W trakcie oglądania w połowie filmu ma się chęć wyjść z kina. Szkoda czasu i pieniędzy. Najlepsze z tego seansu był popcorn. Miała być komedia wyszedł film obyczajowy z dramatem.
Niestety istnieje idiotyczna tendencja wystawiania ocen na podstawie spełnionych (lub nie) oczekiwań co do obiecanego gatunku. Gdyby ten film był opisany jako dramat kryminalny, to by mial 9, no ale niestety Renaty się nie zaśmiały na seansie, więc dają tylko 2...