Taka refleksja naszła mnie po kolejnym wątku, który de facto jest trollingiem, w którym
ponownie ktoś bez głębszego uzasadnienia zrównuje w ocenie Hobbita z Kac Wawa.
Panowie i panie, nie zakrzyczycie prawdy.
Hobbit może nie będzie podobał się tak bardzo jak WP, może docelowo będzie miał niższe
oceny oscylujące między 7,5 a 8 (i nie dlatego, że jest jakoś ewidentnie gorszy jako film, ale
dlatego, że bazuje na książce dla dzieci), ale nie jesteście w stanie przekonać ogółu, że jest to
gniot, który można zrównać do najgorszych produkcji w historii kina jak to wielu tutaj próbuje
zrobić. Mało tego, nie jest też filmem przeciętnym, jak to kolejna grupa użytkowników próbuje
dowieść. Wystarczy porównać Hobbita do innych filmów z gatunku fantasy by zobaczyć, że
wyraźnie wyróżnia się on na tle innych produkcji na plus. Dziewięć nominacji do nagród Saturn
jest aż nadto wymowne. Oceny publiczności, które są niezwykle ważne, bo właśnie ta
publiczność a nie krytycy wie lepiej na czym bazuje gatunek fantasy i czego można oczekiwać
po Hobbicie są jeśli nie bardzo dobre to przynajmniej dobre. Powyższe już pokazuje, że nie
mamy do czynienia z przypadkowym czy przeciętnym filmem. I zaklinanie rzeczywistości poprzez
dawanie 1/10 nic nie da. Sorry.
A dlaczego, zentaurze, pomijasz tych, którzy CZYTALI książkę, lubią ją i wkurzają ich nieziemsko kretyńskie zmiany, które PJ uznał za "niezbędne? Tak z ciekawości?
Co do reszty twojej wypowiedzi zgadzam się całkowicie - większość, to osoby "zakochane" w filmowym Władcy, które nie chcą bądź nie potrafią zaakceptować odmiennej stylistyki Hobbita, liczni są też tacy, którzy NIE CZYTALI książki i oczekiwali, że powstanie druga, jeszcze bardziej "mhrrroczna" i "epicka" trylogia.
Nie miałem intencji pominąć Ciebie w klasyfikacji, ale wyszedłem z założenia, że ta grupa osób, która podchodzi do Tolkiena dość konserwatywnie była, jest i będzie. Ona była aktywna podczas ekranizacji WP (gdzie tez było mnóstwo zmian) i jest teraz ale ponieważ rzadko przedstawiciele tej grupy produkują skrajne opinie, więc nie wymieniłem jej w poście wyżej.
Jest jeszcze grupa złych na to, że nie ma bliskiej książce ekranizacji i mają takie prawo.
Co prawda PJ już na długo przed rozpoczęciem produkcji informował, że to adaptacja luźno związana z wątkiem książki, co też przecież w WP zrobił. Jeżeli ktoś nie wiedział o tym i nie doczytał to normalnym jest głos, że Tolkienowska historia jest lepsza od wykreowanej przez PJ'a, a zmiany są złe. Dodatkowo zmiany mogą się zwyczajnie nie podobać. Krytyka nie jest zła. Złe jest mieszanie tego filmu z błotem bez powodu i sensu przez niektórych.
Podzielam Twoje zdanie kolego. Filmweb jest trochę jak Mordor - miejsce dla trolli zawsze się znajdzie ;) Co nie oznacza, że należy się nimi przejmować. Zważywszy, że Forrest Gump ma IQ większe od nich.
Saturny są jak najbardziej sprawiedliwe, mam nadzieję, że film otrzyma nagrodę w większość nominacji (najlepiej we wszystkich oczywiście).
Masz rację, trolle to trolle, nie chcą uwierzyć w to że Hobbit to nie LoTR. Jak to powiedział kamilexxx (w innym tłumaczeniu polskiego języka), masz moją czapkę.
Popieram wszystkimi końcówkami ciała (a mam ich cztery... z głową to pięć ;)) więc mam przewagę liczebną nad trollami które hejtują dla samego hejtowania a końcówek nie mają żadnych (bo głowy z mózgiem w środku brak, ręce to chyba dwie lewe do pisania, nóg tez brak bo jak by je mieli to by poszli po rozum do głowy no i po samą głowę też :).
Hobbit jest jak dla mnie bardzo ale to bardzo dobrym filmem fantasy, tak jak ktoś tu napisał - wyróżnia się spośród innych. Jest piękny wizualnie i piękny fabularnie. byłam już na nim w kinie dwa razy i już czekam z utęsknieniem na wydanie BR żeby oglądać go w domu kiedy tylko zechcę. Oczywiście, że Hobbit ma pewne punkty styczne z LOTR ale dla mnie to zaleta a nie jego wada. Dla trolla jednak nawet pyłek na nosie Bilbo byłby argumentem za tym, że Hobbit to gniot. Wniosek? Ignorować trolle! Nie karmić ich postami bo tylko podsycamy ich samozachwyt nad własną umiejętnością (i chyba ich jedyną umiejętnością) wzbudzania z góry zaplanowanej kontrowersji. Pozdrawiam wszystkich normalnie myślących dla których Filmweb to nie kosz na odpadki umysłowe ale forum do kulturalnej wymiany poglądów.
Zgadzam się i popieram ten temat. Hobbit jest rewelacyjny i tak duża ilość durnych, chamskich wypowiedzi trolli może świadczyć tylko o jego sukcesie. Ludzie, którzy trollują i prowokują w ten sposób fanów filmu chcą po prostu być przez chwilę w centrum uwagi. Żałosne. Może w realu nie udało im się wzbudzić sobą zainteresowania otoczenia? Wiedzą też, że jeśli napiszą coś w sposób cywilizowany (nawet negatywnie) to nie zawsze otrzymają odpowiedź. Dlatego prowokują i niestety(!) większość fanów chcąc bronić ulubionego filmu odpisują im. To naprawdę nie ma sensu, przecież trollom właśnie o to chodzi, żeby ktoś im odpowiedział.
Dlatego nie zwracajmy na nich uwagi! Wtedy będzie można po prostu, najzwyczajniej podyskutować o filmie. A do tego przecież służą takie strony jak filmweb!!
Pozdrawiam ludzi normalnych na tym forum :)
Wszystko fajnie, pięknie i dość gramotnie moi drodzy, ale takie mam pytanie, natury technicznej. Skoro już utarło się, że osoba stawiająca "Niezwykłej Podróży" jedną gwiazdkę = troll, to wszelkie wypowiedzi tych osób, tematy, oceny wystawione należałoby traktować jako trolling. Czemu więc dajecie trollom satysfakcję, stajecie na swoich barykadach, zapalacie koksowniki i wykrzykujecie szczytne (i słuszne) hasła na prawo i lewo? Przecież Gadaniem nie powstrzymacie gościa, który wpada na Filmweb wyłącznie po to by postawić tę jedynkę i ewentualnie napisać parę słów, od których ludziom się zaraz zagotuje za kołnierzem i cały proces się zacznie od nowa.
Zasadniczo to teraz dorzucacie się do dyskusyjnego szumu. Mieliśmy już tematy wzywające do bojkotu użytkowników, tematy w ramach zemsty, tematy w ramach kontry.. Nie lepiej kontynuować dyskusję o filmach? Nawet jak ktoś wrzuci temat "Hobbit jest kupom, huhuhu", nawet jak parę osób mu odpisze, to co z tego? Nikt nie zginął, Jackson nie przestanie kręcić filmów od tego. Niech się ogóry kiszą w swoim towarzystwie, a ci, którym dane było posiąść dar zdolności do merytorycznej dyskusji niech dyskutują.
zentaur, kamilaxxxx i ktoś tam jeszcze próbują przeciągnąć linę na swoja stronę. Nie są w stanie nie odpisać na krytykujący "Hobbita" post, ich celem jest zmuszenie innych do przyjęcia jedynie słusznego poglądu za pomocą metody siłowej: pojawienia się w każdym możliwym temacie, pod każdym negatywnym postem i wszędzie gdzie się tylko da, a także (!) przekonanie do tego jedynie słusznego poglądu wszystkich innych użytkowników. Dlatego uż. zentaur wpowiedział się już w 11 875 tematach "Hobbita"
To ich takie zadanie bojowe.
Ciekawa logika. Osoby, którym film się nie podoba mogą swobodnie zakładać miriady tematów, w których krytykują Hobbita często bez podania argumentów, natomiast osoby, którym się podoba mają siedzieć grzecznie i nic nie pisać - relatywizm moralny w stylu filozofii Kalego jako żywo.
Myślę, że irytujący dla niektórych może być fakt, że osoby którym podobał się Hobbit w znakomitej większości potrafią uzasadnić swoje zdanie. Niestety, jeśli spojrzeć na drugą stronę, to często brakuje tam argumentów, dominuje ignorancja, pojawiają się też obraźliwe teksty. Oczywiście są osoby z którymi dyskutuje się z przyjemnością, które potrafią przedstawić swoje racje i wystawić rozsądną ocenę - tylko dlaczego jest ich tak mało...
To jest też taka kwestia, że żywotność typowego hejtera bez argumentów jest na forum krótka. Osoba bez argumentów zwykle wpada się wykrzyczeć, ewentualnie trochę się poszarpie z Kamilem i finito. I po waszej stronie barykady też trafiają się solidne kalafiory, czy mniej czy więcej nie wnikam, ale zanim się zacznie szukać innym pod powiekami drzazg, warto najpierw sobie wytrzepać wszystkie kłody spod oczu.
Popatrz na spokojnie na to forum i powiedz ile było dobrze uzasadnionych krytycznych recenzji? Dominują "Ale gniot" oraz "To nie jest WP". Z całym szacunkiem, argument "to nie jest WP" w momencie kiedy WP jest książką dla dorosłych a Hobbit książką dla dzieci jest niewystarczającym argumentem, nawet jeśli porównywanie tego filmu do WP jest naturalna reakcją.
Abstrahując od trollingu, za mało dla mnie jest rzeczowej dyskusji na temat filmu, dyskusji, która nie sprowadzałaby całej sprawy tylko do fabuły, która determinowana jest w dużej mierze przez książkę.
Zależy co dla Ciebie będzie rzeczową dyskusją. Ostatecznie fabuła/scenariusz stanowią tutaj kość niezgody, ewentualnie można popsioczyć na niektóre designy. Dyskusja o efektach, muzyce, kostiumach i grze aktorskiej zapewne skończyła by się na zdawkowym dobre/fajne/super i kiwaniu głowami, a chyba nie o to nam chodzi w dyskusji.
I nie muszę patrzeć na forum, tym bardziej na spokojnie by zauważyć, że "trolli" jest sporo. Ale już mówiłem: fanatyków też nie brakuje - to raz, dwa: trolle to problem sezonowy. Jak pierdnięcie. Pośmierdzi, intensywniej, mniej, a potem przestanie. Można psioczyć na to, że filtry nie działają (na was patrzę, szanowna moderacjo), ale nic więcej nie da się zrobić, więc po co niepotrzebnie się ekscytować?
Piotrek4 jesteś super. Potrafisz nawet liczyć do tak wysokich liczb. Czuję się zaszczycony że znam tak znamienitego użytkownika. A teraz serio - kij ci do tego co ma do powiedzenia zentaur. Koleś naprawdę podaję logiczne argumenty. Tylko dureń ich nie zauważa. Sorry że obrażasz się że to forum się stacza jak pisałeś w swoim temacie ale to między innymi ty do tego doprowadzasz pisząc jakieś durne teksty i wyliczając kto ile gdzie napisał. Nie wiem nawet jak są recenzenci wybierani ale jak widzę że jesteś w topkach to mnie szlag trafia. Od osoby która jakaś tam ma pozycję i do takiej oczekuję się choć trochę inteligencji. Jeśli potrafisz tylko prowokować by się dowartościować to gratuluję.
No sorry, Piotrek nie napisał nic takiego, żebyś tak po nim jeździł - wyraził swój pogląd wobec istotnie dziwnej rzeczy, jaką jest udzielanie się w tylu tematach (i to jest dziwne, pisze Ci to fan Hobbita i Tolkiena). Jak masz zamiar zachowywać się jak troll i negować każdą opinię, z którą się nie zgadzasz, to Twoja sprawa.
"A teraz serio - kij ci do tego co ma do powiedzenia zentaur"
Na takiej samej zasadzie kij Tobie do tego, co ma do powiedzenia Piotrek4. Serio, nawijasz o tym, że oczekujesz od ludzi inteligencji, a sam zachowujesz się jak najgorszy krzykacz, który nie potrafi znieść tego, że ludzie mogą myśleć inaczej i do tego ciężko się rozczytać z tych Twoich wypocin, bo jesteś na bakier z interpunkcją. Przydałoby się trochę konsekwencji, nie sądzisz?
Rzeczywiście bardzo dziwne, zwłaszcza że mam limity narzucone przez Filmweb, więc mogłem się wypowiadać 6 razy na dobę (a jestem trochę ponad miesiąc). Od niedawna max 12. Ale z matematyki jestem słaby, skoro więc pan Piotrek policzył, że jest ponad 11 tysięcy, to pewnie tak jest :))
Ja tam nie wiem o żadnych limitach, rzuciła mi się po prostu w oczy ta dokładna liczba i się zainteresowałem tematem.
Ale dobra, i tak chciałem bezpośrednio się spytać: co powoduje u Ciebie taką, hmm, zajadłośc w opdisywaniu na posty? Nie żebym się nie zgadzał z tymi postami (wręcz przeciwnie, na jakieś 3/4 z nich mogę przyklasnąć, a reszta to szczegóły), ale nie uważasz, że szkoda zachodu na walkę z wiatrakami?...
Ta dokładna liczba to przecież ściema pana Piotrka. Jeśli ktoś zaczyna na filmwebie, ma limity postów, poczytaj. Mogłem napisać ich z 300 pewnie. Bardziej interesujące jest to, dlaczego niektórym te kilkaset postów przeszkadza. Może dlatego, że staram się podawać sensowne argumenty?
Nie widzę w sobie żadnej zajadłości - nie używam wulgaryzmów, staram się nie obrażać ludzi ( w przeciwieństwie do Piotrka, który obraził pół forum nazywając ludzi bandą idiotów. Potem się tłumaczył, że inni tez źle się zachowywali, choć zawsze uważam, że trzeba patrzeć na siebie i nie schodzić poniżej pewnego poziomu).
A piszę stosunkowo dużo, bo a) zawsze angażuje się w to co mnie interesuje i b) widzę, że wiele dyskusji było niemerytorycznych. Starałem się sprowadzić je na wymianę argumentów, ale pewnie masz racje, że nie ma sensu, bo ilość trollingu jest naprawdę duża.
A może to dlatego, że się powtarzasz?
Wiesz, nie każdy ma ochotę czytać, bo forum się również czyta, w kółko ciągle te same Twoje posty. Ok, masz jakąś tam swoją interpretację, ja ją szanuję, nie przekonuje mnie ona, a dyskutowaliśmy bardzo obszernie w czasie naszej pierwszej rozmowy, którą przynajmniej ja nie odebrałem jako jakieś fenomenalne używanie argumentów, a raczej Twoją próbę ustawienia się na wyższej pozycji niż moja (Ty nie rozumiesz, Ty poczytaj, Ty się dowiedz) i dlatego tą dyskusję postanowiłem zakończyć. Póki co, chyba spotykam trzeci czy czwarty Twój post, w którym sam sobie zapewniasz, że masz merytoryczne argumenty i sam sobie podkreślasz jak to sam sensownie piszesz.
Uważasz, że jesteś genialny, nie wiem, napisz recenzję, zostanie umieszczona na stałe, wyrazisz swoje myśli w atrakcyjnym miejscu, będzie to dla Ciebie nobilitacją, zapewniam Cię, że również satysfakcją, będziesz sobie mógł dyskutować z ludźmi czytającymi Twój tekst itp itd. Zrób to raz a dobrze. Wiesz, mi to tam rybka, ja wejdę na forum Hobbita od wielkiego dzwonu i tyle, bo mi generalnie ten film jest obojętny, ale powinieneś zdać sobie sprawę, że na dłuższą metę to czytanie forum Hobbita może być dla czytelników męczące, właśnie przez to że w kółko gadasz to samo. Męczące nawet jeśli - niech Ci będzie - masz najmądrzejsze i najbardziej merytoryczne posty jak to możliwe.
A może ktoś by chciał poczytać rozmowę bez Twojego punktu widzenia? Pomyślałeś o tym? Jesteś w stanie to uszanować?
Czyli jak ktoś ma inne zdanie od Twojego, to jest trollem? Gratuluję mentalności.
Dokładnie. Pytanie czy odróżniasz fakt o opinii. Jeżeli Ty uważasz, że coś jest faktem, to już jest Twoja opinia.
Film jest dobry/słaby - opinia. Film mnie znudził/zadowolił - fakt. Film mi się podobał/niepodobał - fakt. Podobała mi się muzyka - fakt. Muzyka w filmie jest genialna - opinia.
Film kręcono w roku XXXX - fakt. Dobrze, że film kręcono w roku XXXX - opinia.
Nie chodziło o to. Chodziło o to:
Muzyka w hobbicie jest epicka- fakt
Ktoś inny mówi; Nie podobała mi się choć fakt faktem jest epicka- opinia.
Jeżeli zastępujesz słowo dobra słaba słowem epicka to wciąż jest opinia. Fakt jest niepodważalny, a wystarczy, że komuś muzyka się nie spodoba i już nie będzie epicka(dobra) jego zdaniem.
Nie możesz też założyć, że masz rację w ocenie muzyki z filmu, przez co Twoje zdanie określa fakt.
Ok, i teraz wytłumacz mi co miał na myśli autor używając w temacie słowa "rzeczywistości" i co o tym sądzisz?
Jego zdaniem przeciwnicy Hobbita nie są w stanie swoimi działaniami spowodować niechęci do tego film, gdyż sam sobie jest wyznacznikiem. I w rzeczywistości jest filmem dobrym. Potwierdzają to niejako wysokie noty Hobbita na stronach poświęconych filmom i 3 oficjalne nominacje z Akademii Filmowej.
Opinia, z którą się zgadzam.
Jeżeli ktoś uważa ten film za kompletny gniot nawet wówczas gdy prezentowane są mu zalety filmu, które są oczywiste - widać je od razu, to staje się zachowanie zupełnie niejasne.
Nie jest to film doskonały - niczym złoty pierścionek. Mamy wiele innych wytworów jubilera, które bardziej lub mniej interesują, wiele ma więcej karatów i wyższą cenę ale wszystkie są dobrze wykonane i cieszą oko. Może się owy pierścionek nie podobać ale wciąż powoduje, że jednak ludzie jeszcze raz go obejrzą zastanowią się nad nim. Mimo to znajdą się też ludzie, którzy porównają i zrównają ten pierścionek do kawałka brudnej cegły, dlatego, że inny pierścionek, którzy oni woleli został sprzedany taniej.
No dobrze. A teraz: to, że odpisałeś mi na ten post przybliża nas bardziej do faktu że nie odstraszam ludzi inteligentnych, czy może bardziej że nie należysz do ludzi inteligentnych?
hehe
Pamiętaj drogi kordrumie, zważaj na to co piszesz i bądź wyrozumiały dla innych oraz ich opinii. Bo mało takich w tym Internecie :P
A to sobie wyrażajcie. Każdy ma do tego prawo. Ale fakt jest jeden: Hobbit jest arcydziełem. Argumenty podawałem wielokrotnie. W moim przypadku fakty pokrywają się z moimi opiniami w jakichś 95 %