Nie wiem jak was, ale mnie niepokoi trochę fakt, że w tak wielkiej produkcji, w której
postprodukcja to większa część procesu powstawania filmu, na 5 miesięcy przed premierą
producenci postanawiają dzielić włos na troje. Przecież powinna być już gotowa jakaś pierwsza
surowa wersja, a tu hop siup kręcimy trzecią część, zmieniamy scenariusz, bo przecież można
wydoić więcej siana. No chyba że podzielą drugą część na dwie, tylko co oni tam upchną.
Zamiast zrobić dwa 3 godzinne filmy, dostaniemy trzy 2 godzinne. Lepiej robić sequele sequeli
niż napisać oryginalny scenariusz. Ech hollywood.
Jeżeli widziałeś filmy z produkcji Władcy Pierścieni (dodatki do wydań rozszerzonych) to wiesz że Jackson tak nie pracuje. Jak nie widziałeś, obejrzyj. Polecam. Dowiesz się między innymi, że montaż Powrotu Króla zakończyło się dopiero tydzień przed premierą i Jackson na premierze zobaczył cały film razem, a nie same skrawki podczas montażu :)
Ale do diabła w Hobbicie nie ma materiału na 6 godzin filmu! To nie Władca Pierścieni. Nawet jeśli dodadzą wydarzenia z Dol Guldur, które w książce są tylko wspomniane (a dodadzą, bo dzięki temu gwiazdy będą się mogły pojawić/odegrać większą rolę - McKellen, Lee, Blanchett) to ciężko z tego będzie wyciągnąć więcej niż 4-4,5 godziny filmu. Boję się że albo zaczną zmyślać i dodawać bohaterom niepotrzebne przygody, albo wszystko będzie się ciągnęło straszliwie. Sam nie wiem co grosze.
Cała trylogia bazować będzie nie tylko na powieściowym "Hobbicie", ale również na dodatkach z "Władcy Pierścieni", "Silmarillionie" i notatkach opublikowanych po śmierci Tolkiena przez jego syna.
Co jest kolejnym chybionym pomysłem. Silmarillion ma się tak do Hobbita jak pięść do nosa, jedyny sposób w jaki można by wpleść w Hobbita jego treść są rozmowy bohaterów, co prawdopodobnie spowoduje dużą ilość wątków pobocznych i rozciągnięcie akcji samego Hobbita.
Silmarillion powinien zostać zekranizowany bez dwóch zdań, ale nie w takiej formie - ja bym go widział raczej w formie wysokobudżetowej miniserii w reżyserii Jacksona najlepiej, ale wciskanie Silmarillionu do Hobbita? Dziwny pomysł, szczególnie dlatego, że całego nie da się zmieścić, a Silmarillion powinien zostać zekranizowany w 100% również. Ale miniserii za bardzo do kin się nie da wprowadzić, więc...
Nie mówię, że to się nie może udać, ale po prostu będzie ciężko, żeby to tak dobrze zagrało. Czasem mniej znaczy więcej.
No chyba, że historia samego "Hobbita" zostanie zamknięta w 2-óch filmach, a trzeci będzie niejako dodatkiem, wypełnionym motywami z Silmarillionu i Dodatków do Władcy Pierścieni. Tak to by nawet ręce i nogi miało.
Niestety ale wszystkie części będą związane z hobbitem więc bitwę pięciu armii zobaczymy w 3 a Dol Guldur pewnie w 2 w jedynce pewnie będzie dolina półcienia.
Ja jestem przeciwny ekranizacji Silmarilionu, to nie wyjdzie, to tak jak byś chciał zekranizować całą Biblię, nie da się.
Można zekranizować poszczególne części, ale całego Silmarillionu nie można, musieliby go zrobić chyba w 5 częściach luźno z sobą związanych.
Dlatego mówie o miniserii - czyli serialu złożonym z kilku dłuuuuugich odcinków. Skoro Kompanię Braci się tak dało zrobić, to dlaczego Silmarillionu by się nie dało.
'Mam wrażenie, że nie tyle na "Silmarillionie", który rzeczywiście z "Hobbitem" nie ma wiele wspólnego, co na "Niedokończonych opowieściach", w których przecież opisywane są też wydarzenia z Trzeciej Ery.
Oby tylko zrobili to w miarę "bezboleśnie". Poza tym Niedokończone Opowieści mają 5 rozdziałów z Trzeciej Ery, z których 2 zostały przedstawione (jako tako) we Władcy Pierścieni - Klęska na polach Gladden i Bitwy u Brodów na Isenie, a jeden z pozostałych trzech to tak na prawdę wydarzenia prowadzące do Hobbita (Wyprawa do Ereboru), a dwa pozostałe są związane raczej z Władcą Pierścieni niż z Hobbitem - Przyjaźń Gondoru z Rohanem i Poszukiwania Pierścienia.
Tak teraz sobie myślę, że być może Jackson przedstawi Hobbita (i inne historie) jako opowieści i rozmowy hobbitów z Gandalfem w Minas Tirith, po koronacji Aragorna, jak to ma miejsce w Niedokończonych Opowieściach właśnie, gdzie Gandalf właśnie wtedy opowiada hobbitom o okolicznościach wyprawy Bilba i historii krajów Zachodu ogólnie.
Sama bitwa pięciu armii będzie z 30-40 min trwać(tak samo dol guldur) a do tego będzie cała historia ereboru wygnanie krasnoludów i bitwa w dolinie półcienia co może nawet 1h trwać więc się nie martw. Sam hobbit to 3h-3.5h + reszta co tu wypisałem to ci daje spokojne materiału na ponad 7 godzin filmu.
Historia Ereboru o to chodziło !!! W hobbicie bardzo mało było o tym napisane . Zekranizowanie tego wątku będzie rewelacyjnym pomysłem.-:-.
Tak będzie na stówę od odnalezienia góry i jej skolonizowania przez rozrost aż do zniszczenia potem pewnie wędrówka krasnoludów aż do wyruszenia dziadka Torina do morii jego śmierć i bitwę w dolinie półmroku(największą bitwę związaną z hobbitem większą nawet od bitwy pięciu armii). I może też nieszczęśliwa próba odbicia Ereboru przez ojca Torina.
Do mnie też nie trafia argument "Co z tego że Hobbit jest za krótki na 9h filmu, wypchamy go innymi wydarzeniami ze Śródziemia i zarobimy więcej kasy"
Skoro to Hobbit to chciałbym dostać ekranizacje Hobbita, a Silmarillion i innych wydarzeń zróbcie oddzielny film. Nie podoba mi się pomysł robienia trzech części, jeśli pierwsza część ma mieć zakończenie w Mrocznej Puszczy to nie wiem jak się rozciągną wydarzenia w części drugiej i pierwszej. W ogóle to co oni chcą wcisnąć w część drugą ? Zaczyna mnie niepokoić to rozwlekanie filmów na tyle części...jakby dzisiaj Jackson kręcił Władcę Pierścieni to może zrobiłby z tego serial.
chemik zapewniam Cię że w hobbicie jest materiału na 10h filmu.. a może i więcej. Może to cienka książka ale powiedzcie mi ile w zajmują sceny batalistyczne w filmach a ile w książkach.Przemyślcie coś zanim napiszecie. Po ekranizacji WP nie mam zastrzeżeń.. Myślę że jeśli film zrobiony nie po holyłudzku tak dobrze się sprzedał to dla domniemanego zysku nikt go nie popsuje. WP mógł być znacznie bardziej zrobiony efekciarsko a mimo to mamy arcydzieło a nie kicz.
Ile zajmują sceny batalistyczne w książkach? Bitwa o Minas Tirith we Władcy Pierścieni to trzy rozdziały - ok 1/3 księgi (1/6 tomu). W filmie jest podobnie. Bitwa o Helmowy Jar to za to tylko jeden rozdział w książce i Jackson niepotrzebnie ją rozwlekł dodając elfy z Lorien i śmierć Haldira (olaboga!). Zamiast tego mógł spokojnie przesunąć Szelobę do Dwóch Wież, gdzie powinna być i zakończyć film tak jak książkę - rozterką Sama który waha się między kontynuowaniem misji a ratowaniem Froda. Wtedy w Powrocie Króla zrobiłoby się miejsce na Porządki w Shire. Zamiast tego mamy Faramira więżącego Froda i prowadzącego go do Osgilliath (olaboga^2!). Biorąc pod uwagę takie podejście PJ do materiału źródłowego i fakt przedłużenia Hobbita do trzech filmów naprawdę obawiam się co ten facet tam nawymyślał. Nie mówię, że jego Władca Pierścieni jest zły, ale na pewno jest mocno udziwniony w stosunku do oryginału. Biorąc pod uwagę fakt, że PJ chce wyraźnie przedłużyć Hobbita do długości Władcy, to jego fantazji i zmyśleń będzie tam więcej niż oryginalnej treści. A potem znajdują się ludzie którzy myślą, że o Śródziemiu wiedzą wszystko, bo obejrzeli filmy - które z oryginałem w niektórych, często ważnych aspektach mają niewiele wspólnego. Jak ekranizować to wiernie.
O nic się nie martw, Jackson to reżyser do ktorego można miec pełne zaufanie. Bez względu na to, co zrobi - zrobi to dobrze. Biorąc pod uwagę ilośc wątków dodanych z innych dzieł Tolkiena dzielenie filmu na 3 części jest raczej (podkreślam - "raczej") usprawiedliwione. A producenci pewnie dadzą mu wolną rękę.
No właśnie , czytałem ksiąskie ale możecie mi przypomnieć co to była ta bitwa w Dol Guldur :) z góry dziękuje :)
Nie miał cielesnej postaci. Potrzebował Pierścienia aby stworzyć powłokę materialną. W Powrocie Króla (książce) sam namiestnik Gondoru mówi, iż Sauron przyjdzie oglądać klęskę Gondoru i Białego Grodu dopiero na samym końcu. W sensie po zdobyciu Pierścienia. Więc od czasu utraty Pierścienia był czymś w rodzaju ducha, niematerialnej zjawy, takiej jak Wielkie Oko :)
no to będą walczyć z sauronem czy nie ??? i jak by tak nie było to poco biała rada ??:)
Sauron miał swój występ w świecie Śródziemia jako nekromanta ? Potrafił wskrzeszać zmarłych czy jak ?
Nie wiem wiem że ma pojawić się w takiej postaci a głosu użyczy mu ten co Smauga gra.
Sauron niegdyś miał moc przybierania każdej postaci jaką sobie wymarzył. Po utracie potęgi mógł stawać się jedynie czymś paskudnym i straszliwie przerażającym. Z tym nekromantom to ciekawy pomysł ale bardziej pasowałoby tu określenie Czarnoksiężnik.
Wiemy na pewno że będzie w Dol Guldur a to co opisąłes to związane zatopienia numenoru a nie z Ostatnim sojuszem. .
Bo od zatopienia Numenoru mógł przybierać tylko jedną postać. A po utracie Pierścienia nie mógł mieć żadnej postaci. Krążył jedynie jego duch i siła ocalona w Pierścieniu. Moim zdaniem był czymś w rodzaju Nazgula, jakąś niewidzialną masą.Przynajmniej ja to tak rozumuję.
Owszem mam do niego zaufanie, na pierwszą część pójdę choćby nie wiem co, ale taka polityka dzielenia cieniutkiej książeczki na trzy filmy to trochę nieporozumienie. Swoją drogą to ciekawe czy pojawi się wątek miłosny, obstawiam że tak i przypadnie on w udziale temu gościowi, którego ma kamilxxx09 w avatarze. A jeśli takowy rzeczywiście się pojawi, to ciekawe czy krasnoludzkie kobiety będą miały brody :D
Tak się zastanawiam, czy znasz książkę i celowo tak piszesz, żeby uniknąć spoilerów, czy tylko się domyślasz. Bo jeśli znasz książkę, to chyba wiesz, co czeka tego bohatera? :)