PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
2012
7,6 425 tys. ocen
7,6 10 1 424990
6,7 74 krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Niestety Hobbit zawodzi na każdym możliwym polu. Tylko muzykę i aktorstwo można postawić
prawie na równo z LOTR, no właśnie prawie bo nawet tutaj widać mały ale jednak regres. Cała
reszta w konfrontacji z "Władcą" przegrywa z kretesem. Fani Hobbita mówią że nie powinno się
porównywać tych dwóch trylogii. Ja się pytam dlaczego? OK, zgodzę się że jeśli chodzi o
rozmach i dramatyzm to opowieść o krasnoludach pragnących odzyskać swoją ojczyznę nie
ma szans konkurować z epicką historią walki o Śródziemie. Niedorzeczne jest więc
krytykowanie samej fabuły jako takiej. Natomiast już zmiana konwencji w jakiej prowadzona
jest opowieść jest w moim przekonaniu błędem. Zdaje sobie sprawę że książka ma charakter
przede wszystkim baśni ale to przecież wcale nie oznacza że reżyser nie mógł przedstawić
Hobbita w konwencji Władcy pierścieni. Bez głupich wątków typu Radagast poganiający króliki,
słabych żartów czy nie realistycznych upadków z wysokość jak w jaskiniach goblinów. Za mało
jest tutaj momentów które zapadają w pamięci i poruszają jak choćby chwila w której Bilbo
daruje życie Gollumowi. Myślę że można było zostać przy formule wypracowanej wcześniej. Na
pewno rozczarowanych byłoby mniej niż jest obecnie. Jackson wybrał inaczej, niestety.

Dobra, trudno jestem w stanie zaakceptować że atmosfera w Śródziemiu jest weselsza niż
wcześniej a właściwie później ale nie jestem w żadnym, nawet najmniejszym stopniu
zaakceptować jak teraz ta kraina wygląda. Poprzednio było to malownicze miejsce, piękne i
prawdziwe. Ta miejscówka sprawiała że chciało się do niej wracać. Jej już nie ma, w zamian
dostaliśmy wygenerowany w komputerach świat uzupełniony o kartonowe scenografie.
Wszystko wieje sztucznością i fałszerką. To niedopuszczalny zabieg, który moim zdaniem
uśmierca to uniwersum. Nagromadzenie CGI sprawia że filmowi bliżej do animacji niż filmu
aktorskiego. Na dodatek samo wykonanie wybitne nie jest. Niektóre postacie wyglądają jak
figury woskowe a nie żyjące istoty. Kreacja świata to porażka na całej linii.

PJ nie poradził sobie z brzemieniem, którego podjął się nieść ale trzeba przyznać że ciężar był
olbrzymi. Poprzeczkę wcześniej ustawił sobie bardzo wysoko a to że do niej nie do skoczył to
kwestia jego trefnych wyborów . Przez to startuje teraz ze swoim Hobbitem w innej lidze, nie
wybitnych filmów, arcydzieł, które jeszcze długo będą zachwycać widzów i do których będzie się
chciało wracać przy każdej możliwej okazji. Teraz jest to liga Avengers, Avatara i podobnych
efektownych produkcji, jednak nawet tutaj nie będzie wiódł prymu bo taki Avatar nie tylko był
lepiej wykonany ale miał też odrobinę głębi, nie dużo ale jednak.

Z ostateczną oceną poczekam do 3 części ale nie spodziewam się by w kwestiach które tu
poruszyłem zmieniło się coś na lepsze.

ocenił(a) film na 7
_GHOST_

Otóż mylisz się. Gdyby Jackson zrobił "drugiego LOTRa" krytyka byłaby ogromna. A tak zachował klimat powieści, jednocześnie mocno poszerzając ją jak i postacie. Jest to przynajmniej coś innego, pozatym w filmie jest sporo nawiązań do Drużyny.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

Dlaczego drugiego LOTRa? Przecież fabuła opowiada o czymś innym. Nawet jeśli film przypominał by Drużynę Pierścienia to osobiście wolałbym to niż Drużynę w wersji light. Jeśli wątki z Radagastem powożącym zaprzęgiem królików mają być dobrym poszerzeniem powieści to ja dziękuję za takie poszerzenie. Nie mniej jednak jak wspomniałem jestem w stanie zaakceptować tą decyzje natomiast wykreowanie tego wszystkiego w komputerach bądź przy użyciu kartonowych scenografii jest dla mnie pomyłką, którą nie da się uzasadnić.

ocenił(a) film na 7
_GHOST_

Ale książka ma zupełnie inny klimat i Jackson chciał go zachować, jednocześnie nie robiąc filmu tylko dla dzieci (w powiesci krasnoludy walcza patykami i nozami, wargowie i orły mowią własnym językiem, a krasnoludy ida poprostu po złoto) Rozszerzenie to przede wszystkim Sauron odradzający się w Dol Guldur, który dodaje trochę klimatu z LOTRa i zapewne będzie dodawał w dwóch kolejnych częściach. Co do komputerowości. Owszem dużo efektów specjalnych, ale trochę też zostało zbudowane. Pozatym przecież sceny ucieczki przed wargami, czy też sceny wędrówki z głownym motywem w tle to są krajobrazy Nowej Zelandii, a takie np. Rivendell w LOTR też było komputerowe. Pozatym Hobbit to baśń i ta komputerowość mnie tak nie razi.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

Całą książkę czytałem dobrych kilka lat temu, ostatnio wróciłem tylko do początkowych rozdziałów skończyłem czytać zaraz po orłach. Nie mogę wiec dyskutować na ten temat bo mało z książki pamiętam. Nie wydaje mi się jednak żeby książka była tylko dla dzieci, w sensie typowo dla dzieci. Myślę że jest bardziej uniwersalna i historię w niej zawartą można było przedstawić w głębszej formie niż zostało to zrobione. Ja bym się nie obraził i myślę że nie tylko ja. Pokazanie białego orka i odradzającego się Saurona uważam za ciekawy pomysł który ładnie wprowadza widzów do tego co będzie się działo we WP i zgadzam się ze powinno to być kontynuowane w kolejnych częściach.

Dążenie do baśniowości po przez nachalne zalewanie CGI i tandetne kartonowe dekoracje i brak realizmu to nieporozumienie. Nie tędy droga.

ocenił(a) film na 7
_GHOST_

No i właśnie tak zrobił Jackson. Przectawił ją w nieco innej formie. W powieści głowny motyw to chęć odzyskania przez krasnoludy swojego złota. W filmie chcą odzyskać swój dom, złoto przy okazji (fajna scena rozmowy Bilba z Boforem w jaskini ) Thorin w filmie jest postacią znacznie bardziej rozbudowaną niż w książce i aż czuć jego determinacje. Pozatym mamy dwie świetne retrospekcje. A tak jak napisałem, było sporo ujęć w plenerze, aczkolwiek zgadzam się że jest bardzo dużo komputera, jednak nie przeszkadza mi to tak bardzo, bo według mnie pasuje do baśniowego nastroju.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

No właśnie, z jednej strony mamy stworzenie bardziej dojrzałych postaci niż w książce i zwiększeniem wartości o jakie walczą krasnoludy a z drugiej głupi i nie pasujące do tego świata wątek Radagasta i zauważalny brak realizmu czy żarty które wyłamują się z tego uniwersum. Jackson staną trochę w rozkroku co mi się nie podoba.

CGI mi całkowicie nie pasuje ale jeśli Tobie nie przeszkadza to OK, kwestia podejścia.

ocenił(a) film na 7
_GHOST_

Radagast w sumie nie jest taki zły. Poprostu komunikuje się zazwyczaj tylko ze zwierzętami i mieszka sam, stąd takie zachowanie. Aczkolwiek nie jest głupi, co było pokazane kiedy wszedl sprawdzic co się dzieje w Dol Guldur. Natomiast jego sanie również mnie nie przekonały. Co do braku realizmu. W LOTR też było sporo sytucji nierealistycznych, także specjalnie mi to nie przeszkadza, chociaż napewno wolałbym więcej realizmu.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

Może źle się wyraziłem jeśli chodzi o Radagasta. Bardziej chodzi mi to jak głupio został pokazany, właśnie przez te sanie i króliki. Jeśli chodzi o realizm we WP to być może były jakieś lekko naciągane sytuacje, nie pamiętam. Właśnie o to nie pamiętam tu chodzi. Z hobbita nigdy nie zapomnę tych nie realistycznych momentów bo były aż tak nie poważne. Wydaje mi się że bardzo nad używany został też klasyczny ratunek w ostatniej chwili.

_GHOST_

Nie jestem pewien ale on był wspomniany jako dziwak. Stąd tak wygląda to w filmie. Z czasem poświecił więcej Naturze niż obowiązkom Istari. Stąd na przykład pogarda Sarumana. A jak już jesteśmy przy kiepskich tekstach Sarumana o naćpanym Radagaście to przecież z Gandalfem było podobnie. Saruman też uważał że Gandalfowi ziele zmąciło umysł.

ocenił(a) film na 7
Real19

Radagast to dla mnie ciekawa postać ale jednak z nim przesadzili - w filmie to kompletny idiota (głupawa ucieczka z krzykiem z Dol Guldur - jak dziwny by nie był, jednemu z Istarich to nie przystoi... scena z patyczakiem- równie głupia)
nie mam nic przeciwko wprowadzaniu nowych postaci z innych dzieł Tolkiena- ale zachowajmy powagę, Hobbit jest aż nazbyt dziecinny, przekolorowany i zbyt skomputeryzowany ( każdego razi po oczach nierealistyczność tego świata- część tłumaczy to "baśbiowością " - prawda jest taka, że basniowość zanika przez przesyt grafiki komputerowej, która zastąpila naturalne krajobrazy Nowej Zelandii )

ocenił(a) film na 7
_GHOST_

No, w książce w ostatniej chwili zawsze ratuje ich Gandalf ; P W filmie zato podczas sceny z trollami mamy rozbudowaną rolę Bilba, który zagaduje trolle. Co do nierealistycznych akcji z WP. Aragorn i Gimli rzucaja się we dwójke na "stado" uruk-hai, Legolas vs Olifant i jescze kilka innych ;P

ocenił(a) film na 8
Joecrou

Akcja z trollami byłaby chyba lepsza, gdyby była bardziej zbliżona oryginałowi. Brakowało mi tu Gandalfa. Jeszcze rolę Bilba przełknę, zachowanie krasnoludów trochę mniej, ale Gandlaf, który przychodzi tylko po to, by stuknąć laską w głaz, to już mi się nie podoba.

Co do walki z u-h - zauważ, że Gimli i Aragorn (jeszcze Boromir kawałek dalej, a i Legolas swoje dorzucił), to zaprawieni w bojach wojownicy z ogromnym doświadczeniem, a urukowie dopiero co zostali wyhodowani, więc logicznym jest to, że nie umieli się zachować odpowiednio, jak np utrzymywać szyku (wiem, że głupio to brzmi, zwłaszcza, jeżeli mieli za przeciwników kilku wojowników), osłaniać, atakować z różnych stron - po prostu napierali przed siebie nie zastanawiając się co robić, byle do przodu :) No i też nie byli jakoś super wyszkoleni - przykład: ostatnia potyczka Aragorna, zaraz po uwolnieniu się spod tarczy, gdy będąc zmęczonym, poobijanym w chwilę rozprawił się z przeciwnikiem, który nie wiedział co się dzieje.

A Olifant, to już co innego :) A zwłaszcza tekst Gimliego, że to się liczy jako jeden ^^

ocenił(a) film na 7
be_OK

Dla mnie akcja z trollami zmieniona na plus, a napewno dobrze wybrnęli z tego, jak w książce zostały złapane krasnoludy. W powieści to pasuje (zostały po kolei zawinięte w worki) ale w filmie mamy uzbrojonych krasnali i dziwnie by to wyglądało.

ocenił(a) film na 9
be_OK

W książce jest powiedziane, że na polu bitwy Aragorn znaczył tyle ile tysiąc ludzi.

Joecrou

Lotr to fantasy więc bohaterowie rozgramiający zastępy wrogów to zaleta a nie wada .

ocenił(a) film na 7
Joecrou

scena z trollami wiele straciła właśnie na tej zmianie- 1000 razy lepiej wyglądałaby jak w oryginale z gandziem podkładającym głosy pod nie...
dla mnie atak dwóch niesmowicie wprawionych w bojach bohaterów na kilku Uruk-hai (grobla była wąską więc naraz mogło podejść właśnie tylko kilku Uruków) jest całkowicie na m miejscu i nie razi surrealizmem
podobnie pokaz elfickiej zręczności w akcji z Olifantem

to wszystko wysiada przy niesmiertelnych krasnalach, które wychodzą bez zadrapania z kilku upadków z dużej wysokości czy po "zgnieceniu" przez kamiennego olbrzyma... niemówiąc o tym, że biegają z atrapami broni, machając ja na lewo i prawo bez rozlania kropli krwii o.O

ocenił(a) film na 9
Joecrou

Ale w ogóle o co chodzi ludziom z tym olifantem? Ja specjalnie ze względu na tyle opinii, że jest to scena głupia wróciłam do niej kiedyś i powtarzałam kilka razy, ale w sumie szczególnie debiln ych rzeczy w niej nie zauważyłam. Faktycznie Legolas sobie po nim skakał bez problemu i zrzucał wrogów trzymając się na bocznej stronie olifanta, ale nie zapominajmy, że to elf i naturalnie potrafił takie rzeczy.

Joecrou

Jackson trochę się pogubił w całości . Bo z jednej strony mamy prymitywne , prostackie poczucie humoru jarającego Radagasta i Sarumana - innego dostojnego i majestatycznego Istari nawijającego o grzybkach , jeża Sebastiana ,sanie z królików i inne infantylne bzdety a z drugiej strony mamy rzucanie orka na pożarcie Wargom . Ja sie pytam dla kogo jest ten film ? Ilość zastojów fabularnych , zapychaczy ( dla mnie np sceny z czarnoksiężnikiem dol sroldur były zupełnie bez pomysłu ) straszne powolne tempo zwłaszcza na początku z takimi zrywami na jakaś zadymę a potem znowu zastój itd - To raczej nie jest film kręcony z myślą o dzieciach a w innych aspektach jest bardzo dziecinny przez co dorosłym prózno bedzie tam szukać chocby średnio inteligentnego żartu czy nieogranego schematu który by ich zaskoczył .
o Bolg mógłby być zamiast Azoga . Nie widzę sensu w tym pomyśle Jacksona . Reżyser nie musi kręcić wiernych ekranizacji ale zmiany powinny mieć jakieś uzasadnienie . W Drużynie miały , Peter naprawdę wyszedł obronną ręką zarówno usuwając Toma Bombadila , który nie pasowałby do mrocznych scen z Nazgulami jak i skracając niektóre watki . Nawet Aragorn i Arwena nie razili . Jedna scena gdy daje mu gwiazdę wieczorną a potem już sama esencja bez zbędnych hamletowskich rozterek i powracającej we wspomnieniach Elfki . ( to to było w dwóch wieżach ) Oczywiście wszelkie uwielbienie kieruje do znakomitych wersji kinowych nie do rozszerzonych .

ocenił(a) film na 7
PanLeszek_2

Poprostu zrobił to co chciał zrobić Tolkien. Autor Hobbita po napisaniu WP chciał przepisać książke, dodając watki i zmieniając trochę ten dziecinny styl. Jackson zachowując klimat powieści, nie zrobił z tego filmu dla dzieci. Dla mnie scena z Czarnoksiężnikiem bardzo dobra, wątek ten połączy w jakiś sposób obie trylogie.

Joecrou

nic nie wiem o dziecinnym stylu w Hobbicie .To taki bardziej gawędziarski styl bardzo swobodny z niezwykle bogatym słownictwem i opisem świata . Książka dla dzieci owszem ale nie "dziecinna" . Ot stary bajarz opowiada historie przy kominku .
Sporym nadużyciem jest tez pisanie że "jackson zrobił to co chciał zrobić Tolkien" Nie wiemy co chciał zrobić Tolkien i jak , a z pewnością nie wyjaśniałby co robił Gandalf gdy znikał w oddali . Mógł chcieć zmienić trochę opisy rozszerzyć niektóre przygody inne dodać ale na pewno nie wkładałby jednej historii w drugą jak zrobił to Jackson .

ocenił(a) film na 5
Joecrou

A skąd wiesz czego chciał Tolkien? Rozmawiałeś z nim? Bo ja raczej nie... Niestety...
I nie wierzę [i nie uwierzę], że Tolkien mógłby "chcieć" popełnić taki idiotyzm i "zmartwychwstać" bohatera, którego uśmiercił 100 z okładem lat wcześniej! Tolkien był logiczny do bólu i mimo, że Śródziemie jest światem baśniowo - magicznym - zachowuje swoje realia - znaczy się, jeśli ktoś jest nie żywy, to już koniec. Nie ma odwołania. Być może, podkreślam: BYĆ MOŻE, Tolkien chciał zmianić w Hobbicie to i owo. Być może. Ale tego nie zrobił. Nie wiemy dlaczego? Może zmienił zdanie i chciał, by Hobbit pozostał powiastką dla synka? Może śmierć mu przeszkodziłą? nie wiemy. A jeśli chciał coś zmienić nie wiemy tym bardziej, czy owe zmiany poszłyby w kierunku, który sobie wymyślił pan reżyser.

ocenił(a) film na 7
Carmina

Tak, bohatera napewno nie chciał ożywić, ale nigdzie nie napisałem że tak chciał zrobić. Poprostu po napisaniu Wladcy chciał trochę dodać do Hobbita. A Ty usilnie bronisz tej powieści. Ale zrozum że podczas jej pisania, w głowie Tolkiena dopiero powstawał ten cały świat i historie. Jak obrażasz się na każdą zmianę względem idealnego Twoim zdaniem pierwowzroru, to radze Ci zaprzestać oglądania filmów na podstawie powieści.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

"zrobił to co chciał zrobić Tolkien" - to twoje słowa. Jakoś się do mojego pytania nie odniosłeś - skąd wiesz co chciał zrobić Tolkien? Masz lewitujący stolik? Seanse spirytystycze urządzasz?
Zdaję sobie sprawę, że Tolkien pisał Hobbita jako bajkę dla swojego synka, wówczas bodajże 10letniego. I dopuszczam możliwość, że później, po rozbudowaniu universum chciał go zmienić. Ale tego nie zrobił. Dlaczego? Nie wiemy. J.R.R. był geniuszem. PJ jest niezłym rzemieślnikiem. Nie ta klasa i nie powinien się brać za "poprawianie" lepszych od siebie. Dla zobrazowania ci wyraźniej: podobnie jest z "dopisywaniem" po latach dalszego ciągu powieści. Zapewne słyszałeś o "Przeminęło z Wiatrem"? Świetna ksiązka, choć z tzw literatury kobiecej. Ale napisana pięknie, interesująca, o wyrazistych, pełnokrwistych postaciach. Lat temu kilka jakaś kretynka [bo trudno ją nazwać autorką] porawał się na napisanie "dalszych losów" bohaterów. I wyszło dno. Bo pańcia, która się za to wzięła nie ma lekkiego pióra Margaret Mitchell, nie ma jej znajomości historii ani jej umiejętności pisania ciekawej historii. PJ w jakiś sposób [zaznaczam, że to moja, czysto subiektywna opinia!] "dopisał" nowy rozdział w historii Śródziemia - i poległ. Bo do geniuszu Tolkienowskiego mu daleko, nie ma też ani klasy i elegancji J.R.R. ani jego polotu.
Niestety, tylko kiepskie ksiązki dają się przenosić na ekran bez szkody - ba, często nawet ekranizacja jest lepsza niż pierwowzór literacki! Ale przy dobrych książkach się to nie sprawdza...

ocenił(a) film na 7
Carmina

" skąd wiesz co chciał zrobić Tolkien? " Czytałem o tym swego czasu. Tak jak pisałem już, idealizujesz powieść i nie dostrzegasz nawet rozwiązań które są w filmie lepsze, bo uważasz że tylko ksiązka jest słuszna. Także nie ma o czym już dyskutować. Pozatym nie możesz zrozumieć że film to film, a książka to książka. Nie pasuje Ci film, to przeczytaj kolejny raz powieść.

ocenił(a) film na 5
Joecrou

Ok, Tolkien chciał zmienić Hobbita. Ale czy w taki sposób, jak zrobił to PJ? Po prostu uważam, że pan reżyser nie jest osobą wybitną ani nie ma klasy jaką miał Tolkien. Być może idealizuję powieść - zgada się. A ty idealizujesz mierny filmik, który sprzedali ci reklamując go do "urzygu" we weszystkich możliwych formach [tv, radio, bilboardy], czyli kupisz i zachwycisz się nawet byle czym, byle było opakowane w złotko i zachwalane dla mas? Rozumiem, że film to film a książka to książka, tyle, że ten konkretny film powstał [podobno] w jakimś tam oparciu o konkretną książkę, a pan reżyser nazywa siebie "największym fanem Tolkiena". Więc porównań się nie uniknie o ile się umie czytać i przeczytało się książkę. I porównania, w moich oczach, wypadają diabelnie minusowo dla filmu...

ocenił(a) film na 7
Carmina

Akurat o filmie się interesowałem od czasu zapowiedzenia go, i śledziłem po kolei każdy filmik z produkcji i każde zdjęcie, ponieważ jestem fanem LOTRa, tak więc Twój argument o tym że sprzedali mi go w mediach nie jest trafny. Pozatym Hobbit nie był jakoś specjalnie reklamowany u nas. Porównania w większości lepiej wypadają dla filmu. Rozumiem że chciałabyś oglądać bajkę dla młodszych widzów z krasnalami chcącymi odzyskać złoto, uzbrojonymi w noże, gadającymi orłami i wargami, ale zrozum że to byłaby porażka dla reżysera.

ocenił(a) film na 5
PanLeszek_2

Otóż to. Myślą że Jacksona zgubił brak pomysłu i obrania jakiejś konkretnej drogi.

PanLeszek_2

Do Gandalfa też tak mówił w DP - że mu ziele umysł stępiło.

Real19

w Drużynie nie było to aż tak groteskowe i nie miało rozśmieszyć widza a jedynie pokazać arogancki lekceważący styl Sarumana .

PanLeszek_2

Moim zdaniem w Hobbicie też pokazało to lekceważący styl Sarumana i jego arogancję która powodowała że czuł się ważniejszy niż inni przez samo bycie Istarim.

Real19

w Hobbicie żaden z czarodziejów prócz Gandalfa nie był Istari

PanLeszek_2

Gościu pokazałeś teraz że jesteś. A nawet nie będę pisał bo nie ma potrzeby żeby cię obrażać.

Real19

dla mnie to parodia i obraza majestatu Istarich

PanLeszek_2

Saruman jest według ciebie parodią Istariego? Uległ co prawda złej mocy ale było wielu którzy niej ulegli i byli jeszcze potężniejsi niż on. Radagast był Istarim który miał opiekować się naturą. Tak wziął to sobie do serca że trochę zdziwaczał bo wybrał towarzystwo natury. Nawet taki Gandalf niby Istari a bawi się w sztuczne ognie. Więc nie mów o parodii bo chyba nie wiesz o czym mówisz. A i jeszcze Saruman tak się niby śmiał z Gandalfa i jego fajkowego ziela a sam potem skupował na potęgę.

Real19

Srauman był Istarim w Lotr tutaj jest parodią podobnie jak Radagast a i Gandalf jakby mniej mi sie podoba

PanLeszek_2

Nawet nie skomentuję. Poczytaj kim byli Istari i o charakterystyce każdego z nich.

Real19

wiem kim byli bo Tolkiena mam w małym palcu książki czytałem jeszcze w latach 90 zanim był ten szał na Lotr Jacksona .
Chodzi mi o to że Istari byli dostojnymi i majestatycznymi czarodziejami jednymi z najpotężniejszych istot w Sródziemiu wcześniej należeli do Majarów ....a Jackson w hobbicie nie ukazał ich z należytą dla nich powagą , Radagast to kretyn a Saruman głupiec

PanLeszek_2

Nie wierze że czytałeś książki bo wiedziałbyś że tak właśnie było. Saruman to pozer. Był najpotężniejszy ale nie tak mądry. Radagast to kretyn? Niby czemu? Podaj jeden sensowny argument albo jeszcze raz książki przeczytaj.

Real19

Saruman był sprytny i arogancki ale nie był głupi grając na dwa fronty przez jakiś czas zmylając połowę Sródziemia usypiając ich czujność ,był potężnym i mądrym czarodziejem ,który jednak przeszedł na stronę ciemności . Istari to mędrcy wbrew temu jak ich ukazał Jackson . Nie muszę wyjaśniać czemu Radagast to kretyn wystarczy przypatrzyć się jego zachowaniu w filmie

PanLeszek_2

No właśnie. Saruman był sprytny. Udawał że nic nie wisi w powietrzu, bo sam chciał coś ugrać. I moim zdaniem nie widać z jego strony głupca w Hobbicie. Zresztą Sarumana jest za mało by coś więcej stwierdzić. Ale myślę że dalsza dyskusja nie ma sensu o WIELKI ZNAWCO kina któremu moderatorzy zazdroszczą gustu Z WIELKIMI JAJAMI.

Real19

widać bo jedyne co wprowadził do rady swoimi mądrymi uwagami to tekst o grzybkach i radagascie

PanLeszek_2

Człowieku obejrzy jeszcze raz film bo gadasz głupoty. Sarumam pyta Gandalfa o jakieś sprawy, Gandalf popiera to Radagastem. Saruman zlekceważył to bo nie doceniał Radagasta. Potem to już Gandalf pokazuje miecz. Rada trwa aż Saruman stwierdza że to nie są żadne dowody. Mówi że Czarnoksiężnik to jakiś kuglarz,amator. Było to odwrócenie uwagi bo Saruman mógł się domyślać że słowa Radagasta to jednak prawda.

ocenił(a) film na 9
Real19

Że się wtrącę do rozmowy ;) Saruman nie tyle domyślał się, że to co mówił Radagast to prawda, ale próbował odwrócić uwagę od tego, że sam uwolnił Sarumana. Zaklęcie trzymające go w zamknięciu było bardzo silne i wychodziło na to, że tylko silny czarodziej mógłby temu podołać. Ale mogę się mylić...

Aredhel125

Tutaj też nie mam pewności.

ocenił(a) film na 9
PanLeszek_2

A ja czytałem władce w latach 80'. I nie ma co przesadzać z dostojnością Istarich. W książce powiedziane jest, że Radagast to dziwak zajmujący się zwierzętami, w filmie pokazany był bardzo dobrze. W rzeczywistości żyje wielu takich dziwaków i pomyleńców, nierzadko są to wykształceni profesorowie. Króliki? W rzeczywistości nierzadko psy ciągną sanki, czego zatem spodziewać się w świecie gdzie drzewa chodzą i mówią. A po za tym, nigdy nie przyszło wam do głowy, że Tom Bombadil to też jeden z Istarich.

ocenił(a) film na 8
_GHOST_

Trafne podsumowanie powodów dla których wielu fanów zawiodło się na tym filmie. Mnie również przede wszystkim drażni wykonanie a właściwie zbyt częste wrażenie sztuczności i braku realizmu.

Garlendar

Błagam nie idealizujcie WP. Tam też wiele rzeczy jest nierealistycznych o czym wielokrotnie pisano

Real19

WP jest w KAŻDYM aspekcie lepsze od Hobbita oprócz konfrontacji głównych bohaterów tutaj Freeman kasuje Wooda .

PanLeszek_2

Powiedziałbym że po równi. Minus dla Hobbita za dużo CGI. Aktorstwo tak jak mówisz że Freeman kasuje Wooda. No i fabula jeszcze lżejsza ale czy to musi oznaczać minus.

PanLeszek_2

Hahahahha w każdym aspekcie? Chyba tylko w końcowej piosence. W niczym więcej.