Dlaczego Jackson umieścił ich w '' Hobbicie '' ? Dlatego żeby '' Hobbit '' był bardziej realniejszą kontynuacją LOTRa, a raczej odwrotnie i żeby widzowie traktowali te dwie produkcje jako całość poprzez wiele wspólnych cech min. bohaterów? Czy dlatego, że doszedł do wniosku, że będzie ciekawiej? A może poprostu chce przed ekarny kin ściągnąć tym sposobem licznych fanów LOTRa? Nie że mi to przeszkadza, raczej wręcz przeciwnie, bo zawsze uwielbiałam Froda i Legolasa, ale dla tych co przeczytali książke film nie będzie dla nich oddaną ekranizacją, tym bardziej że Jackson wymyślił na potrzeby filmu elfice. Chociaż Władca u mnie to nr jeden, choć końcówki nie dopowiedział i pominął kilka faktów ( choć dla mnie mało istotnych) więc może Hobbit pomimo '' poprawek '' też będzie tak fantastyczny. A może po prostu trzeba się nauczyć nie porównywać książek i filmów i wtedy nic nie będzie przeszkadzać ;)
P.S Muzyke robi H. Shore od Władcy, więc na niej się na pewno nie zawiodę ;)
galadriele i legolasa wstawili ponieważ było to całkiem naturalne... nie brali Hobbita jako od dzielnego utworu niezależnego od silmaillionu i WP tylko jako cześć składowa całej mitologi... Tolkien wymyślił te postacie później, ale gdyby hobbit powstał po WP to naturalnie by tam występowały ponieważ jest wzmianka o białej radzie i o synu króla elfów... logicznej est wiec że obydwie postacie będą czynnie brały udział w filmie.
a pomysł z Frodem jak sam słusznie zauważyłeś jest po to by połączyć obie produkcje w płynny sposób ...
Co do zakończenia WP to pominął jeden z najbardziej istotnych motywów bez którego książka nie ma sensu za bardzo...czyi powrót do shaieru:
" Zakończenie WP jest jak łatwo zauważyć, stopniowym zwijaniem rozwijanych dotąd wątków historii. (...) zgodnie z zasadami Quest zmieniają się bohaterowie . Hobbici wyrastają: dziecinny Merry i Pippin stają się heroicznymi wojownikami, półmedrek Somwise- Mądrym Ogrodnikiem, a surowo sprawiedliwy Frodo domator miłosiernym chrześcijaninem-pacyfista bez ojczyzny. i jak powiedzieliśmy, jedynie jego przemiana nie mieści się w paradygmacie shire, daleko przerasta ten świat o ile pozostali towarzysze mieszczą się w obronie struktur kraju jako naturalni przywódcy (Sam zostaje burmistrzem, Merry dziedzicem bucklandu, Pippin Tukiem i thanem), to dla Froda nie ma w nich miejsca"
także wiec bez wydażeń z Shier nie ma podsumowania całej wyprawy i motyw "Drogi" w tym filmie nie ma podsumowania... co moim zdaniem jest bez sensu..
Twoja odpowiedź mnie usatysfakcjonowała ;) Racja, była o nich wzmianka, lecz ich imiona nie padły, więc nie poszłam Twoim tokiem myślenie. A co do końcówki filmu to rzeczywiście polecieli i nie mogłam długo zrozumieć czemu tak zrobili. Książke czytałam jakieś 10 lat temu, ale pamiętam co mnie jako odbiorce filmu zabolało por,ównując koniec trylogii z filmem . Powrót Króla miał premiera kiedy miałam 13 lat i w sumie jako dla dziecka końcówka filmu była bardzo smutna, kiedy Frodo żegnał się z Samem, Pippinem i Marym, aby popłynąc z Gandalfem i wujkiem Bilbo do krainy elfów. Może to zabrzmi tereaz śmiesznie, ale wtedy było mi po prostu smutno, że Drużyna Pierścienia się tak rozleciała i the end. Pocieszał mnie jedynie fakt, że wcześniej przeczytałam książke i tam jak dla mnie zakończyło się bardziej radośnie. Z tego co pamiętam do Froda po jakimś czasie dołączył Legolas i Gimili i ten fakt mnie najbardziej uszczęśliwiił, że większa część Drużyny do końca miała trzymać się razem. Sam jak wspomniałeś miał szczęśliwą rodzine, a znowu jak dobrze pamiętam to Mary służył dla Faramira, a Pippin dla Aragorna, albo odwrotnie. I to że bohaterowie dalej się przyjaźnili wtedy dla mnie było bardzo ważne; i w sumie dalej jakoś podnosi na duchu;) Jak by nie patrzeć z końcówką mamy podobny problem
Mi w końcówce Powrotu Króla po prostu nie pasowało od zawsze zakończenie. Liczyłem na zakończenie choć trochę podobne do tego książkowego.
Chciałem choćby w skrócie zobaczyć porządki w Shire... chciałem zobaczyć losy pozostałych bohaterów jako skrót tego co się stało po zniszczeniu Pierścienia. By w gruncie rzeczy zakończyło się to sensownie "książkowo" i mimo wszystko pozytywnie... a tak, mamy długi koniec, wręcz przedłużające się pożegnania, łzy etc. etc. Trochę było to niepotrzebne. No ale ogólnie cieszy mnie fakt, że zobaczyłem wielokrotnie to DZIEŁO i że jest ono w takim kształcie niż WCALE.
Adaptacja filmowa Władcy Pierścieni ma wiele błędów, uproszczeń etc. Ale są one owinięte w niezwykle spektakularną oprawę, zatem nie rażą tak bardzo.
Kwestia przyzwyczajenia, akceptacji etc. Poza tym dodatki do Władcy Pierścieni w postaci filmów z planu, procesu tworzenia filmu etc. Dają pełen obraz sytuacji i wtedy dopiero docenia się wagę i rozmiar tego dzieła, niezależnie od zmian które się w nim pojawiły :-)
film doceniam, ale z czasem spostrzegam coraz więcej wad merytorycznych, które coraz bardziej rażą gdy już opadnie zachwyt i minie zachłyśnięcie się efektami, muzyką gra aktorską co poniektórych postaci i kreacją świata... gdy już to wszystko ogarnąłem to zacząłem zauważać bardzo duże braki w tym filmie i nielogiczne oraz nietrafne zmiany w fabułę które niszczą piękno tego dzieła...
mimo to bardzo lobię tą produkcje i oglądam przynajmniej raz w roku:). znowu będzie 9 listopada maraton:)
ale sceny walki i mordobicia są nużące coraz więcej frag mętów po ponownym obejrzeniu traci swój urok... natomiast książkę mogę czytać w nieskończoność:)
A możesz podać przykłady jakie Cie rażą w filmie? Bo skoro kilka razy przeczytałeś książkę to pewnie więcej tych błędów czy braków wyhaczyłeś. Ja czytałam bardzo dawno temu i pamiętam tylko że końcówka jest inna i pominięto przygode z Tomem Bombadilem, choć szczerze to dla mnie mało istotne i nie przeszkadza mi, że w filmie o nim nie wspomnieli. I pamiętam też że w Rivendel na dłużej się zatrzymali, tam głównie z Legolasem była akcja. Ale jak dla mnie to co zostało pominięte nie ujmuje filmowi i dla mnie numer jeden wśród wszelkich kinowych hitów pod każdym względem;)
1. Denethor i Boromir wiedza czym jest broń przeciwnika. czyli wiedzą że pierścień to pierścień. w książce tak nie było Boromir miał tylko sen że musi pojechać do Rivendel. Problem polega na tym że gdyby namiestnik Gondoru wiedział na temat pierścienia tyle ile w filmie to korzystając z Palantrila wyjawił by wszystko niechybnie Sauronowi... nawet Gandalf nie wiedział co to za pierścień i potrzebował na odkrycie prawdy b. wiele czasu
2. Bardziej istotne- w drugiej części filmu pod koniec, Frodo I Sam którzy byli pojmani przez Faramira i zdążali do Gondoru zostali zaatakowani w Osgiliath przez Nazgule... i Wtedy Frodo wyciągnął pierścień i chciał go nałożyć a działo się to pod nosem czarnego jeźdźca który wszystko widział.. no i po pierwsze gdyby tak Frodo zrobił to Nazgule nie odpuściły by ataku i wszystkie rzuciły by się na Froda i było by o sprawie.. a nawet gdyby jakimś cudem Frodo by uciekł to Sauron od razu by się o tym dowiedział i nie bawił się w wojnę z Gondorem i tym podobne tylko wszystklie siły wyterzył by na odszukanie pierścienia który był tak blisko jego krain... A tak frodo uciekł i cała sytuacja nie miała jakoś żadnego znaczenia....
3. w dwóch wieżach w filmie Eomer zostaje wygnany i powraca dopiero na koniec bitwy w Helmowym jarze.. jest to niepotrzebna zmiana fabuły. gdyby Eomer został wygnany to Saruman już dawno przejął władze nad Rohanem bo był ostatnią siłą oporu na dworze króla... i tylko on powstrzymywał robaczywego języka... w czasie w którym Aragorn Legolas i Gimli chodzili po lesie a Eomer hasał po stepach Saruman już dawno zaatakował by bezbronne edoras...
4. wątek z przekuciem narsila miecza Aragorna był kompletnie bez sensu... o to chodziło ze początek drożyny pierścienia to początek powrotu króla na tron Aragorn od samego początku chciał wracać do Gondoru i miecz na nowo przekuty miał wzmocnić w nim i podkreślić oto że jest prawowitym królem, czego nie chciał zrobić przed wyruszeniem na wyprawę. po drogie wątek z niechęcią Elronda do Aragorna jest kompletnie niezrozumiały... w filmie Elrond wątpił a Aragorna ...co jest bez sensu bo przecież sam go wychował.
to tyle na razie ale jest tego znacznie więcej:)
poza tym wątek z tomem Bombadilem wcale nie jest taki mało istotny... po coś Tolkien go tam wsadził. Jackson nie tylko wyciął fragment książki ale i wyciął znaczny kawałek mapy Śródziemnemu ponieważ od Bree do Shiru jest znaczny kawał drogi i w tym czasie bez pomocy Bombadila czarni jeźdźcy na pewno znaleźli by Froda. Poza tym cały motyw z tym że spotkali przez przypadek Pippina i Merrego i niby z nimi od razu zawędrowali do Rivendel jest mocno naciągany..
No widze że jesteś dobrym znawcą książki, co zapewne uzyskałeś przez parokrotne przeczytanie trylogii i winszuje przede wszystkim za pamięć;) Gdybym teraz kiedy to znam 3 części filmu bardzo dobrze przeczytała na nowo Władce to pewnie też bym wiele nieścisłości wyłapała, a tak to mało pamiętam. Ale dla osoby która nie zabrała się za czytanie te wycięte fragmenty, zmiana faktów itp. nie robią żadnej różnicy. Gdy się ogląda film nie przez pryzmat dzieła Tolkiena to widzi się wspaniale przedstawioną historie, gdzie wszystko układa się logicznie;)
no ale mam nadzieje (płonną) że większość osób czytała najpierw trylogie a potem oglądała film, jeżeli nie to im współczuje...:)
nie no znawcą nie jestem sam na niektóre życzy nie zwróciłem uwagi ale czytałem o tym trochę jest taka gazetka Tolkienowska Aiglos i oni tam mocno zjeżdżają produkcję Jacksona, ja podchodziłem do tego sceptycznie dopóki nie przeczytałem wywiadu z Christopherem Tolkienem, któremu mocno nie podoba się produkcja Jacksona...
Mnie najbardziej wkurza zmiana charakteru niektórych filmowych postaci:
Demethor i jego złośliwość i pewna forma tchórzostwa oraz bzdurna śmierć jako " żywa pochodnia "
zmiana charakteru Faramira
poprzestawianie akcentów, wydłużenie fabuły " Dwóch Wierz ", rozwleczenie wątku Rohanu i Faramira, przez co spora część czwartej księgi pojawiła się dopiero w " Powrocie Króla '
brak ciemności podczas oblężenie Minas Thirit i bitwy na Polach Pelennoru
brak krwi u Orków i u wierzchowców Czarnych Jeźdźców
Legolas - supre bohater i Gimli z ADHD, Gimli rozsiadający się na miejscu Namiestnika Gondoru w wierzy
itp. itd.
ogólnie, w filmach Jacksona brakuje mi pewnej rycerskości, wydaje mi się, że starano się za wszelka cenę uwspółczesnić film aby go uatrakcyjnić dla młodego odbiorcy nie będącego fanem dzieł Tolkiena.
Pamiętaj proszę o jednym, ekranizacja dzieł pokroju Tolkiena nie jest łatwa i nie może odbyć się bez uproszczeń fabularnych, przeróżnych zabiegów okrawających materiał i naciągających go w innych miejscach w celu osiągnięcia kompletności jak i spójności filmu. Gdyby ekranizować władcę czy hobbita w pełnej krasie, musielibyśmy wysiedzieć w kinie prawdopodobnie cały tydzień - nie mówię tu,że nie byłoby warto. Niemniej jednak dla mnie praca którą wykonał Peter J. jest niesamowita, właśnie ze względu na sposób w jaki zebrał i powiązał (pomimo pewnych luk) ekranizowane fragmenty. Wiadomo, że oglądając trylogię w dzisiejszych czasach, efekty specjalne, kiedyś zapierające dech w piersiach, nieco przyblakły. Warto jednak wspomnieć lata produkcji i poziom efektów specjalnych kinematografii lat 1999-2003. Jedyne co nam pozostaje to trzymać kciuki za obróbkę końcową, montaż drugiej części i z radością udać się do kina pod koniec roku. Pozdrawiam
ale mi nie przeszkadza że powykrawali tylko o to że pozmieniali wiele wątków w taki sposób że fabuła się kupy nie trzyma za bardzo, akurat ekranizacja dzieła jakim jest WP jest nie to że prosta ale uproszczona dzięki temu że Tolkiena był taki dokładny dzięki temu nie ma w jego powieści żadnego znaku zapytania wszystko jest opisane wyjaśnione ii dopracowane. Dlatego nie widzę sensu dodawania jakichś bezsensownych wątków typu Faramir , który chce oddać niziołków ojcu.. itp
to jak najprędzej musisz przeczytać jeszcze raz...mi do tej pory robi się smutno do tej pory jak czytam dodatki do powrotu króla i zakończenie ..:) i tez miałem 13 lat na powrocie króla...:)
Pośrednio te postacie pojawiają się w książce. A raczej są wspomniane - chodzi tu o Galadrielę i Legolasa. Pierwsza to członkini Białej Rady, która być pokazana powinna a Legolas z kolei to syn Króla Elfów, który będzie miał również duże znaczenie, szczególnie w Bitwie Pięciu Armii. Myślę, że Jackson chce wprowadzić do filmu parę znanych twarzy, aby nieco powiązać obie trylogie ze sobą i nie doprowadzić, aby widz zagubił się w fabule podczas oglądania. Znajome twarze na pewno w tym pomogą. Z pewnością dochodzi także prestiż filmu, w końcu Orlando Bloom czy Cate Blanchet co sławna para aktorów, podobnie jak Christopher Lee, którego zabraknąć nie mogło :)