Książka na pewno bardziej dopracowana niż film, może nie powala ale przynajmniej jest spójna. W filmie brakuje wyjaśnienia dlaczego Lydia porwała syna Erika, nie ma też wątku ojca Simone (byłego policjanta który prowadzi prywatne śledztwo i jest praktycznie cały czas krok przen Jooną), Aidy czy też (najważniejsze!) grupy z którą w przeszłości pracował Erik, a która jest kluczem do uprowadzenia jego syna. Rozumiem że w filmie nie mogła się znaleźć cała treść książki ale przez wyrzucenie tych kilku wątków staję się on strasznie chaotyczny. Jeszcze jedną rzeczą której mi zabrakło w filmie to klimat. W książce aż było czuć ten grudniowy skandynawski chłód, który dodawał jeszcze tajemniczości opisanemu śledztwu. Zdecydowanie bardziej polecam książkę niż film.
Zgadzam się z Tobą, książka zdecydowanie bardziej oddaje klimat kryminalny niż film, który jest bardziej psychologiczny. Jestem poniekąd troszeczkę rozczarowana adaptacją tak dobrej książki. Pominięcie i diametralna zmiana wątków powodują, że jednak nie do końca się to wszystko klei. Moim zdaniem należy potraktować te dwa "dzieła" w oddzielny sposób.
czy w takim wypadku mogłabym prosić o krótkie wyjaśnienie tych pominiętych wątków, ponieważ nie czytałam książki i przez to chyba w ogóle nie rozumiem tego filmu... :(
Tym bardziej zrobienie z Josefa syna Lidii kompletnie 'rozwaliło' mój mózg... ten film chyba nie był na podstawie książki :/
Chyba coś w tym jest. Film bez wątpienia powstał na podstawie książki, jednak pominięto w nim główne, naprawdę istotne wątki. Przeczytanie książki po obejrzeniu filmu wiele wyjaśnia. Ja tak zrobiłam, ale jeśli miałabym możliwość cofnięcia czasu to chyba wolałabym zmienić kolejność. Niemniej jednak zarówno powieść, jak i film, bardzo mi się podobały, lubię taki ciężki, szwedzki klimat.