W skrócie to chodzi o to co w poprzednich częściach tylko tą część ogląda się już o wiele gorzej. Po dobrej pierwszej części i całkiem przyjemnej drugiej dostajemy w sumie bezpłciowe coś. Żona ważnego biznesmena zostaje porwana i tresowana tak żeby stać się gwiazdą porno po to żeby jej mąż kupił później wszystkie kopie. Brzmi naiwnie i tak jest. Również tortury nie stoją tu na wysokim poziomie. Tylko jedna inwencja jak kazali jej pisać (japońska sztuka pisania) w oryginalny sposób. Ot taki zwykły erotyk i nic więcej, ale źle się nie oglada. 4/10
A co do fabuły to w żadnej części oczywiście nie stała ona na wysokim poziomie, ale w pierwszej była przynajmniej śmieszna, a w drugiej było widać, że jednak próbuje mieć sens. Tutaj nawet bez angielskich napisów myślę, że większość by się domyśliła o co chodzi.