Zaiste bardzo często zapewne zdarza się sytuacja podobna do przedstawionej w filmie. Jednakże film jest ukazany z perspektywy szklanka do połowy pusta.
Może ktoś powie.... ale to przecież takie życiowe.

To My jesteśmy życiem, od nas zależy jak je kształtujemy, i nigdy nic z góry nie jest przesądzone. Czasami wystarczy odrobina dobrej woli z obu stron, przy jednoczesnym zmniejszeniu ilości wzajemnych interakcji, aby to co kiedyś tak pięknie zakwitło ponownie ożyło.

Ale to film przedstawiający rzeczywistość zgodną z powiedzeniem, że kiedyś 30-40-50 lat temu gdy coś się psuło to się to naprawiało, a w dzisiejszych czasach w analogicznej sytuacji po prostu się wyrzuca i kupuje nowe.

Dlatego mamy więcej rozwodów niż małżeństw, a roszczeniowość związkowa obydwu stronn wzrosła do tak dużego poziomu, że poświęcenie swojego czasu (ale nie na odwal aby szybko) ale z sercem i przedewszystkim z entuuzjazmem, przez którąś ze streon dla drógiej - To graniczy dzisiaj z cudem.