilę jakieś zbiegi okoliczności, od których aż mdli a wszyscy się znają i "przypadkowo" spotykają jakby akcja działa się w Radomiu... "
W prequelach anakin zbudował c3po.. na naboo jest R2D2.. Armia klonów jest wzorowana na ojcu łowcy nagród z Imperium kontratakuje.. Podczas ucieczki z Naboo jedi i królowa musieli rozbić się na planecie anakina..i wiele wiele więcej xD Nie no luzik..
A nie trzeba wyłączać myślenia w momencie kiedy żeby ochraniać kogoś na kogo poluje zabójca umieszcza się go w pokoju z oknem na całą ścianę w samym środku miasta??

Czyli koleś który obudził się z prania mózgu ..co się zdarza.. i był szkolony w walce wręcz całe życie (chociaż jak cały czas powtarza woli broń yyy palną .. miotającą laserowe pociski..) ma bronić zagubionej koleżanki która według maz kanaty jest wyjątkowo ważna.. Czy sam fakt że ktoś trzyma w ręku miecz świetlny jest wystarczającym żeby zrobić go Jedi? ;P





CZacza

Albo co do wyłączania myślenia... Nie zdziwiło cię w 3 epizodzie że lotnisko ma pas startowy kiedy każdy statek (pojazd latający) startuje z miejsca ???

użytkownik usunięty
CZacza

A co zrobić na wypadek potencjalnej katastrofy w środku planety-miasta z jedynie przednią połową statku? Potrzeba sporej, niezaludnionej strefy, no i odpada lądowanie wertykalne. To co tu martwi to prędzej wieża kontroli lotów.

A no wypadki w którym ląduje połowa statku zapewne zdarzają się bardzo często..

użytkownik usunięty
CZacza

Może tak, może nie, w końcu to wojna, a i tak lepiej żeby gruchnął tam niż rozjechał paręnaście wieżowców.