Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Star Wars: Episode VII - The Force Awakens
2015
7,2 261 tys. ocen
7,2 10 1 261185
7,3 64 krytyków
Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy

Ten film były o wiele lepszy gdyby zrobili cokolwiek innego niż to co zrobili.

SPOILER poniżej




Fabuła to zwykłe powtórzenie fabuły z poprzednich odcinków. Ile można wałkować rozwalanie gwiazdy śmierci. Kolejna tym razem 10 razy większa ale za to 3 razy szybciej rozwalona. Postacie niewyraziste. W ogóle ten cały koleś z czerwonym scyzorykiem to jakaś ofiara losu. Podczas śmierci Hana Solo większość sali się śmiała z z tego typka niż opłakiwała Hana. Oprócz tego jak laska która nigdy miecza w ręku nie trzymała pokonuje gościa którego trenował sam Skywaker.

użytkownik usunięty

Podstawowy problem, brak podstawy fabularnej na długą, ciekawą i oryginalną historię. Z Hobbita też na siłę chcieli zrobić trylogię i chyba wszyscy wiemy jaki był tego efekt.

Podstawowym problemem jest, że zbyt poważnie do tego podchodzisz. Prawdziwe rozczarowanie przeżyłem przy poprzedniej trylogii i wtedy pewnie bym się do wkurzonych lamentów przyłączył. Teraz już nie. Ten odcinek został skonstruowany jak trailer nowej sagi, i dokładnie tak go traktuję.

"Po co to znów mielić i sprzedawać jako kolejną część? Strata czasu i pieniędzy."

Niekoniecznie. jak mówią: jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Są powtórki z trylogii oryginalnej - jest oburzenie, że jak tak można, gdzie są nowości? Jest nowy robot - jest oburzenie, że po kiego grzyba nam nowy robot, skoro są stare. Już nie wspomnę, że złość budzi eksponowanie jakichś nowych bohaterów, skoro przecież są starzy. Tak źle i tak niedobrze. Myślę, że Kasdan miał się ukłonić w stronę dotychczasowych fanów i wprowadzić dobrze znane elementy, żeby poczuli się jak w domu. A następne odcinki z nowym scenarzystą wprowadzą nowości. Tak sądzę. Cóż, jeśli się mylę, to zawsze mogę wrócić do trylogii sprzed trzydziestu lat i udawać, że tych nigdy nie było. Tak to przecież działa. Mówisz, że Disney poszedł na kasę. Oczywiście, że poszedł, przecież nie jest instytucją charytatywną - wydaje pieniądze po to, aby się zwróciły z nawiązką. Jest jedno ale. Kasa idzie od widzów. Jeśli widzom się nie podoba, to kasy nie będzie. Nie mam więc obaw, że Disney oleje bardzo szerokie grono dotychczasowych fanów, którzy mają określone wymagania względem filmu, bo wtedy zafunduje sobie wyrzucenie 4 miliardów w błoto.

"Mój błąd, za następną część już nie dam ani grosza."

Grosza może nie dasz, ale tak czy inaczej obejrzysz:) Potem prawdopodobnie równie mocno skrytykujesz drugą część (albo i nie), ale trzecią i tak zobaczysz:) Którą też skrytykujesz (albo i nie).
Ilość postów wskazuje jednak dość jasno, że nie pozostaniesz obojętny.

"brak podstawy fabularnej"

Błąd. Nie znasz jeszcze wszystkich bohaterów, nie znasz nawet zarysu fabuły, ani problemów, przed jakimi staną bohaterowie. Nie wiesz ani tego, jaką funkcję pełni Kylo Ren, ani nawet tego, czy za moment się nie nawróci na jasną stronę. Krótko mówiąc ten odcinek nie tylko nie wyjaśnia kompletnie niczego, ale wręcz mnoży pytania. Czyli wszystko może pójść w dowolną stronę. Jak więc można stwierdzić, że brak podstawy fabularnej na długą, ciekawą i oryginalną historię, skoro właściwie niczego nie wiesz? Wszystko to domysły. Jeśli scenarzyści w drugiej części zaserwują jakieś infantylne wyjaśnienia, wówczas Ci przyklasnę - nędza. Ale może mają coś, na co nikt jeszcze nie wpadł i wówczas posypią się och i achy?

użytkownik usunięty
orion_2

"Ten odcinek został skonstruowany jak trailer nowej sagi," A może przestańmy wreszcie traktować filmy kinowe jak seriale których sens będziemy poznawać dopiero w kolejnych epizodach. To jest film a film powinien mieć początek, środek i koniec, fabuła tak powinna być podana klarownie i wyjaśniona żebyśmy mieli pewność co do jej przebiegu że wszystko ma jakiś sens a nie tego nie powiedzą, tego nie wyjaśnią, tego za mało bo przecież będzie ciąg dalszy. A co mnie to obchodzi? To jest film, płacę za bilet po to żeby wyjść usatysfakcjonowany po seansie. Potem może znów go w telewizji obejrzałem i już widzę co wynika z czego i co prowadzi do czego. Oczywiście zakończenie otwarte, daje możliwości scenarzystom na pociągnięcie wątków ale film powinien mieć jakąś spójność, stanowić jakąś zamkniętą całość. Albo rozciąganie fabuły na siłę. to zawsze szkodzi filmom. Zaszkodziło Hobbitowi, zaszkodziło Igrzyskom śmierci. Bo twórcom zachciało się robić serial na siłę, nie mieli materiału ale wydłużyli tasiemca szkodząc mu. Nawet w tej części widać że Przebudzenie mocy jest kompletnie bez pomysłu, trochę bierzemy z tego, dużo z tego, mało od siebie robimy taką mieszankę, pozostawiamy masę dziur fabularnych i znaków zapytania. Już na starcie ta trylogia jest słaba fabularnie. Aktorzy robią co mogą, ludzie od efektów robią co mogą ale to nic nie da tak długo jak scenariusz jedzie na trupie z 77 roku i zapożycza z pozostałych części. Teraz już jest nędza, fabularna nędza. Jak zobaczę następny odcinek to wtedy będę oceniał jego fabułę. TERAZ oceniam to co jest w tym odcinku a fabularnie jest bardzo źle. Ten film straci z każdym kolejnym seansem bo już wiesz że nie oglądasz nowego filmu a remake/reboot Gwiezdnych Wojen.

Powtórzę się trochę, ale trudno. Moim zdaniem Disney nie wydał 4 miliardów, aby ściągnąć do kina wyłącznie młodzież. Chciał, żeby dzieciak wyciągnął na film całą rodzinę. Nie po to oczywiście, aby ta biernie asystowała, tylko cieszyła się spektaklem. Do tego celu wziął Kasdana, który był współautorem "Imperium" i Powrotu Jedi". Kasdan miał zrobić "coś w starym stylu", żeby zainteresować i starszych i młodszych, a potem przekazać pałeczkę komuś nowemu (tyle jeśli chodzi o jazdę po trupie - jest to zabieg całkowicie celowy). W tym wypadku nie przeszkadza mi wtórność. Nie uważam, że straciłem czas. Koniec. Kropka. Rzecz jasna, ktoś inny może uważać, że to gniot, chała, strata czasu i skok na kasę. Ma pełne prawo do swojej własnej oceny i ja to szanuję. Moja teoria jest taka, że ten odcinek został zrobiony wyłącznie po to, aby odzyskać starych widzów i pozyskać nowych. Dlatego fabuła nawet o milimetr nie posuwa się do przodu. Będzie się posuwać później. Powtarzam - to tylko moja teoria.

Natomiast są rzeczy, które mnie w tym filmie zirytowały, choć próbuję je jakoś usprawiedliwić. Nie będę specjalnie odkrywczy - są to sceny walki, a właściwie ich przebieg i sposób kreowania postaci Rey.

Dla przykładu Murzyn skichał się ze strachu, kiedy robot podkablował Rey o kurtce, a ta ruszyła w pościg (wówczas ze szkolenia Finn pamiętał jedynie sprinty). Nie skichał się za to, kiedy stał przed nim Kylo Ren, bo bez problemu przypomniał sobie szkolenie szermiercze. Rey z kijem jest bardziej przerażająca niż facet z mieczem świetlnym? Rey jest taka demoniczna?

Obejrzałem ponownie starcie końcowe i jestem przekonany, że Kylo zlekceważył przeciwnika. A kiedy oberwał, natychmiast rozbroił Finna. Potem jak diabeł z pudełka wyskakuje Rey i zaczyna wściekle szarżować. Wedle wszelkiej logiki nie powinna tego wygrać. Ale wygrywa. Niepokojące jest to, że producentka Kathleen Kennedy od samego początku życzyła sobie żeńskiej bohaterki, oraz tego, aby ta bohaterka mogła "stłuc kilka męskich tyłków". Niepokojące dlatego, że zachcianki pani producent, mogą być realizowane kosztem logiki wydarzeń, a to byłaby prawdziwa katastrofa.

Taka mała retrospekcja z "Nowej nadziei" - Luke zostaje pojmany przez ludzi pustyni - nie robi im żadnej jatki, tylko obrywa. I druga rzecz - kantyna, gdzie dwóch podejrzanych typków zaczepia Luke'a i wszystko kończy się dobrze tylko dzięki interwencji Obi-Wana. Ma to swoją logikę - Luke jest młody i niedoświadczony, nie ma argumentów, więc nie gwiazdorzy. W "Przebudzeniu mocy" ta logika zostaje zaburzona i mam tylko nadzieję, że zachcianki Kathleen Kennedy na tym się zakończą, albo że scenarzyści jakoś z tego jeszcze wybrną.

Zatem moje zastrzeżenia dotyczą tylko i wyłącznie ładowania w scenariusz wizji pewnej pani, która może nimi rozłożyć całą trylogię. A wydaje mi się, że są to pomysły Kathleen Kennedy, bo nie sądzę, żeby powyższe rozwiązania były autorskim pomysłem scenarzysty - jest zbyt doświadczony, aby podobne dyrdymały ładować do filmu.

użytkownik usunięty
orion_2

Wywalić tą babę i Abramsa to może wreszcie doczekamy się porządnego filmu.

"Siódma część gwiezdnej sagi od środy zarobiła na świecie 529 mln dolarów i tym samym pobiła rekord najbardziej kasowego otwarcia w historii. Sukces będzie jeszcze większy - film czeka jeszcze na swoją premierę w Chinach."

Myślę, że nikt nie musi się obawiać o utratę posady.

użytkownik usunięty
orion_2

Przecież Abrams nie będzie już kręcił kolejnych części, na szczęście. BTW fajny plakat Rogue One, nawiedzone feministki znów wygrały:)

użytkownik usunięty

http://images-cdn.moviepilot.com/images/c_fill,h_1200,w_800/t_mp_quality/k1ulmtu 9juoafitlexls/first-star-wars-rogue-one-movie-poster-star-wars-rogue-one-movie-p oster-ryan-crain-desi-339301.jpg
Nie zdziwię się jak ten film będzie ciekawszy niż Przebudzenie odgrzanego kotleta.

orion_2

Jeśli Ci to nie przeszkadza w sieci pojawiło się takie coś jeśli chodzi o fabułe kolejnego epizodu:
Premiera Epizodu VIII odbędzie w 2017 roku. Zdjęcia do nowej odsłony Sagi rozpoczną się już w styczniu. Scenariusz jest już gotowy.
W sieci pojawiły się pierwsze informacje na temat fabuły filmu, które podobno pochodzą z jednej z wersji scenariusza do Epizodu 8.
(Spoiler):
- Proponowany wątek: Rey nie jest córką Luke`a. Dziewczyna jest w jakiś sposób powiązana z Obi-Wanem. Zanim Luke udał się na wygnanie starał się ją wytropić.
-W tytule filmu na pewno pojawi się słowo Dark (Ciemność). Głównym tematem przewodnim filmu ma być szeroko rozumiany mrok.
-poznamy prawdziwą tożsamość Snoke`a. Rey to jedyna uczennica z akademii Jedi Luke`a, która nie przeszła na Ciemną Stronę. Jak na razie nie wiadomo dlaczego. Snoke był w stanie przeciągnąć 10-20 Jedi. Wszyscy byli przez niego szkoleni do czasu wydarzeń z E8. Kylo Ren był jedynym uczniem, który mógł wyruszyć do działań w prawdziwym świecie, ponieważ Snoke liczył, że to przyczyni się do złamania Lei.
-Kylo jest po Ciemnej Stronie mocy przez 5 lat.
-Leia nie zginie w E8, za to na pewno straci kończynę.
-Luke większość czasu ekranowego spędzi na rozmowie o tym co poszło nie tak w czasie szkolenia przez niego nowego pokolenia rycerzy Jedi. Będzie twierdzić, że nie jest w stanie wyszkolić prawidłowo Rey, przez co dziewczyna zniknie i będzie starała się odnaleźć Kylo Rena na własną rękę. W czasie finałowej sceny Rey przegra pojedynek z Kylo, który będzie już w pełni wyszkolony przez Snoke`a. Zanim Ben zada ostateczny cios Rey, pojawi się Luke, włączy swój miecz świetlny, wypowie kultowe zdanie typu: „I am Your father” albo coś w tym stylu do Rey, co by wskazywało na celowe ukrywanie ich relacji przez cały epizod) i skończy się film
-Obi-Wan jest bardzo dalekim krewnym Rey. Jej rodzina nie miała z nim żadnego bezpośredniego kontaktu. Rey została zesłana na Jakku, ponieważ jej brat (10 lat starszy od niej) przeszedł na Ciemną Stronę, a jej rodzina nie chciała aby spotkał ją ten sam los. Rey nie jest jej prawdziwym imieniem, które prawdopodobnie poznamy w nadchodzącym epizodzie. Jej rodzina znienawidziła Luke`a za to, że zrujnował życie ich syna. Za to Leia za nic nie obwinia swojego brata po przejściu Bena na Ciemną Stronę.
-Rey dorastała wśród rodziny a nie w akademii Jedi, za to jej trening był tylko częściowy, nie miała stać się pełnoprawnym Rycerzem Jedi.
-Darth Vader w ogóle ma się nie pojawić w E8 pod żadną postacią. Maska i hełm zostaną zniszczone. Nastąpi to w scenie w której Kylo Ren uświadamia sobie, że w końcu nauczył się tajników Ciemnej Strony. Wtedy Ren spyta się swojego dziadka czy jest z niego dumny. Oczywiście nie uzyska odpowiedzi. Wtedy w gniewie zniszczy szczątki Dartha Vadera.
-Wizja Rey z Epizodu 7 nie jest prawdziwą, taką jaka miał Anakin w Epizodach 2-3 czy Luke w Epizodzie 5. Nie są to prawdziwe retrospekcje. Podobno są to sfałszowane wspomnienia umieszczone do jej umysłu jeszcze przed Epizodem 7 przez Snoke`a, aby zachęcić dziewczynę do Ciemnej Strony Mocy. Prawdopodobnie chodzi o sceny z Kylo Renem i Rycerzami, którzy zabijają pozostałych uczniów Jedi w akademii Luke`a.
-Luke nie wie jak dobrze wyszkolić nowe pokolenie Jedi. Podstawowe szkolenie udzielił mu Obi-Wan i Yoda. Żaden nie był mu w stanie poświęcić wystarczająco wiele czasu ile powinien, na przykład jak w przypadku Jedi szkolonych przed wojnami klonów w czasach starej republiki. Cała wiedza Luke`a w dużej mierze opiera się na tym czego pobieżnie nauczyli go dwaj Mistrzowie oraz przez własne doświadczenia. Dawni Jedi byli odbierani własnym rodzinom ale Luke nie wie, że była to ogólno przyjęta norma. To dlatego znaczna większość jego uczniów dała się uwieść Ciemnej Stronie.
-Po śmierci Dartha Vadera, Luke rozpoczął poszukiwania potencjalnych Jedi. Jego idea szkolenia polegała na tym, że każdego uczenia szkolił tak samo, bez indywidualnego podejścia do każdego, przez co uważał, że ograniczy to przejścia na Ciemną Stronę. Co ciekawe, nie odciągał ich całkowicie od własnych rodzin (widzieliśmy reakcje Anakina na śmierć własnej matki), tylko starał się im udostępniać jak najczęstszy kontakt z najbliższymi. Każdego dnia uczniowie byli szkoleni, ale nie zostali całkowicie odsunięci od swoich rodzin. Kontakt nie był umożliwiony codziennie. Rodziny mieszkały blisko akademii Jedi.
-braki w wiedzy i szkoleniu Luke`a doprowadziły do upadku jego akademii. Oczywiście, w legendach EU wielu Jedi dało się zwieść Ciemnej Stronie, jednak nigdy nie występowało to na tak wielką skalę. Jest to bezprecedensowa sytuacja. Luke zdaje sobie sprawę z własnej ogromnej porażki, więc dlatego pamięć Rey została wymazana. Jej rodzina nie mogła znieść jej widoku, ponieważ widzieli w niej czyste zło, które urzeczywistniło się po przejściu jej brata na Ciemną Stronę. Wszyscy boją się Jedi. Rodzina obawia się Rey i tego kim potencjalnie mogłaby się stać. (Koniec Spoilera)

Zxródło różne głównie Bastion Star Wars

ALE MI TO PACHNIE KOPIĄ IMPERIUM KONTRATAKUJĘ!

WesolyRoger

Mi to niestety pachnie kopią brazylijskiej telenoweli, gdzie siostra bliźniaczka ciotecznej kuzynki stryjecznego wujka, która zaginęła lata temu, nagle się odnajduje.

Dziewczyna, która nie miała być pełnoprawnym Jedi ma wymazaną pamięć. Jednak jest tak ważna, że Snoke wszczepia jej fałszywe wspomnienia, aby dokonać werbunku. Tajemnicą jest, dlaczego nie dokonuje tego w tradycyjny sposób. I w ogóle po co mu Rey.
Mimo wymazanej pamięci, dziewczyna pokonuje Kylo, choć nie powinna (nie miała być nawet pełnoprawnym Jedi). A potem już z górki na pazurki: daleka krewna Obi-Wana, spokrewniona z Luke'em. Gdzieś tam w tle brat przeciągnięty na ciemną stronę mocy. I jeszcze pewnie spokrewniona z Kylo, z Hanem Solo, z Leią, a może nawet daleka krewna R2D2 po kądzieli (podejrzany o związki jest też Yoda). Rodzina się jej boi bo widzi w niej czyste zło. Han Solo i Leia za to Kylo się nie boją i traktują go jak smarka na gigancie (Wracaj chłopcze do domu, bo mama tęskni).

Ani trochę mi to nie pachnie Imperium kontratakuje. Pachnie mi to bzdurą w stylu zróbmy to samo co kiedyś, tylko zwielokrotnijmy do sześcianu.Jeśli te newsy są prawdziwe, to film fabularnie leży i kwiczy, a ja jestem załamany. Żeby był w jakikolwiek sposób strawny, aktorzy muszą się wspiąć na wyżyny umiejętności i jakoś przekonać do siebie widza. Jest tu pewien problem, bo o ile Harrison ford dostał za rolę w "Nowej Nadziei" 10 000 dolarów, więc mógł zachować luz i dystans, o tyle nowym na castingu robiono pranie mózgu, powtarzając wciąż: twoje życie się zmieni, teraz będzie inaczej, musisz się oswoić z nową rzeczywistością itd. Idealny sposób, żeby wyluzować 23-latkę.

Mam nadzieję, że większość z tych informacji jest ściemą.
W czasie powstawania Gwiezdnych wojen roiło się od tajemnic:
"Lucas był bardzo zdeterminowany, żeby utrzymać w sekrecie największy twist tego filmu, dlatego też powiedział Davidowi Prowse (wcielającemu się w postać Vadera), że jego kwestia brzmi – Obi-Wan zabił twojego ojca. Później, przy nagrywaniu głosu, zmieniono to na – To ja jestem twoim ojcem. Właściwie to wiedziało o tym tylko kilka osób – oczywiście sam Lucas, który wpadł na ten pomysł w czasie pisania drugiej wersji scenariusza, po śmierci scenarzysty Leigh Bracketta, którego oryginalny szkic twierdził, że Darth Vader nie jest ojcem Luke’a, a postać Anakina Skywalkera miała pojawić się w filmie jako duch szkolący swojego syna (co później zmieniono na postacie Yody i ducha Obi-Wana). Wiedzieli także reżyser Irvin Kershner, scenarzysta Lawrence Kasdan (obaj poinformowani podczas konferencji dotyczącej scenariusza), Mark Hamill (który dowiedział się o tym na krótko przed kręceniem owej słynnej sceny) i James Earl Jones (w czasie nagrywania ostatecznej wersji dubbingu, jednak z początku aktor był przekonany, że Vader kłamie). Z takiego obrotu spraw był bardzo niezadowolony David Prowse, „fizycznie” odgrywający tę postać. O zmianie wypowiadanych przez niego słów dowiedział się dopiero podczas seansu w kinie i był zły na Lucasa, twierdząc, że gdyby znał prawdziwą wersję, jego gra byłaby zupełnie inna."

Kiedy zaś filmowano scenę, w której Leia, dowiaduje się, że Luke jest jej bratem, Lukasowi zależało na autentycznym zaskoczeniu, dlatego Carrie Fisher usłyszała: "Carrie, twoim ojcem nie jest Eddie Fisher! Twoim ojcem jest Hitler!" Aktorka zamiast doznać szoku, zareagowała perlistym śmiechem i scenę trzeba było powtórzyć.

Jest więc szansa, że do sieci trafiają fałszywki, które nie mają nic wspólnego ze scenariuszem.

Jeszcze jeden cytat na potwierdzenie:

"Mark Hamill objęty jest tzw. non-disclosure agreement (w skrócie NDA) – czyli specjalną umową poufności, polegającą w tym przypadku na tym, że otrzyma wypłatę tylko i wyłącznie, gdy sekret związany, jak można się łatwo domyślić, z jego postacią, nie wycieknie aż do premiery. Hamill zapewnia, że umie dochować tajemnicy, tak jak przed laty ukrywał przed własną żoną i Harrisonem Fordem zwrot akcji związany z postacią Luke’a i Vadera."

Zwracam uwagę, na karę za niedotrzymanie umowy poufności - brak wypłaty. Jak można się domyślić, grono osób znające pewne szczegóły, jest na tyle wąskie, że łatwo odkryć gdzie powstał przeciek, a to później słono kosztuje.

użytkownik usunięty
WesolyRoger

A mój boże, kolejna część zapowiada się na kolejną kopię i kosmicznej wprost wielkości gó@no. Jeszcze się okaże że ojcem Rey (SPOILER) jest Ridge Forrester a zła macocha Brooke Logan chciałaby ją widzieć po ciemnej stronie mocy. Dlatego Rey rusza na nauki do swojego dziadka Erica Forrestera który kiedyś był pod wpływem ciemnej strony mocy Brooke i wie jak uchronić Rey przed zakusami Brooke. Duchowym patronem Rey jest jej zmarła matka Taylor Hayes która przegrała pojedynek i zginęła z ręki Brooke w odcinku 3452.

ocenił(a) film na 5

haha zgadzam się Kosmiczne jaja 2 dawno się tak nie śmiałem na filmie 40 ludzi w kinie a chyba z 5 osób spało

użytkownik usunięty
meys

Gdyby nie BB-8 to nie byłoby tam nic ciekawego. Chyba najwyższy czas żeby Disney ożywił Lorda Vadera w Rogue One.

ocenił(a) film na 5

świetnie ujęte. Dzisiaj nawet obejrzałem drugi raz ten film. Znajomi przekonywali, że jak na spokojnie obejrzę na pewno mi się spodoba.....
Nic z tego znalazłem tylko jeszcze więcej błędów... Ten film ma fabułę dziurawą jak ser szwajcarski. Nie tylko prymitywną i ściągniętą chamsko z innych części, nie wnoszącą nic nowego, ALE dziurawą z błędem na błędzie. Im dłużej się człowiek zastanawia tym więcej rzeczy się nie łączy i tym bardziej trzeba naciągać i dopowiadać sobie nieprawdopodobne scenariusze aby to wszystko miało jakikolwiek sens.

użytkownik usunięty
Sir7Karolloo

W kinie za pierwszym podejściem film może ratować cała strona audiowizualna oraz szybkie tempo akcji. Potem zaczyna się analizowanie czy ten film w ogóle ma jakiś sens. Okazuje się że fabuła nie trzyma się kupy na dodatek zamyka szerokie możliwości na rozwój tej fabuły w przyszłych kontynuacjach. Bo co my tu mamy? Rey jest już postacią niemalże idealną, świetna pilotka, świetny mechanik, szybko nauczyła się strzelać i władać mieczem, jest potężna mocą. Z kolei główny antagonista, prawdopodobnie trenowany od młodego Kylo dostaje mocne bęcki już na starcie. Po co ma być więc trenowana Rey? Po co ciągnąć tą historię dalej? Już czytałem że Kapitan Phasma nie zginęła tak naprawdę w tej śmieciarce i wróci w kolejnej części. Ktoś to jeszcze traktuje poważnie? Może jeszcze się okaże że Han Solo powróci. To już jest Moda na sukces a przed nami jeszcze dwa a może i więcej odcinków. Kolejny twórca naprawdę musiałby się wysilić przy następnej części i znacznie odciąć od tego co pokazał Abrams, wprowadzić jakieś zupełnie nowe świeże postacie, pojazdy, planety, rasy, technologie, zmienić znacznie koncepcję. Na razie ja tu nie widzę żeby było z czego robić kontynuację i żeby było po co robić tą kontynuację skoro zło już w epizodzie pierwszym poniosło taką klęskę a główna bohaterka jest idealna. perfekcyjna, niezwyciężona i niczego się nie boi. Taki bohater na dłuższą metę nie ma racji bytu.

ocenił(a) film na 4

Dokładnie brak jest jakiekolwiek tajemniczości, która sprawiałaby, że czeka się na kolejne części. Kolejne trylogie opierające się na Anakinie zmierzał do tego co kryje się pod maską Vadera (również metaforycznie) lub jak to się stało, że przeszedł na ciemną stronę i został okaleczony. Tu nic takiego nie mamy. A przynajmniej się nie zanosi. Ujęcie Luka było raczej tendencyjne niż frapujące.

Jeszcze jak się okaże, że Rey nie jest córką Luka to się całkowicie załamie. Będzie to wtedy kompletne przekreślenie całej sagi. Choć w sumie to i tak byłoby bez sensu, bo Jedi nie mają dzieci. Ale lepsze to niż wprowadzenie na siłę kolejnego wybrańca.

Film bardzo spodobał się mojemu bratu, uznał tę część za najlepszą. Ma 12 lat. To pokazuje to kogo jest kierowany ten film.

użytkownik usunięty
Zielony2009

Gdyby to była moja pierwsze część Gwiezdnych Wojen to oceniałbym ten film dużo wyżej ale jeszcze niedługo przed tą częścią odświeżyłem sobie oryginalną trylogię. Przebudzenie mocy to jest plagiat ze słabym scenariuszem, dobrze zrobiony, ładnie nakręcony ale tylko plagiat. Na dodatek tempo filmu jest za duże a w połączeniu z kiepskim scenariuszem tworzy taki fast food który najpierw dobrze smakuje w trakcie konsumpcji a potem powoduje rozstrój żołądka i nadmierne wydzielanie się gazów:) I taki jest film Abramsa. Lista grzechów produkcji jest naprawdę długa a hype gigantyczny.
http://whatculture.com/film/12-reasons-star-wars-the-force-awakens-is-a-disappoi ntment.php

użytkownik usunięty

Ukłony to powinny być tylko te wraki statków na pustyni, sokół i pojawiająca się stara ekipa aktorów a nie zerżnięty cały szkielet fabularny i postacie zamienniki starych bohaterów zamiast prawdziwie nowych bohaterów. Nawet technologicznie ten świat rozczarowuje, gdyby nie fajnie zrobiona holograficzna mapa to bym pomyślał że wszystko pozostało w tym filmie na poziomie 77 roku. Zero postępu, zero futuryzmu MEH. Porażka....

ocenił(a) film na 8

Przecież R2D2 się uaktywnił tylko i wyłącznie z powodu pojawienia się Rey..

użytkownik usunięty
Flanel11

A skąd wiedział że pojawiła się Rey, skąd w ogóle wiedział kim była Rey. A właściwie to kim była Rey w tym filmie?

ocenił(a) film na 8

Mogę się domyślać. To że R2D2 był nieaktywny, nie oznacza że nie skanował otoczenia. A skąd wiedział? A no - jak wskazuje scena w filmie - od Luka. Luk ukrył w nim mapę, i to Luk mógł mu nakazać uaktywnienie się tylko w przypadku gdy pojawi się w pobliżu odpowiednia osoba.

Tak sobie gdybam oczywiście.

użytkownik usunięty
Sir7Karolloo

Dokładnie. I jeszcze w Nowej Nadziei, jak rozwalali Gwiazdę Śmierci, to była niezła przeprawa, a tutaj tylko parę ujęć, jak goście podlecieli, przywalili parę razy w jakąś tam tarczę i już.

ocenił(a) film na 6
Sir7Karolloo

Filmu jeszcze nie widziałem ale .... mam świadomość czego można sie spodziewać po wytwórni Disney . Myszka Miki to nie stary dobry Lukas. (sorki za pisownie nazw własnych )

ocenił(a) film na 5
Sir7Karolloo

Mam dokładnie takie samo odczucie.

ocenił(a) film na 7
Sir7Karolloo

Zgadzam się w 100%. Po 10 latach spodziewaliśmy się czegoś lepszego.
Najgorsza jest postać 1-planowa. Rey jest połączeniem Lei, Hana i Luke'a. Jest OP. Poradzi sobie ze wszystkim i wszędzie. Nie mam pojęcia jak chcą ciągnąć "taką" fabułę dalej, bo moim zdaniem jest pozamykana na wszystkich wątkach.

Widać, że zbyt dużo osób ingerowało w fabułę. Na siłę wpychali wiele rzeczy, by popchnąć sprzedaż. Patrząc na wyniki - udało im się. Chcieli to sprzedać i sprzedali. My możemy sobie biadolić, ale i tak mają to gdzieś, bo trzepią kokosy.

użytkownik usunięty
woer12

Ja również spodziewałem sie , lepszej części sw . A zamiast tego otrzymaliśmy sage która nie zawiera , nic nowego tylko plagiaty poprzednich części sw .

ocenił(a) film na 6
Sir7Karolloo

Ostatnio kumpel, który jest fanem serii i z optymizmem szedł na film, przytoczył mi jedną ważną kwestię.
Aż dziw, że sam o tym nie wspomniałem.

Przez połowę filmu ukazują nam Kylo Rena jako takiego koksa.
Zatrzymał wpierw dłonią pocisk z blastera, a po chwili utrzymywał go siłą woli,
potrafił wyciągać siłą woli zeznania z ludzi,
a jednak pod koniec robi się miękką kluską dostając wpierdziel od babki, w której moc dopiero zaczyna raczkować, a wcześniej murzyn bez doświadczenia stawia mu opór.
No kurdee. rzeczywiście tu coś jest nie halo.
Na dodatek dostaje kilka ciosów mieczem, a nadal walczy , czyli coś takiego ala Rocky. Dostaje 30 nokautów na gębę ale ostry terminator stoi nadal i walczy.
I jeszcze kolejny podrobiony wątek następnej gwiazdy śmierci, następnego wybuchu...
Tak, oczywiście przez tyle lat nie można było wymyślić czegoś całkiem nowego, tylko praktycznie odgrzać nową nadzieję.
Coś w tym jest.

ocenił(a) film na 9
settokaiba

Czy tak trudno jest zauważyć, że Kylo jest dość ranny w brzuch ? Dostał poważny strzał z kuszy która ma mocną siłę rażenia i krwawił... To na pewno spowodowało to, że słabiej walczył. Czy tak trudno jest zauważyć że ta babka też potrafiła się bić ? Pokonała 2 bandytów na Jakku sama, bez żadnych problemów. Murzyn w końcu też ukończył szkolenie wojskowe, od małego był szkolony więc tez umiał walczyć... Twoim tokiem myślenia to Luke w epizodach V i VI powinien zdecydowanie przegrać z Vaderem, przecież on pokonał tylu świetnie wyszkolonych Jedi. a przegrał z chłopakiem który nawet nie ukończył pełnego szkolenia u Yody.. Tylko tak na szybkiego...

ocenił(a) film na 4
mattian23374

Rey umiała wprawdzie walczyć kijem, ale takowa broń znacznie różni się od miecza świetlnego, bo można ją trzymać dowolnie, a miecz jedynie za krótką rękojeść. Oczywiście można teraz gdybać, że mieczem też się uczyła walczyć, ale to już nadinterpretacja. Po za tym miecze świetlne wyszły z użycia wraz z upadkiem Jedi.

Luke przynajmniej był szkolony przez mistrza Jedi, nie wiadomo jak długo, kilka miesięcy, może rok. Do tego miecz otrzymał już w IV części więc miał obycie. Można też przypuszczać, że Vader nie walczył na 100%, nie chciał zabić Luke, na przykład w V odciął mu tylko dłoń i dał uciec. Po za tym zbroja Vadera ograniczała jego potencjał w walce na miecze.
Rey z łatwością przywołuje do siebie miecz świetlny z dużą siłą. Tymczasem Luke z wielkim wysiłkiem pod okiem mistrza Jedi ledwo podnosił mały kamyczek. Ale tutaj nie ma czasu na wyjaśnienia. Film ma zapieprzać, bo trzeba upchnąć jeszcze 10 wątków ku uciesze gawiedzi.

ocenił(a) film na 9
Zielony2009

Luke też sam nauczył się przyciągać miecz bez szkolenia, w jaskini Wampy.. Bez szkolenia także potrafił użyć mocy i nacelować torpedy do zniszczenia gwiazdy śmierci, przecież nikt go nie szkolił wtedy jak to się robi. "A użyj mocy" Obi-wana na prawdę dużo mówi. Czy lekki trening z kulką w sokole.
Tak rok... Ledwo przyleciał, na Dagobah, odbył parę treningów i już musiał lecieć ratować przyjaciół.

mattian23374

"A użyj mocy" Obi-wana na prawdę dużo mówi.
XXXXXXX
a "Użyj intuicji" mówi więcej?

Czy lekki trening z kulką w sokole.
XXXXXX
krótki trening Luke'a vrsus brak treningu u dziwczyny i Murzyna

Luke w GW IV nie mógł powalczyć z Lordem Vaderem w Gwieździe Śmierci


Tak rok... Ledwo przyleciał, na Dagobah, odbył parę treningów i już musiał lecieć ratować przyjaciół.
XXXXXXXXX
tak jak pokazali w "Imperium Kontratakuje" Han Solo ukrywał się co najmniej kilkanaście godzin,
ALE Luke szkolił się CO NAJMNIEJ kilkanaście dni (może więcej).

i mimo to Luke w GW V PRZEGRAŁ walkę z Lordem Vaderem
Vader odciął mu dłoń z mieczem świetlnym (tym samym, co odziedziczył po Anakinie Skywalkerze).
Lando Carlisian kazał uruchomić samozniszczenie latającej kopalni gazu i ten miecz musiał przepaść razem z tą kopalnią...

Vader wygrał walkę i tylko dlatego nie zabił Luke'a, bo chciał go przeciągnąć na swoją stronę...

ocenił(a) film na 7
mattian23374

Prawda jest taka, że będąc rannym po prostu nie utrzymałby się na nogach, w pewnym momencie, jak to się mówi, "odcięłoby mu prąd". Nie wiem, czy oglądasz Grę o tron, ale w dotychczas ostatnim, 50 odcinku jest scena, w której jeden z bohaterów zabija jeszcze dwóch wrogów po odniesieniu poważnej rany, a potem kładzie się na ziemi, nie ma siły z powodu upływu krwi, bólu i obrażeń. Tak to właśnie działa, po otrzymaniu obrażeń stać cię jeszcze na chwilowy zryw i szybkie pokonanie przeciwnika, ale po krótkiej chwili nie możesz wyprowadzić najprostszego ciosu. Albo obrażenia nie mają wielkiego wpływu na to, jak walczysz, albo po chwili po prostu tracisz wszystkie siły.
Luke to nieco inna para kaloszy, Vader miał bodaj najwyższą znaną ilość midichlorianów, więc zapewne podobnie syn był wyjątkowo uzdolniony i mógł w większym stopniu korzystać z Mocy niż inni. A trening u Yody nie wiemy ile trwał, sceny w filmie to skrót, liczy się sam fakt, że uczyli go dwaj wybitni mistrzowie. Trzeba pamiętać, że trening, jaki zafundował młodemu Skywalkerowi Yoda był bardzo przydatny w szermierce, pozwalał na uzyskanie lepszej koncentracji i na przewidywanie ruchów przeciwnika. Jakiekolwiek szkolenie to zawsze duża różnica niż jakikolwiek jego brak.
Zresztą, tu jest właśnie problem, że po obu stronach spotkali się marni przeciwnicy. I Kylo, i Rey walczą marnie, dlatego ta scena wielu nie przypadła do gustu.

ocenił(a) film na 3
Sir7Karolloo

https://www.ted.com/talks/j_j_abrams_mystery_box?language=en Radzę zapoznać się z filozofią konstruowania fabuły Jar Jar Abramsa, aby wyzbyć się złudzeń.
Wśród zwolenników tego filmu najbardziej bawi mnie pokładanie nadziei w kolejnych epizodach według zasady ''nawet jeśli TFA ma rażące wady, to w kolejnych częściach naprawią te błędy''. Tak jak w przypadku TPM, TFA to nie jest wypadek przy pracy, Disney obrał konkretną filozofię bezpiecznej drogi okraszonej fanservicem, aby na końcu hajs się ładnie zgadzał, ludzie i tak kupią, więc po co ryzykować? Epizody VIII i IX to będą odgrzane V i VI, w dokładnie takim samym stopniu co TFA jest ANHbis. Powiecie jednak 'hurr durr kurde to super, nic lepszego niż ESB2, hoho, hurr durr bedzie mhrocznie hurr durr all I want for christmas is you', naprawdę? Tylko o to chodziło w całej krytyce prequeli, aby dostać odgrzewane tosty spod tapczana? Moje oczekiwanie było jedno: chcę od tej trylogii czegoś na miarę OT, tzn. NIE kopię OT.

ocenił(a) film na 4
Sir7Karolloo

Zgadzam się w 100 %, Sama jako wielka fanka, wyszłam z kina z wielkim rozczarowaniem... Shit !

ocenił(a) film na 6
olguchson2

Ta część to generalnie powinna mieć tytuł Gwiezdne Wojny: więcej szczęścia niż rozumu.

ocenił(a) film na 8
olguchson2

Wielka fanka ? A byłaś chociaż na zlotach fanów SW ?? Bo dużo osób uważa się za wielkich fanów po tym że obejrzą pierwsze 3 części nie wiedząc że są inne bądź są po wszystkich 6 częściach które spodobały im się i uważają się za największych fanów :) A nie pamiętają nawet żadnej postaci <lol2>

ocenił(a) film na 4
Mozzaj

Yyy rozumiem że żeby uznać się za fana trzeba i na zloty jeździć ? Phi durna wypowiedź. Niee... wychowałam się na tym i obejrzałam wszystkie części po stokroć razy, wgłębiałam się też często w całą historie powstawania poszczególnych części, pracy na planie czy też doboru aktorów. Zloty i takie skupiska mnie nie interere.

Mozzaj

nie jesteś prawdziwym fanem jeżeli nie oderżnąłeś sobie penisa figurką darth vadera, kręcąc się na jednej nodze w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara i krzycząc "GRZEŚ LUKAS" wspak.

Sir7Karolloo

Pomijajac już nawet, że poszłam do kina na VII część, a dostalam znowu IV, co, jak widzę, jest wspólnym odczuciem wielu osób w tym wątku, w sumie najbardziej zastanawiają mnie 2 sprawy:
1. Jak wynika z dialogu, republika nadal istnieje, w kazdym razie jest senat. A jednoczesnie dziala zakon, kontynuujący tradycje dawnego imperium, o czym wszyscy wiedzą. Po tym, z jakim hukiem zostalo rozpirzone imperium w Powrocie Jedi, sytuacja wygląda troche tak, jakby w Niemczech odrodzila się NSDAP i spokojnie gromadziła sobie siły i bron, w czym nikt nie przeszkadza, a dopiero po rozwaleniu Bundestagu placz i zgrzytanie zebów, że jak to sie moglo stac.
2. Szturmowcy pierwotnie byli klonami Jango Fetta, zaprogramowanymi do slepego posluszenstwa, a ich hodowla zostala szczegolowo omowiona w Ataku Klonów. Wiec skąd nagle szturmowiec, porwany za młodu , nie dość, że zupelnie niepodobny do Fetta to jeszcze posiadający wlasna swiadomosc, moralnosć i niezgodę na zło?
Poza tym Kylo Ren wprawdzie jest synem, ale moim zdaniem absolutnie nie Lei i Hana tylko niewatpliwie profesora Snape'a :-)

e_wok

Chciałbym nadmienić iż w orginalnej trylogii Szturmowcy byli po prostu szturmowcami- żołnierzami z składającymi się z rekrutów z poboru. Potem w prequelach Lucas wsadził klony Jango ale klony te starzały się szybciej i zwyczajnie zaczęło ich brakować - toteż Imperium prowadziło zwykły nabór do oddziałów Imperium i przeszkalało - w Nowej Nadzei Luke - gdy rozmawia z Owenem larsem - wujkiem sam mówi że po zbiorach chce dołączyć do Akademii - bynajmniej nie Jedi!:)
Po prostu Lucas musiał jakoś połączyć pomysł z lat 70 z ta porażką z lat 90-tych. Ale nie pasuję mi że skoro Republika istnieje - Ren sam proponuję użycie zamiast szturmowców Huxa klony to nawiązuję do twojego punktu 1 - jest Republika i ma Armię - nie ma Imperium, nie ma Imperatora - to Klony nie rozpieprzyły by Szturmowców Huxa!?????

WesolyRoger

I bym zapomniał - W IV części Tarkin informuję , że Imperator rozwiązał Republikę - dlaczego jeśli nawet po Powrocie Jedi na nowo powstała i zawiązał się Senat, Parlament itp. to nie ma ani nawet mglistej próby wyjaśnienia w tym filmie jak się to wszystko poskładało i skąd wzięło?! PO PROSTU TROCHĘ RZECZY SIĘ TU KUPY NIE TRZYMA !

WesolyRoger

A skoro istnieje Republika to po jaką cholerę jest Ruch Oporu? - pomieszanie trochę stron w tym filmie - w epizodach 4 - 6 - było Imperium rządzące twardą ręką galaktyką - a teraz mamy spadkobierców Imperium - Nowy Porządek - Republikę z własną Armią? - która przejęła spadek po starej Republice , z której to przecież zrodziło się Imperium i na deserek mamy ruch oporu, który jest spadkobiercą Rebeliantów z części 4 -6. uff

użytkownik usunięty
WesolyRoger

Republika prawdopodobnie powstała po zniszczeniu Imperium, ale nie mają swojego wojska, więc wspierają Ruch Oporu. Trochę poplątane, ale trudno.

Masz rację, że Republika wspiera RO ale według mnie brak tu ciągłości z starą trylogią - Stara Republika w epizodach 1-3 miała armię klonów, pod koniec starej republiki powstaje Imperium i przejmuję klony wraz z całym inwentarzem. W starej dobrej trylogii widzimy już starych dobrych szturmowców Imperium -- klonów juz w zasadzie nie ma, ci co zostali stali się szturmowcami reszta jest z Akademii z poboru. Imperium zostaje pokonane Republika się odradza dzięki Rebelii i mamy epizod 7 , trzydzieści lat po pokonaniu imperium mamy zmodyfikowanych szturmowców, których się porywa rodzicom i jak wynika z filmu nadal istnieją klony , o których w starej trylogii chronologicznie przecież przed wydarzeniami z Przebudzenia nikt nie słyszał!!? A na deser mamy Ruch Oporu przy jednoczesnym istnieniu Republiki która wygrała , odrodziła się dzieki Rebelii. Czyli zmieniamy szyld i jedziemy dalej i mamy gdzies ciągłość logicznych wydarzeń poprzedzających obecny film. Mam żal do Lucasa o epizody 1-3 ale przy najmniej prequele i starą trylogię da się logicznie poskładać. W przypadku Abramsa nic się tutaj zdrowego rozsądku nie trzyma!

użytkownik usunięty
WesolyRoger

Klony istnieją? Albo to pominąłem w filmie i nie zauważyłem, albo tego po prostu nie ma. Najwyższy Porządek porywa z wiosek/planet małych chłopców i ich przeszkala, tak jak Finna. I raczej to jest ich cała armia.

Poza tym Republika najprawdopodobniej zawarła ugodę z Porządkiem, czyli rozejm. Niemniej widząc ich działania doszło do czegoś w rodzaju zimnej wojny, i tak powstał Ruch Oporu-czyli wojsko wspierane przez Republikę, mogące w razie czego się od niej odciąć(mówię tu o ewentualnych zarzutach Imperium). Niemniej średnio im to wyszło, bo i tak Porządek ich zbombardował Gwiazdą Śmierci. Ja tak sobie to tłumaczę i faktycznie to jest minus, bo mogli to jaśniej przedstawić.

Widzisz kolego to mnie właśnie ostro wkurza w wyznawcach Abramsa i jego " arcydzieła" że widzą tylko to co jest dla nich wygodne a pomijają niewygodne i mocne dowody na slabiutki scenariusz i reżyserię tego filmu. Widzę ze nie do konca obejrzales ten film lub moze byles akurat w kiblu lub specjalnie piszesz ze tego w filmie nie bylo bo wyraźnie Wasz idol Kylo Ren juz na samym początku filmu proponuję Huxowi uzycie klonów gdyz wkurza go nieudolnosc szturmowcow gdy nie znajduja mapy przy Poe. Nie lubie tak ostro dyskutowac z ludzmi bo mi od razu trollingiem jedzie ale jak widze takie podejscie wybiórczo do tematu to stwierdzam ze takie dyskusje nie maja sensu. A najlepszym " argumentem" jest dla mnie tekst typu - Ja tak to sobie tłumaczę. ....... ale co tam ze w filmie jest pier@olnik niech sobie widzowie sami wytlumacza i sie domyslaja i odpowiedzą

ocenił(a) film na 8
WesolyRoger

Jak to " w starej trylogii ( o klonach ) nikt nie słyszał? A jak Luke pyta w "New hope" Obiego : "– Walczyłeś w Wojnach Klonów?|– Tak. Byłem kiedyś rycerzem Jedi..." ???

ocenił(a) film na 8
Flanel11

albo "Generale Kenobi, lata temu służyłeś| mojemu ojcu w Wojnach Klonów"

Flanel11

Nie miałem na myśli ogólnie o wojnach klonów tylko o formacji, oddziałach, batalionach i ogólnie o tym że szturmowcy to są klony!. Pokaż mi gdzie w starej trylogii jest jakiekolwiek słowo o tym że szturmowcy to są KLONY? Wtedy w latach 70'tych Lucas nawet nie miał pojęcia jak będą wyglądać epizody 1 - 3 więc siłą rzeczy nie BYŁO ŻADNEJ MOWY O KLONACH , KTÓRE POZOSTAŁY PO STAREJ REPUBLICE I SŁUŻYŁY IMPERIUM !. A film PRZEBUDZENIE MOCY jest jakby nie było kontynuacją wydarzeń z epizodów 4 - 6! CZY SIĘ KU@WA MYLĘ?????? GDZIE W EPIZODACH 4 - 6 JEST POWIEDZIANE ŻE SZTURMOWCY IMPERIUM TO SĄ KLONY???

WesolyRoger

Poruszyłeś kolejny aspekt, który mi chodzi po głowie. Piszesz o dokręconej trylogii - porazka. I ja osobiscie się z Tobą zgadzam. Jednak w miedzyczasie doroslo pokolenie, wychowane na tej dokrętce. Czytalam wpisy w tym watku, że SW to nie jest ani najbardziej kasowa ani najbardziej kultowa historia wszechczasow i pewnie statystycznie nie jest, padly nawet dowody, z ktorymi nie polemizuję. Jednak kolejne trylogie w jakis sposob wychowaly rzesze fanow. Szczerze mowiac, liczylam na to, ze Przebudzenie Mocy troche zasypie przepaść stylistyczną między klasyczną trylogią a dokretką. Tymczasem przekaz jest w zasadzie jasny - dokretke zamiatamy pod dywan i udajemy, że nigdy nie powstała, za to wyciskamy lzy wzruszenia z oczu wspolczesnych 40-to i 50-
latkow.