Zauważyliście z jaką łatwością, w różnych filmach, główny bohater nawiązuje kontakty z kobietami?.Młodymi kobietami. Mówię tu o męskich, głównych bohaterach. Zresztą nie tylko w filmie, w książkach także, chociażby w `Werniksie` Whartona jest podobna sytuacja: starszy gość, młoda kobieta, wspólny cel, gadu, gadu i finał...
Nie wydaje się Wam to nieco naciągane? Rozumiem, że pociąg musi być, ok, że to film, ale za każdym razem kiedy w filmie oglądam relacje międzyludzkie, odnoszę wrażenie, że jakby nieco to wszystko jest naciągane. Za szybko to się dzieje, tym bardziej na płaszczyźnie męsko-damskiej.
Cóż, mam nadzieję, że będąc w słusznym wieku, też będę miał takie rwanie ;)
pZdr
ps. Film całkiem fajny: 7/10