Nie wiem o co Wam chodzi, prześmieszny film! I odkąd to filmy muszą być realistyczne? Ten był
świetny - scenariusz, Levitt... momentami płakałam ze śmiechu. No ale to kwestia poczucia
humoru. Jak dla mnie bomba;)
To drugi film jaki oglądnąłem w życiu, połączone wspólnymi moimi odczuciami: po pierwsze mieszanka emocji przy oglądaniu - w jednym momencie śmiałem się jakby ktoś "wyje*ał mi czerep", w drugim dostawałem rozklejenia. Po drugie - praktycznie brak efektów specjalnych, a wiadomo jak teraz się popularnie uważa wśród tłumu, pniaków i buraków - czym więcej efektów, tym lepiej. Po trzecie - ani jednej osoby, która grała nieidealnie. W tym filmie babcia, TJ, Hester, ojciec Hestera - na mój gust po prostu wszyscy grali perfekcyjnie. Po czwarte - fabuła z licznymi zwrotami akcji, cały czas ciekawa, na tyle ciekawa, że nawet nie bawiłem się podczas filmu w zgadywanie co dalej zaserwuje mi reżyser.
Pierwszy z tych filmów to "Nietykalni" i pomimo, że obu filmów porównać się nie da to w tym jeszcze występowało moje codzienne "wy*ebanie na świat", chodź może nie aż do takiego stopnia i jeszcze muzyka, która jest świetna. Metal rządzi - wiadomo, nie muszę chyba wspominać.
Odejmę od tej słodyczy jeden punkt, za parę szczegółów logicznych, które mi nie pasowały.
Oklaski, w pełni zasłużone z mojej strony 9/10.