Zbliża się premiera drugiej części.
Pamiętam, co działo się w zeszłym roku - dużo trolingu oraz reakcji nerwowych w drugą stronę.
O ile świadomy jestem faktu, iż skrajnych zachowań wyeliminować się nie da zupełnie, mimo
wszystko apeluję o mniej agresji, o rozsądne oceny, o odnoszenie Hobbita przede wszystkim
do konkurencji czyli do innych filmów fantasy podczas recenzowania a niekoniecznie stawiania
go na równi z dramatami psychologicznymi, o nie filtrowanie Hobbita przez stylistykę LOTRa i
wzięcie pod uwagę, iż Władca to zupełnie inna liga już na poziomie książki, więc Hobbit nie
może klimatem czy rozmachem dorównywać mu na ekranie i o uszanowanie faktu, iż Hobbit
ma prawo być odmienny od poprzednika...
Na koniec, zamiast udzielać się w wojenkach, cieszmy się, że kolejne dzieła Tolkiena są
przenoszone na ekran, nawet jeśli nie w sposób idealny - dla niektórych lepiej, dla innych
gorzej - ale z pewnością w sposób godny i przyzwoity.