Klimatu trochę jednak ma. Gra aktorska w większości fatalna: na uwagę zasługuje tylko Josh Hartnett, który w tym filmie zadebiutował. Końcówka (od momentu, gdy John poznaje Myersa) świetna. Piosenka "What is this life for" również. Muszę wyjasnić jeszcze jedną sprawę. Mnóstwo osób twierdzi, że twórcy filmu zlekceważyli 4, 5 i 6 część i to, co miało w nich miejsce. Tak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, ale to nieprawda. A wyjaśnienie jest proste. Laurie urodziła Jamie Lloyd, która ma takie nazwisko po ojcu. Po upływie mniej więcej roku urodziła Johna, którego pjciec miał nazwisko Tate, stając się tym samym bigamistką. Na 11 miesięcy przed "Halloween 4" upozorowała samobójstwo swoje (Pan Lloyd zginął naprawdę), a ona zamieszkała z Panem Tate i żyła koszmarem sprzed lat. Po upływie pewnego czasu (nie wiemy dokładnie jakiego) rozwiodła się z nim z powodu jego pijactwa (to wiemy z tej części) i zachowała nazwisko Tate.