Ocena to tylko 2.5/6. Wszystko było do przewidzenia.
"The Hobbit: An Unexpected Journey is said to be “lighter and funnier” than The Lord Of The Rings"
"I wouldn't see another film projected at 48 fps if I were held at gunpoint. In the state of the art venue I saw The Hobbit, the film looked like it was being screened in fast-motion. It was distractingly cartoonish and never managed to trick the eye in the way 24 fps does.
Issues with the projection aside, The Hobbit: An Unexpected Journey is deeply problematic despite the artistry of its production design, effects and sound work. This story is too episodic, tonally defunct and overloaded with action scenes to ever draw us in. Unable to create a relatable ensemble, Jackson and company rely on The Lord of the Rings nostalgia at every turn to keep us engaged. From Howard Shore's familiar musical themes to Cate Blanchett's unnecessary cameo, it's a reminder that the other films always felt more cohesive and accomplished than this ever does.
The nature of J.R.R. Tolkien's book is no small part of the problem. Overloaded with characters and featuring a death toll in the thousands as our heroes barely manage a scratch, it's hard to be involved when there's no hint of danger. An overuse of CGI and gimmicky 3D effects establish an aesthetic that matches a video game-like plot where characters survive against all probable odds. A scene involving rock monsters, for instance, looks stunning, but would clearly result in the death of every character if this has the slightest notion of reality. Even fantasy needs some credibility.
The high points here are Andy Serkis's return as Gollum and Martin Freeman's deadpan delivery of some solid one-liners. The low points include oafish musical numbers and undercooked villains that emphasize how segmented the story is."
O rany rany. Teraz wstaw resztę recenzji, które są tylko pozytywne. Dlaczego dziwnym trafem wybrałeś tą średnią ?
A takim trafem, że praktycznie wszystkie pozytywne recenzje reprezentują merytoryczną pustkę.
http://whichwayisawesome.blogspot.com/2012/12/the-hobbit-review.html
Pierwsza lepsza i już bardziej sensowna od tego co ty dałeś.
(Adam Waldowski ocenił nowego batmana na 2/6. Już teraz powinieneś skojarzyć że koleś jest nijaki w recenzjach)
Dalej sądzę, że to nie będzie acydzieło, a dobry czy bardzo dobry film, nie widzę jakiegoś ogromnego potencjału w całej tej historii. Jeżeli będzie lepszy no to już będzie jakaś niespodzianka za co oczywiście trzymam kciuki...
Ja też nie sądzę że Hobbit będzie arcydziełem, ale ma potencjał na dobry film. Co do Waldowskiego mam nadzieję, że zauważyłeś jak nieudane recenzje ten koleś pisze.
Dokładnie! Ile PRZEDPREMIEROWYCH! "recenzji" Hobbita w necie ma ocene najwuższą albo prawie naj... A my tu prawimy o jednej słabszej...hmm
cóż, prawda jest taka, że to tylko jedna recenzja. Nie ma co się tylko na niej opierać. Lepiej samemu obejrzeć film i ocenić. A gdyby tak podać Ci z 5 nieprzychylnych recenzji jednego z Twoich ulubionych filmów to co? Uznałbyś, że jednak jest kichą?
http://www.imdb.com/title/tt0903624/reviews
W takim razie tych "recenzji" nie widzimy...autor tego tematu jakoś ich nie pokazuje/komentuje...nie dostrzegamy ich...
Recenzenci z imdb dali najwyższe noty Hobbitowi mimo że go nie widzieli. Z podniecenia napisali po prostu to czego oczekują od Hobbita.
Podobnie zrobił autor tej "recenzji"http://letterboxd.com/adamwaldowski/film/the-hobbit-an-unexpected-jour ney/ Nie wierze że mamy do czynienia z tymi którzy widzieli Hobbita. Zaproszenia na prapremiery dostaje tylko "szlachta", a każdy z nich podpisywał pisemko o nie wystawianiu opinii do premiery...
Jedyne wiarygodne opinie są kilku słowne, pojawiły się tuż po prapremierze w Wellington na Twiterze, są ogólno dostępne.
Jeśli się mylę prosze wyprowadzić mnie z błędu ;) uff
To tylko jedna recenzja. Trzeba poczekać aż będzie ich co najmniej kilkanaście i wtedy będzie można coś sensownego z tego wywnioskować.
Tak, to tylko jedna recenzja z niepewnego źródła :).
Nie wierze że on widział Hobbita...nie jest tym wybrańcem.
Prowokator któremu wydaje się że brzmi wiarygodnie 9 dni przed premierą i jakimikolwiek opiniami ludzi którzy WIDZIELI film.
Panu Waldowskiemu wydaje się że pisze recenzje...niestety nie jest zorientowany żę nie mógł filmu widzieć. Stara się nadwyrężyć nasze nerwy...słabo mu to idzie ;)
NIE DAJMY SIĘ WCIĄGAĆ W CORAZ BARDZIEJ WYSZUKANE PROWOKACJE :)
Pozdrawiam!