Właśnie wróciłem z kina, ale myślami wciąż w nim jestem, wciśnięty z wrażenia w fotel. :) Zacznę więc od strony fabularnej. PJ po raz kolejny pokazał, że potrafi we wspaniały sposób wzbogacić napisaną przez Tolkiena powieść. Niektóre zmiany mogą razić fanatyków Tolkiena, jednak moim zdaniem wprowadzenie ich było znakomitą decyzją. Wątek Azoga ścigającego Thorina, czy też nekromanty z Dol Guldur (tego drugiego jak na razie wiele nie obejrzeliśmy, jednak czekają nas przecież dwie kontynuację ;) ) niezwykle ciekawe i emocjonujące. Jeśli chodzi o fabułę to jedyne czego moge się lekko przyczepić to dość nieciekawy w mojej opinii pobyt w Rivendell.
Gra aktorska? Trudno wyobrazić sobie lepsze obsadzenie tych ról. Thorin majestatyczny i dumny, taki jakim opisał go Tolkien. Martin Freeman jako Bilbo? Idealny. Nic dodać, nic ująć. Myśle, że o Gollumie i Gandalfie nie muszę nawet wspominać, bo tak jak w WP rewelka. ( Smutno mi jedynie, że prawdobodobnie Smeagola już w tej serii nie zobaczymy. No ale kto wie co tam Peter jescze wymyśli...)
Od strony dźwiękowej Hobbit jest bardzo dobry, jednak nie jest ona aż tak powalająca jak w WP. Mimo to jednak muzyka w filmie cieszy ucho. ( Niezwykłym przeżyciem jest scena krasnoludów śpiewających "The misty mountains cold". Na to wspomnienie wciąż mam ciarki.)
No i wreszcie to co koniecznie muszę pochwalić, a wręcz wznieść ponad niebiosa to strona wizualna filmu. Z poczatku skwasiłem się że nie dość, że jest to wersja 48 klatek, to jeszcze 3D, którego nie jestem fanem. Cytując Thorina z końcówki filmu, "W życiu się tak bardzo nie pomyliłem" :D. Cudo, po prostu C U D O. Po prostu siedzisz i nie możesz uwierzyć, że to tak niesamowicie realnie i wspaniale wygląda. Sceny bitwy pod Morią wciąż chodzą mi po głowie i chyba zrobiły na mnie największe wrażenie jeśli chodzi o ten aspekt filmu. Oj, bitwa pięciu armii zapowiada się niesamowicie jeśli będzie chociaż w połowie tak dobra jak tamta. A oczywisty jest fakt, że będzie dłuższa i bardziej spektakularna, po prostu nie ma innej opcji. :))
Podsumowując, powrót do Śródziemia niezwykle udany. Łezka mi się w oku kręciła na początku i końcu filmu. Tyle lat czekałem na ten moment... Dlatego z całego serca polecam ten film!
PS: Teraz rozumiem czemu nasi dystrybutorzy przetłumaczyli tytuł : "Niesamowita Podróż". Trudno o lepsze określenie tego filmu :))
W mojej opinii rewelacyjnie. Do tego w połączeniu z 3D dostajesz tak niesamowity efekt, że aż się wierzyć nie chce. Na początku trudno się przyzwyczaić, ale po jakichś 15 minutach już nie było problemu. Dla mnie bomba.
Nawet mniej u mnie było tak z 10 minut. tak jak kolega powiedział wcześniej gra aktorska jest strzałem w 10.Jedyną rzeczą, która mi się nie podobała był Radagast i jego zajęczy powóz, a tak wszystko jest świetnie. Czekam z niecierpliwością na drugą cześć
Powiem szczerze po raz kolejny. Nie przeczytałam żadnej książki Tolkiena. Dlatego moze nie rozumiem tej niechęci do Radagasta. Mnie ta postać urzekła całkowicie. A juz najbardziej rozwaliły mnie jego obesrane przez ptaki włosy :) Jego pojazd zajęczy był dla mnie nieziemski. Scena kiedy on podbiega a one szykują się niecierpliwie do startu była niesamowita. Co wg Ciebie jest nie tak z tą postacią?
Radagast to kuzyn Gandalfa wspaniały czarodziej przyjaciel zwierząt. A nie narajany hipis z gniazdem w głowie i zmutowanymi uszatymi w powozie. Powinien on być takim lekko podkreślam lekko wyluzowanym Gandalfem stąd ta nie chęć do tej postaci.
Jeśli tak, to powiem wprost.
Mam w d..zupie różnice i jestem happy, że książki nie czytałam. Radagast w filmie to dziki czarodziej przekładający miłość do zwierząt nad ludźmi. Radagast w filmie to Ktoś kto odda ostani oddech dla zwierzaka. Dziki, nieujarzmiony kochający tylko las i zdziczały pod jego wpływem. To jedna z moich ulubionych postaci i mam nadzieję, że powróci w dalszych częściach.
Żaden kuzyn tylko jest po prostu duchem tej samej rangi obydwaj są Majarami (tak jak Sauron i Saruman).
Mieszkaj kilka(set?) lat ze zwierzętami, w środku lasu, a zobaczymy, czy nadal będzie z ciebie taki wspaniały czarodziej ;)
Saruman nazwał go też podobnie do ciebie: "Radagast Ptasznik! Radagast Prostak! Radagast Głupiec!"
Mnie tam Radagast pasuje, nawet(albo zwłaszcza) po przeczytaniu książki i dodatków. Odwrócił się od swojej misji i "zdziczał" właśnie, zajmując się zwierzętami, nie interesując się bardzo sprawami ludzi i elfów.
Ja niestety przez cały seans obejrzany w 48 klatkach miałem wrażenie, jakbym oglądał teatr. Dlatego poszedłem jeszcze raz na wersję 24-klatkową. Oczywiście w 3D. Rewelacja. Wspaniały film. Gdyby trójwymiar powstał wcześniej i zrobiliby Władcę Pierścieni w 3D... To by dopiero było.
Dziwne wrażenie teatru i przyspeiszonego filmu jest tylko przez pierwsze 10-15 minut. Tak samo powiedziała osoba, z którą oglądałem film, a widziała film w 3D pierwszy raz. Ogólnie rzecz biorąc po tym czasie 15minut już nie zauważamy, że coś jest inaczej i przez kolejne 2,5h nie możemy się otrząsnąć z niesamowitych wrażeń spowodowanych czystością obrazu i ogromnym detalem.
I kolejny miód na duszę :) Zwłaszcza kiedy od wczorajszego seansu ścieram się tu z zapartym tchem w obronie tego fenomenalnego filmu :)
Zazdroszczę, chciałbym już być w multikinie i zachwycać się Hobbitem... Jeszcze kilka dni..
Też dzisiaj widziałem, absolutnie genialny film. Kto kocha LOTR pokocha też i Hobbita.
aha i pociesze tych, co obawiali się że Smaug będzie czarny. Pokazano nieliczne części jego ciała, ale były one ewidentnie czerwone :)
Hej,
Ja również właśnie jestem świeżo po seansie w UK. Do kina szedłem z bardzo mieszanymi uczuciami, spowodowanymi mniemanymi krytycznymi opiniami krytyków, no i co po niektórych na tym forum. Całe szczęście jestem bardzo pozytywnie zaskoczony i to nie tylko ja. Wtorek wieczór, pełna sala w kinie, wszyscy oglądają w wielkim skupieniu, a po filmie przy wychodzeniu słychać było baardzo wiele pozytywnych i ciepłych komentarzy i nie wyglądało na to, że była tam choć jedna osoba, która żałowała, że poszła do kina.
Klimat z Władcy Pierścieni zachowany, bardzo barwne postacie, każda postać inna, inny styl bycia itp. postać Bilbo Baginsa rewelacyjna, Gandalf uważam, że nawet lepszy niż we WP, taki jakiś bardziej spontaniczny mi się wydawał w pozytywnym znaczeniu. Zdjęcia i audio miodzio, nie czułem aby w filmie były jakieś niepotrzebne sceny wrzucone na siłę jak sugerowały niektóre komentarze. Dialogi... też mnie bardzo pozytywnie zaskoczyły. Gollum nie stracił nic w porównaniu z WP. Gruby król Goblinów miazga, znów kolejna barwna postać, trzy trole, amatorzy gotowania bardzo zabawne postacie, Azog mroczny i brutalny, mag z lasu, amator grzybów poruszający się na zaprzęgu z królików brzmi smiesznie, ale wymiata. Poza tym garść znanych postaci, Saruman, Garadiela, Elrod etc, naprawde cała masa postaci, a każda postać wyjątkowa i ciekawa. Naprawdę świetny klimat i nie czuć żadną sztucznością.
Nie wiem ale mam wrażnie, że po tym co złego przeczytałem na temat tego filmu, nie najlepiej się do niego nastawiłem do tego stopnia, żę aż w kinie przeżyłem pozytywny szok :-)
Zdecydowanie jeden z najlepszych jakie oglądałem w ostatnich latach i to pisze w momencie, gdy już miałem wrażenie, że z roku na rok wychodzi coraz mniej bardzo wciągających filmów.
Dzisiaj się po raz kolejny przekonałem, że nie można liczyć na opinie krytyków.
Oczywiście jak ktoś na siłe będzie chciał na ten film marudzić to będzie, ale czego jestem pewien to, że spędziłem dzisiaj wspaniały czas w kinie i przychodzi mi teraz wrócić do "szarej rzeczywistości" ;-)
10/10, bo za pieniądze jakie wydałem do kina, przyjemniej czasu bym nie spędził
Pozdrawiam