Dotąd myślałam, że w "Hobbicie" nie będzie większych niedogodności (oczywiście poza tym, że jest podzielony aż na trzy części), ale z każdym kolejnym zwiastunem i artykułem mam coraz większe obawy, czy Jackson nie przesadzi ze zmianami w fabule! Byłoby to straszne, bo przecież cała trylogia WP była, jak na ekranizacje, całkiem wierna. Tymczasem, jeśli chodzi o drugą część "Hobbita", to jest parę rzeczy, które aż kują w oczy. Co na przykład robi tam Legolas?! Z tego, co się orientuję, to takich niespodzianek ma być więcej!
A trzecia część? Jeśli akcja drugiej skończy się gdzieś ok. zabicia Smauga, to na trzecią część przypada już praktycznie tylko Bitwa Pięciu Armii. Co Jackson planuje zrobić, żeby rozciągnąć ją na cały film?
No i ten dubbing... To prawda, że Gollum ma mówić głosem Szyca? Nie chce mi się wierzyć:D
Osobiście uważam, że ucinanie postaci i wątków jest równie złe, jak ich dodawanie, a nawet gorsze
myślę też, ze obecność Legolasa w filmie jest bardziej uzasadniona, niż, np. obecność Radagasta czy Saruman ;)
książka jest dosyć krótka i zwarta i nie starczyłoby jej na trzy filmy, zresztą, Jackson chyba już dawno zapowiedział, że Jego " Hobbit " nie będzie li tylko ekranizacją książki lecz swoistym pomostem pomiędzy Hobbitem a WP ( zwłaszcza trzeci film ).
Ale Radagast i Saruman to ważne postacie i dużo wnoszą. Ja czekam na rozwój wypadków. Traktuje to jak film gdzie przewijają się bohaterowie stworzeni przez jednego z moich ulubionych autorów. WP też miał "dodatki". Dla mnie najdziwniejszym były elfy pod Helmowym Jarem. Ale i tak Trylogia to Dzieło Sztuki :)
Ale ja nie mam nic do w.w. postaci i ich roli w filmie, zwróć uwagę na emotkę przy mojej wypowiedzi ;)
> "Co na przykład robi tam Legolas?! "
Dobra , wiem, że to co teraz napisze ma się niekoniecznie po drodze do twojego zapytania. Ale po prostu zawsze gdy ktoś pyta się po co w tym filmie jest Legolas przypomina mi się „wierszyk” z TheOneRing.net - to tak dla humoru :)
"Roses are red
Violets are blue
Its called Desolation of Smaug
Not The Hobbit 2
The moon is silver
The sun is yellow
Why will this film
include that Legolas fellow?"
Jeśli Jackson słabą fabułę książki zastąpi dobrą fabułą filmu, to w sumie co w tym złego?
zatem, jesteś ignorantem. Do tej pory tylko od ignorantów słyszałem, że twórczość Tolkiena jest słaba
Czyli mam uwielbiać każde pierdnięcie Tolkiena dla zasady? Bo to Tolkien i inaczej nie wypada? Nie mówię o całej twórczości, tylko o tej bajeczce, którą napisał dla dzieci i która mi się nie spodobała.
Jak ma nie być Legolasa skoro w całym WP był dobrze znany jako syn Thranduila? Thranduil jest ważną postacią w Hobbicie, niby gdzie miałby podziać nagle się jego syn? To byłby dopiero brak logiki. Byłabym zaskoczona, gdyby zabrakło Legolasa w filmie. W Mrocznej Puszczy Bilbo i krasnoludy spędzą trochę czasu, więc raczej sensownym jest, że zobaczymy Legolasa.
Tu bardziej chodzi o to, że Legolasa nie było w książce. To, że jest synem Króla Elfów to wiadomo i na pewno żył w czasach Hobbita. Tolkien nie przedstawił go jednak w tej historii.
Bardzo możliwe. Do Drużyny pasował książę elfów więc Thranduil stał się ojcem :P
Tylko, że w Hobbicie Thranduil nie nazywa się Thranduilem, tylko królem elfów i nie jest takim wielkim władcą jak się go opisuje w WP. Widocznie Tolkien miał powody żeby rozwinąć tą postać, nadać mu imię, uczynić jego królestwo bardziej znaczącym niż w Hobbicie, włączyć w historię jego syna. Myślicie, że gdyby Tolkien znowu pisał Hobbita to zapomniałby o Legolasie? Nie sądzę.
No tak, ale w późniejszych źródłach jest podane imię Króla elfów i to, że brał udział w BPA jako dowódca. O jego synu nie ma żadnych wzmianek. Legolasa poznajemy dopiero w Rivendell. Tego czy istniał, czy był w domu :P czy może na jakiejś misji nie dowiemy się nigdy.
No i właśnie Władca Pierścieni jest późniejszym źródłem. Według Hobbita władca Mrocznej Puszczy był królem elfów., o żadnym Thranduilu tam jeszcze nic nie wiadomo. Według późniejszych źródeł Legolas jest synem Thranduila. Skoro z króla Mrocznej Puszczy zrobili Thranduila, to dlaczego mieliby pominąć jego syna, który w dalszych źródłach był równie ważny? Albo trzymamy się idealnie książki, albo jesteśmy logiczni.
Wytłumaczenie jest przecież proste i nie ma innego. Tolkien pisząc Hobbita nawet nie myślał specjalnie o kontynuacji. Poprostu pisał bajkę dla syna. Nawet nie nadał Thranduilowi imienia. Dopiero potem zaczął to wszystko rozwijać. No i dodał postać Legolasa. Gdyby Hobbita pisał po WP, wiadomym jest że ów elf by się tam znalazł, a król elfów posiadał by imię.
Wiem i zgadzam się z tym. Obecność Legolasa jest mi obojętna, ale chciałem podkreślić, że jego BRAK byłby jak dla mnie uzasadniony :)
Takie dziwne że Legolasa by nie było?:) Na poczekaniu wymyślę ci 100 powodów jego nieobecności.
Równie dobrze można wymyślić 100 powodów nieobecności dla każdego innego oprócz głównych bohaterów, czyli
Bilba, Gandalfa, krasnoludów i smoka. Obecność Legolasa jest bardzo logiczna i już to było sto razy wałkowane. Może w filmach PJ nie był notorycznie podkreślany fakt, ze Legolas jest z Mrocznej Puszczy, za to w książce było jak krowie na rowie, więc nie widzę powodów dla których miałoby go nagle zabraknąć, skoro jego ojciec ma tam tak ważną rolę. Trochę tam zabawią, więc oprócz Thranduila wypadałoby pokazać kogoś więcej.
Tu się nawet nie rozchodzi o samą w sobie obecność Legolasa tylko o to, że jest zrobiony pod nastolatki, czyli znowu zniewieściały blondynek w rajtuzach i makijażu, pretendujący do roli macho. To chyba najbardziej wszystkich boli.
Jest logiczna obecność Legolasa, ale to nie oznacza, że musi on tam być prawda?:)
To zależy kto czego oczekuje od filmu.Jego rola mogłaby być równie dobrze okrojona, jak i rozciągnięta. Sposobów na pisanie scenariuszy jest wiele.
Pamiętam, ze jak dopiero zaczęły chodzić pogłoski o tym, że zamierzają kręcić Hobbita, to pisano, ze Bloom ma zgarnąć 4 mln dolarów za pojawienie się na kilka minut w pojedynczej scenie. Pomyślałam wtedy, że przesadzili, ale potem zaraz doszłam do wniosku, ze może to i dobry pomysł bo chcą tym samym zaznaczyć, ze taka postać w Mrocznej Puszczy na pewno była, ale z drugiej strony nie chcą wciągać go w historię z krasnoludami. Każdy ma swoją wizję, PJ zrobił to w taki sposób, Ty byś zrobił w inny. Tak czy siak Legolas powinien się tam pojawić, więc pytania typu "po co on tam" są zwyczajnie ignoranckie i prowokatorskie.
Ignoranckie jest stwierdzenie że "powinien" się tam pojawić. Tylko dlatego, że była taka postać nie oznacza, że powinjna być rozumiesz?
Tu nie chodzi o to tylko, ze ta postać w ogóle była, tylko jakie znaczenie będzie mieć dla całej dalszej historii.
Ignoranckie jest stwierdzenie, że "nie powinien" bo moim zdaniem wtedy ktoś ignoruje fakt, że jest w pełni sensownym posunięciem wprowadzenie tej postaci a nie jest to tylko marketingowa fanaberia rżysera. Bez względu na to w jakiej formie on się pojawia to uważam, że powinien tam być. Nie tylko sucha logika i jego istnienie w tamtym czasie przemawia za tym, że powinien. Sam fakt, ze kompania będzie przebywać dość długo w Mrocznej Puszczy a postacie i zdarzenia mające w niej miejsce będą rzutować na dalsze losy wyprawy jest znaczący. Oczywiście Thranduil mógł ogłosić wszystkim, ze Legolasa nie ma bo pojechał do babci, czy coś takiego. Tylko z racji tego, ze widzowie i czytelnicy znają Legolasa bardzo dobrze z WP to byłoby trochę nie na miejscu tak po prostu ominąć tą postać, kiedy ojciec gra pierwsze skrzypce. Postać Legolasa będzie fajnym przypomnieniem dla WP. Ja jak czytałam Hobbita zaraz po obejrzeniu filmu i doszłam do fragmentów w Mrocznej Puszczy to myślałam, że Legolas się pojawi.
Na przykład tak samo logicznym mogłoby być, gdyby w Rivendell pojawiła się Arwen bo przecież taka postać też była. Jednak z racji tego, ze kompania jedynie "zahaczyła" o to miejsce, powzięła pewne informacjie i wybyła, to wprowadzanie tej postaci byłoby niepotrzebne, bo w dalszym toku historii nie miałoby znaczenia. Legolas będzie miał większą rolę z racji tego, ze elfowie z Mrocznej Puszczy będą "ważniejsi" dla całej historii i dlatego jest to logiczne a nie ignoranckie i dlatego moim zdaniem powinien tam być. A jak to pokaże PJ to już inny problem.
Ale swoją drogą ciekawa jestem dlaczego uważasz, że powinno go tam nie być mimo to, ze jest to logiczne? Tylko proszę pomińmy tutaj kwestie śliniących się dziewczyn do Blooma itd. Ciekawa jestem konkretów:)
"Jest logiczna obecność Legolasa, ale to nie oznacza, że musi on tam być prawda?:)"
"Ignoranckie jest stwierdzenie że "powinien" się tam pojawić"
Oczywiście, że wprost tego nie ująłeś, ale z powyższych Twoich wypowiedzi wywnioskowałam, ze tak właśnie uważasz, a przynajmniej, że bardziej jesteś na nie niż na tak. Wysunąłeś jednak jakąś kontrę w stosunku do mojej opinii, więc dlatego jestem ciekawa dlaczego.
Dla mnie osobiście, biorąc pod uwagę jedynie wartość, znaczenie i charakter tej postaci bez względu na to, czy wyglądałby jak Apollo, czy jak Quasiomdo to nie widzę, żadnych powodów by go tam miało nie być, mimo tego, że nie pojawił się w książce.
Nigdzie nawet nie sugerowałem, że Legolasa nie powinno być:) Raczej chodzi mi właśnie o ignoranckie twierdzenie, że ma być bo przecież to takie "logiczne" i "oczywiste", jest , no i dobrze, że jest ale nie pisz, że tak ma być bo to niby jest "oczywiste". Cytujesz moje zdania a w drugim z nich już sobie odpowiedziałaś, wysunąłem, kontrę, bo gadanie, że powinien być jest nie na miejscu. W takim razie "powinien" też być 10 letni Aragorn. Jakoś rzed decyzja Jacksona o sprowadzeniu Blooma nikt nie chrzanil, że Legolas "ma być" bo to takie "oczywiste". Nie to nie jest oczywiste, bo to, że prawdopodobnie był tam wtedy w tym świecie nie oznacza, że "powinien" się znaleźć. Proste. Jeśli dalej nie rozumiesz to już nie dam rady tego inaczej wytłumaczyć. Pozdrawiam
Właśnie o to mi chodziło w kwestii Legolasa :) Ująłeś to dokładnie tak jak miałem na myślę :) Nic dodać nic ująć :)
A ty też albo nie doczytałeś tego co napisałam, albo nie zrozumiałeś. Przecież napisałam, że to nie tylko fakt, ze on tam wtedy istniał przemawia za tym, że znalazł się w filmie.
Napisałam, ze Arwena równie dobrze też mogła zostać wprowadzona bo przecież też mogła być wtedy w Rivendell,ale byłoby to całkowicie zbędne i niepotrzebne. Po cholerę ją tam by było jeszcze wciskać? Celeborn też mógł przybyć z Galadrielą i byłoby to logiczne, ale głupie i niepotrzebne.W tamtym czasie istniało pewnie jeszcze wiele postaci. Tylko sytuacja z Legolasem jest trochę inna. Chodziło o to, że tez inne argumenty przemawiają za tym, że Legolas tam się pojawia, a nie tylko sucha logika i kryteria czasowe. Pisałam o tym wyżej.
Ale ja mam na myśli nie to o czym piszesz, tylko użycie pewnych stwierdzeń które są ignoranckie, rozumiesz?
Wcześniej odpowiadałeś mi dokładnie na to o czym pisałam, czyli na temat pojawienia się w filmie Legolasa. Napisałeś dokładnie to samo co ja wcześniej, czyli to, że dana postać istniała w czasie akcji Hobbita to nie znaczy, że powinna się tam pojawić i ja się z tym zgadzam. Ale nie wiem dlaczego tak uczepiłeś się tego nieszczęsnego słowa"ignoranckie", skoro bardziej rozmawialiśmy o tym kto powinien, a kto nie powinien się pojawić w filmie, a temat ignorancji odszedł na drugi plan. Ale, żeby wyjaśnić sprawę "ignorancji" co do niektórych twierdzeń w moim mniemaniu to o tym napisze poniżej.
Podsumowując moje wywody, jeszcze raz powtórzę, że zgadzam się z faktem, że nie każdy, kto żył w czasach Hobbita musi pojawić się w filmie, mimo, ze jest to logiczne. Opisałam to na przykładzie Arweny, która mimo, że żyła w tamtych czasach w Rivendell to raczej nie powinna się tam pojawić bo rozproszyłaby niepotrzebnie akcję.
Moim zdaniem przypadek Legolasa jest inny bo bierzemy pod uwagę jego znaczącą role w WP i znaczącą rolę jego ojca w Hobbicie. Te dwa aspekty łączą się ze sobą, tym bardziej, ze w WP i w filmie i w książce zaznaczane było kim był Legolas to raz, Dwa- kompania spędzi dużo czasu w Mrocznej puszczy i pobyt tam będzie pociągał za sobą pewne skutki. Myślę, że są to przeważające argumenty, że Legolas powinien się tam pojawić. Nie musi, ale dobrze by było, gdyby zawarli go w jakiś sposób w fabule w mniejszym, czy większym stopniu. Uważam też, ze pominięcie tych ważnych faktów jest w jakiś sposób ignorancją bo pomija się ważne fakty z treści Władcy Pierścieni i Hobbita. Pomija się też fakt, że Tolkien pisał najpierw Hobbita, który porównując do WP był okrojony i pewnie gdyby pisał to w odwrotnej kolejności to byłoby duże prawdopodobieństwo, że Legolas by się tam znalazł zważając na jego doniosłą role w WP. Pominięcie tego faktu też świadczy o ignorancji bo każdy, kto się orientuje w twórczości Tolkiena i w filmach przynajmniej by te połączenia zauważył. Tak więc pojawienie się postaci Legolasa nie jest przymusowe jak na przykład postać Thranduila, czy Gandalfa, ale na pewno jest bardzo dobre i słowo "powinien" jest moim zdaniem tutaj na miejscu, a nie jest ignorancją w żadnym wypadku.
Koniec eseju, dziękuję:)
Kobieto ja zupełnie o czymś innym piszę. Piszę o wyrażeniu, o zdaniu, o treści słów, a nie o tym czy to że Legolas tam jest czy nie jest dobre. Chyba tego nigdy nie zrozumiesz:)
Ale od tego zaczęliśmy i do tego odnosiliśmy słowo "ignorancja" Przecież wszystko zaczęło się od tej postaci i od tego, czy powinna być w filmie., ja napisałam, ze pisanie, ze nie powinien jest ignoranckie, a ty napisałeś, ze z kolei pisanie, ze powinien jest ignoranckie. Wszystko się od tego zaczęło, więc teraz faktycznie nie rozumiem o czym ty pisałeś do mnie...
Ja w każdym razie napisałam co moim daniem znaczy "ignorancja" w odniesieniu do pojawiania się pewnych postaci i do logiki w fabule. Cały czas pisałam tylko o tym.
Ale mi nie chodzi o samą postać tylko dobór słów, i użycie pewnych fraz. Darujmy sobie bo chyba nie skumasz:)
Ja rozumiem o co ci chodzi, ale myślałam, że skupimy się na rozmowie o istocie rzeczy, a tymczasem ty chyba skoncentrowałeś się na rozkminianiu znaczenia poszczególnych słów. To trochę chyba rozminęło się z tematem rozmowy. Ja w każdym razie wyjaśniłam o co mi chodziło i jak postrzegam postać Legolasa w filmie. Napisałam też o co mi chodziło kiedy pisałam o ignorancji. Tyle w temacie z mojej strony.
Jeśli mogę wtrącić swoje 3 grosze, to nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Tauriel czy Gandalf pojawiają się na siłę.
Owszem...Tauriel jest zupełnie niepotrzebna, ale Gandalfa? O zgrozo! :-)
Co do Legolasa...jego pojawienie się faktycznie nie jest zabiegiem na siłę, ale jego postać też niczego nie wnosi do fabuły... choć na pewno miło jest zobaczyć kogoś więcej z obsady Władcy Pierścieni w produkcji Hobbita :-)
Nie no Gandalf na siłę? Gandalf to Gandalf i nie wymaga to tłumaczenia w ogóle.
Co do Legolasa to myślę, że w dużej mierze właśnie jest to przypomnienie WP i może to być bardzo przyjemne, oby tylko się nie zagalopowali i nie przedobrzyli bo po zwiastunie mam pewne obawy.
No trochę go tak jakby pełno może być, biorąc pod uwagę zwiastun....jakieś walki z jego udziałem... w Dale także? Ale jak będzie, zobaczymy. Efekt końcowy już za 1,5 miesiąca.
Legolas był księciem Mrocznej Puszczy i prawdopodobnie prawą ręką Thranduila, więc jego pojawienie się w filmie nie jest dziwne. Poza tym książka powstała dużo wcześniej niż WP i niektórych postaci takich jak Legolas, Saruman, Galadriela oraz kilka innych postaci nie było jeszcze wymyślonych przez Tolkiena, tak samo odnośnie sprawy związanej z Dol Guldur.
Bardziej zastanawia mnie w tym wymyślona postać elfki Tauriel, nie mam pojęcia jaką odegra rolę w filmie, ale zdaje mi się, że zginie podczas Biwy Pięciu Armii, ażeby pokazać odrobinę dramatu odnośnie Legolasa coś w tym stylu.
Tauriel to już jest kwestia marketingu. Artyzm artyzmem, książki książkami, ale żeby wyprodukować film za takie pieniądze i na taka skalę popularności to trzeba go podrasować pod masówkę. Tego już nie zmienimy. Było mało babek, to zdecydowali dodać chociaż jedną. Nadzieja w tym, żeby to była postać wartościowa nie iłowa i zbędna.
Czytając Drużynę Pierścienia można łatwo zauważyć, że Tolkien chciał "uwydatnić" postać Thranduila. Tolkien mógł olać króla elfów z Hobbita, który tam raczej nie przypominał starego, dostojnego i majestatycznego władcy. Mógł po prostu wymyślić kogoś innego w to miejsce i Legolasa też zrobić kimś innym. Jednak Tolkien widocznie postanowił poszerzyć treści wcześniej zawarte w Hobbicie i nadać temu całość. I jestem niemal pewna, że gdyby po Władcy chciał pisać Hobbita na nowo to król elfów byłby tam wielkim Thranduilem, a Legolas pełniłby nie małą role jako książę. Na pewno znalazłoby się też wiele innych postaci, może nawet ktoś na wzór Tauriel. Przecież to po prostu idzie w odwrotną stronę. Z racji tego, że PJ kręci t w odwrotnej kolejności, może pozwolić sobie na własną interpretację Hobbita, ma możliwości to w miejsce pustki pozostawionej przez Tolkiena dodaje coś od siebie i widać stara się to zrobić tak, żeby wyszło z tego coś fajnego.
Ja nie wiem, czy naprawdę ludzie muszą myśleć w tak ograniczony sposób i cały czas tylko powtarzać "a po co ten, a po co tamten, a po co tamto, tego nie było w książce...".
Albo ma być film chociaż po części na miarę Władcy, albo od razu lepiej nakręcić bajkę rysunkową dla dzieci i wtedy byłoby wszystko jak w książce.
Jeśli chodzi o te jak to powiedziałaś "niedogodności" to nie zgadzam się z Tobą w całości. Nie które momenty może i kłują w oczy (Mnie najbardziej denrwuje Blady Ork) ale jak widać, że w Hobbicie (jeśli czytało się Hobbita i Władcę Pierścieni) widzimy też fragmenty nie wykorzystane w Władcy Pierścieni. Dlatego ten film się ciągnie aż trzy części, ale dla osób które nie czytały książki nie jest to denerwujące ( a czasami obejrzenie filmu bywa natchnieniem do przeczytania książki :D ). Co do Dubbingu zgadzam się moim zdaniem jest to przekreślenie starań aktorów np. Andy Serkis swoim głosem cudownie odzwierciedla to jak wyobrażałam to sobie czytając książkę, więc ja też nie jestem zwolenniczką dubbingów. Niestety tego nie zmienimy :( ale jeśli ktoś jest tak wielkim wielbicielem Hobbita to nie zwróci uwagi na dubbing tylko na całość, która jest świetna :). Moim zdaniem dodanie paru wątków z Władcy Pierścieni jest świetnym pomysłem gdyż dłużej przeżywamy tą cudowną historię :) A jeśli komuś to się nie podoba to nikt nie zmusza go do oglądania :) Ja jestem zadowolona, że w ogóle Peter podjął się kręcenia Hobbita i o tym trzeba pamiętać zanim się ten film skrytykuję. :D