Nie jestem znawcą horrorów, ale to co zobaczyłem dzisiaj w TV wprawiło mnie w zdumienie. Otóż biedna główna bohaterka wbiła w przerażającego Michaela siekierę, przywaliła mu w łeb, wbiła w tułów sztandar, zasztyletowała i zrzuciła z balkonu, wreszcie wyrzuciła go przez przednią szybę z samochodu w trakcie jazdy, "zafundowała" czołówkę z furgonetką, aby na koniec zrzucić go w przepaść, a w konsekwencji przygnieść do drzewa wspomnianą furgonetką, z czego czcigodny pan Myers nic sobie nie zrobił. Uważam, że nastąpiło tu "lekkie przegięcie":)))