PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 328341
6,4 50 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Śmiać mi się z Was chce. Każda rozsądna osoba czytając Władcę Pierścieni, Hobbita i
Sillmarillion potrafi dostrzec różnicę. Hobbit jest typową bajką dla dzieci, o krasnoludkach
płynących po rzece w beczkach. A wy się ludzie czepiacie i porównujecie to dzieło do Władcy
Pierścieni. Powinniście uświadomić sobie, że Hobbit jest skierowany do nieco młodszego grona
odbiorców i porównywanie go z Wladcą Pierścieni to idiotyzm. W kwestii reżyserskiej, w kwestii
spójności filmu wszystko jest jak najbardziej dobre, a jedynym minusem, który akurat już nie jest
winą twórców filmu, ale Polaczków - polski dubbing.

ocenił(a) film na 7
kfilich

Idiotyzmem jest twój post. Dlaczego nie mozna porównywać tych dwu dzieł? Bo jedno jest pokaźnym i poważnym dziełem a drugie bajką? Naprawdę? To jest Twój argument? A dlaczego niby bajka ma być gorsza od innych dzieł? To że bajka nie ma nic do rzeczy, jeśli jest po prostu dobrym filmem.

straightlines

Oczywiście, że można. Tylko jak mówiłem, jaki jest sens?

To tak jakby zaprosić do ringu boksera wagi piórkowej i wagi ciężkiej. Tak, można stwierdzić, czy bokser wagi piórkowej ogólnie dobrze boksuje, czy ma technikę itp. Ale oczekiwanie, że wygra z wagą ciężką jest naiwne.

Z Hobbitem i LOTR tak własnie jest. Niektórzy bezmyślnie porównują te dwa filmy oczekując, że Hobbit dorówna LOTR. Nie, nie dorówna bo nie może. To jest ten sam świat, ale w zupełnie innym wymiarze i innej skali. W rezultacie rodzą się recenzje pełne rozczarowania, że to nie to samo co LOTR.

Ale można stwierdzić, czy Hobbit jest dobrym filmem. I dla mnie jest - nawet b. dobrym.

zentaur

Zgadzam się. Jest bardzo dobry.

ocenił(a) film na 7
zentaur

Jest sens i to duży. Podałeś dobry przykład. Dwóch bokserów z różnych wag warto porównywać. Dlaczego nie? Warto ich jakościowo porównywać. Ten ma taki cios dobry, tamten inny. Ten zwyciężył tyle przed czasem tyle inny. Choćby żeby pokazać miejsce w historii. Pierwsze dwie części Hobbita należy porównywać. One będą miały inne miejsce w historii. Dwójka będzie jednym z najlepszych dzieł (mam ielką nadzieję, że tak będzie) a jedynka będzie oceniana jako średni film. Sens jest duży w porównaniu, przecież życie opiera się na wartościowaniu.

straightlines

Filmy te można porównywać pod względami : czy McKellen gra lepiej tu, czy tu i gdzie ma dłuższą brodę. Nie spodziewajmy się rzetelnej recenzji porównawczej, bo to tak jak porównywać film przyrodniczy z filmem wojennym. Akcja może rozgrywać się w tym samym środowisku, ale to już koniec podobieństw.

ocenił(a) film na 7
kfilich

Podobieństwa? Kolego nie musi być żadnych a i tak można porównywać filmy i nawet trzeba. Co by wiedzieć, który jest wg nas tym lepszym filmem. Mamy jedną skalę wartościowania na filmwebie i wszędzie indziej. Tego się trzymajmy. Ale co można porównywać? Wiadomo akcję, grę aktorską, zdjęcia, efekty, muzykę i wiele innychrzeczy. Ale najlepiej poprzestać na zwykłym podoba się, lub się nie podoba i wszelkie odcienie tych dwóch odczuć:)

straightlines

Ja oceniam film w kategorii. Dlatego u mnie i komedia romantyczna i dobry dramat mogą mieć taką samą ocenę. Oceniam thriller w stosunku do innych thrillerów, dramaty w stosunku do innych dramatów. Uważam, że to logiczne podejście i nie sądzę bym był w tym odosobniony.

ocenił(a) film na 7
kfilich

Ok, spoko.

straightlines

Oczywiście, wiele rzeczy można porównywać. Ale z jednym jest kłopot. Z samą historią. To znaczy można porównać, ale trochę nie ma sensu.

Kiedy obserwowałem napływające recenzje w zeszłym roku - recenzje Unexpected Journey - zauważyłem, że mało jest "ważonych" recenzji, tzn wiele osób oceniało te 2 filmy przez pryzmat samej historii. Nie oceniali ekranizacji czy też poszczególnych aspektów filmu, tylko stwierdzano, że LOTR jest ciekawszym filmem. Ano jest. Bo to ciekawsza historia jest po prostu. Wiele osób o tym zapomina porównując te dwa filmy i o tym piszę tylko.

I kiedy zrobiłem w jednym z wątków porównanie kategoria po kategorii Unexpected Journey i Fellowship fo the Ring- to wyszło mi blisko remisu lub niewielka przewaga któregoś z filmów - już nie pamiętam którego.

Bo jako ekranizacja Hobbit jest udanym filmem. Większość jednak ocenia ten film poprzez pryzmat znacznie uboższej historii (na to PJ nie miał wpływu) i klimatu (na to w sumie miał wpływ, ale do pewnego stopnia).

ocenił(a) film na 7
zentaur

Mnie nie obchodzi co pokazują, tylko jak to pokazują. Jesli obrze pokazują i ja sie na filmie dobrze bawię, film wciąga etc to oznacza, że jest OK:) End of story.

ocenił(a) film na 7
zentaur

Aha nie oceniam Hobbita za t, że jest ubogi w akcję. Już to pisałem. Np taka Prosta Historia Davida Lyncha to z pozoru prosty film, jeden wątek, ale film jest świetny. Po prostu jedynka Hobbita nie jest na tyle dobra by dawać jej wysokie oceny i to myślę. Po prostu ludziom sie nie podobało, i nie powinno się tłumaczyć tego, że uboga w akcję itp itd. To żaden powód. Podam Ci wiele przykłądów gdzie mało się dzieje, jednowątkowść jest podstawa ale te filmy sa wspaniale. Hobbit jedynka nie jest wspanialy, po prostu nie j?? Odpowiedz: bo nie mialem dobrego materialu wyjsciowego... Załosne co nie? Rolą rezysera jest robić jak najlepsze filmy. W przypadku jedynki jedynki się nie udało. I powiem Ci wiecej, nawet jakby w jedynce byly wybuchy, sto razy wiecej akcji to pace jedynki byl marny i dalej zostalaby po prostu sredniakiem. Nie wiem dlaczego wymyslacie kolejne argumenty, zeby tylko ukryc lichosc jedynki Hobbita? To dla was takie wazne zeby bronic filmu? Naprawde na nic sie to zda. Historia juz ocenila jedynke Hobbita. I wychodzi na to ze to sredni film. Dwojka bedzie o wiele bardziej pamietana, mam nadzieje, ale i tak jest sporo negatywnych opinii z tego co widze.

ocenił(a) film na 6
straightlines

Jednak większości film się podoba, co widać po ocenach. Jest to po prostu inny film niż WP. Nie jest tak świetny, ale na pewno nie jest zły.

straightlines

Ale ja nie bronię. Bronić można oskarżonego albo kogoś kto zrobił coś złego :) Przekładając na nasze podwórko bronić można złego filmu. A ten film jest dobry, Mi po prostu Hobbit Unexpected Journey się podobał i to piszę. Piszę też dlaczego nie ma tego rozmachu co LOTR. I dlaczego części osób mógł się mniej podobać. Podkreślam "części" bo zdecydowanej większości się podobał, który to fakt notorycznie próbujesz ignorować i próbujesz zakrzywiać rzeczywistość.

Przykład The Straight Story nie jest dobry z dwóch powodów:

1) to nie jest film przygodowy osadzony w świecie baśniowym - to co w takim filmie jest atutem, w filmie przygodowym tym atutem nie będzie - tutaj widz oczekuje, że będzie się działo, oczekuje mnogości wrażeń, postaci, miejsc itp.

2) problemem Hobbita jako historii nie jest nawet to, że jest prosta - problemem jest to, że ma bardzo epizodyczną strukturę (tzn wielowątkową) i że brakuje w nim właściwej ekspozycji i rozwoju postaci - w przeciwieństwie do the Straight story gdzie tych problemów nie ma i w przeciwieństwie do LOTR.

Piszesz o problemem z tempem w Hobbicie, że jakby było więcej akcji to i tak byłoby źle. Pisząc to potwierdzasz to o czym piszę - że w dużej mierze problemem jest materiał wyjściowy. Wynika to właśnie z tej epizodycznej struktury książki, na którą zresztą PJ trochę narzekał w kilku wywiadach. Dlatego łatwiej było uzyskać lepsze tempo w LOTR niż w Hobbicie. Drugą sprawą, która utrudnia uzyskanie dobrego tempa jest konieczność wprowadzenia 14 postaci w przeciągu kilkudziesięciu minut filmu. W The Straight Story tego problemu nie ma, prawda? Mało tego, trzeba je jeszcze jakość rozwinąć i pokazać ich charakter. To wszystko sprawia, że Hobbit jest niewdzięcznym materiałem do filmowania. Ale kto by się tym przejmował prawda? Najlepiej postrzegać wszystko w kategoriach czarne-białe...

Ps. Druga część jest odbierania lepiej właśnie dlatego, że mniejsze problemy są z tempem (nie trzeba już wprowadzać ponad tuzina postaci) i dlatego, że klimat gęstnieje.

ocenił(a) film na 7
straightlines

zawsze masz coś do powiedzenia, byleby napisać coś przeciwnego

ocenił(a) film na 7
dontomazino

Bardzo mi przykro, że mam swoją opinię. Rozumiem, że przeszkadza Ci to, że jest wolność słowa.

ocenił(a) film na 7
straightlines

Właśnie mi się wydaję, że tobie to często przeszkadza :D