PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=469867}

Hobbit: Pustkowie Smauga

The Hobbit: The Desolation of Smaug
2013
7,6 328 tys. ocen
7,6 10 1 328308
6,4 67 krytyków
Hobbit: Pustkowie Smauga
powrót do forum filmu Hobbit: Pustkowie Smauga

Jedno słowo - MASAKRA.
Straciłam kompletnie szacunek do Petera Jackosna. Nie spodziewałam się takiej katastrofy.
Zdaję sobie sprawę, że ludziom, którzy nie czytali "Hobbita" jest to obojętne, jak bardzo Jackson
trzymał się książki, ale dla fanów to nóż w serce. Prócz bohaterów nie było absolutnie NIC
zaczerpniętego z książki... Polecieli po całości.. "Unexpected Journey" jeszcze jako tako trzymało
się treści tolkienowskiej bajki (chociaż też pozostawia wieelee do życzenia), ale to...? To była
tragedia; miałam ochotę wyjść w połowie seansu..
Na chust wątek romantyczny?! Dodatkowo między krasnoludem, a wymyśloną kompletnie z . . . .
elfką?! Okropność. Jeszcze ta sytuacja z zatrutą strzałą... No proszę Was...
Beorn bardziej mi przypominał centaura, niż zmiennoskórego.. Brakowało tylko końskiego zada,
a byłby jak znalazł!
Bard przewoźnikiem beczek?!.. Kpina...
Akcja ze Smaugiem w Ereborze - kompletna paranoja; nie wiedziałam, czy śmiać się, czy płakać.
Gonitwa na rzece - również absolutnie masakryczna, nie mająca NIC wspólnego z książką (no
chyba, że same beczki - to tak, ale również tylko połowicznie..)
Wędrówka przez Mroczną Puszczę też była bzdurna... Ci, którzy czytali będą wiedzieć dlaczego, bo
mnie już brakuje ładnych i wolnych od przekleństw komentarzy.
Reasumując, film był katastrofą!! Naprawdę teraz boję się za rok iść na ostatnią część, bo
podczas seasnu mogę zejść na złamane serce. Miałam nadzieję na coś naprawdę ładnego
(chociaż nie przeczę - obrazki są ładne, ale...), lecz doczekałam się przerysowanych bohaterów,
dodatkowych postaci i wątków kompletnie bezsensu i chyba tylko Smaug mnie
usatysfakcjonował...
Wolałabym czterogodzinny film trzymający się wspaniałej fabuły tolkienowskiego "Hobbita", niż
TEGO, co już "Hobbitem" w ogóle bym nie nazwała..
Tyle z mojej strony i przepraszam, jeśli komuś się podobało...

McMenel12

no może i tak ale zobacz jaką ocenę ma hobbit a jaką saga zmierzch na filmwebie czyli wyszło dobrze :) a co to wątku miłośnego to był nie potrzebny ale sama elfka się przydała :)

ocenił(a) film na 8
DarkPassion666

Zamknę dyskusję stwierdzeniem, że książka i film to dwie różne muzy. Kto nie rozumie i daje upust swej erudycji i żalom, Jeżuś z nim.

DarkPassion666

Nie przesadzaj. Są znacznie gorsze filmy, a Ty oceniasz na 1. Obejż sobie ludzką stonogę i się przekonasz:P

ocenił(a) film na 6
DarkPassion666

BRAWO!!! Jako wielbicielka twórczości Tolkiena MIAŁAM NAPRAWDĘ DOBRĄ WOLĘ. Legolas? Ok, da się wytłumaczyć. Radagast? Jak fajnie, że ktoś o nim pamiętał i chciał go pokazać.. w jakikolwiek sposób to miało być... I tak dalej... Ale kiedy zobaczyłam, że [SPOILER] na moich oczach rodzi się miłość między elfką a krasnoludem i to w stylu romansu klasy C to nie wiedziałam, czy przeklinać, czy płakać.

ocenił(a) film na 8
DarkPassion666

Faktycznie załamka. Petera Jacksona z pewnością boli serce, że straciłaś do niego szacunek. Przez ocean prześle kwiaty z przeprosinami. A tak na serio, kiedy wreszcie ludzie zrozumieją, iż książka nigdy nie będzie jota w jotę odwzorowana na dużym ekranie? Osobiście czułabym się zażenowana oglądając komputerowe, tańczące psy.

ocenił(a) film na 10
DarkPassion666

Pominę wszystko i powiem tylko jedno: Strasznie drażni mnie nadużywanie przez ludzi słowa MASAKRA! Język Polaków staje się coraz uboższy. Czyż nie ma innych słów bardziej adekwatnych, które określałyby coś, co nam się nie podoba?
Masakra – potoczna nazwa krwawego starcia zbrojnego lub rzezi ludności cywilnej, połączonej z okrucieństwem i znęcaniem się; krwawa rzeź. Masakrami bywają nazywane zarówno niektóre zbrodnie prawa międzynarodowego (np. ludobójstwo), jak też przypadki masowych morderstw (np. strzelaniny). wg. Wikipedii

ocenił(a) film na 10
Alina23

Jest jeszcze przymiotnik, zastępujący wszystkie inne przymiotniki w języku polskim, stosowany głównie przez młodzież i posiadający niesamowity ładunek energetyczny.
ZAJ.EBISTE (FUUUJ!!).

ocenił(a) film na 8
DarkPassion666

"Beorn bardziej przypominał centaura niż zmiennoskórego" - pozwolę sobie to cytować przy nadarzającej się okazji, bo te słowa doskonale wpisują się w temat, który mnie od jakiegoś czasu interesuje, czyli jak mocno odbiorca wierzy w świat przedstawiony i jak mocno obraz filmowy utrwala się w jego świadomości. Przecież na dobrą sprawę nie wiemy jak wyglądają centaury, ani tym bardziej jak wygląda zmiennoskóry, którego prawdopodobnie spotkaliśmy na ekranie po raz pierwszy. A może to właśnie na przykład centaur z I części "Harrego Pottera" wyglądał zupełnie jak Beorn? Nie piszę tego z ironią - to naprawdę znakomity materiał, za który dziękuję.

DarkPassion666

Nie musze tego filmu ogladac zeby dac mu na starcie 1. Peter Jackson zszedl na psy. jak mozna takie gowna robic po wspanialym Dystrykt 9 ja sie pytam !!

ocenił(a) film na 7
tetsuo1978

Jackson nie reżyserował Dystrykt 9,produkcja jest daleka od reżyseri.Ile było udziału Jacksona w samym filmie można tylko gdybać.

DarkPassion666

Zmiany są naprawdę duże, ale ogólnie film nie jest aż tak beznadziejny :)

ocenił(a) film na 5
DarkPassion666

W pełni się zgadzam z Autorką tematu. Nie jestem wielką zagorzałą fanką twórczości Tolkiena, ale doceniam Władcę Pierścieni - wspaniała historia, świetnie zrealizowane filmy, długie, bo długie,a le i książki to prawdziwe cegły zawierające wiele wątków.
A Hobbit? 300 str. rozbite na 3 blisko 3-godzinne filmy? Jakkolwiek pierwsza część była jeszzce do przełknięcia, to Pustkowie Smauga zaliczam raczej do porażek Jacksona. Wątki wciskane na siłę by przedłużyć film, w dodatku przesadzone i średnio interesujące, mało hobbita w "Hobbicie", dłużyzna niesamowita, co najmniej 5 razy spojrzałam na zegarek "ile jeszcze". Myślałam że pojawienie się Legolasa będzie miłym puszczeniem oka w stronę fanów WP, a tymczasem zbudowano cały wątek poświęcony Legolasowi, który wyszedł na zazdrośnika biegającego za średnio elfkowatą elfką. ;p I jeszcze ten dramat z rany Kiliego i spiesząca mu na ratunek "miłośniczka gwiazd" - ah i oh.
I nie chodzi o to, że film nie jest zgodny fabułą z książką, bo wiem, że ino się rządzi swoimi prawami i drobne modyfikacje ku uciesze oczu widza są ok, ale bez przesady. Po prostu dla kasy zdecydowali się widzów zanudzić.

ocenił(a) film na 10
tenebris69

"Jakkolwiek pierwsza część była jeszzce do przełknięcia, to Pustkowie Smauga zaliczam raczej do porażek Jacksona." - jest raczej odwrotnie. Pustkowie bije na głowę pierwszą część. Pod każdym względem.
" Po prostu dla kasy zdecydowali się widzów zanudzić." - nudziłaś się? O matko i córko! Ty chyba byłaś na innym filmie. Albo jesteś chłonna inaczej :)

ocenił(a) film na 5
baba_yaga

Na pewno jestem chłonna inaczej niż ty. ;) Każdy ma swoje zdanie i moje jest takie, że w porównaniu do LOTRa chociażby, ten film wiał nudą. Może po prostu był właśnie za długi, dodane wątki mnie nie wciągnęły, więc co mam napisać? Świetne zdjęcia, realizacja super, ale fabuła - słaba. Wg mnie oczywiście. Jeżeli ktoś oglądał z zapartych tchem, to pozostaje mi tylko pozazdrościć, że nie stracił 3h.

ocenił(a) film na 8
DarkPassion666

Jedyne do czego mogę się przyczepić w tym filmie to straszne przerysowanie niektórych sytuacji:

-orki, które pomimo ich ilości nie potrafią nikogo zabić, a same wybijane są w ilościach hurtowych
-smok nieudacznik co się ugania za gromadką krasnoludów
-brak grawitacji, ludzie sobie spadają z kilkunastu metrów i nic im się nie dzieje

I pewnie o wiele więcej można wyłapać takich przesadzonych momentów.

Luctucor

widże że mnóstwo ludzi wkurzyło sie o ten "pararomans" :P, dla mnie jest to główny i w sumie jedyny wielki minus tej części i dlatego nie dostanie więcej niż 8/10, mam tylko nadzieje że to po prostu ciekawość elficy a nie miłość z jej strony, już jak siedział w więzieniu była zaintrygowana jego opowieściami o księżycu, zapewne całe życie jej wpajano że wszystkie krasnoludy to prymitywne, chciwe gbury ryjące pod ziemią, a tu jeden jej snuje gadki o ksiezycu i pewnie dlatego jest nim taka zafascynowana, w każdym razie mam nadzieję że tak to sie skonczy :D

użytkownik usunięty
DarkPassion666

A czy te trzy filmy PJ "Władca Pierścieni" były podobne do książki??? NIE!!! Też PJ wszystko pozmieniał. Moim zdaniem w takich przypadkach jak ADAPTACJA KSIĄŻKI to w ogóle nie powinno się porównywać książki do filmu, bo nic się nie będzie wówczas zgadzać. A trzeba wiedzieć (i ten temat wałkuje się niepierwszy raz i tak nie dociera), że ten film to ADAPTACJA książki a nie EKRANIZACJA. A chcę zaznaczyć, że książkę przeczytałam. Gdybym miała porównywać to pierwsze było by pytanie: Po co PJ rozciągną jedną książkę napisaną dla dzieci na trzy części??? Więc będę oceniać FILM, jako FILM, ale nie porównam go z książką, bo to nie ma sensu.

ocenił(a) film na 9
DarkPassion666

Bardzo fajnie, że zauważyłeś fakt, że Hobbit to bajka, lecz nie zauważyłeś chyba w jakim przedziale wiekowym są standardowi czytelnicy książki.Otóż jest to szkoła podstawowa, więc aby dobrze ocenić film należałoby wysłać do kin najmłodszych - na początek.
Następna sprawa, to to, że się tak wyrażę "Hobbit jest tak długi, że spokojnie można go przeczytać na jednym posiedzeniu w kiblu", więc nie wymagajmy aby wszystko się zgadzało z pierwowzorem, bo z tego co mi wiadomo FILM JEST NA PODSTAWIE KSIĄŻKI, A NIE JEST WIERNĄ EKRANIZACJĄ NA POTRZEBY SZKOLNICTWA W POLSCE. Co oznacz, że reżyser mógł dowolnie interpretować książkę, wprowadzać zmiany w dialogach, fabule itd.. Jeśli ktoś ma ochotę to wyszła wersja animowana, która według mnie nie porywa.

ocenił(a) film na 6
DarkPassion666

Zgadzam się z autorką tematu. Film jest po prostu słaby. Nie chodzi o to, że nie trzyma się książki. To adaptacja - w LOTRze Jackson wprowadzał nowe wątki (Elfowie w Helmowym Jarze), niektóre pomijał np.: Toma Bombadila, jednak filmy nie traciły na tym spójności, ani logiki. Tutaj mamy pomieszanie z poplątaniem. Jackson miał dużo większe pole do popisu w Hobbitach i niestety udowodnił, że jest przeciętnym reżyserem, który poleciał na kasę. Shame on you, shame on you Peter !

DarkPassion666

Odniosłem wrażenie, że Jackson specjalnie odszedł od fabuły książki w wielu miejscach, by było więcej akcji, więcej machania mieczem, więcej biegania - ale niekoniecznie coś z tego wyniknęło pozytywnego. Kilka scen wyraźnie pod aktorów (Evangeline Lilly, skądinąd lubiana przeze mnie ale motyw z ratowaniem Kiliego - pfffff), kilka scen totalnie nie wiadomo skąd (atak orków na miasto leśnych elfów, atak orków na Laketown), kilka scen obliczonych na podkręcenie akcji gdzie może mroczna i tajemnicza atmosfera byłaby bardziej wskazana (ucieczka w ZAMKNIĘTYCH beczkach, Mirkwood jakiś taki żadny...). Jestem fanem Tolkiena, Jacksona również, ale wyszedłem z kina po prostu zbulwersowany...

ocenił(a) film na 10
DarkPassion666

Bez przesady. Czytałem książkę i też widzę te różnice, ale to jest film więc nie ma się co dziwić.

ocenił(a) film na 7
DarkPassion666

Zgadzam się z większością przytoczonych przez Cb argumentów, jednak większość rozwiała się po ponownym seansie. Za pierwszym razem nie wiedziałem czego się spodziewać, irracjonalne sytuacje jak choćby gonitwa krasnoludów po Samotnej Górze mnie raziły, zwłaszcza, że i tak wiadomo co Smauga czeka i z czyjej ręki, jak czytało się książkę. Ale to jest film, taka wizja reżysera, nie jest to wierna adaptacja a jedynie film oparty na motywach zaczerpniętych z książki. Osobiście nie lubię kiedy filmy kopiują słowo w słowo, treści zawarte w literackim oryginale, filmowa adaptacja jest wtedy dla mnie nudna(np. nowe Igrzyska Śmierci, niektóre odcinki Gry o Tron itd, czyli jak scenarzystom brakuje pomysłów to sięgają po metodę "kopiuj i wklej"). Przetrawiłem Hobbita na spokojnie i sądzę, że z ostateczną oceną trzeba się wstrzymać do momentu gdy obejrzymy całą trylogię. To jeden duży materiał podzielony na 3 filmy, przefajnowany, "przeepickowany" ale jednak wart obejrzenia. Gdy czytam książkę to wczuwam się w klimat książki, jak oglądam film to staram się oddać wizji reżysera i jego zamysłom. Nie zawsze są one dobre, ale koniec końców, Hobbita uważam za przykład niezłej ekranizacji.

ocenił(a) film na 6
DarkPassion666

Gdyby to miala byc ekranizacja powiesci, to trwalaby godzine i pietnascie minut. Nie jest to jednak ekranizacja, jest to adaptacja. Dlatego zostala poszerzona o wiele nowych watkow, wymyslonych przez scenarzystow, badz zaczerpnietych z Silmarillionu.
Prawda jest, ze filmowy Hobbit jest naiwniejszy niz filmowy Wladca Pierscieni, ale trzeba pamietac, ze ksiazkowy Hobbit to krotka powiastka dla dzieci, tymczasem ksiazkowy Wladca Pierscieni to rzecz monumentalna i raczej nie adresowana do malych dzieci.

ocenił(a) film na 7
per333

Tyle że Silmarillion kończy się na wykuciu pierścieni władzy,czyli wiele lat przed akcją Hobbita.

ocenił(a) film na 6
SZYM33

Silmarillion nie ma zwartej fabuly. Jest rodzajem kroniki. Jest jakby historia swiata zaczynajaca sie od opisu stworzenia swiata i ciagnaca sie az do wydarzen z III Ery. Zarowno w filmowym Hobbicie, jak i w filmowym Wladcy Pierscieni sa nawiazania do tresci zawartych w Silmarilionie.

ocenił(a) film na 1
DarkPassion666

Zgadzam się w 100% Ten film to farsa :<

użytkownik usunięty
DarkPassion666

Zgadzam sie jak najbardziej!

ocenił(a) film na 2
DarkPassion666

Nareszcie! Ktoś, kto ma te same odczucia co ja! Ten film to jedna wielka porażka i nieporozumienie. Jestem fanką Tolkiena, czytałam chyba wszystkie jego książki o Śródziemiu. I jestem wściekła na Jacksona!!
Co do ogółu: CAŁY film to ciągła NAWALANKA, NAWALANKA, NAWALANKA,......., O! I tu elf skacze, głowy orków latają, ale przecież akcja musi być! Stary, gruby, skaczący Legolas z pomalowanymi oczami wygląda po prostu śmiesznie.
Szczególik: ROMANS. Doczepmy go do filmu (prócz tysiąca udziwnień) tam, gdzie go nie powinno być . Film wcale nie staje się (w 90% przypadków) obrzydliwie przewidywalny.
REALIZM? To przecież fantastyka. Jakieś granice? Po co? Jaki to problem balansować na hobbickich głowach na wzburzonej rzece. Płynne złoto wcale nie jest gorące. Popływajmy na nim na taczkach!
Długo mogłabym wypisywać te wady. Może zakończyć swoje żale? Podobał mi się Smaug i ...... (nie wierzę że to piszę, ale z braku innych plusów) dobra technika i stroje, co nie jest trudne do osiągnięcia przy takim budżecie. Muzyka... czegoś mi zabrakło. Przewodniego, nowego, czy charakterystycznego motywu, który bym zapamiętała. (dobra, motyw Dale, ale jest krótki, i tylko on!)

Prawie zawsze, kiedy Jackson robi te swoje cudowne zmiany w filmie względem książki, wychodzą one na złe. O ile w trylogii nie były bardzo rażące (choć Arwena na koniu i król upiorów rozwalający Majarowi różdżkę mnie denerwują), to w najnowszym Hobbicie osiągnęły nowy poziom. Proponuję, ej Jackson!!, niech Kili nie umiera (przecie jego fanki nie pójdą wtedy na trzecią część!), niech ożeni się z Tauriel, a o ich dzieciach nakręćmy nową trylogię. Będzie tyle kasiory!

Podsumowując, dla mnie ten film jest jedną wielką pomyłką, która z książką i światem Tolkiena nie ma nic wspólnego. Wolałabym go nie oglądać, i żyć w błogiej nieświadomości że to coś nigdy nie powstało.

Jackson w swojej "nawalance" osiągnął ten poziom, że ja oglądając słaby film fantasy, oglądam go jak komedię. Kiepską komedię.

ocenił(a) film na 2
Alexandra114

I sorry jeżeli ktoś pisała podobnie, lub nie jestem w temacie. Nie czytałam tych wszystkich walk i dyskusji, tylko pierwszy post.