Ten film były o wiele lepszy gdyby zrobili cokolwiek innego niż to co zrobili.
SPOILER poniżej
Fabuła to zwykłe powtórzenie fabuły z poprzednich odcinków. Ile można wałkować rozwalanie gwiazdy śmierci. Kolejna tym razem 10 razy większa ale za to 3 razy szybciej rozwalona. Postacie niewyraziste. W ogóle ten cały koleś z czerwonym scyzorykiem to jakaś ofiara losu. Podczas śmierci Hana Solo większość sali się śmiała z z tego typka niż opłakiwała Hana. Oprócz tego jak laska która nigdy miecza w ręku nie trzymała pokonuje gościa którego trenował sam Skywaker.
Ciekawe czy wzrośnie liczba samobójstw wśród nich kiedy w VIII pojawi się duch Anakina.
A ja jak to zobaczyłem w 2004 roku to skakałem z radości. Moim marzeniem jest pewnie coś co Tobie i Tobie podobnym będzie najgorszym przekleństwem - rozmowa Haydena Christensena z Markiem Hamillem. :>
Nie oglądałem innych filmów z Haydenem, więc nie będę mówił jakim jest aktorem. Trzeba jednak pamiętać, że scenar nie pomagał aktorom. Sam Lucas jako reżyser też nie umiał ich poprowadzić, a jest to bardzo ważne. Jeśli ktoś nie jest genialnym aktorem to bardzo często w takiej sytuacji po prostu nie podoła (dlatego szacun dla McGregora i McDiarmida). Hayden i Natalie byli wtedy młodziutcy, więc jakieś ukierunkowanie było wręcz potrzebne. Kto wie jakby wypadli Boyega i Ridley gdyby im też się trafił taki mierny scenar i słaby reżyser za stołkiem (dzięki Bogu się tak nie stało).
Moim zdaniem jest nowy typ antybohatera, nie żaden super straszny Vader, ale młokos, który chce być straszny, ale sam ma jeszcze stracha i mnóstwo wątpliwości. Według mnie ta część jest takim łącznikiem między starą trylogią, a nową historią, myślę, że w kolejnych częściach dostaniemy już bardziej miesistą historię. Ten film musiał spełnić bardzo wiele oczekiwań i moim zdaniem chyba lepiej tego nie dało się zrobić. JJ musiał jakoś połączyć starą histotię z tym co ma nastąpić, zrobić film, który zadowoli fanów poprzednich filmów a nie powtórzy klapy części I-III, a jednocześnie film, który całkiem nowym widzom przybliży magię świata SW. Moim zdaniem udało mu się.
Prequele nie były klapą. To są równoprawne części Sagi i są tak samo ważne dla samej historii.
Oczywiście, że są ważne, nie o to mi chodziło, miałam na myśli klimat, który dla mnie był za bardzo hmmmm... disnejowski.
A Ty powielasz tylko opinie amerykańskich malkontentów, którzy są bezkrytycznie zakochani tylko w jednym filmie Sagi, nosisz koszulkę z napisem "Han shot first", a Twoim największym marzeniem jest, żeby Jar Jar zginął ;]
Jar Jar to największa kicha jaka jest w SW zaraz obok Hayden Christensena i ewoków. Wszystko dzięki temu że Lucasowi zachciało się filmów dla dzieci i drewniaków.
Co do tej części mogę powiedzieć że Gwiazda Śmierci została już rozwalona o jeden raz za dużo:)
Matko nareszcie ktoś mądry, nie pragnący być 'cool' (spieszę z wyjaśnieniem, wg ludzi takich jak Aerosol jak się powtórzy coś jak papuga, jest się cool- w tym przypadku jak mantrę, że 1-3 są nieakceptowalne.
A ja powiem tak. IM WIĘCEJ filmów o SW tymlepiej wg mnie, ktoś kto się jara SW będzie się cieszył z ekranizacji każdego, nawet najgorszego wątku. Pozdrawiam
Aha tylko że w kolejnej części może być już tylko kolejnym Vaderem, wytrenowanym i przerobionym na ciemną stronę. Pisałem o przypuszczeniach odnośnie kolejnych dwóch części a nie tylko epizodu 7. Zalecam czytanie ze zrozumieniem.
No właśnie nie koniecznie, może tym razem zwycięży w nim jasna strona mocy, a na scenie pojawi się inny antybohater.
O ile Disney nie będzie taki pazerny na kasę i da kolejnemu reżyserowi zrobienie czegoś nowego.
To jest mniej więcej tak po wielkim hype będzie wielki upadek, bo kompletna opowieść I-VI rozbija się o głupi, nie, totalnie głupi scenariusz w części VI. Oczywiście jakby czepiać się szczegółów to w ogóle VII wypada jak typowa opowieść Disneya na dobranoc. W całym filmie tak naprawdę nie ma żadnego bohatera o którym by się pamiętało, najlepiej wypada BB8, bo można kupić go jak fajną zabawkę. Ogólnie bańka napompowana do granic możliwości nie oferująca nic dla fanów SW, szkoda. Dałam 6/10 dlatego że fajnie się oglądało, ale jakby ocenić na tle opowieści jako część dalsza po VI to nie wiem czy na 2/10 by ten film od Jar Jara zasługiwał.
Mi się tam podobało. Przyjemnie było powrócić do tego uniwersum. Co prawda sam dokonałbym kilka zmian, ale i tak bawiłem się dobrze. Film powinien spodobać się ludziom, którzy idą do kina dobrze sie bawić, a nie doszukiwać sie kolejnych wad produkcji. Pozdrawiam
Sęk w tym, że w "Przebudzeniu Mocy" wcale nie chodzi o rozwalanie kolejnej superbroni. To jest tylko tło dla głównych wydarzeń. A co do Kylo Rena to jest to jeden z najciekawiej przedstawionych czarnych charakterów ze wszystkich części, nie jest to 100% badass na jakiego się zapowiadał (ja też dałem się zwieść), ale znacznie głębsza postać i z tego co widziałem to w następnych częściach dopiero stanie się tym kozakiem na którego wszyscy czekali.
Dobra, no to jedziemy:
Wróciłem z kina i moje przekonanie co do filmu się spełniły.
Od początku, tzn od trailerów wiedziałem kim będzie ten cały Kylo Ren, wiedziałem , że będzie to... tylko dlaczego nazywał się Ben ? przecież on nosił inne imię.
W jedną cz. napchali wszystkiego co tylko się dało.
mamy więc nawiązania do Tattoine, Hoth, Endoru a nawet bitwy Luke'a z Vaderem na moście z Vcz.
Najgorsze było pojawienie się Hana z Chewiem. mogli to bardziej po dorosłemu zrobić niż w stylu dla dzieci.
Musimy uciec z planety!!! patrz milenium falcon. polećmy nim, napewno nikt nas nie znajdzie a już napewno nie ich prawowici właściciele... chyba wiadomo co mógłbym napisać dalej ...
Dlaczego tak musi być ? Przez przypadek znaleźli Falcona, a potem ich właścicieli. no masakra. taka prostolinijność i naciągnięcie postaci ,że hej.
Murzynek Bambo miał miecz świetlny pierwszy raz w życiu a po chwili wywijał nim z gracją ucznia Jedi.
Ba to jeszcze bym przełknął gdyby kurna nie walczył on z Renem. no co jest kurna.
gościu ma 1x miecz i nagle daje sobie radę z sithem ? był czy nim nie był, nie ważne w tym momencie.
To tak jakby hmm jakiś pilocik złapał za miecz i umiejętnie walczył z Vaderem w kultowych seriach.
no nie no, proszę was...
Ten cały Kylo Ren to kolejna pipka w dziejach kinowych. po Frodo, po Anakinie mamy kolejną pipke.
A ja tego nie wiem, a to pokusa zbyt silna, a ja nie wiem czy tak można, a może by inaczej.
:@
po chwili się słuchać nie da...
Kolejny zgrzyt to super dup.er pilot. Ten cały Poe. jak wskoczył do X winga to sam zestrzelił 6 tie fighterów. pewnie gdyby go wcześniej mieć z IV cz. sam wleciałby do Gwiazdy i ją zniszczył bez niczyjej pomocy.
To się dopiero nazywa pilot z precyzją. Pieprz.ony terminator.
Inna sprawa, gdy ta cała Rea czy jak jej tam, walczy z Kylo, wpierw jakoś tam wywija tym mieczem, ale po chwili znowu odzywa się w niej super siła i napie.prza tym mieczem jak rasowy Jedi.
Domyślam się kim ona może być, więc jeśli tak będzie, no to jej uzasadnienie, no ale skoro ten cały nasz nieudolny sith zaczął obrywać, dlaczego nie użył mocy. Miał kilka okazji, ale nie, przecież on musi zginąć a taśma się kończy więc trzeba to zrobić jjak najszybciej choćby za cenę bezsensowności.
I tak to się oglądało.
Jedyny plus całego filmu, to że zginął ... no on właśnie.
A teraz czekajmy na 8cz i 9 i 10 ... 23...
Już się jaram... jak to się mówi...
Stracone 24zl...
ahaaa, bym zapomniał, no i oczywiście bezsensowne notoryczne ściąganie maski przez Rena co psuło zabawę i jego tajemniczość.
Rozum raz ściągnął.
Ale dlaczego wkółko to się działo, a na końcu to już kurna wgl.
To tak jakby Vader co chwilę ściągał maskę - oczywiście o ile by mógł.
Spróbujcie sobie wyobrazic Vadera co chwilę biegającego bez maski bo tak...
Brawoo
Tak z drugiej strony to Vader nie ściągał maski z przyczyn obiektywnych - aseptyka - przecież w swojej komorze hiperbarycznej przebywał bez niej.
A Kylo to słabo napisana i zagrana postać - podczas sceny, w której podczas przesłuchania Rey Kylo ściąga maskę ciarki powinny chodzić po plecach, a tutaj nic.
dlatego napisałem iż pomijam fakt, że był chory i maska Vadera była jego nieodłącznym elementem.
Nawet jeśli ściągał nie był do cz 6 pokazany bez niej. ot raz tył głowy.
Ale nie psuło to jego tajemniczości.
Reno nie był jeszcze ukształtowanym łotrem jak Vader i wciąż miał w sobie człowieczeństwo, dlatego pokazywał twarz. Tłumaczenie tego kolejny raz robi się już nudne.
zginąć to on niestety nie zginął... chociaż w pewnym momencie miałem nadzieję że Rey odcieła mu głowę. Ale nie, on się jeszcze pojawi.
Rey walczyła swoim kijem co dało jej podwaliny do walki mieczem robiła to dość niezdarnie a Kylo widać było że jest zbyt pewny siebie i tu się przeliczył postacie bardzo wyraziste szczególnie Rey i właśnie Kylo który gra takiego niezdecydowanego nastolatka nie jest kopią Vadera i to bardzo dobrze, nie jest też do końca negatywną postacią a raczej targaną emocjami nad którymi udało się zapanować Snokowi. I walka na miecze w końcu nie są to akrobatyczne popisy małp w cyrku tylko walka na miarę rycerzy zakonu
Film mi się bardzo podobał oczekuje kontynuacji z nadzieją na powtórkę Imperium Kontratakuje Wiemy kim jest Kylo ale nie wiemy kim jest Rey
Jeśli to będzie tak odgrzany kotlet jak epizod VII to pewnie siostrą Rena. Ren już się wkurzył jak tylko usłyszał o dziewczynie to pewnie wiedział o jakimś zagubionym rodzeństwie z mocą.
Gdyby była jego siostrą to by był dopiero podwójnie odgrzewany kotlet, bo raz rodzeństwo Luke'a i Leię już mieliśmy ,a dwa to by było to samo co w Dziedzictwie Mocy - Jaina vs Jacen. Jednak myślę, że jest jego kuzynką i bardzo dobrze mógł o tym wiedzieć.
Gość ze zdjęciem Aniego - i już go lubię ;)! Zgadzam się w 100%, myślę jednak i mam nadzieję, że Rey jest córką Luke'a.
Obstawiam, że córką Luke'a ;) skądś musi mieć tę moc, a raczej nie jest córką Lei
Rey - jak to nie wiemy Disneyowsa św. Maryja która zabija samym błogosławionym spojrzeniem, Jar Jar Abramsa powinni powiesić za jaja że nie umiał wykorzystać gotowych scenariuszy z książek, czy nawet komiksów, a stworzył groteskowy obraz Disney Family. Oczywiście można olać całe SW i traktować ten film jako zwykłą rozrywkę dla mas wtedy 6/10, jak się jednak na chłodno kilka dni potem myśli o tym co widzieliśmy to wychodzi że SW Przebudzenie Mocy to jedna z najsłabszy części i chyba nawet gorsza od Mrocznego Widma, obejrzałam teraz w domu wszystkie 1-6 i Przebudzenie jest po prostu fatalne ! Ilość idiotyzmów poraża nawet jak na dokonania Disneya.
1. Wg mnie film lepszy od części 1-3, słabszy od 4-6
2. Duży plus za efekty, kawał dobrej roboty
Za to minus za brak muzyki charakterystycznej dla starej trylogii
3. postać BB-8 mnie urzekła, połaczenie słodkości ewoka i śmiesznści R2D2
4. Irytuje mnie postać Finna, wszystko robi ,,na farcie'' i cały film wygląda jakby się bał i męczył, mogłoby go nawet nie być w filmie
5. Rey jak dla mnie jest zbyt genialna
6. Leia straciła gdzieś swoją zadziorność (raczej na pewno przez sytuację z synem i Hanem), ale brakuje tego
7. Dla mnie największą zagadką są rycerze których szkolił Luke. przecież młody Kylo raczej nie był jego pierwszym uczniem. Ma jakies 20 lat może troszkę więcej, a Luke zaczął szkolić Jedi pewnie chwilę po zniszczeniu 2. Gwiazdy Śmierci. Gdzie są ci rycerze? Czy wrócą jeżeli Luke powróci?
Był to raczej hołd dla starej trylogii, dlatego tyle wątków było podobnych, sprytnie wg zbudowali napięcie i teraz każdy czeka na następną część.
Film oglądałem w duzych emocjach i żeby wyrobic sobie ostateczną opinię obejrzę go pewnie ze dwa razy jeszcze
7. Kylo Ren ma ok. 30 lat, urodził się chwilę po bitwie o Endor. W filmie było powiedziane, że Kylo Ren uczestniczył w zabiciu adeptów Jedi.
Dzięki za wytłumaczenie, myślałem że jest młodszy :) Umkęła mi ta scena. Kiedy to tłumaczą?
Chyba w trakcie rozmowy Hana z Leią to się wyjaśnia. Jeżeli chodzi o wiek to wookiepedia i sam wiek aktora, bo nie widzę powodów, dla których miałby być młodszy niż jest ;). W przyszłym roku wychodzi książka New Republic Bloodline podejrzewam, że z niej się wiele dowiemy, bo dzieje się 6 lat przed Przebudzeniem.
Mieli przecież odrzucić książki. Niektórymi wątkami może się zasugerują, bo pewnie były tego warte.
A wiek aktora i postaci to dwie różne sprawy. Nie wiem czy oglądasz Gre o Tron, ale jeden aktor ma tam 23 lata a grał 14latka ;)
Odrzucili książki dotychczasowe, bo były w nich nieścisłości. Książki, które teraz wychodzą są KANONICZNE i są na takich samych prawach jak filmy (w Polsce wydaje je wydawnictwo Uroboros, na razie wydało 4). Nie przekonałem się jeszcze do Gry o Tron ;)
To kwestie książek też mi wyjaśniłeś, dzięki :) Podałem to tylko jako ciekawostkę z tym wiekiem.
Rey ciężko umieścić jako córkę Lei i Hana bo dlaczego o niej nie wspomnieli i nie widać było by ją poznali, Córka Luka może być ale kto jest matką i jaki odgrzewany kotlet Luk i Leia byli po tej samej stronie. w każdym razie Rey jest jedyną osobą która może próbować przeciągnąć Kylo na jasną stronę
Nie znalazłem nigdzie potwierdzenia czy Driver będzie w następnej części ktoś coś może wie?
Również odrzucam możliwość, że jest córką Lei, ale skoro ma taką moc to skłaniam się ku teorii, że Luke jest jej ojcem. Matka widocznie jest mało ważna, a moze poznamy ją później. Ale czemu Luke miałby zostawić córkę samą sobie, raczej powinien ją oddać pod opiekę, chociażby siostrze.
Był ostatnim Rycerzem Jedi poszukiwanym przez całą galaktyke, jedynie anonimowość pozwoliłaby jego dziecku zachować bezpieczeństwo. Jego siostra miała na głowie przewodniczenie rebelii, a nie piastowanie dzieci. Ze swoim sobie nie poradziła. Poza tym być może obawiał się wirusa Anakina we własnym dziecku, Rey nie jest rozpieszczona, ale zahartowana trudami życia. Dzięki temu jako osoba bardziej dojrzała może lepiej przyjąć nauki. U Luke to się sprawdziło.
A co do Kylo. LORD VADER był tylko jedyny w swoim rodzaju. Każda jego podróbka raczej będzie zmierzać w stronę parodii. Kylo sam musi znaleźć swą drogę, choć po zabiciu ojca nie wierzę w jego odkupienie.