Rowling w swojej ksiażce zamieścila jeczaca Marte w tej scenie co prawda nie było takich podtextów w ksiażce jakie były w filmie ale scena sie zgadza harry tesh był nagi i sie krępwał przy duchu dziewczyny

W książce również znalazła sie ta scena, choć nie była aż tak komiczna jak w filmie:p (lol)

dziwne pytanie, akurat o tę scenę, skoro wszystkie sceny są zmienione, albo całkiem inne :)

ksiązki nie czytałam i pytałam z ciekawości. jak wiecie, mohery i tego typu ludzie od samego początku czepiali sie harrego, że demoralizuje młodzież. na przykład dlatego, że jak mu ron dał prezent, to ten nie oddał mu nic w zamian i tego typu bzdury.
uważam po prostu, że reżyser niepotrzbnie mógł sobie tym narobić kłopotów ze strony różnych kaznodzieji (nie tylko polskich, w usa też mamy całe grono obrońców moralności, którzy na przykład uważają britnej i backstreet boys za narzędzia szatana) i chciałam wiedzieć, kto to tak naprawdę wymyślił.
chociaż pewnie przesadzam - jak na razie nikt nie podnióśł w tej sprawie krzyku.
dzięki za wyjaśnienie, ludziska:)

sprostowanie: napisałam "w usa mamy", ale oczywiście nie mam z usa nic wspólnego. błąd logiczny:)

To nie jest prawda, ze Harry nie dawał prezentów. W książce nie jest opisane jak je kupuje itp ale bohaterowie dziękują mu za nie..więc to dowód, że są. Z tego, co pamiętam opisane było, jak podarował coś Zgredkowi z wdzięczności za pomoc przy drugim zadaniu turnieju... noi oczywiście 1000 galeonów Fredowi i Georgowi :) Wkurzające jest to czepianie się Pottera heh i doszukuwanie się w nim "złaa".

HArry właśnie kupował bardzo dużo prezentów Ronowi I BARDZO kosztowne np. na mistrzostwach meczu (tym na początku) 4 części kupił Ronowi i Hermionie omnkulary aż za 10 GALEONÓW to bardzo dużo aż Ron nie chciał przyjąć ;)
* omnikulary (rodzaj lornetki zatrzymująca sceny meczu.. przewijające itp.)

W książce nie ma TAKICH dwuznacznych scen. Nie musi ich mieć, bo... jest dobra sama w sobie i nie potrzebne jej są takie "bajery". Czemu "bajery"? Gdy reżyser chce by wszystcy zapamientali film, umieszcza w nim coś szokującego, albo niesamowitego(podobnie jest w reklamach). W tym wypadku było to coś szokującego... Oczywiście nie mówię, że cały film był tylko szokujący, bo było w nim wiele wspaniałych efektów i scen. Jednak książka i bez szokujących wydarzeń, jest o wiele lepsza...

całkowicie się z tym zgadzam. film miał kilka przepięknych i efektownych scen. niektóre z nich było interesującym wynikiem efektów specjalnych (na przykład okręt wynurzający się z wody), inne świetnym popisem aktorów (prezentacje szkół na sali obiadowej), a jeszcze inne były zwykłym pokazaniem ślicznych widoków.
chociaż przykro stwierdzić, że skoro rozmawiamy o scenie kąpieli (moja wina), to reżyser osiągnał swój cel. cwaniaczek:)

Mnie też sie ta scena nie bardzo podobała.

Nie lubię tej sceny. Jak zwykle musieli sobie zrobić jakąś szopkę tak dla śmiechu i rozrywki, tylko że jakoś wcale nie jest zabawnie. Żenująca nieco jest ta scena i w książce niezupełnie tak to wyglądało, choć faktem jest, że Marta była przy rozwiązywaniu zagadki złotego jaja i Harry faktycznie czuł się w tym momencie niezręcznie.