Otóż najpierw cytat:
"Tauriel należy do elfów leśnych z Mrocznej Puszczy. Jest członkinią elfiej straży. Choć jest postacią wymyśloną na potrzeby filmu, to ma być związana ze znanym z książek Tolkiena Legolasem."
Pytałem jednego filmwebowicza co sądzi o ewentualnym związku Legolasa i Tauriel. Mówi, że to dobry pomysł. Osobiście jednak uważam, że to psuje klimat Śródziemia, zwłasza jako takiego przedstawionego w "Hobbicie". Co o tym myślicie?
W ogóle z tego artykułu wynika, ze równie dobrze i Thranduil i Legolas mogą być w niej zakochani. Normalnie się boję, nie chcę tego! Miał być Kili przecież, jakie dzieciństwo w ogóle!
Już wolę jej romans z Legolasem, niż z Kilim to dopiero byłaby karykatura. Najlepiej Jeśli chodzi o Tauriel i Legolasa to niech to będzie mały flirt i dobra przyjaźń, coś w tym rodzaju miałoby sens.
No ewentualnie, ale i tak bez sensu. Flirt? Elfy i flirt? Nie potrafię sobie tego wyobrazić. Przyjaźń ok, ale nic więcej. Natomiast jakieś tam zauroczenie ze strony Kiliego będzie bardzo racjonalne bo krasnoludy to nie elfy i jak zobaczą jakąś ładną elfkę to czemu nie. Elfy raczej nie ulegają od razu takim pokusom, Nie no rzygne jak się Legolas z Tauriel będą całować bleeee
To dość późno ona się w nim zauroczy jak już setki lat żyją w tym lesie razem. Boże, daliby już spokój z tymi romansami, w Hollywood tego na pęczki. Tutaj Bilbo ma być najważniejszy i smok, a nie jakieś elfie miłostki. Jeśli Kili się zauroczy w Tauriel to będzie to bardziej akceptowalne. W końcu zauroczenie Gimliego Galadrielą było tak fajnie pokazane. To było takie słodkie jak Gimli poprosił ją o kilka włosów. Takie coś mi się podoba, a nie jakieś tanie komplementy.
Tak samo widzisz pocałunek Tauriel z Kilim, bo ja sobie tego nie wyobrażam? Musiał by sobie coś podstawić podstawić pod nogi, ale i tak byłaby to okropna porażka. W ogóle, żeby nie było żadnego romansu, ani z Kilim, ani z Legolasem, masz zupełną rację.
No ten ich pocałunek sobie ewentualnie wyobrażam, chociaż myślę że do niego nie dojdzie. Ale jak Legolas z nią to zwymiotuję. Do nieego faktycznie raczej nikt nie pasuje. To znaczy jakaś śliczna elfka by pasowała, ale nie w tym okresie czasu, który jest w Hobbicie. Może po WP na przykład by sobie kogoś znalazł i razem odpłynęli do Nieśmiertelnych krain. Wtedy to by miało sens, a nie jakieś głupie romanse po lasach. Co to niby miałoby być. Zresztą podobno Legolas nigdy nie miał żony, chyba gdzieś czytałam o tym, że niby w jakimś dodatku było, ale głowy nie dam.
Hmmm, czyżby kogoś chwyciła w swe szpony okrutna zazdrość? Możliwe, że jesteś jedną z tych "fanek", które ekscytują się aktorem a nie bohaterem, ale mimo to ostudzę twój zapał - on jest dla ciebie obiektem niestety nieosiągalnym, i radzę ci się z tym pogodzić, bo nigdy w życiu nie zaznasz szczęścia...
HAHAHAHAH ale teraz pojechałaś ;D
Przecież chyba widać, że i ja i inne dziewczyny i nie tylko dziewczyny piszą, że do Legolasa nie pasuje jakiś ckliwy romans. Napisałam, że mógłby mieć jakąś ładną elfkę, ale nie w tym okresie czasu i raczej dopiero w Nieśmiertlenych Krainach. Po prostu do postaci nie pasuje takie coś, tak samo jak taki romans do Thranduila. A jak faceci piszą, że nie wyobrażają sobie romansu Tauriel z Kilim to też z zazdrości o Kiliego? Po prostu nie chcę, żeby z Hobbita zrobili jakąś papkę dla nastolatek rządnych okazów pożądania na ekranie. Romans Aragon-Arwena tak, Luthien-Beren tak, ale nie tutaj, to się mija z celem i nie wpisuje w Tolkiena.
Owszem Orlando jest przystojny, ale i tak prezentuje się najlepiej jako Legolas w tych włosach, więc co ma aktor z tym wspólnego. Tak samo protestowałabym, gdyby Gandalf miał mieć z kimś romans, też bym wymiotowała. Nie wiem skąd Ci w ogóle przyszła do głowy zazdrość o Legolasa OMG!
No ale skoro ma Ci to poprawić humor, to tak sobie myśl, co mnie to obchodzi...
Pff... -_- To samo mogę powiedzieć o tobie, jak już chcesz się czepiać literek.
Chyba sobie to OMG wypalę żelazem na czole żeby wszyscy wiedzieli, że reprezentuję gimbazę, tak na wszelki wypadek ;D
No sorry, ale jak rzadko używam OMG tak tutaj moje zdumienie akurat dobrze to oddało na to co napisałaś.
Zresztą nie ma to jak ocenić człowieka po trzech literach - to też na pewno dobrze o tobie świadczy.
Tak same romanse będą. Gandalf z Galadrielą itd. Podobno mają dać Hobbita wersję rozszerzoną od 13 lat ze względu na sceny seksu Gandalfa z Galadrielą, także wicie, wszystko możliwe ;D
Tu są zdjęcia z WP, jak przypuszczam Gandalf leczy kaca po jakiejś suto zakrapianej imprezie. Aż strach pomyśleć co tam się działo.
http://rozbrykanybalrog.zlotylas.org/images2/gandalf29m.jpg
Hahahahah no nieźle. W Hobbicie pewnie pili coś, albo palili, albo jedno i drugie po zakończeniu białej rady. Wszystko się tam mogło zdarzyć.
Najśmieszniejsze drogie panie jest to że...w książkowych dodatkach do Silmarillionu jets wzmianka o tym że gdy Galadriela przebywała z swymi braćmi Noldorami w Ammanie miała romans z Majarem zwanym Olorinem - a to najzwyczajniej nasz poczciwy Mithrandir ;)
Hahahahaha no co ty! Nie wierzę... Ale, że romans romans?
Nie, pewnie to były tylko miłe rozmowy przy blasku księżyca. No nie wyobrażam sobie tego. Nawet jakbym filmu nie widziała, a czytała samą książkę to bym sobie nie wyobraziła. Jak tam był opisany ten romans?
Dość ogólnikowo był opisany z resztą jak zwykle i typowo dla Tolkiena dużo rozmów ..oczarowanie pięknem romantyczne pocałunki i długie rozmowy (takie delikatne ukazanie miłości w sposób romantyczny ;) ) w sumie to nie za dobrze pamiętam bo mój egzemplarz "zaginął" ... nie mam jak sprawdzić tyle co pamiętam :] z głowy - była inna taka sytuacja jak np pomiędzy Thingolem szarym z lasu Doriath - królem Thranduila - a Majarką (odp kogoś takiego jak Gandalf potężny duch w ciele "śmiertelnym ") Melianą - Tolkien pominął opisy erotyczne z typową dla siebie gracją a skupił się na romantycznych uczuciach ;) Thingol ujrzał Melianę na polanie śpiewającą w puszczy Doriathu i tam też sie zatrzymał czyniąc Las swym królestwem a jego centrum pod ziemią wzniósł Menegroth na której by przypomnieć minioną chwałę wzorował sie ojciec Legolasa. Meliana i Thingol spłodzili najpiękniejszą istotę Ardy :] Luthien ciemnowłosą elfkę z esencją majara w której zakochał się śmiertelnik Beren.
Joseph, czy ty w pełni odpowiadasz za to co piszesz? Hahaha - toż to szok! Możesz podać dokładniejsze żródło? Jeszcze uwierzyłabym w jakiś romans Galadrieli, bo święta to ona nigdy nie była, ale .....że z Gandalfem? Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę.
Zabiłeś mnie tą rewelacją.
Jak przeczytasz Silmarillion to pogadamy ..... Gandalf nie zawsze był starym czarodziejem ..a w zasadzie to prawie nigdy nim nie był ..tak na dobrą sprawę przez 300 lat ..co jest niczym dla takiego bytu jak Majar ...w Valinorze miał inną powłokę i był podobny elfom (taki piękniejszy - o ile to możliwe - elf ) Na przykładzie Thingola i Meliany chciałem udowodnić że takie związki się zdarzały ...
Czytałam przecież, tylko zupełnie nie kojarzę tego faktu. Nie wiem, czy czytałam nieuważnie czy zupełnie wyleciało mi to z głowy. Rzeczywiście, chyba przeczytam jeszcze raz, jak znajdę trochę czasu.
Ja po prostu trwałam całe życie w przekonaniu, że Gandalf jest wolny od takich rzeczy, a tu patrz... Nawet on...
Jak to człowiek wciąż jest czymś zaskakiwany.
Więc się okazuje, że te pogłoski o kręceniu Gandiego z Galadrielą przy okazji zwiastunu Hobbita nie były takie znów bezpodstawne? No, no.
Ja też czytałam Silmarilion i też nie pamiętam tego fragmentu :/ To ciekawe co piszecie. Ale Gandalf? Z kobietą?! ;-P
PS: Kto dziś ogląda DP?! Bo ja wczoraj i dzisiaj.
Nie chodziło mi o to, że jakieś straszne grzechy miała. Po prostu Galadriela dla mnie nigdy nie była taką cichą, cnotliwą elfką w cieniu męża. Zawsze była dumna, może nawet trochę pyszna, z tym pragnieniem władzy i niezależna jak na kobietę w Śródziemu, taka, która robi to, co chce. To raczej Celeborn stał w jej cieniu.
Ha, wychodzi na to, że opisałam jej zalety, więc te słowa nie taka święta powinnam może ująć w cudzysłów.
W filmie było widać, że Celeborn jest w jej cieniu. Wyglądało jakby służył tylko po to, żeby ją asekurować przy schodzeniu ze schodów bo jak upadnie to się stłucze cała na kawałki jakby była ze szkła, taka krucha kobieta ;)
Dokładnie ale tu akurat PJ mocno popłynął - Celeborn był księciem Doriathu i wcale nie był taką pipą - inna sprawa że Galadriela też do łagodnych duszyczek nie należała w Silmarillionie wymienia się ją jako jedną z Noldorskich buntowniczek w Valinorze ( to mnie właśnie mocno dziwi że jednak Mandos ją oszczędził i nie zginęła jak reszta buntowniczych noldorów ) ni mniej Pj chciał ukazać szlachetność a wyszedł mu pipowaty Celeborn...
Myślałam, ze w Śródziemiu było tylko kilku majarów, tych których wymienił Gandalf w Hobbicie. Nie przypuszczałam, że Majar mógł przybrać postać kobiety.
W ogóle to po tym newsie inaczej będę patrzeć na Gandalfa. I Galadrielę też. No jakoś tego przetrawić nie mogę.Dlaczego Gandalf zamienił się w starca i udaje teraz, że nic go nie łączyła z Galadrielą.
Bo to był jak by inny byt.. ? Mmm inna świadomość - bardziej. Pamiętasz z jakim trudem Gandalf biały przypominał sobie swój byt z przed pojedynku z Balrogiem (W dwóch wieżach) ? Gandalf nie pamiętał swojego życia jako Olorina ..gdy był tam w Ammanie ... właśnie być może ze względu na relację z Galadrielą i innymi elfami by być bliżej nich a może dla tego bo zwiedził już cały Amman i Ekkę postanowił wybrać się do śródziemia by je też wyeksplorować w końcu nazywano go pielgrzymem ..wędrownikiem ..więc skorzystał z nadarzającej się okazji i przyjął ...postać Istariego - o tym dlaczego objawili się jako starcy jest gdzieś chyba osobny temat najogólniej mówiąc nie chcieli przyciągać uwagi i chcieli się w mieszać w istoty żyjące w śródziemiu mając w pamięci lekcje Valarów którym nie wszyscy ufali właśnie z tego względu że byli bytami duchowymi(potrafiącymi przybrać postać fizyczną ) idealnymi ... a postać starców pewnie dlatego by wzbudzić zaufanie i szacunek jak - starzec /mędrzec. Majrów było trochę więcej niż sam krąg Istarih - Więc było wymienione grono - Radagast bury , Kurunir (Saruman) biały , Pallando i Aratar (dwaj błękitni czarodzieje) no i Mitrhandir (Gandalf ) szary/biały. Wcześniej i w innym regionie Sródziemia przybyli również Sauron (Mairon/Attanar) zwany Gorthaurem (okrutnym) - który pierwotnie był majarem/uczniem Aulego (stąd zdolności w kuciu pierścieni itp ) oprócz niego Gothmog i jego 7 towarzyszy majarów ognia którzy zmienili się Valaraukarów ...Plagi świata /Balrogi ...Thriangwethuil - wielka Nietoperzyca ...emisariusz Saurona - do Angbandu (fortecy Morgotha) a takżę majar którego imienia nie pamiętam ale który przybrał postać wilkołaka i był ojcem wszelakich wilkołaków w śródziemiu ..ponad to mówi się iż Ungolianta była również Valarem ub majarem o bardzo dużej sile ...bo o mało nie pożarła Morgotha od niej pochodzą wszystkie wielkie pająki jak Szheloba ...
Im więcej informacji zyskuję tym mniej rozumiem. Koniecznie muszę znaleźć czas na Silmalirion.
Ty mnie nie strasz! Legolas miałby się z nią całować?! Legolas miałby się w ogóle z kimkolwiek całować?!
To by zabiło dla mnie całą elfickość i legolasowość Legolasa. Aż mnie dreszcz przeszedł ( z obrzydzenia).
Do niego żadna nie pasuje, kobieta czy elfka, nie i nie.
Właściwie do Legolasa to najbardziej pasuje Gimli ........
Nie no co Wy! Wypluwam te sowa tfu tfu tfu <obraca się trzy razy>
Gimli jedyna i wieczna miłość Legolasa hahahahaha No w końcu razem odpłynęli do Nieśmiertelnych krain. Ciekawe co tam razem robili...
Nie no właśnie napisałam na górze, że on chyba nigdy nie miał żony. Wieczny kawaler;D I raczej u elfów to priorytetem nie było - szukanie romansów, itd. Oni żyli bardziej duchowo, nie tak jak my, tylko seks, seks, seks ;D I dlatego takie coś nie pasuje do koncepcji elfów stworzonej przez Tolkiena.
Taaa Włosi też, a jakoś domy publiczne lubili. Może elfowie naprawdę rozmnażali się jak filmowi orkowie. :)
Legolas zawsze wydawał mi się taki uduchowiony, trochę nierealistyczny, taki wieczny chłopiec Piotruś Pan. Nie potrafię dopasować do niego żadnej kobiety, a już nie wyobrażam sobie niepoważnego związku Legolasa, takiego na spróbowanie.
Elfy kojarza mi się z jedną miłością na całe życie.
A przyszło mi teraz do głowy pytanie : czy w Śródziemiu zanotowano przypadek drugiej żony/męża u elfów? Czy każdy miał tylko po jednym?
Ja też sobie tego nie wyobrażam. Taki styl życia jakim żyją ludzie elfów nie interesuje. Zresztą chyba pisaliśmy o tym na wątku "biologia".
Mam nadzieję, że w filmie tego nie zepsują. Miłość u nich wyglądała jak ta przedstawiona między Aragornem i Arwen i tak powinno pozostać, a nie jakiś przelotne związki.
Może do jakiejś bym go dopasowała, ale tak jak pisałam dopiero po wydarzeniach z WP i musiałaby być wyjątkowo piękna jak Arwena.
Ale jak elf był juz taki stary to do żeniaczki się już chyba nie kwalifikował prawda?
Z tego co wiem z Tolkiena, to żadnych drugich żon nikt z elfów nie miał, tylko jedną miłość na całe życie. Podobno jak elfka wyszła za kogoś kogo nie kochała to po jakimś czasie umarła z żalu. Czy coś w tym stylu....
Tak, w uniwersum Tolkiena był przypadek kiedy elf dwa razy sie ożenił, jednak nie bylo to w śródziemiu a w Valinorze. Pierwszy król Noldorów - Finwe po smierci swojej pierwszej żony, pojął za żone Indis, z która miał piatke dzieci. Z pierwsza - Muriel mial jednego syna Feanora.
Z Miriel miał jednego syna - Feanora, zgadza się.
Ale z Indis to wiem tylko o dwóch synach - Fingolfinie i Finarfinie. Czy gdzieś jest jeszcze coś o dodatkowej trójce?