Na razie czytałem jedynie Hobbita Tolkiena i zacząłem teraz Dzieci Hurina. Mam jedno pytanie:
czy Tolkien tak właśnie napisał Trylogię? Czy również jest tam znikoma liczba opisów postaci, miejsc itd? Bo jak na razie to rozwodzi się on bardziej nad historią całego świata, kto jest czyim synem, kto pokonał kogoś tam pod bitwą o coś tam. Czy to dopiero Jackson stworzył przepiękny świat mając do dyspozycji skromne opisy Tolkiena ?
z tego co pamietam we władcy nie było takiego rozwodzenia nad rodowodami. bardziej nad opisami przyrody. hobbit generalnie się wyróżnia na tle innych książek o śródziemiu swoja prostotą i lekkością
Jest tak jak piszę Katie . Hobbit jest miły łatwy i lekki w odbiorze ....W lotrze jest za dużo podniosłości rozwlekania nad tym kto czyim synem i godzinne opisy przyrody nie miejsc ..tylko potoków gór itp co popsuło efekt epickośći Lotra jak dla mnie trylogię czyta się najgorzej zdecydowanie Silmarilion czyli Biblia Śródziemia jest najlepsza napisana spójnie bez przesadzonych opisów i nie wiadomo jak długich rodowodów i non stop ..prawdziwie epicka akcja ! W Przypadku Lotra tak .....PJ znacznie ją ożywił i spoił choć pare zmian nie wyszło mu za dobrze kto czytał ten wie o co chodzi !
Mi się podobało choć wiadomo nie było to zgodne z oryginałem gdzie Saruman żył jako nędzarz bez mocy bez laski ( GAndalf ją połamał odbierając moc i wykluczając z białej rady i z zakonu Istarich ) i włóczył się po Shire z Grimą i tam na brodach chcący napaść na Hobbitów , wszedł w zwadę z gadzim językiem a ten go zadźgał.
Mi np za to bardzo nie spodobało się wykluczenie Eckerbranta i nadanie jego roli Eomerowi bo syn Eomunda był pod Hellmowym jarem ,mało tego zasiekł wielu orków .
Golrfindeloarwena ! xD eskortująca Froda do Rivendell
No i akurat pomysł z elfami w rogatym grodzie nie był zły ;)
To takie większe zmiany względem książki :]
eomer wtedy stworzył duet z gimlim ;) ale to mi akurat tak nie przeszkadzało. no i jeszcze wycieli postać ksiecia Imrahil z dol-amroth. Golrfindeloarwena jeszcze była do przezycia. wyobraź sobie jakby puścili wersje w której arwena walczy w helmowym jarze bo takie sceny przecież nakręcili. to byłaby dopiero profancja. haldir pasowal tam w sam raz :)
O prawda ! Imrahil był bardzo fajną postacią liczyłem na hełm z łabędziem wykutym na przedzie i skrzydłami http://www.google.pl/imgres?um=1&hl=pl&sa=N&tbo=d&biw=1017&bih=639&tbm=isch&tbni d=lWhWkToKTla2pM:&imgrefurl=http://lotr.wikia.com/wiki/Imrahil&docid=hGPE_oTvD5v K6M&imgurl=http://images3.wikia.nocookie.net/__cb20110409191830/lotr/images/b/b3 /M1180637_99061464058_GoodImrahilFootMountedMain_445x319.jpg&w=444&h=319&ei=zUrA UM_RJaz54QSIlIHQAQ&zoom=1&iact=rc&dur=743&sig=111084669879582311384&page=1&tbnh= 137&tbnw=191&start=0&ndsp=19&ved=1t:429,r:6,s:0,i:101&tx=96&ty=46 a były ? :O Niedawno dopiero uświadomiłem sobie że Haldir to Craig Parker cyzli Serialowy Glaber z Spartacusa miałem mind f u c k ! ;)
Czyli rozumiem,że Aragorn u Tolkiena to:
"Mężczyzna z mieczem przy pasie" a "Legolas to elf z łukiem"? zero szczegółów, Jackson musiał wszystko sam wymyślić? Tak samo bitwy? "orkowie zaatakowali ale ponieśli klęskę, następnie ludzie natarli na orków jednak nie przedarli się przez ich szeregi. Następnie orkowie 10 razy próbowali kontratakować lecz bezskutecznie.."?
było opisane ogólnie jak kto wyglądał, kto byl w co ubrany chociaz nie jakoś szczegolowo. np. o legolasie pisało ze ubiór miał zielony. LOTR to głownie opisy srodziemia, przyrody itd., ale postaci słabo. zresztą w ogóle w swoich książkach tolkien nie rozwodzi się nad opisem wyglądu postaci, jeśli juz to podkreśla szczególne atuty/ cechy charakterystyczne urody, np. kolor włosów
Na razie w Dzieciach Hurina gubię się w tym kto jest kogo synem, kto bratem i jaki ród akurat naciera w bitwie na siły Morgotha.
spoko, ja tez przez to przechodziłam jak czytałam po raz pierwszy. chyba ten początek kiedy on po kolei wymienia kto był czyim synem to 10 razy musiałam przeczytać zeby skumac o kogo chodzi xD a silmarillion to jest tez niezła jazda ale ksiazka jest zarabista. moja ulubiona ze wszystkich o śródziemiu :) w sumie to lepiej byłoby Tobie zaczac od silmarillionu bo dzieci hurina dzieja sie w srodku wydarzen opisanych w silamrillionie. silmarillion w miare przejrzyście wyjaśnia wszelkie koneksje i roznice miedzy rodami, miejsca i kto jest kto.
Dokładnie choć ja np nigdy nie miałem problemu i większość bohaterów i rodowodów kojarzę i pamiętam do dziś ;) a książkę czytałem 3 lata temu ostatnim razem ;)
to u mnie minęło jeszcze więcej czasu, ale pamietam że po pierwszym razie to znałam tylko imiona tych najważniejszych valarow, wiedziałam kto to eru, feanor, hurin, turin, haletha, sauron i ar- phrazon (ten którego wyrolował sauron). reszty to kompletnie nie kojarzyłam. dopiero jak później ponownie kilka razy przeczytałam to stan mojej wiedzy się znacznie polepszył :)
Finwe najwyższy król Noldorów - Finrod zwany Felagundą założyciel twierdzy w Narogu , Feanor "zdolny " jego synowie - Meadhros , Amrod i Amras (bliźniaki) Celegorm , Curfufin ,Carathir i pieśniarz Maglor ...Haletha z Berethilu , Eru i jego valarowie - Manwe sulimo , Ulmo , Orome , Tulkas , Melkor , Aule, Mandos , Varda Kementari , Yavanna , Este ,Vana ,Nienna , Vesa
To tak na szybko ;)
Tak pamiętam ten który zmienił królewski przedrostek Tar na Ar i ten który chciał postawić stopę na Ammanie szczerze bardzo podobała mi się ta historia ten król był taki inny niż reszta tych ugrzecznionych Elendili za jego panowania Numenor założył całą masę koloni u wybrzeży Sródziemia i Beleriandu :] w tym Umbar ;) który potem pozostał w ich rękach I na koniec polecam to : http://www.youtube.com/watch?v=Kl1rroJOZzw ;)
nieźle :) dla mnie upadek numeronu to najlepsza historia z całego silmarillionu. po prostu uwielbiam jak sauron ich wszystkich wyrolował, wykorzystał perfekcyjnie ich pychę i zbyt wysokie mniemanie o sobie na swoją korzyść. naprawdę nie można go winić że skorzystał z okazji, zwłaszcza ze część nie była tak durna. potem co prawda stracił ciało, ale cel został osiągnięty
Bo byli cholernie potężni i w pewnym, sensie mieli prawo wpaść w taką ;) pychę ostatecznie skończyło się to dla nich nie za dobrze ...ciekawe na ile Tolkien bazował na micie o Atlantydzie ;) ?
No cóz jeśli patrząc na Saurona z punktu widzenia strony gracza..interesanta w celu zdobycia władzy wpływów (jak widzę stoisz po ciemnej stronie mocy ;) mi podobają się bohaterowie obydwu stron !) to tak ! Ale i tak Sauron to tylko kalka cienki przydupas Morgotha ..to był prawdziwy ...badass ! ;) Przynajmniej mi zawsze bardziej imponował Melkor ..choć nie można odmówić Sauronowi dużo większego sprytu i finezji niż Melkorowi ....
wiesz ja tez mam po obu stronach swoich ulubieńców, ale jakbym miała ranking to sauron jest zdecydowanie w top 3 :) różnica miedzy sauronem a morgothem byla taka, ze sauron lepsze wyniki osiągał podstępem niż w starciu siłowym. w końcu za każdym razem jak w śródziemiu za jego panowania była jakas ważniejsza bitwa to ja przegrywał. z morgothem było na odwrót i koniec końców udalo sie zniszczyć te wszystkie najważniejsze krolestwa elfów, tylko później valarowie przyszli i skopali mu tyłek. ale jesli chodzi o poziom zla to morgoth zdecydowanie przebija saurona, tutaj sie zgadzam. w koncu sauron nawet myślał zeby sie nawrócić po upadku swojego pana :) daje link do pewnego fanartu który w moim odczuciu jest bardzo trafny http://frotu.deviantart.com/gallery/129054#/ddemf9 Ten drugi tez jest dobry: http://frotu.deviantart.com/gallery/129054#/dd53nu
Nie zapominajmy Sauron był uczniem Morgotha i w każdej sztuce zła - podstępu , chciwości, złości, sianiu niezgody - brał z niego przykład po prostu Melkor nie miał równych adwersarzy do przybycia Tulkasa Manwego i reszty .. i poczuł że Arda należy do niego to też w dość prymitywny sposób kontynuował rozwałkę wierząc że pomału rozgniecie Eldarów jeden po drugim ..Sauron miał gorzej w jego walce miał już równych sobie przeciwników Istarich - majarów takich jak on czyli Olorina i Kurunira , Avendila Artanura i Radgasta ! Więc musiał się wysilić co nieco odwołując się do podstępu i knowań. Morgoth też znowu nie był taki prymitywny na początku dni zaraz po przebudzeniu nad Hevlornem porwał wielu elfów ..tworząc własną rasę czyli nie jako rzucił wyzwanie samemu stwórcy i udało mu sie zwieść wielu ludzi , przez co rodzai edainów był mocno podzielony i później Haradrimowie, Khandyjczycy i easterlingowie walczyli przeciw swym braciom numenorejczykom wszak wszyscy pochodzili z wspólnego szczepu ludzi Swoją drogą zawsze z jednym złym typem walczy cała ekipa dobrych gości podczas gdy w życiu realnym z reguły jest na odwrót ;) Tolkien miał łeb ! I tak moim ulubieńcem jest Meadhros - był najmądrzejszy z całej czeredy Feanora i najdzielniejszy jego Morgoth nie trawił najmocniej nawet go porwał i zawiesił na skale gdzie został uratowany przez fingona na grzbiecie Thorondora albo jednego z jego dzieci już nie pamiętam ;) stracił prawą dłoń i w wyniku tego nauczył się walczyć lewą przez co stał sie jeszcze większym zagrożeniem i orki pieszchały ze strachu na jego widok... miał dobry pomysł z ligą taki pomysł powinien zakwitnąć już szybciej ale wiadomo ..elfy słabo się dogadują .... co wykorzystał Morgoth ;)
Fakt nawet był pozornie skruszony przez kilka miesięcy jak Morgoth gdy go uwięzili w Valinorze ..potem skończyła się im cierpliwość u je bali mu nogi i ręce z korony zrobili obrożę i auglanirem spętali ciało wrzucając do eki pustki poza wrotami nocy .... (swoją dorgą prze je...) .
Morgotha ładnie załatwili ale mu się należało :) oboje z sauronem byli siebie warci. a z tych dobrych to moimi ulubionymi postaciami z czasów beleriandu sa beren i luthien. beren za to, co zrobił dla luthien i ze tak pięknie postawił sie thingolowi, a luthien za to ze nie była typową księżniczką która siedziała w pałacu i czekała na swojego wybawce tylko pomogła berenowi. oboje razem z haunem tworzyli świetną drużynę i upokorzyli zarówno morgotha jak i saurona (chociaż w przypadku saurona największe zasługi ma haun ale wygrana poszła na konto luthien. cytuje: "elfowie gorzko opłakiwali śmierć króla feladunda i mówili, że dziewczyna ośmieliła się zrobić to, na co synom Feanora zabrakło odwagi"). dlatego z jednej strony nawet fajnie że arwena w filmie miała bardziej rozbudowaną rolę i mogła sie wykazać, a nie tylko szyć flagę w rivendell ;) chciałabym zeby kiedyś nakręcili film na podstawie silamrillionu, moze niekoniecznie w taki sposób jak LOTR bo byloby to cięzko połączyć to wszystko w jedno, ale zeby chociaz nakrecili pojedyncze historie jak np. berena i luthien, hurina i jego dzieci, turgona i upadku gondolinu. albo żeby zrobili serial na takim poziomie jak gra o tron :D wtedy bez problemu mozna byłoby zmieścić cały silmarillion, zaczynając od stworzenia świata :D to byloby wprost cudowne :)
Jest to również moje marzenie ! Na poziomie gry o tron ...z całym szacunkiem jestem po dwóch sezonach i setkach publikacji fanów Martina i podobno krzywdę jaką wyrządzono jego historiom ...można porównać do tego jak u nas potraktowano Wiedżmaka ... choć o ironio za zgodą i konsultacją obu autorów ...:] ...nie wspominając o macoszym traktowaniu bitew (typu parę koników i rycerzy mgła huk i czarny ekran a potem liczenie trupów ... bardzo mnie to zraziło i rozczarowało - dopiero jako tako walka w Blackwater oraz Królewską przystań , jak Tirion dostał mieczem przez łeb no i "wejście Lwa"..Tywina ^^ i te jego uspakajające i pewne ..."The Battle is over ! We have won !" no i ballada o Lordzie Castamirze ;) i Loras w zbroi Renlego wbijający się w tłum ->
/ http://www.youtube.com/watch?v=kmRWVZ5ny0I / dopiero ten odcinek mnie podniósł na duchu ale i tak to za mało by w takim duchu ekranizować Silmarilion jako epicki serial ..to MUSIAŁO by być coś znacznie większego ..epick serial o budżecie filmu pełnometrażowego ..a jeśli tak wolał bym 6 lub 9 części jak to zrobiono z Star Wars po 3 h i myślę że dało by radę wszystko zmieścić !
Ja właśnie wolał bym jednolitą opowieść z wszystkimi wątkami od stworzenia świata oczywiście odp skondensowane i ujednolicone.
Ponieważ jestem jaki jestem i mam doś jakie mam a niezbyt ciekawe z płcią przeciwną - nie wierze w wielkie miłości bohaterskie czyny by do wieść uczucia itd - ujmę to tak podobał mi się sam pomysł z Berenem i wydarciem Silamrila z korony Morgotha jak i wspaniały i kapitalny pomysł uśpienia Mr. M wraz z czeladzią nadworną przez głęboki wibrujący i piękny głos Luthien - ale nie wierze w takie historie ,zwyczajnie ich nie kupuję bardziej trafiają do mnie historie miłosne w wydaniu al'a Geralt Yennefer / Tris/ itd. takiej bardziej szorstkie szare i przyziemne traktowanie emocji związanych z uczuciem potocznie nazywanym "miłościom/ kochaniem" -miałem swoją Luthien ale mógł bym jej nawet Silmaril podarować a ona i tak by mi nie dała szans ( tak w ogóle to widziałem ją dziś przypadkiem w mieście teraz już jest tylko cieniem tego kim była z gwiazdy jaśniejącej na firmamencie zamieniła się w blade przygasłe światełko ale cóż taka jest cena za ustawiczne chlanie imprezowanie i pier.. się z kim popadnie na Woodstocku...) a potem trafiła mi się jeszcze religijna hipokrytka której podarowałem taki to mój nazwijmy to .."Nauglamir" ;) po czym wybyła na studia i z mrzonek pozostał pył ...a na koniec wierszo kletka i fanka Wiedźmina która po 1,5 roku zdradziła mnie z moim najlepszym kumplem :] ... więc sama rozumiesz ;) Tzn chciał bym by tak było chciał bym umieć wierzyć w takie historie ale życie zweryfikowało i od tej pory podchodzę do tego bardzo trzeźwo :] Sory za uzewnętrznienia ale czasem muszę z siebie to wyrzucić ;P - w całej tej historii najbardziej spodobała mi się postać Huana ! Było mi naprawdę bardzo żal po starciu z Karhaortem ...:( Rozumiem że dla młodej niewiasty lub chłopaka czy pary ;) to fajny wątek wzbudzający rumieńce i pokłady endorfin ;) Ale ale dobrze że o tym wspominasz bo mi właśnie bardzo tego wątku zabrakło za wyskakującym Aragornem , Lego i Gimlim oprócz trupów powinny wylecieć elfie oddziały zwiadowcze od Elronda i jego synowie oraz strażnicy z Arnoru z innymi Dunedainami a nad ich głowami powinien się rozpiąć potężny sztandar szyty przez Arwene ! A szkoda że tego nie było ...
Ja jeszcze nie czytałam ani jednej części (tylko bio niektórych postaci na wiki), ale to dlatego że czekam aż zakupie wszystkie i przeczytam od razu, zwłaszcza ze tam jest jeszcze więcej wszystkiego niż u Tolkiena. Jak juz wejdę do Westeros to chce go dokładnie poznać, a nie z przerwami bo potem będzie mi się wszystko mieszać, część rzeczy pozapominam itd. Jednak w tej chwili moje wydatki związane z Hobbitem sa ważniejsze więc Gra o tron schodzi na dalszy plan. Dlatego serial oceniam tylko z perspektywy serialu, a w tym wypadku jest świetny. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych, a oglądam ich sporo :) Chociaż rozczarowałam się bardzo że w 1 sezonie nie pokazali bitwy... No ale w drugim z King's Landing się zdecydowanie poprawili. Najlepszy był Tyrion jak objął dowództwo i przemawiał do żołnierzy (Odważni ludzie stoją pod nasza brama. Chodźmy ich pozabijać :) Ale, ze Westeros jest zdecydowanie okrutniejszym miejscem niż sródziemie to oczywiście Tyrion skończył z niczym :( jestem tylko ciekawa jak będzie z ta Shae bo oni zrobili z tego prawdziwe love story i jeśli pójdą z tym w tym samym kierunku co w książce to będzie to trochę dziwne...Ale oprócz Tyriona druga moja ulubiona postacią jest Arya. Jej sceny z Tywinem w tym sezonie były genialne. Naprawdę nawet przez to trochę polubiłam starego , chociaż po tym co zrobił Tyrionowi ponownie go nie cierpię. Ale w ten dobry sposób. No i jeszcze smoki Danny :) Trzy maleńkie cuda. Ciekawe czy Smaug tez tak uroczo wyglądał jak był mały :) Mówiąc o smokach to Morgoth oprocz spokoj uze strony valarów tez mial je do dyspozycji i narobiły sporo kłopotów, wystarczy wspomnieć Turina, upadek Nargothrondu. Sauron nie był takim szczęśliwcem, a jednego którego mógł mieć, zabił Bard. jestem pewna, ze gdyby Sauron miał kilka smoków to Śródziemie miałoby zdecydowanie większe kłopoty.
Wiesz ja tez bym najbardziej chciała tak jak Ty, taka jednolita opowieść, ale bardziej realistyczne i wciąż zadowalające byłoby stworzenie serialu. Na pewno gdyby mial powstać to musiałaby go robić kablówka. Nie wyobrażam sobie żeby kręciło go jakieś NBC, ABC, czy o zgrozo The CW. Ale budżet byłby problemem bo gdyby nie mial takiego jak w przypadku LOTR to wyszłoby badziewie, a żadna z obecnych stacji telewizyjnych kasy takiej nie wyłoży. W końcu bitwy w 1 części gry o tron nie bylo bo hbo kasy nie dało :/ Więc w sumie najlepiej żeby jakiś prywatny milioner sfinansował ta produkcje i wyłożył dokładnie tyle kasy ile potrzeba aby było to widowisko na poziomie LOTR czy Hobbita ;). Bo tak naprawdę największym problemem byłyby kwestie techniczne, efekty specjalne itd. tron może scenariuszowo w porównaniu do książki nie jest idealny, ale od strony technicznej, jak na produkcje telewizyjna jest genialny. Wygląda jak film fantasy w kinie i o to mi głównie chodziło mówiąc że Silmarillion musiałby być taki jak Tron. Chociaż saga tak długa jak Star wars tez nie jest złym pomysłem, jednak nie wiem czy komuś by sie chciało coś takiego robić. Ale cos czuje że raczej za naszego zycia do tego nie dojdzie, a już na 99% nie zrobi tego jackson. generalnie rodzina Tolkiena z filmów nie jest zadowolona, a jeśli dodać do tego te wszystkie procesy sadowe z New Line to nie widzę szansy sprzedania praw do reszty dziel Tolkiena obecnej ekipie. Hobbit powstał tylko dlatego, że prawa kupili do niego przy okazji LOTR. Gdyby tak nie było, zapewne Hobbita byśmy dzisiaj nie zobaczyli.
Wiesz, patrząc z realnego punktu widzenia na Berena i Luthien to jasne że Tolkien przesadził. Stworzył z nich parę idealna, a czegoś takiego nie ma. Co prawda nigdy w życiu nie byłam zakochana, ale wiem, że miłość to nie tylko te dobre chwile. A Beren i Luthien to kłócili się tylko o to czy ona ma iść z nim do Morgotha czy nie ma, wiec raczej za wyznacznik tego czym jest miłość i prawdziwy związek posłużyć nie mogą ;) chciałabym żeby tak słodko, przyjemnie i epicko w życiu było, no ale rzeczywistość jest strasznie brutalna, o czym sam z doświadczenia dobrze wiesz. Niemniej fajnie się o takich historiach czyta a do śródziemia pasują w sam raz. Te idealne związki po wieki wieków amen, to całkowite oddanie się jednej osobie która sie kocha, zakochiwanie sie po zaledwie jednym spojrzeniu na siebie, ala thingol i meliana (BTW ich przypadek jest dla mnie kompletnie odjechany, i przy nich to beren i Luthien wypadają dosyć realistycznie) sa naturalna częścia świata wykreowanego przez Tolkiena. Nie wyobrażam sobie żeby mial to byc świat tak brutalny i tak bardzo przypominający nasz jak np. Westeros. uwielbiam gre o tron i jestem pewna że książki też mi sie tak samo a moze nawet bardziej spodobają ale to nie będzie nigdy to samo co z moja wrecz mania na punkcie śródziemia, ponieważ westeros po prostu za bardzo przypomina nasz świat. Śródziemie jest kompletnie odrealnione od naszej rzeczywistości, wszystko jest tam o wiele prostsze i przyjemniejsze, pomimo że zlo istnieje i nie wszystkie postaci sa dobre i dlatego mi sie tak bardzo powodba. Dlatego tez z jednej strony ciesze sie że Tolkien nie napisał sequelu LOTR, dziejącego sie za panowania Eldariona. Sam powiedział, że gdyby to zrobił musiałby bliżej opisać ludzi, w tym ich wady a wtedy ta książka jak dla mnie straciłaby swoja magię. W końcu o magi śródziemia również świadczy różnorodność wszystkich ras, a historia w której nie ma krasnoludów, elfów, hobbitów tylko są sami ludzie jest dla mnie zbyt zwyczajna. A mojej słabości do wątku berena i Luthien jeszcze świadczy fakt, że jestem dziewczyną w dodatku wychowywana na bajkach Disneya wiec rozumiesz ;) Właściwie to ich przypadek mógłby posłużyć za kolejną baję Disneyowską ;) Zdecydowanie spełnia wszystkie wymagania idealnej love story Disneya.
Mysle że tych Dunedainow wycieli bo ta scena nie miałaby takiego efektu, gdyby za cala armia zwykłych ludzi i elfów wyskoczyła przed armia duchów. Duchy wyskakujące zza czlowieka, elfa i kransoluda robią zdecydowanie bardziej piorunujące wrażenie.
i jeszcze zapomniałam dodać. Zastanawiam się o czym ta luthien śpiewała w angbandzie, bo raczej zwrotki o pięknie kwiatków i drzew dobra kołysanką dla służalców morgotha i jego samego nie są ;)
przecież to dosyć proste książki . Zauważyłem że dla dzisiejszej młodzieży wszystko jest "trudne w odbiorze" dlatego szczytem kina są dla nich takie gnioty jak "efekt motyla " z cyklu "film na rozkminkę " i nie zapominajmy o tandetnych dramacikach dla pół mózgów jak zielona mila
wiem,że proste ale wolę mieć coś opisane, przynajmniej jako tako. Potem ciężko sobie wyobrazić kogoś kto opisany jest jednym przymiotnikiem
Film na rozkminę to ewentualnie Mechanik
Jeśli chodzi o stylistykę aranżację to tak resztę po po prostu skondensował z rozlazłego materiału i stworzył film :]
Np - w książce było tak " Aragorn syn Arathorna był potomkiem szlachetnych ludzi z wyspy na zachodzie plemię to nazywało się numenorejczykami.w jego oczach odbijała się królewska mądrość i wielka łagodność a czarne włosy przeplatały srebrne nici "
a u PJ "Aragorn Syn Arathorna ostatni król na wygnaniu z numenorejskiej dynastii ciemno włosy "
Pojmujesz już na czym polega różnica?
Np W Hobbicie stworzono ubiór stylistykę i wygląd krasnali od nowa według koncepcji twórcy filmu bo w książce autor dokładnie ch nie opisywał ..mało tego w książce były bardzo infantylnie opisane wszystkie miały kaptury z płaszczami w różnych kolorach i przypominały te z bajki o królewnie śnieżce ;)
chyba w przewodniku pisało ze jeden z krasnoludów ma czerwony kaptur i zmienili tak żeby nie wyglądał niczym ogrodowy krasnal :)
teraz tuniki i kubraki robią za płaszcze ..nie wiem czy zauważyłaś ..np Throin miał błękitną tunikę z kapturem a tu ma błekitny płaszcz /kubrak /dublet czy jak to zwał co maja na sobie ;)
nie, az tak dokładnie się im nie przyglądałam :). zauważyłam tylko różnokolorowe kaptury, chociaz nie rzucaja sie aż tak w oczy. tutaj je dobrze widać http://cache.reelz.com/assets/content/blogimages/The-Hobbit-dwarves_REELZ-001.jp g
Możesz czytać Trylogię ze spokojem!!!
Hobbit jest bardziej nowelką - krótką i lekką. To co robi z niego Jackson, to dla mnie majstersztyk - na przykład krytykowana tutaj scena w spocie tv, gdy Krasnoludy i Gandalf uciekają z Gór Goblinów w Hobbicie zajmuje... dwa zdania :) Jackson to kozak.
Zaś we Władcy jest już wszystko - możesz sobie dokładnie wyobrazić Hobbiton i całe Śródziemie, bohaterów i lokacje. Jackson natomiast mocno posiłkował się, przy tworzeniu bohaterów, grą mmorpg "Śródziemie". Aragorn filmowy to wypisz wymaluj ten z mmorpg. W książce jest raczej przedstawiony jako młodzieniec chudszej postury.
Aha, jeszcze jedna, kolosalnie ważna rzecz - przekład książki - szukaj tylko i wyłącznie książek w przekłądzie Marii Skibiszewskiej - inaczej natkniesz się na bohaterów typu "krzaty", "Łazik" i tym podobne. Łazik to oczywiście obieżyświat :)
Jak oglądałem pierwszy raz "Drużynę Pierścienia" to miałem łzy w oczach - Hobbiton wyglądał dokładnie tak jak sobie go wyobrażałem, czytając książkę. Wspaniałe uczucie :)
dodaje że łazik pojawia się w WP wydawanym przez świat ksiązki. Skibniewskiej tłumaczenie wydane jest przez muzę
O Skibiniewska chyba. Mam Hobbita jejszego, jeszcze wydawnictwa "Iskry" - stare jak świat. Podobnież trylogię - u mnie pierwszy tom to "Wyprawa" a nie "Dryżuna Pierścienia".
moj hobbit tez jest z iskry, taki w bialej okładce :) a wyprawa wiem ze oprócz pierwszej wersji skibniewskiej byla tez w swiecie ksiazki bo kolega mial i od niego raz czytałam. to była totalna tragedia :/ Łoziński chyba tłumaczyl dla tego wydawnictwa 9wiadomo skąd ten łazik ;). skibniewska jest dobra bo konsultowala sie z tolkienem. nawet w tej ksiazce wydanej niedawno z listami tolkiena jest fragment jego listu do niej, w ktorym zaleca zeby zostawila oryginalne nazwy imion i miejsc, a ewentualnie do wydnaia dołaczyła liste nazw z wyjaśnieniami po polsku
Kiedyś miałem niezłego jobla na punkcie Władcy i całego śródziemia. To były czas, gdy modemy wydawały odgłosy pipipiip jak łączyły się z netem z prędkością 56k/s i płaciło się od impulsu. Pamiętam jak ściągaliśmy z netu ilustracje pana Lee i z wypiekami je oglądaliśmy. Koledzy nawet rozpracowywali ten runiczny alfabet :)
Potem mi nieco przeszło, bo zawładnął mną świat "Koła Czasu" i trzyma do dzisiaj. Czekam na ostatni już tom, który wyjdzie na wiosnę 2013 roku, a też pozostałe tomy kilka razy czytałem, a jest ich ponad dziesięć (1000+ stron każdy).
No ale to temat o Hobbicie, więc koniec dygresji :)
ja miałam na początku, jak wchodziła drużyna pierścienia totalnego fioła na punkcie harryego pottera i praktycznie cała zabawa z oczekiwaniem na filmy mnie ominęła, dopiero tak na moment przed wejściem dwóch wież powoli zaczęłam przestawiać się na władcę, aż po 10 latach doszłam do momentu w którym jestem totalnym tolkienowym geekiem, a hobbit to wszytko jeszcze podsyca :D A apropo tamtych czasów to miały swój klimat (pamietam jak do 3 zobaczyłam po raz pierwszy w szkolnej czytelni zdjęcia na onecie jeszcze przy tym wolno chodzącym internecie to tez uznałam to za mega wydarzenie) i oczekiwanie było pełne napięcia i magii, ale teraz jest nie mniejsze. W sumie silniejsze przez to że tak łatwo można obejrzec zwiastuny, zdjęcia, klipy itd. :) A o kole czasu to nigdy nie słyszałam. Moze jak trochę ostudzi sie moja mania na Tolkiena to zajrzę :)
O ile mi dobrze wiadomo to Tolkien nie napisał żadnej TRYLOGII, tylko powieść składającą się z 6 ksiąg i wydaną w 3 tomach...
Wszyscy mówią o Trylogii, nikt nie rozdrabnia się na księgi. Tak samo jak o Biblii nie mówi się Nowy i Stary Testament
Ja się nie rozdrabniam tylko stwierdzam fakt. "Władca Pierścieni" to powieść (jedna całościowa) rozbita na trzy tomy a nie trylogia. Sam Tolkien chciał wydać swoją powieść jako jedną książkę, ale było to niemożliwe w tamtych czasach.
o standard w zabłyśnięciu wiedzą -poprawianie tych co piszą trylogia . Jackosn nakręcił trylogie bo filmy 3 a Tolkien wydał książki w 3 tomach czyli tez trylogia a że każda dzielił się na 2 części jest mało istotne . W kulturze masowej Lotr to trylogia a nie 6-ścio ksiąg
To, że książka została wydana w trzech tomach nie oznacza, iż jest trylogią. Skąd Ci to przyszło do głowy? Odsyłam do encyklopedii pod hasło "trylogia". "Władca Pierścieni" to nie trylogiia, a fakt, że taki ma statut w kulturze masowej to tylko przykład poszerzającej się niewiedzy ludzi.