Ostatnio oglądałem "Śnieżkę i Łowcę" i tamte krasnoludy wypadały mi się takie "akurat". Nie
czepiam się - od razu to mówię. Po prostu pytam o odczucia tu zgromadzonych.
Tamte również były niezłe, nie jakieś tam ugłaskane i ugrzecznione jak w baśni ale wulgarne, walące w kocioł i nieźle walczące.
Te z Hobbita to inna liga, tamte były baśniowe a te są bardziej...legendarne
Oglądałam to kilka miesięcy temu, a już zupełnie nie pamiętam, jak wyglądały. To spora wada, że nie były charakterystyczne.
Rola krasnoludów w hobbicie jest nieporównywalnie większa, więc muszą tez być nieporównywalnie ciekawsi - Jackson więc umyślnie zrobił z nich taką trochę grupę cyrkowców - dziwaków, by każdy sprawiał wrażenie zupełnie oddzielnego bytu, unikalnego charakteru.
Jackson po prostu przerobił materiał z książki tak, by nadawał się na wysokobudżetową ekranizację dla całych rodzin, bo niestety oryginał się nie do końca do tego nadaje.
dobrze prawisz Kazioo...w książce nie wielu krasnoludów jest charakterystycznych, co w filmie tego typu by się nie sprawdziło (co innego gdybyśmy nie mówili o trylogii)
Jackson już w pierwszym videoblogu wyjaśnia czemu wcześniej wahał się podjęcia reżyserowania "Hobbita" - głównym powodem było 13 krasnoludów ujętych w głównym wątku...
Wiedząc,że lubi on w swoich filmach zainteresować widza każdą postacią...taki zabieg jest całkowicie zrozumiały...
W filmie "Śnieżka i Łowca", jak sam tytuł mówi, nie było za dużo miejsca dla krasnali, co nie znaczy że zostali źle ujęci (wręcz dosyć ciekawie jak na tą baśń;) aczkolwiek problem tkwił w "zmniejszeniu" ich znaczenia w filmie...