Niestety Hobbit zawodzi na każdym możliwym polu. Tylko muzykę i aktorstwo można postawić
prawie na równo z LOTR, no właśnie prawie bo nawet tutaj widać mały ale jednak regres. Cała
reszta w konfrontacji z "Władcą" przegrywa z kretesem. Fani Hobbita mówią że nie powinno się
porównywać tych dwóch trylogii. Ja się pytam dlaczego? OK, zgodzę się że jeśli chodzi o
rozmach i dramatyzm to opowieść o krasnoludach pragnących odzyskać swoją ojczyznę nie
ma szans konkurować z epicką historią walki o Śródziemie. Niedorzeczne jest więc
krytykowanie samej fabuły jako takiej. Natomiast już zmiana konwencji w jakiej prowadzona
jest opowieść jest w moim przekonaniu błędem. Zdaje sobie sprawę że książka ma charakter
przede wszystkim baśni ale to przecież wcale nie oznacza że reżyser nie mógł przedstawić
Hobbita w konwencji Władcy pierścieni. Bez głupich wątków typu Radagast poganiający króliki,
słabych żartów czy nie realistycznych upadków z wysokość jak w jaskiniach goblinów. Za mało
jest tutaj momentów które zapadają w pamięci i poruszają jak choćby chwila w której Bilbo
daruje życie Gollumowi. Myślę że można było zostać przy formule wypracowanej wcześniej. Na
pewno rozczarowanych byłoby mniej niż jest obecnie. Jackson wybrał inaczej, niestety.
Dobra, trudno jestem w stanie zaakceptować że atmosfera w Śródziemiu jest weselsza niż
wcześniej a właściwie później ale nie jestem w żadnym, nawet najmniejszym stopniu
zaakceptować jak teraz ta kraina wygląda. Poprzednio było to malownicze miejsce, piękne i
prawdziwe. Ta miejscówka sprawiała że chciało się do niej wracać. Jej już nie ma, w zamian
dostaliśmy wygenerowany w komputerach świat uzupełniony o kartonowe scenografie.
Wszystko wieje sztucznością i fałszerką. To niedopuszczalny zabieg, który moim zdaniem
uśmierca to uniwersum. Nagromadzenie CGI sprawia że filmowi bliżej do animacji niż filmu
aktorskiego. Na dodatek samo wykonanie wybitne nie jest. Niektóre postacie wyglądają jak
figury woskowe a nie żyjące istoty. Kreacja świata to porażka na całej linii.
PJ nie poradził sobie z brzemieniem, którego podjął się nieść ale trzeba przyznać że ciężar był
olbrzymi. Poprzeczkę wcześniej ustawił sobie bardzo wysoko a to że do niej nie do skoczył to
kwestia jego trefnych wyborów . Przez to startuje teraz ze swoim Hobbitem w innej lidze, nie
wybitnych filmów, arcydzieł, które jeszcze długo będą zachwycać widzów i do których będzie się
chciało wracać przy każdej możliwej okazji. Teraz jest to liga Avengers, Avatara i podobnych
efektownych produkcji, jednak nawet tutaj nie będzie wiódł prymu bo taki Avatar nie tylko był
lepiej wykonany ale miał też odrobinę głębi, nie dużo ale jednak.
Z ostateczną oceną poczekam do 3 części ale nie spodziewam się by w kwestiach które tu
poruszyłem zmieniło się coś na lepsze.
Plastikowe w sensie sztuczne. Ciężko to opisywać ale to nie znaczy ze tego nie widać.
Owszem, jest duzo efektow komputerowcych, ale bez przesady z tą sztucznością. Przykladowo Rivendell jest na takim samym, albo wyższym poziomie co w LOTR, a tam zapewne Ci nie przeszkadzało : P Zmienia się tylko pora dnia, oświetlenie, co napewno mocno wpływa na Twój odbiór. Wargowie, trolle i orkowie sa swietnie zrobieni, chociaż Azog jest mocno komputerowy. Co do plastikowości, to jedynie mogę się przyczepić lasu który otacza chate Radagasta. Efekty są bardziej baśniowe, i duża w tym rola kolorów, bo mamy wschody słońca. Bajkowo też wygląda niebo podczas obrad Białej Rady, chociaż w naszym świecie też takie występuje, tylko bardziej stonowane.
Chodzi ci o to, że obraz w WP jest surowszy przez nasycenie barwy obrazu? No to jest efekt kamery i pracy przy montażu. OK to nie są tak odległe czasy ale jednak jakość i możliwości się mocno zmieniły. Kamera WP ma gorszą jakość "wyłapania" barw i naświetlenia i przez to faktycznie wydaje się taki "zimny" i jednocześnie bardziej realistyczny to trzeba oddać. Hobbit jest nasycony ciepłymi barwami co wynika chyba z tego że "bajka" ma mieć ciepły i kolorystycznie miły wizerunek. Przynajmniej ja mam takie odczucie, nie wiem czy każdy, ale wraz ze zmianami lokacji zmienia się intensywność i kolor przewodni używany do nasycenia. ( na video-blogu PJ możesz zobaczyć proces koloryzacji i to jak o wiele "żywszy" jest teraz obraz nawet przed przeróbką) - a jeżeli nie o ten aspekt ci chodziło z tą całą klimatyczną surowością to mój błąd, niemniej dla mnie się z tym kojarzy ;)
Tak po części na pewno chodzi o kolorystykę ale nie wiem czy jest to kwestia wyłapywania barw przez kamerę czy podkręcania ich w komputerze. Wydaje mi się że raczej to drugie ale ekspertem nie jestem więc ręki nie dam sobie uciąć. W każdym razie we WP wszystko zarówno świat, efekty specjalne czy wygląd bohaterów jest bardziej naturalny i wiarygodny co sprawia że przedstawiony świat jest prawdziwy i namacalny. Natomiast w Hobbicie wszystko wypada bardzo sztucznie i kłóci się ze stylistyką jaka została wybrana wcześniej.
Bo nie ma jeszcze takiego zagrożenia. Wszystko jest bardziej baśnowe bo i powieść jest taka. Myślę że trzecia część będzie trochę mroczniejsza. Aczkolwiek to też nie jest do końca tak. Bo na przykład takie Rivendell o takiej porze jak w Hobbicie wyglądało by tak samo w LOTR. Pozatym mamy przecież sporo nocnych scen w Hobbicie.
Aha czyli o sztuczność ci chodzi :) tak, to jest wina w większości przypadków kamery nie podkręcania na komputerze. Było od razu mówione, że może ona dawać efekt teatralności. Wiem, że to "wina" kamery przez to, że miałam szanse przeczytać wypowiedzi "speców" od kostiumów przy Hobbicie. Mieli duży problem z szukaniem odpowiednich materiałów ponieważ na "żywo" dana tkanina wyglądała bardzo fajnie i ciekawie jednak kiedy ktoś stawał ubrany w strój z takiej niefortunnej tkaniny przed kamerą wtedy jak to fajnie nazwano " krzyczała ona, patrzcie na mnie" jeżeli będziesz miał szanse to warto zajrzeć do przewodnika po filmie gdzie ta czuła na wszystko kamera przez ekipę została nazwana - "wszystko widzące oko zła" ;)
Możliwe że tak było. Jednak ciężko mi obwiniać kamerę za to bo przecież sama się do tego zadania nie wybrała. Właściwie jeśli chodzi o obraz to i tak największe pretensje mam do ciągłego niemal CGI i one przede wszystkim odpowiedzialne są za tą sztuczność.
No może, jeżeli chodzi ci o te efekty CGI - mnie to tak bardzo nie raziło przynajmniej nie tła dla pomieszczeń, które były rysowane w 3D przez Alana Lee i Johna Howe ;) które dla mnie wyszły świetnie, ale nie da się zaprzeczyć wykorzystali też możliwości komputera. Co kto lubi i w jakim stopniu mu to przeszkadza.
No właśnie mi CGI przeszkadza, tym bardziej jeśli są zrobione w tak bajkowy sposób. Są przecież filmy w których są bardziej surowe i nieraz ciężko zauważyć że zostały wygenerowane komputerowo. Ostatnio na przykład duże wrażenie zrobił na mnie troll z Królewny Śnieżki i Łowcy. Film jest raczej słaby ale ten troll został zrobiony bardzo dobrze. Ogólnie wolę jednak klasyczne efekty i na szczęście są jeszcze w twórcy którzy z nich korzystają jak np. Nolan.
Podejrzewam, że gdy zobaczymy min. więcej dol guldur będziesz miał klimatu jak z władcy, tak jak mówiłam wydaje mi się, że na początek użyto ciepłych barw żeby podkreślić bajkowość i sielankowość miejsc a z czasem jak Hobbit stanie się "poważniejszy" to się zmieni ;) zatem zachęcam do obejrzenia kolejnych części gdy wyjdą i żeby ich realizacja ci się spodobała ( ale też nie możemy nastawiać się we wszystkim na 100% kopiowania WP) ;)
Jeśli będzie coś pomiędzy WP a Hobbitem to raczej nie będę rozczarowany. Również życzę udanych przyszłych seansów. Pozdrawiam i dobranoc ;-)
Tak jak powiedziałeś lepiej poczekać z oceną do 3 części i myślę, że jednak dużo się zmieni dla ciebie na lepsze ;) 1 cz. to radosny w pewien sposób jeszcze sielankowy wstęp i radzę się cieszyć "kulo-odpornością" niektórych bohaterów, 2 cz. to dużo "dramatu", ciężkich decyzji, i pewnie w końcu zobaczymy Cumberbatcha (w pełnej okazałości) - wtedy będzie się działo i skończy się "radosny świat". A 3 część.. ah ;D no ta część to będzie zwieńczenie całej historii - w moim odczuciu PJ dał nam przyznam czasem w pewnych momentach trochę mało po to żeby potem w 2 a w szczególności 3 części nas powalić na kolana. I szczerze nie przeszkadza mi to. Przecież jak był WP to ludzie mówili podobnie (nie mówię, że wszyscy) - że 1 część w porównaniu do 2 i 3 to taka trochę "nuda", że się ciągnie i inne części lepsze bo są bitwy, więcej akcji i napięcia itp. ( akurat dla mnie argument średni, przytaczam tylko opinie, które krążyły wśród moich znajomych). Więc z Hobbitem będzie tak samo pewnie ;)
Możliwe że dwójka będzie w klimacie jedynki, a dopiero trójka będzie bardziej poważna.
może ;) chociaż podobno w 2 cz. ma się "skoczyć Hobbit" tylko bitwa na początku 3 cz.( czyli "powaga" musiałaby pojawić się w 2 i 3 cz.)- reszta to mają być niby dodatki i parę wątków z silmarillionu, które mają niby ten "pomost" między Hobbitem a WP uzupełnić. Nie mam pojęcia jak to zrobią i co wykorzystają, możemy z wypowiedzi ekipy filmu się jedynie domyślać - ... pożyjemy zobaczymy ;)
Myślę że bitwa,zdarzenia bo bitwie i powrót w skocie Bilba do domu i ew co tam spotkało pozostałych krasnoludów. Choć myślę że jeszcze w 3 będzie Smaug. Tak przynajmniej cześć pisała. No bo 2 to Beorn,Mroczna puszcza, elfy, sprawa Dol Gundur. Tylko skąd wtedy zdjęcie Bilba w skarbcu?
Może się skończy na Bilbie w skarbcu i wtedy z kolei zacznie się narzekanie że "przerwał w takim momencie"
SPOILER kto nie czytał powieści! W dwójce Smaug jeszcze nie zginie, także dopiero w trójce KONIEC SPOILERA. A Bitwa Pięciu Armii ma być mocno rozszerzona, i bardzo dobrze. Zostaje jeszcze powrót do Shire, oraz możliwe jest też wypędzenie Saurona z Dol Guldur.
Zobaczymy co nam przygotuje PJ ;) jednakże nie obraziłabym się gdyby bitwa nie zajmowała prawie całego filmu mimo rozszerzenia jej i zostałoby trochę czasu na rzekome dodatki, bo teoretycznie mamy ostatnią szansę na "film Tolkiena" i zobaczenie innych wątków nie tylko z Hobbita, więc w sumie im więcej zobaczymy tym może być ciekawiej.
No tak myślałem że nie zginie jeszcze w dwójce. Ale Bitwa będzie koks. Nie wiem czy Azog jej dożyje ale było by fajnie coś takiego że walczy z Thorinem, Kili i Fili giną w obronie wuja, ten zabija Azoga myśli że koniec wtedy Bolg go przebija mieczem. Thorin pada na kolana Bilbo krzyczy itp pojawia się Beorn i rozwala Bolga. Nie wiem naprawdę mam duże oczekiwania co tej sceny ale myślę że PJ nie zawiedzie.
No, ciekawe jak to będzie wyglądało. Wydaje mi się że Azog pozostanie głównym przeciwnikiem.
Tego bym sobie życzył. Może rzeczywiście fabuła nabierze powagi i pokaże więcej magicznych ujęć jednak jakoś ciężko mi sobie wyobrazić by twórcy zrezygnowali z tak nachalnego stosowania CGI a to mnie w Hobbicie najbardziej boli, może chociaż bardziej dopracują ten element. W każdym razie moje entuzjazm który towarzyszył Hobbitowi od kiedy tylko ogłoszono jego produkcję został brutalnie zabity. Następne części obejrzę ale nie są to filmy na które niecierpliwie czekam.
Nie oglądałam jeszcze filmu, ale odnoszę wrażenie, że ludzie szukają sobie powodów, by się go czepiać. Ja bardzo się ucieszyłam, kiedy z fragmentów na yt wynikało, że będzie w tym dużo komedii. I świetnie! Czego Wy chcecie? Historia jest inna, mniej tragiczna, a na pewno w tej części; lekkość, żart, piosenki - wydaje mi się, że oni doskonale wiedzieli jak odtworzyć klimat powieści, zarówno w przypadku LOTR jak i tutaj. Pościg królików - z tego, co czytałam, oni korzystali z prac Tolkiena rozszerzając historię o wątki nie zawarte w powieści. Nie rozumiecie, że w takim przypadku byłby to dla Was, wymarudziałych fanów, prezent?
Nierealistyczne upadki z wysokości - tak, bo rzucanie się w sam środek armii orków w pojedynkę, kilka razy i wychodzenie z tego bez szwanku jest o wiele bardziej prawdopodobne. WP, druga część.
Otóż to. Ludzie myślą że WP był pod tym względem idealnym. A było tam sporo takich nierealistycznych akcji.
No dla przykładu rzut Gimlim przez Aragorna. Powtarzałam tą scenę kilka razy i do tej pory zachodzę w głowę jak oni to zrobili, jeden i drugi ;D Bo chyba specjalnych umiejętności jak np. Legolas, który robił salto wskakując na konia to chyba nie mieli. Czasem się zastanawiam, czy tak naprawdę ktoś analizuje podobne sceny zanim wypuszczą film. Chyba filmowcy zdają sobie sprawę, że dla wielu ludzi to nie jest kwestia obejrzenia filmu dwa razy, w kinie i w domu, tylko po kilkadziesiąt w przypadku fanów. Wtedy naprawdę wiele można zauważyć.
Chyba przypominam sobie ten rzut chociaż WP ostatnio oglądałem dobre kilka lat temu. To było przy bramie do Helmowego Jaru prawda? Owszem jak się nad tym zastanowić to nie było to zbyt realistyczne ale sposób wykonania tego rzutu sprawiał że bardziej wywoływał on u mnie śmiech (prawdziwy, nie prześmiewczy) niż jakąś konsternację. W każdym razie była to mikroskala. W Hobbicie brak realizmu jest o wiele bardziej oburzający. Zjawisk takich jak ślizg bohaterów na drewnianej konstrukcji po pionowej niemal ścianie jaskini czy domino z drzew w końcówce nie da się nawet próbować tłumaczyć, zrozumieć czy obrócić w śmiech.
Hobbita narazie widziałam dopiero 3 razy, więc jeszcze te rzeczy aż tak nie rzuciły mi się w oczy. Jednak tamtą scenę Aragorna z Gimlim pamiętam aż nadto dobrze i czasami jak to widzę to wolę udawać, że tego nie było.
Nie jestem typem czepialskiego ale jak mi się coś nie podoba to o tym mówię. To forum nie jest tylko dla ludzi którym podobał się Hobbit ale też dla tych których pod pewnymi względami rozczarował bo spodziewali się czegoś do czego Jackson wcześnie przyzwyczaił.
Oczywiście choć myślę że troszkę się mylisz choćby w humorze min:Gandalf zapytany ile zgładził smoków, zachowanie Bilba na widok plądrujących jego spiżarnie krasnoludów,Gandalf zapytany czy chce rumianek odpowiada że woli winko, niewinna mina Gandalfa gdy Galandriela mówi mu telepatycznie o odejściu krasnoludów, zachowanie krasnoludów, Radagast,opowieść Bifura co może zrobić smok i jak Bilbo mdleje. Co do scen zapadających w pamięć:oszczędzenie Golluma, rozmowa o domu Bilba z Bifurem, późniejsza rozmowa Bilba z krasnoludami dlaczego wrócił,Gandalf zapytany przez Galandrielę dlaczego wziął Hobbita do wyprawy, walka z orkami pod koniec filmu i widok na Samotną Górę.
Prawda, jest kilka żartów które śmieszą, do tego co wymieniłeś dodałbym jeszcze tego najgrubszego krasnoluda chyba Bombura gdy zawala się pod nim siedzisko. Są też jednak typowo głupie zagrania jak choćby troll używający chusteczki i kilka innych które jakoś nie do końca pasują. Jeśli chodzi o momenty zapadające w pamięci to tylko scena z Gollumem zrobiła na mnie duże wrażenie reszta która wymieniłeś są jak najbardziej OK
To jeszcze nie koniec komediowych scen w wykonaniu Bombura, pewnie zobaczymy wiecej w 2 części ;D
Zgodzę się tylko, że za dużo CGI. W trylogii orki to byli ucharakteryzowani ludzie, a tu są zrobione na ekranach komputerów. Mogli połączyć jedno z drugim: zrobić charakteryzację, a potem dopieścić ja na komputerach. Ale nie zgodzę się w kwestii scenografii. Właśnie tutaj jest mniej kartonu niż w WP. W WP Hobbiton był tekturowy, a tutaj został wybudowany na prawdę. Po prostu nadano filmowi bardziej baśniowy klimat. Twoja wypowiedź potwierdza tez moja tezę, że Hobbitem są zawiedzeni ludzie nie rozumiejący na co poszli do kina. Hobbit to baśń, którą Tolkien napisał dla dziecka. Film i tak jest o wiele poważniejszy od tej lektury. To nie jest LOTR i to nie powinien być LOTR. To jest Hobbit. Książka ma zupełnie inny charakter niż trylogia. Można nawet powiedzieć, że drastycznie inny. W LOTR Tolkien w paru momentach zaprzeczał temu co wykreował wcześniej w Hobbicie czyniąc Śródziemie mniej baśniowym. Cieszy mnie, że Jackson w filmie nie poszedł pod publikę i zrobił... Hobbita. Nie jestem wielkim miłośnikiem sposobu pisania Tolkiena, ale można powiedzieć, że wychowałem się na filmowej trylogii. I na seansie Hobbita uśmiech nie schodził mi z twarzy, a nawet oczy mi się trochę zeszkliły z sentymentalnego wzruszenia (scena kiedy Gandalf tłumaczy Galadriel dlaczego wybrał Bilbo mnie rozłożyła).
"Ale nie zgodzę się w kwestii scenografii. Właśnie tutaj jest mniej kartonu niż w WP"
No proszę Cię, naprawdę tak uważasz. Przecież tutaj już od początku widzimy malowany styropian. Już sam początek i atak smoka na Erabor to pokazuje. Mury wyglądają bardzo sztucznie. Hobbiton jest OK, potem mamy kilka plenerów i to wszystko co można uznać za naturalne. Później niemal prze cały film wszędzie widać kartonowe głazy i drzewa uzupełniane przez komputerowe tła. To wszystko sprawia że oglądamy akcję na kolejno pojawiających się planszach. Te właśnie plansze zabijają ten film bo atmosfę bajkowości osiąga się przez wykreowanie świata, który mimo że jest inny, zaczarowany to jednak wygląda na naturalny i prawdziwy a nie poskładany z różnych elementów.
" Twoja wypowiedź potwierdza tez moja tezę, że Hobbitem są zawiedzeni ludzie nie rozumiejący na co poszli do kina. Hobbit to baśń, którą Tolkien napisał dla dziecka."
Na ten temat pisałem już w pierwszym i kolejnych postach. Jackson odrzucił coś co się świetnie sprawdziło i jak widać stracił na tym.
Nie odniosłem takiego wrażenia. Jest sporo plenerów, które ja widziałem w reportażach z planu, które potem zobaczyłem w filmie. Są uzupełniane efektami komputerowymi, tak jak to było robione w LOTR (patrz Rivendell, patrz Moria etc). W I części Hobbita jest mniej scenografii nowej, bo akcja toczy się głównie w Bag End i Rivendell (Goblin Town z oczywistych względów musiał być w dużej mierze zrobiony komputerowo), które to scenografię już znaliśmy. W drugiej części pojawia się jednak, jeśli wierzyć doniesieniom, dwa kolejne spektakularne scenografie: Dale i dom Beorna (Dale niby się pojawiło w I części ale b. krótko). Tak więc nie przesadzałbym z tą scenografią.
Co do kwestii robienia z Hobbita drugiego Władcy. Nie, nie i jeszcze raz nie. Po pierwsze, byłoby to pogwałceniem całej idei książki Tolkiena. PJ i tak zrobił z niej poważniejszy film niż jest oryginał. Przypominam, że książka jest bajkowa, jest mniej złożona i jest bardziej humorystyczna. Po drugie, robienie z Hobbita drugiego WP, który był filmem mrocznym de facto, o końcu świata, w momencie kiedy w Hobbicie mamy prostą historię o wyprawie krasnoludów, którzy chcą odzyskać dom i złoto byłoby przerostem formy nad treścią.
Jeśli chcesz klimatu drugiego Władcy, wyślij petycję do rodziny Tolkienów by sprzedali prawa do Simarilliona a potem do jakiegoś reżysera by to przeniósł na ekran, ale nie żądaj by zamieniano Hobbita, niewinną historię o Śródziemiu przed nastaniem odrodzonego Saurona, w drugą wojnę o pierścień.
OK, Jackson zrobił jak chciał, wybrał taką konwencje jaką uznał za słuszną. Rozczarował przez to część widzów. Gdyby poszedł w stronę WP może zawiódłby innych fanów wiec jestem w stanie zaakceptować lżejszą konwencję. Tyle tylko że moim zdaniem z powieści która jest baśnią zrobił bajkę. Już pomijam wszelkie fabularne kwestie ale upychanie w każdym możliwym miejscu CGI powoduje że ten film przestaje być filmem aktorskim a zaczyna być animacją. Tego we WP nie było a tu jest i przez to Hobbit zawsze będzie dla mnie trylogią drugiej kategorii.
Oj, przesadzasz chyba. Za dużo jest CGI - to prawda, ale dla mnie cały efekt końcowy mieści się w konwencji baśni. Tak, nie ma tego realizmu co w LOTR, ale też pasuje do bardziej baśniowej fabuły.
Pytanie, czy jest to zabieg celowy, czy PJ za bardzo uwierzył nowej technologii czy chodziło o finanse (taniej jest jeśli się nie mylę zrobić coś komputerowo). Tego nie wiem.
Niezależnie jednak od powodów, uważam, że forma pasuje do treści. Czy wolałbym mniej CGI? Tak wolałbym. Nie ma filmów idealnych. Nie jest nim LOTR, wbrew temu co niektórzy twierdzą, idealizując go trochę po latach, nie jest nim też Hobbit.
Moim zdaniem, mylisz się w pewnych kwestiach
otóż, " Hobbit " JEST podobny do filmowej trylogii WP - stąd te wszystkie nawiązania, powiązania i poszerzenia w samym " Hobbicie " - a za razem, filmowy " Hobbit " jest, moim zdaniem, bliższy książkowemu pierwowzorowi.
W kwestii " nierealistycznych upadków z wysokości " to poczytaj sobie trochę o Tolkienowskich Krasnoludach a może zrozumiesz, dlaczego nic im się nie stało = konwencja " Hobbita ", która jest i MA BYĆ znacznie lżejsza od WP.
Piszesz, że świat przedstawiony w " Hobbicie " nijak ma się do tego z WP - a ja Ci przypomnę, że " Władca Pierścieni " powstawał w czasach sprzed Full HD i 3D - teraz, wszystko co widać na ekranie jest ostre jak brzytwa a do tego w 3D, więc nie dziwota, że wygląda to inaczej, niż te 11 lat temu.
A co do muzyki to ona właśnie stanowi regres w stosunku do WP, gdyż nie wnosi nic nowego do muzycznego świata Śródziemia - pomimo mojej sympatii do Howarda Shore'a i Jego muzyki i faktu, że " Hobbita " dobrze mi się słucha.
Faktycznie, przyznam rację co do upadku krasnoludów bo nie pamiętam już czy w książce WP, czy właśnie w Hobbicie krasnoludy było opisane, że krasnoludy poprzez swoją budowę ciała są odporne na takie rzeczy. Da się też zauważyć różnicę w ostrości obrazu. Tą różnicę w technologii najlepiej widać w ujęciu krasnoludów w WP na spotkaniu u Elronda, a między krasnoludami z Hobbita. Mimo wszystko jednak też uważam, że PJ momentami się chyba zagalopował jak np. przy tych nieszczęśnych jeżykach.
Najlepsze (albo najgorsze) jest to, że ten kto czytał książki to wie więcej na temat Śródziemia i jest w stanie sobie pewne rzeczy widziane w filmie przetłumaczyć. Gorzej z tymi, którzy nie czytali i potem oskarżają film za mało wiarygodny. Ja ich rozumiem, bo przecież skąd mają wiedzieć, ale jednak trzeba wziąć pod uwagę, że w fantasy wiele rzeczy jest mało prawdopodobnych.
"otóż, " Hobbit " JEST podobny do filmowej trylogii WP - stąd te wszystkie nawiązania, powiązania i poszerzenia w samym " Hobbicie " - a za razem, filmowy " Hobbit " jest, moim zdaniem, bliższy książkowemu pierwowzorowi."
Tu nie chodzi o konwencję ale o to że nawet w świecie fantasy powinno się przestrzegać pewnych praw fizyki, kwestia wytrzymałości jest mi znana.
"Piszesz, że świat przedstawiony w " Hobbicie " nijak ma się do tego z WP - a ja Ci przypomnę, że " Władca Pierścieni " powstawał w czasach sprzed Full HD i 3D - teraz, wszystko co widać na ekranie jest ostre jak brzytwa a do tego w 3D, więc nie dziwota, że wygląda to inaczej, niż te 11 lat temu."
No tutaj to już odleciałeś. Mam wrażenie że nie zrozumiałeś o czym pisałem wcześniej. Jak mógłbym zarzucać filmowi że jest w Full HD. Nie chodzi o jakość obrazu ale o jego treść. Za 3D niezbyt przepadam choć np "Avatar" pod tym względem mnie zachwycił. "Hobbita" oglądałem w 2D więc ten aspekt nie podlega mojej ocenie.
Co do muzyki to jak najbardziej się zgadzam. Większość to powtarzanie już znanych motywów.
" Tu nie chodzi o konwencję ale o to że nawet w świecie fantasy powinno się przestrzegać pewnych praw fizyki, kwestia wytrzymałości jest mi znana. "
Skoro nie chodzi Ci o wytrzymałość Krasnoludów, to o co?
" No tutaj to już odleciałeś. Mam wrażenie że nie zrozumiałeś o czym pisałem wcześniej. Jak mógłbym zarzucać filmowi że jest w Full HD. Nie chodzi o jakość obrazu ale o jego treść. "
Też nie łapię ... obraz to nie treść, to tylko obraz ... więc o co Ci chodzi?, napisz to jaśniej.
Nie, nie mam zamiaru. Przeczytaj sobie jeszcze mój pierwszy wpis to może załapiesz.
" Poprzednio było to malownicze miejsce, piękne i
prawdziwe. Ta miejscówka sprawiała że chciało się do niej wracać. Jej już nie ma, w zamian
dostaliśmy wygenerowany w komputerach świat uzupełniony o kartonowe scenografie.
Wszystko wieje sztucznością i fałszerką. To niedopuszczalny zabieg, który moim zdaniem
uśmierca to uniwersum "
Poprzednio było to robione praktycznie tak samo, ja nadal upieram się, że to min. kwestia sposobu kręcenia filmu - wcześniej były to normalne kamery na taśmę filmową, teraz są to kamery cyfrowe, 3D, itp.
wcześniej obraz był bardziej rozmyty, przez co był bardziej magiczny, miał atmosferę, teraz tego nie ma, bo taki jest wymóg współczesnej techniki.
Mimo wszystko, krajobrazy nadal zachwycają, Rivendell wygląda jeszcze lepiej, niż w WP a Bag End wiele zyskał w oczach widza, jest teraz miejscem bardziej kompletnym.
Bag End wygląda OK, nie mam żadnych zastrzeżeń jednak moim zdaniem jest go za mało w filmie by mówić że zyskał w oczach widza. Moją niechęć kieruje przede wszystkim w stronę wiejących sztucznością dekoracji i wykreowania w komputerach wielu scen i postaci. CGI nie pasuje mi do świata Tolkiena.
W przypadku scenografii mamy powrót lokacji z trylogii / Shire, Rivendell / oraz parę innych, nowych miejsc
tak jak w przypadku trylogii mamy tu dekoracje w studio i makiety, a że technika poszła na przód i film był kręcony cyfrowo, to nic na to nie poradzisz, że wygląda to trochę sztucznie - zresztą, w trylogii też kilka miejsc wyglądało sztucznie, np. las Fargorn wiał studiem na kilometr,a Lorien maskował fakt kręcenia w studio poprzez nieostre, trochę rozmyte zdjęcia.