...Kiedy grali w te szachy i gdy Ron miał się "poświęcić", żeby zrobić szach-mat, to czemu nie zszedł z tego konia?
Swoją drogą, skoro Quirrel wygrał partię tych szachów, to oznacza, że mają one fascynującą zdolność samoregeneracji... Kolejny błąd z serii "szachy", to to, miały bardzo kiepskie AI, skoro królowa nie wypatrzyła tak głupiego podstępu: gdyby koń szachował mojego króla, po prostu poruszyłbym królem... szczegóły, szczegóły...
Co do tej regeneracji to nie widzę akurat nic w tym dziwnego żeby magiczne szachy nie mogły się zregenerować. No bo co to byłaby za przeszkoda gdyby była tylko jednorazowa.
A tak poza tym to czepiłbym się końcówki filmu. Bardzo niepedagogiczne jest ogłosić zwycięstwo jednego z domów (tego na S, zapomniałem) a potem nagle sobie zmienić decyzję "w świetle najnowszych wydarzeń" na korzyść Griffindoru. Profesorek mógł dodać oficjalnie punkty przed podliczeniem całości a nie po. Niepotrzebnie narobił radości jednym dzieciakom a potem odebrał ją na rzecz innych.
racja, malfoy sie prawie poplakal :D
a do johnny'ego- ron nie szachowal koniel krola, tylko stnal tak, aby dama czy tez krolowa, jak kto woli mogla go zbic. widocznie oslaniala krola. pozniej droga byla juz wolna ;)
mnie jedynie zastanawia po jaka cholere zmieniaja otoczenie..zauwazyliscie, ze w 1 czesci chatka hagrida znajduje sie zaraz przy wyjsciu z hogwartu, a w 3 natomiast ( nie pamietam jak w drugiej) do chatki idzie sie znacznie dluzej i to przez rozne pagorki..no coz..
No wiesz rozni rezyserzy rozne wizje...ale mnie tez wkurza to ze ww 3 czesci hogwart wyglada zupelnie inaczej no i ze wierzba bijaca jest w innym miejscu...
|"A tak poza tym to czepiłbym się końcówki filmu. Bardzo niepedagogiczne jest ogłosić zwycięstwo jednego z domów (tego na S, zapomniałem) a potem nagle sobie zmienić decyzję "w świetle najnowszych wydarzeń" na korzyść Griffindoru. Profesorek mógł dodać oficjalnie punkty przed podliczeniem całości a nie po. Niepotrzebnie narobił radości jednym dzieciakom a potem odebrał ją na rzecz innych. "|
A kto ogłaszał zwycięstwo Slytherinowi???? Nic nie zrozumiałeś z filmu... Dumbledore tylko przeczytął ranking, potem dodał punkty gryfindorowi a dopiero po tym ogłaosił "puchar domów zdobywa Gryffindor"
tak, nic nie zrozumiałeś z filmu jesli nawet nie pamiętasz nazwy Slytherin, a mimo to zabierasz głos
No to nie mógł najpierw podliczyć punktów do rankingu a potem ogłaszać ranking ? Wydawałoby się to logiczne. I nie pisz że NIC nie zrozumiałem z filmu, bo zrozumiałem wszystko a nawet wiele nie było do rozumienia bo to w końcu czysto rozrywkowy film (co nie jest wadą, żeby było jasne)
Mi akurat nie przeszkadza, ze zmienili scenografię..ta od "Więźnia Azkabanu" do "Zakonu Fenbiksa" podoba mi sie znacznie lepiej niż ta w pierwszych dwóch częściach, gdzie była strasznie sztuczna..:)
niedawno oglądałem program z setu "Zakonu Feniksa", gdzie powiedzieli, żę jedynymi setami, które pozostały niezmienione od pierwszej części to "Wielka Sala" i "dormitorium Gryffindoru"
jeszcze brakowalo tylko tego, zeby wielka sale zmieniac.ale z drugiej storny uciazliwe musi byc takie filmowanie, gdzie wszystkie same znajduja sie w innym miejscu...
|"Jedno mnie zastanawia...
...Kiedy grali w te szachy i gdy Ron miał się "poświęcić", żeby zrobić szach-mat, to czemu nie zszedł z tego konia? "|
OMG to takie trudne do zrozumienia??????? jakby zszedł z konia to by przegrali, tak samo jakby harry lub hermiana zeszła z pola szachownicy
Źle mnie zrozumiałeś. Przecież nawet jak Ron by sszedł z konia, to koń nadal by tam stał i mógł dać się zrozwalić, a Ron stałby sobie z boku i nic by mu się nie stało. A on jak jakiś idiota zamiast z tego konia zejść to siedział na dupie (za przeproszeniem) i gapił się na zmierzającą ku niemu z mieczem królową...
no to nadal nie rozumiesz... obojętnie czy koń stoi czy nie Ron jesli by zszedł to wtedy przegrywają bo on tak jakby sterował koniem i jego zejście z konia spowodowało by że przegraliby i już
a mnie jeszcze zastanawia to, że skoro były 3 wolne miejsca w tej szachownicy, które zajęli Harry, Hermiona i Ron to jak to zrobił ten profesor ( nazwiska oczywiście nie pamiętam), który wygrał ta partię przed nimi, skoro był sam?
czy to może tak, że ilość wolnych miejsc się zmieniała w zależności od tego ilu osobowa drużyna podejmowała się przejścia tej przeszkody?
Przecież to mogło zależeć od ilości osób - jeżeli chciały siędostać 3 osoby, to były 3 miotły, jeżeli 1 osoba to jedna miotła.
w ksiazce bylo akurat tak, ze figury zeszly z szachownicy kiedy Ron powiedzial jakie miejsca jazmie on Harry i Hermiona
Ron sterował każdą figurką (oczywiście za wyjątkiem Harry'ego i Hermiony), nawet jakby zszedł z konia nadal by nim mógł sterować, bo przecież on wydawał rozkazy każdej z figurek "na odległość"... Więc dlaczego nie mógł by sterować też tak swoim koniem? (bez skojarzeń ;)) Poza tym skoro Ron musiał osobiście sterować swoim koniem, to jak poruszał się ten drugi koń?
A jeśli już było tak jak ty powiedziałeś, że on musiał tak sterować, to mógł zrobić szach mat, i w chwili jak królowa zaczęła zmierzać ku niemu zejść z tego konia.
PS. Mam jedną małą prośbę. Przestań mi tu mędrkować. Zachowujesz się jakbyś był pępkiem świata, "wszyscy się mylą tylko nie ja"...
|spowodowało by że przegraliby i już|
Przegraliby i już? Aha, czyli, że to ty wymyśliłeś (powiedziałeś Rowling), żeby Ron siedział na dupie i gapił się jak zaraz dostanie w ryj z miecza?
On ma tam siedzieć i dostać i już, bo ja tak chcę... Szpanujesz swoją "wiedzą" o Harrym Potterze a i tak pewnie gówno wiesz...
|"Ron sterował każdą figurką (oczywiście za wyjątkiem Harry'ego i Hermiony), nawet jakby zszedł z konia nadal by nim mógł sterować, bo przecież on wydawał rozkazy każdej z figurek "na odległość"... Więc dlaczego nie mógł by sterować też tak swoim koniem? (bez skojarzeń ;)) Poza tym skoro Ron musiał osobiście sterować swoim koniem, to jak poruszał się ten drugi koń? "|
|"PS. Mam jedną małą prośbę. Przestań mi tu mędrkować. Zachowujesz się jakbyś był pępkiem świata, "wszyscy się mylą tylko nie ja"... "|
I kto tu mędrkuje??? Poza tym wcale nie jest tak jak ty piszesz i jak ty myslisz.
|"Przegraliby i już? Aha, czyli, że to ty wymyśliłeś (powiedziałeś Rowling), żeby Ron siedział na dupie i gapił się jak zaraz dostanie w ryj z miecza?
On ma tam siedzieć i dostać i już, bo ja tak chcę... Szpanujesz swoją "wiedzą" o Harrym Potterze a i tak pewnie gówno wiesz..."|
Nie wymysliłem ale jest to logiczne, i chyba tak logiczne że twój mózg o ile go masz nie może tego zrozumieć. Skoro została na koniu to widocznie tak musiało być, i nie pisz mi tu o mojej wiedzy bo sam nie masz jej wcale.
Powiem jedno (a właściwie 4 w jednym)
_______ _______ _______
| | | | | /\ /\ /\
|______ | |______ | | || || ||
| | | | | || || ||
| | | | | \/ \/ \/
_______| | | |______|
<> <> <>
Buldog, moze to Ci troche "rozjasni" umysl..
- No, wiec tak... Harry, zajmij miejsce tego gonca, a ty, Hermiono, stan na miejscu tej wiezy.
- A ty?
- Ja bede skoczkiem.
Figury to uslyszaly, bo kiedy skonczyl, SKOCZEK, goniec i wieza odwrocily sie plecami do bialych figur i zeszly z szachownicy, pozostawiajac TRZY puste miejsca dla Harry'ego, Rona i Hermiony.
W ksiazce krolowa bije Rona kamienna reka. Wypadaloby ja najpierw przeczytac, bo wiadomo, ze na film trzeba patrzec z przymrozeniem oka - a potem zawierac glos.. Ale fakt faktem, za duzo zmieniali, dlatego to wyszlo tak nielogicznie.
Mnie bardziej zastanawia fakt jak oni podliczają te punkty. Na końcu filmu kiedy Dumbledore przyznaje punkty Harremu, Ronowi, Hermionie i Nevilowi to już po ogłoszeniu punktów Harrego Gryffindor wygrywał, a Hermiona twierdzi, że dopiero jest remis ze Slytherinem. Czyżby pomyłka tłumacza?
Hermiona mówi, że jest remis, gdy Harry dostaje 60 pkt, a Hermiona i Ron po 50. I po jej słowach Dumbledore dodaje, że dla Neville'a za szczególną odwagę 10 pkt. W ten sposób Gryffindor wygrywa.
Ja wiem, jak było na filmie. Jeśli możesz w najbliższym czasie obejrzeć ten film w polskiej wersji językowej to wsłuchaj się w tą scene z przyznawaniem punktów posłuchaj ile ma punktów początkowo Gryffindor a ile ma Slytherin, a potem dodawaj kolejno punkty gryffindorowi. Zobaczysz że jest błąd i po punktach przyznanych Harremu Gryffindor już wygrywa ze Slytherinem, a nie dopiero remisuje.
W filmie nie ma błędu :). Dumbledore mówi, że Gryffindor ma 312 pkt, a Slytherin 472. Daje 160 pkt - i jest 472 do 472. Ale daje jeszcze 10 pkt Neville'owi. Wszystko się zgadza :).
Wybacz ale pozwolę sobie mieć inne zdanie. W polskiej wersji językowej Dumbledore mówi że Gryffindor ma 320 punktów a Slytherin ma 472. Po przyznaniu punktów Harremu, Hermionie i Ronowi ( czyli 160 punktów), Gryffindor ma 480 czyli więcej niż Slytherin, a nie dopiero remisuje.
W takim razie masz rację - w wersji angielskiej Dumbledore mówi 312, ale najwidoczniej tłumacz źle przetłumaczył :). Swoją drogą...jakim cudem nikt z ekipy tego nie zauważył :|?
W sumie też się dziwię, że nikt tego nie zauważył. Ja przesłuchiwałem tą scenę ze trzy razy pod rząd i jestem pewien, że słyszałem jak mówi 320 punktów.
1. w angielskim nie ma czegoś takiego jak figura o nazwie "koń", tylko rycerz <knight>, stąd niezależnie od tego, jak w różnych zestawach szachów ta figura jest przedstawiana (np może być koń+jeździec, albo sam koń, albo sam rycerz bez konia;], choć to zdecydowanie rzadziej), to akurat W TYM KONKRETNYM ZESTAWIE pionek był "kompletny" jedynie wtedy, gdy na koniu siedział jeździec. Było to dość dobrze pokazane, bo koń miał uprząż+uniesione lejce+puste siodło;], stąd Ron zajął miejsce rycerza.
2. co do "głupiego podstępu": niekoniecznie można było poruszyć królem, bo zanim Ron szachował, napewno tak ustawił inne pionki, żeby mu to uniemożliwić, nie wiem, nie widać było przecież całej szachownicy...
3. a teraz "niepedagogiczny Dumbledore": to mogło być tak, że zależnie od tego, który dom miał najwięcej pkt w danej chwili, tego flagi wisiały...poza tym chyba było to baardzo pedagogiczne, aby dzieciakom (zwł pierwszorocznym) powiedziec co jest tak naprawde najważniejsze i co powinno być najwyżej oceniane;]
"Kiedy grali w te szachy i gdy Ron miał się "poświęcić", żeby zrobić szach-mat, to czemu nie zszedł z tego konia?"
Wydaje mi się że pionki by "uznały" to za poddanie się
A co do szachowania to ron też mogł zaszachować był w takiej pozycji a pomiędzy harrym a królem stała królowa (dama) król był otoczony prawie ze wszystkich ston i partia i tak już była wygrana bo albo zbije ron albo harry
Mimo wszystkich nielogiczności i błędów, jakie występują w ekranizacjach Harry'ego, ja tam lubię wszystkie części, bez wyjątku.
Ludzie do licha ciężkiego, czy nikt z was nigdy nie grał w szachy? To nie jest żadna królowa ani dama, tylko hetman albo jak kto woli generał. Z resztą gdzie tu logika. Królowa (czyli jak wiadomo żona króla) bierze udział w bitwie i jeszcze tłucze wszystkich jak chce. Śmiech na sali. Król panuje, generał prowadzi armię i broni swego władcy. Jejku przecież to jest tak proste do zrozumienia.
Sądzę, że każdy gracz ma własne wyobrażenie o szachach - dla jednych jest to Królowa, dla drugich Hetman, dla innych - Królówka, a jeszcze innych - Dama. Wszelkie kłótnie są bezsensowne - tutaj każdy ma rację: poza tym chodzi przecież o sam sens gry. Osobiście uwielbiam szachy, biorę udział w turniejach i używam profesjonalnej nazwy "Hetman", ale zdarza mi się też określić tę figurę jako "Królowa" czy "Królówka". Ba, moi koledzy z wyższymi kategoriami także posługują się niekiedy tą "drugą wersją" i nikt nie robi z tego kłopotu :) Pozdrawiam!
tak samo jak Harry czy Hermiona nie mogli opuścić swoich pól - głupotą było że na tego konia usiadł!
Już ktoś wcześniej przytoczył fragment książki, z którego wynikało, że w
rzeczywistości Ron nie siadał na żadnym koniu. To tylko taki zabieg w
filmie, żeby było bardziej widowiskowo a jednocześnie mniej brutalnie - w
efekcie to koń oberwał, a nie Ron bezpośrednio:)
A propos - scena z szachami to moja ulubiona w tym filmie. Majstersztyk!
Owacja na stojąco:)
Bo w książce tak naprawdę oni byli zamiast figur a nie że na nich siedzieli, i w książce to Ron szedł się sam poświęcić a nie że jechał na koniu. Ogólnie Chris Columbus zrobił film prawie lepszy od książki umiał zastąpić sceny na lepsze oraz dodać czasami ciekawsze momenty(chociaż Irytka mógł pokazać) a David Yates to niedoświadczony reżyser który tego nie umie i sceny zastępuje na gorsze i dodaję 2 razy gorszę sceny. I jeszcze jeden wielki + postacie są prawie idealne jak z książki np. Dursleyowie (lepiej ich sobie nie mogłem wyobraźić) albo Hagrid,Snape czy też McCgonagall albo Wesleyowie.