Zdecydowanie tą z Pustkowia Smauga ;)
Ma jakiś taki w sobie klimat ... jakby magiczny ;D
Wpadła mi w ucho za pierwszym razem ;) jednak nie twierdzę, że ta z Niezwykłej Podróży jest głupia !
na początku wolałem tą z NP ale z każdym następnym przesłuchaniem ta do 2 części podoba mi się coraz bardziej
A dla mnie jednak o wiele lepsza z Niezwykłej Podróży. Jakoś nie przekonuje mnie ta z Pustkowia. A ty swoją drogą, którą wybierasz?
Z Niezwykłej podróży. Wpasowała się w klimat, zawierała nawet motyw główny. Ta z Pustkowia to zupełnie inne dźwięki, jakby nie do Hobbita, ratuje się tylko słowami.
Obie mają świetny tekst, ale Song of the Lonely Mountain ma ten krasnoludzki klimat ! A do pustkowia ma niepasujący głos, dźwięki i rozkręca się dopiero na końcu.
Song of the Lonely Mountain moim zdaniem ma ten klimat którego niestety nie ma piosenka z Pustkowia.
Ja dla mnie najlepsza była w LOTR Enya :-)
I byłoby czymś cudownym gdyby ona w 3 części Hobbita też coś zaśpiewała. No ale pomarzyć sobie można :P
Hmm skąd wiesz może zaproponują jej współpracę właśnie przy ostatniej części. Na torrentach pojawił się program exclusive, trwa około godziny, z tego programu właśnie jest fragment z radagastem i gandalfem. Jak nie widziałeś to polecam:)
"I See Fire", nie mogę przestać jej słuchać, poza tym kocham głos Ed'a
"Song of The Lonely Mountain" ma specyficzny charakter, bardzo "krasnoludzki" i dość mroczny i patetyczny, myślę że pasuje bardziej do "Hobbita" ale piosenka Eda ma w sobie więcej emocji
Mi bardziej do gustu przepadła piosenka z Niespodziewanej podróży. Choć możliwe, że za jakiś czas bardziej będzie podobała mi się piosenka z Pustkowia;) Mimo wszystko moim zdaniem najlepsza jest piosenka "Misty mountains" w wykonaniu krasnoludów. ;)
Ponadto zgodzę się z kgazadem, że Enya zrobiła świetną robotę we Władcy Pierścieni i miło byłoby ją usłyszeć za rok w trzeciej części.
Spoko:D Za chwilę Kamilek wróci z gimbazy i powie Ci jak bardzo się "mylisz". :D
Zgadzam się, że ani jedna, ani druga z piosenek końcowych nie dorównują tym z Władcy Pierścieni, ale tak czy inaczej obydwie wpadły mi w ucho i nie mogę napisać, że nie podobają mi się. Pierwsza jest o przygodzie, o heroizmie, o skarbie, po który wystarczy tylko sięgnąć, o królestwie, które z pewnością zostanie odzyskane. W drugiej pojawia się już cień smoka, ogień, dym, śmierć i ani słowa o złocie, o arcyklejnocie. I chyba właśnie ta druga bardziej do mnie przemawia.
Widze ze wróciłeś z podstawówki. Jak było? Nie, nic nie powiem, bo nie bede odpisywał twoim multikontom.
Nie, nie uczę w podstawówce i poraz kolejny Ci szmaciarzu piszę, że udowodnij, że mam multikonto. Ale nie nie udowodnisz tego pajacu bo multikonta nie mam :D
O ile kawałek Finna do Hobbita pasował, choć był lekki, to ta druga jest jakby z innej bajki. Brzmi jak country, przyśpiewka do piwa Toma Waitsa.
Neil Finn stworzył kawałek lekki, ale nostalgiczny, wpadający w ucho.
Sama w sobie słaba Song of Lonely Mountain w porównaniu z tym nowym cudem wypada całkiem nieźle - tzn. słuchając tego mogę przynajmniej poznać, że to kawałek z filmu fantasy, że jakaś przygoda, że wyprawa, że coś.
I see fire to po prostu jakaś prowokacja. Mogliby to wstawić do sceny kończącej odcinek w jakimś serialu o lekarzach w której główna bohaterka siedzi w swoim mieszkaniu z kieliszkiem wina i spogląda zamyślonym wzrokiem na padający za oknem deszcz, po czym kamera przeskakuje na jej znajomego z pracy w którym się po cichu podkochuje i który został do późna w pracy.
NIE WIEM CZY WSZYSCY ZAUWAZYLI, ALE TEN TEMAT MA WYBRAC NAJLEPSZA PIOSENKĘ SPOŚRÓD DWÓCH, TYCH Z HOBBITA. PIOSENKI Z LOTRA ZOSTAWCIE DLA SIEBIE.