Bardzo pozytywne opinie oraz recenzje na szwedzkich forach po wczorajszej premierze"Hobitta. Zdecydowana większość ocenia film na miedzy 8-10.
Najniższa ocena jaka widziałem to 7.
Jeszcze tylko godziny dzielą mnie od obejrzenia seansu. Mam nadzieje, ze będzie epicko(cant wait !!!).
Większość krytyków nie ma pojęcia o Śródziemiu i porównują Hobbita treściowo z Władcą. Tolkien przecież pisał Hobbita z myślą o dzieciach i nie ma w niej takiej bogatej wizji jak w trylogii. Wizualnie film jest genialny i widać to na każdym spocie.
Premiera w Londynie za 13 godzin, a w Los Angeles jutro.
Od dzisiaj w polskich sklepach można kupić soundtrack.
Od piątku pojawi się też książka o powstawaniu filmu.
No wiesz, to są tacy super krytycy jak ci ludzie co przyznają Oscary. Nie znają się w ogóle i piszą bzdury. Jak w ogóle można porównywać jeden film HOBBIT do całej trylogii WP? Wyjdzie cała trylogia Hobbita to wtedy będzie można porównywać. Póki co Hobbita można porównywać jedynie do Drużyny pierścienia gdyż ma podobny charakter.
Nie można, bo to 2 zupełnie inne tematy. To, że część aktorów jest ta sama, że Hobbit jest wstępem do Władcy nie oznacza, że można filmy porównywać.
Jak ktoś się kiedyś odważy zrealizować na nowo Władcę Pierścieni lub Hobbita to będzie można sobie stosować porównania do pierwowzoru. Na tę chwilę porównywanie czegokolwiek do Władcy jest po prostu śmieszne, bo ma się nijak, ze względu na odmienną tematykę, skalę problemu etc. etc. Nie trzeba tego nawet tłumaczyć.
Książce w ogóle nie potrzeba kobiecych postaci, świetnie się ja czyta bez nich. W filmie będzie mieli okazję zawiesić oczko na pięknej Cate Blanchett.
wiesz goście po studiach z filmoznawstwa lub czegoś w ten deseń czy historycy filmu na pewno mają więcej pojęcia o kinie niż całe forum hobbita .
A porównania są nieuniknione dlatego ,że to ekranizacja Tolkiena z połowa tych samych bohaterów , motywem wędrówki ,odwiedzamy te same miejsca ,konstrukcja filmu z długim wstępem w Shire tez jest podobna . Film robi ta sama ekipa co Władce z Jacksonem na czele . Te filmy zawsze będą porównywane .
Aj George:
"wiesz goście po studiach z filmoznawstwa lub czegoś w ten deseń czy historycy filmu na pewno mają więcej pojęcia o kinie niż całe forum hobbita ."
Po tych słowach ręce opadają. Papierek nie jest wyznacznikiem NICZEGO - jeśli już się ktoś czegoś na studiach nauczył to tylko dzięki sobie i nie trzeba do tego szkoły (w sumie dziwne słowa jak na kogoś kto studiuje zaocznie :) ). Polecam poczekać - póki co z trailerów wynika, że klimat będzie oscylował między Władcą Pierścieni, a czymś bardziej baśniowym, ale to idealnie - tak właśnie powinno być. Ale jak słyszę, że "eeeeee bo Hobbit 1 będzie jak Drużyna Pierścienia, nie ma bitew i nic się nie dzieje" to mnie szlag trafia :)
wklejam to co napisałem katedrze nada się
na kierunki typu filmografia ida ludzie którzy po prostu mają pasje i kochają kino . Studiują to co lubią choć rzeczywiście nie jest to przyszłościowy zawód chyba że zostaliby krytykami celebrytami jak Raczek . Jednak jeżeli ta dziedzina jest czyjąś pasją i na dodatek ją studiował nie można odmówić mu wiedzy bo gdy coś nas interesuje umysł chłonie informacje na ten temat jak gąbka .Dialogi ze swoich ulubionych filmów czy książek znam na pamięć a gdy przyjdzie mi z przymusu przyswoić wiedzę na temat dla mnie nieciekawy w ogóle nie potrafię skupić się na tym co czytam a co dopiero to zapamiętać .
Poza tym od gościa po studiach oczekujemy ,że będzie ekspertem w danej dziedzinie i musimy go obdarzyć jakimś zaufaniem na tym polu . Przykładowo wolałbyś żeby leczył Cie człowiek który skończył medycynę czy wiejski znachor albo kumpel ,który przeczytał coś w internecie ?
po filmoznastwie masz jedynie bankowe nie znalezienie pracy :)
swoją drogą, o samej historii forum wie więcej niż krytycy, którzy oceniają pod względem zwykłego filmu. Fani będą oceniać pod względem tego co było zawarte w książce, reszta pójdzie na widowisko bo kojarzą Jacksona tylko LOTREM
na kierunki typu filmografia ida ludzie którzy po prostu mają pasje i kochają kino . Studiują to co lubią choć rzeczywiście nie jest to przyszłościowy zawód chyba że zostaliby krytykami celebrytami jak Raczek . Jednak jeżeli ta dziedzina jest czyjąś pasją i na dodatek ją studiował nie można odmówić mu wiedzy bo gdy coś nas interesuje umysł chłonie informacje na ten temat jak gąbka .Dialogi ze swoich ulubionych filmów czy książek znam na pamięć a gdy przyjdzie mi z przymusu przyswoić wiedzę na temat dla mnie nieciekawy w ogóle nie potrafię skupić się na tym co czytam a co dopiero to zapamiętać .
Poza tym od gościa po studiach oczekujemy ,że będzie ekspertem w danej dziedzinie i musimy go obdarzyć jakimś zaufaniem na tym polu . Przykładowo wolałbyś żeby leczył Cie człowiek który skończył medycynę czy wiejski znachor albo kumpel ,który przeczytał coś w internecie ?
Na onecie podali recenzje kilku krytyków(po brytyjskiej premierze) - żadnych pozytywów, krótko mówiąc tandeta z piękną oprawą wizualną.
Dobrze napisane recenzje (krytyków), a nie zwykłych widzów, bo na razie to niemal same pozytywy wśród nich i już kilka 10 wpadło, a najgorsza ocenę jaka znalazłem była 6. Wielu w swoich recenzjach obawiało się tych krytycznych ocean i okazało się, ze nie potrzebnie. Jutro wybieram się do kina na "Hobitta" i a sam się przekonam, kto miał racje.
Jako pierwsi do kin lecą "fanatycy", w tym przypadku tolkienowscy-porozmawiamy za miesiąc, dwa wtedy ocena będzie bardziej sprawiedliwa.
Moze masz racje, ale pamiętam dobrze jak np. Batman wchodził do kin, to miał o wiele więcej krytycznych ocen wśród widzów w dniu premiery, a sami krytycy go dużo lepiej ocenili. Kto poszedł wtedy pierwszy w dniu premiery ? Również fanboye. Nie mowie, ze batman to zły film, bo nie jest i co z reszta widać po moich ocenach. Tak samo było z skyfall.