Historia choroby jaką niegdyś była histeria, pierwszego w świecie wibratora, trójkąta miłosnego, manifest feministyczny i wiele innych.
Ten film chciał swoją objętością ogarnąć bardzo wiele. Ostatecznie, mimo bulwersującego pomysłu wyjściowego, wyszedł film bez skandalu, szlachetny, lekki, gładki i prostoduszny. Na próżno szukać tutaj scen, w których główny bohater męczy się ze swoją impotencją, dlatego wymyśla narzędzie do zaspokajania kobiet lub też wyuzdanych scen pierwszych prób wykorzystania wibratora.
Wszystko jest delikatne, przyprawione ostrożnie nutą humoru i wycofania. Ostatecznie film zamienia się w kolejną komedię rom. i sunie w kierunku typowego happy endu.
Ciężko zawiesić tu oko na czymkolwiek, ale czasem dobrze obejrzeć komedię pozbawioną kloaki i całej masy sprośnych żartów