Chodzi o tego nowego Star Treka tak? Ja ogólnie to nie lubię tego typu filmów, ale tutaj mogłabym zrobić wyjątek z ciekawości. A Freemana na razie nie chciałabym oglądać w żadnym innym filmie, czy serialu. Wczoraj oglądałam znowu Hobbita i on tam robi takie kochane, szkliste oczy, jak szczeniaczek ;D Na razie będę go oglądać jako Bilba, a potem pewnie rozszerzę repertuar z nim. Widziałam też, że grał w jakiśmś filmie z Penelope Cruz.

Tak to ten najnowszy film z tej serii. Nie dawno była premiera u nas. A jest na necie spoko kinówka. No ja też nie lubię tego typu filmów, jakieś komiksy :-P Ale obejrzałam ze względu na tego Cumberbatcha, bo to miała być właśnie zła postać, czyli coś w podobie do Saurona. No bo Sherlock Holmes to pozytywna postać to nie da się porównywać. A ten Khan ze Star Treka to taki badass, ale też z Sauronem nie może się równać, nie ten poziom zła :-)
Ja Freemana wcześniej też oglądałam w kilku filmach, ale po Hobbicie zainteresowałam się nim bardziej. Też fajny aktor. No w końcu, Jackson wybiera samych dobrych aktorów. Jak chcesz rozszerzyć filmotekę Freemana to mogę Ci polecić właśnie Sherlocka, The Office i Nightwatching.

taak...postać Cumberbatch'a może nawiązywać swoim zachowaniem do czarnych chrakterów z Hobbita...warto się jej przyjrzeć :)
natomiast jeśli chodzi o Freeman'a to polecam obejrzeć "Autostopem przez galaktykę"...chociaż sam film taki sobie...to jeg postać śmiało można nazwać wstępem do Bilba B. :)

O, Autostopem przez Galaktykę zapomniałam, o tym. Super film, mi się bardzo podobał. No właśnie słyszałam, że PJ zdecydował się na Freemana by zagrał Bilba, jak go zobaczył w tym filmie. Że już wtedy nie brał już nikogo innego pod uwagę.
Ale czuję, że to Cumberbatch będzie największą gwiazdą tej części. Dobry jest w tym co robi. Po prostu, nie którzy się tacy rodzą ;-)

mam nadzieję,że nie będzie go za mało :P

Ja też liczę na to, że Sauron będzie lepiej pokazany niż we WP. Ta walka Białej Rady w Dol Gul Dur będzie odjazdowa, na to liczę. A gdzie ta walka była opisana, bo nie kojarzę? I jak tam Sauron był opisany? Nie pamiętam :/

Nie było żadnej walki...jest napisane jedynie ,że Sauron po wykryciu zbiegł/został wypędzony z Dol Guldur w kierunku dobrze Nam znanym :)
Ja bym tak mocno się nie nastawiał na jakąś walkę Białej Rady...co najwyżej będzie to wyglądało jak atak entówna Isengard...

Aha! Jednak moja głowa nie jest do końca pusta :-) Mi też tak się robi. Co do k... nędzy się dzieje??!!! Głupie to.

Mi też na razie odpukać się tak nie zdarzyło. Po prostu coś z filmwebe chyba, a nie że od razu zwariowałaś. Ja już mam tak dosyć nauki, że nic mi nie wchodzi, duszno mam w domu, masakra. Wczoraj postanowiłam sobie obejrzeć po raz milionowy kawałek Hobbita i obejrzałam tylko prolog, a kolację musiałam uciąć bo burza straszna się zerwała.
Pewnie w tym roku będę miała kampanię wrześniową i poprawki niestety...

Już wiem, zmieniają jakieś te ocenianie filmów czy cóś. I dlatego takie zamieszanie, na forum ogólnym jest napisane, o tu --> http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/mo%C5%BCliwe+problemy+z+brakiem+oc en+znajomych,2227969
Ot zmiany :-)

"armia elfów w ludowych strojach i wiankach na głowie" Hahahahahahahah to mnie też rozwaliło!
To mój sen to jeszcze nic w porównaniu do tych strojów ludowych;D

U mnie we śnie Elrond w sumie w ogóle nie zareagował bo go potem nie było. Tylko najpierw obejmował tą swoją żonę, a potem ona łysiejąca biegała po mojej ulicy i płakała.

Kiedyś też śniły mi się nazgule, ale to było bardzo dawno i wymieszane Harrym Potterem, więc a dużo nie pamiętam, ale wiem, że się ich bałam i uciekałam.

Tauriel i Thranduil? To ktoś kto tą plotkę rozgłąsza to chyba ani nie zna Tolkiena, ani WP i tylko mu głupoty w głowie. No ludzie wszyscy, Kili, Fili, nawet Bilbo, ale Thranduil? Taki VIP do plebsu? To jest fizycznie niemożliwe.

Fizycznie może i byłoby możliwe. Ale gdzież król całego królestwa by romansował z jakąś tam strażniczką, chyba żeby była bardzo ładna, ale też nie. Elfy dobierają się w pary bardziej rozważnie, poza tym an bank miał żonę, a takie efly jeszcze królowie nie plamiliby się takim haniebnym czynem jak zdrada. To nie ludzie, że muszą się "wypstrykać" ile wlezie nim czas żywota przeminie :-P
Także z tego względu Thranduil+Taurel =/= WM ale Kili+Tauriel = czemu nie?

Fizycznie chodziło mi właśnie, że elfy nie biorą takich rzeczy w ogóle pod uwagę, jakieś zdrady, przelotne romanse itd, więc w sumie to raczej nie mogłoby się zdarzyć wcale. No chyba, że patrzeć pod kątem takim czysto fizycznym fizycznym, czyli płciowym ;D
Dokładnie, elfy żyją tak długo, że nie potrzeba im na łapu capu szukać sobie kochanek. Zresztą u nich te zmysły są chyba i tak przygaszone w kwestii popędu. ;)

No o to też mi chodziło. Elfy może nie tyle mają te zmysły czy instynkty wygaszone, tylko że tak powiem nie takie rzeczy im w głowie. Są skupieni na takich duchowych sprawach, myślą o tym Valinorze i zagłębiają się w tajemnice życia, zajmują się magią i przyrodą. Za to pieprzenie to domena ludzi ;-)

"Za to pieprzenie to domena ludzi ;-) " Hahahahaha no właśnie! Dlatego Tolkien uznał elfy za stworzenia wyjątkowe, a nie ludzi, którzy często dają pierwszeństwo swoim instynktom. Pewnie dlatego też tak szczegółowo rozpatrujemy kwestie rozmnażania elfów. I pewnie też dlatego elfy są na swój sposób fascynujące, bo ludzie nie potrafią zrozumieć jak można tak po prostu z wyboru nie pieprzyć, tylko po lasach ganiać hahaha;D

Dlatego to elfy są pierwszymi i bardziej doskonałymi Dziećmi Iluvatara. Elfom nie zależy na prokreacji bo są nieśmiertelne. Jak się zejdą w pary to ze względu na wielkie uczucie między nimi, a nie ze względu na chuć, jak ludzie. Dlatego jakieś tam romanse w Hobbicie są bardzo nie mile widziane.

Ładnie powiedziane. W tym kontekście ta nieśmiertelność elfów wydaje się być sensowna, a nie być tylko ekstra dodatkiem do postaci fantasy, Wtedy faktycznie Tolkien może ten pęd życia ludzkiego zastąpić nieśmiertelnością, odsunąć go na bok i skupić się na innej sferze życia, o której ludzie często zapominają.
Tolkien ma to do siebie, że większość tych historii pobrał z wcześniejszych mitologii, z Biblii, ale jak to złożył w całość to powstała z tego fajna odrębna opowieść, która w sposób złożony i sensowny przemyca jakieś tam wartości, a nie je z góry narzuca. Nawet same filmy WP też to fajnie, tak spokojnie pokazują. Nie jak w Avatarze, że przekaz jest tak banalny i wysuwa się na pierwszy plan typu "Ziemia SOS". W WP wszystko ze sobą współgra i jedno nie przyćmiewa drugiego, to mi się w tym podoba między innymi ;)

Dziękuję i wzajemnie :-) Dlatego Tolkien jest tak popularny. Jak ja się cieszę, że PJ zrobił te wszystkie ekranizacje, nieważne jakiej jakości, bo człowiek dzięki temu chwycił do rąk tak wspaniałe dzieła. Przynajmniej ja tak miałam. Ja nie wiem, jak ja mogłam wcześniej żyć bez tych wspaniałych lektur. Jak słyszę, że ktoś twierdzi, że Avatar jest świetnym filmem to mi się śmiać chce, to taka niebieska Pocahontas ;-) To ja już wolę oryginalną Pocahontas.

To byłoby nie możliwe, przecież jeżeli Thranduil miał syna to musiał mieć jakąś (najprawdopodobniej żyjącą w jego cieniu) żonę, bo u elfów jak wiemy nieślubnych dzieci nie ma. Jeśliby ją zdradzał ze strażniczką to chyba byłaby jakaś totalna paranoja.

Zdradzający elf - takie rzeczy w naturze Śródziemia nie miały prawa wystąpić. Szkoda tylko, że nic nie wiadomo o żonie Thranduila. Tolkien żył zdecydowanie za krótko.

Dokładnie, wielka szkoda że nic nie wspomniał o tym kto był mamusią Legolasa.

Chyba musiała być piękna skoro taki synek im się udał powabny.

Tatuś też niczego sobie. No i przecież wszystkie elfy są piękne, a Thranduil na pewno nie wybrałby sobie na żonę i królową jakiejś pośledniej elfki. Ja myślę, że musiała być wystrzałowa, taka, żeby nie psuła mu wizerunku.

"Ja myślę, że musiała być wystrzałowa, taka, żeby nie psuła mu wizerunku." Hahahahahahah no PR musi być jak to na gwiazdę przystało;D

Oj tam, oj tam, na pewno była piękna, dobra i mądra i Thranduil darzył ją ogromnym uczuciem i szacunkiem... tylko dlaczego od niego odpłynęła do jasnej cholery ;D

Oczywiście, że musiała być wyjątkowa. Właśnie, tylko dlaczego go zostawiła? I swojego syna?
Może ona była z tych, co przybyli do Śródziemia z Valinoru i z tej tęsknoty postanowiła potem powrócić?
A to jest pewne, że ona odpłynęła, a nie umarła? Zna ktoś zródło tej informacji?

I mam też inne pytanie, o żonę Elronda : o jej losie to wiem, że umarła, ale czy to nie były jakieś tragiczne okoliczności? Jeśli ktoś wie, to prosiłabym o rozjaśnienie mojej niewiedzy.

A propos matki Legolasa to nigdzie o niej Tolkien nie wspomina, a to że odpłynęła, to tylko domysły, równie dobrze mogła żyć sobie w cieniu swego królewskiego małżonka, jej rola nie była istotna i dlatego nikt o niej nie wzmiankował. Gdyby nieobecność każdej żony jakiegoś elfa, była jednoznaczna z jej śmiercią to bardzo wiele elfek umarłoby przedwcześnie. Przykładem może być choćby matka Thranduila, żona Orodretha, o niej również nie ma nigdzie mowy, a gdzie jest mowa o żonie Aranwë, a i on musiał jakąś mieć. Podsumowując o niezbyt ważnych kobietach po prostu nie było mowy i tyle. A jeśli chodzi o żonę Elronda to była ona córką Galadrieli (jak by ktoś nie wiedział) i wcale nie umarła a została porwana przez orki i ciężko ranna, odbili ją jej synowie, potem Elrond leczył ją, ale obrażenia (chyba również psychiczne) były zbyt poważne i odjechała do Valinoru, szukając tam uzdrowienia.

No, właśnie coś kojarzyłam, że żona Elronda była po przejściach, ale nie wiedziałam dokładnie o co chodzi. Dziękuję.

Nie ma za co :D

No o Legolasie też podobno mało wiadomo, dopiero w Hobbicie teraz dowiemy się więcej ale to już od reżysera i scenarzystów.
Podejrzewam, że jeśli by była w Mrocznej Puszczy to by się pewnie gdzieś kręciła koło męża. Skoro wcale jej nie ma to pewnie odpłynęła, tak sobie można tłumaczyć.
Smutna historia z tą żoną Elronda. Dlaczego orkowie ją porwali?

Podczas podroży do Lothorien.

Dokładnie :) Jechała do Galadrieli i wtedy ją porwano, a dlaczego to nie wiadomo.

"Jechała do Galadrieli" to zabrzmiało jakby jechała taksówką na herbatę do mamy i na ploty ;D

może chcieli ją zgwałcić, albo porwali dla okupu;D

A jeśli chodzi o żonę Thranduila, to może by mówili a może i nie, tak jak wspomniałam wiele elfów u Tolkiena ma dzieci, a o żonach (które być musiały) nie ma mowy, więc kto tam wie. Zresztą Tolkien niezbyt wiele kobiet w swych utworach umieszczał, a w „Hobbicie” nie występuje żadna. Tak jeszcze z innej bajki ciekawe kto był matką Thorina, bo o niej też mowy nie ma, a mnie i to ciekawi.

A Złota Jagoda? Czy ona w WP była? Jezu już totalnie mi się myli...

Była w WP, ale ona nie była niczyją żoną ani matką. Ale zawsze miałam wrażenie, że z Bombadilem łączy ją jakieś uczucie głębsze, nie tylko do przyrody. I nie mam tu na myśli nic dwuznacznego.

Chyba, że ja coś znów kręcę. Boże, już nie wiem. Za miesiąc chyba wyląduję w wariatkowie śliniąc się i mamrocząc : ,,praca magisterska, praca magisterska", skoro już teraz mózg wypływa mi uszami.

A ja właśnie myślałam, że z nią i Bombadilem było coś na rzeczy.

A kiedy masz obronę? Ja dopiero we wrześniu :/

Też we wrześniu, więc mam jakiś miesiąc na skończenie pracy, to i siedzę teraz dniami i nocami, by zrobić to jak najprędzej.

Też sądzę, że było coś między nimi, ale to chyba nie zostało wyraznie powiedziane.
I ciekawe, że nie byli małżeństwem, jeśli nie łączyło ich uczucie.

Ja mam egzamin we wrześniu licencjacki bleeee. No ale trudno trzeba przebrnąć.

W sumie to szkoda, że Jagody nie było w filmie. Mogłaby być fajną postacią.

Jakie miłe pogaduchy, a ja też ślęczę nad je..ną pracą...

To, że PJ pominą w WP wątek Toma i Jagody jest dla mnie największym rozczarowaniem w ekranizacji WP. Najlepsze postacie. Nie podaruję mu tego do końca życia. Dobrze, entów zachował.

Faktycznie nic nie ma o tych matkach i innych kobitach. Ale wiadomo nie o tym te książki są. Krasnoludzice to jak wiemy piękne nie były, to lepiej się nie rozpisywać. A elfickie żony to chyba do Valinoru odpłynęły. W tej trzeciej erze to było bardzo częste takie emigracje. Bo ten Sauron się zaczął panoszyć i się robiło niemrawo, poza tym zaczęły nastawać rządy ludzkie i elfy musiały odpłynąć. Taka była wola Iluwatara. Elfowie trochę na początku porządzili, przez dwie ery, mieli przysposobić w tym i owym ludzi i dać nogę do Amanu. Takie było przeznaczenie elfów, więc wcześniej czy później wszystkie elfy musiały udać się do Amanu. Tak mniej więcej pisało w Silmarilionie. Nawet pod koniec Powrotu Króla wszyscy się pakują na statki i Galadriela i Elrond i to byli chyba jedni z ostatnich elfów opuszczających Śródziemię.

To ja nie wiem jak Śródziemie wyglądałoby bez elfów. Jakoś tak mało fantastycznie. Za Galadrielą, Elrondem i resztą potem popłynął jeszcze Legolas. Ale on z tego co pamiętam w międzyczasie przeniósł się do gdzieś indziej (Ithilien?)i tam założył swoją siedzibę. Ciekawe dlaczego oddzielił się od ojca? No i potem dopiero odpłynął razem z Gimlim. Jeszcze Froda i Bilbo sobie wyobrażę razem z elfami, ale Gimliego?

Tak jak teraz :-) Sami ludzie. A z tym o Legolasie nie wiedziałam, że gdzieś jeszcze zakładał siedzibę. Dawno książkę czytałam, pamiętam piąte przez dziesiąte. Ale pewnie z ojcem już nie mógł znaleźć porozumienia. Chyba się nieźle pokłócili.

Ja to wiem z neta i na YT jest też fajny filmik "Co wydarzyło się po Władcy Pierścieni" https://www.youtube.com/watch?v=jawCLdd2QKo

Ogólnie to raczej nie było nic o konflikcie w książkach. W filmie ten konfllikt mi się zdaje może być chwilowy, potem jakoś się z ojcem połączą i razem pójdą na wojnę i pogrzebm Thorina. W sumie to nie wie czy jest wyjaśnione dlaczego Legolas odszedł z Mrocznej Puszczy.

Fajny filmik :D Bardziej mi przypomina Dziennik Bridget Jones i scenę jak Bridget w piżamie śpiewa tę piosenkę ;D, ależ ta Celina ma głos, aż mi ciary przeszły.

No fajne przedstawienie tych dalszych losów, ale czy Arwena poślubiając Aragorna nie wyrzekła się nieśmiertelnego życia? Już sama nie wiem :/ To, że Legolas zabrał ze sobą Gimli świadczy znowu o tym, że między nimi było coś na rzeczy ;-) Żartuję. No po prostu wzięli go za zasługi w misji zniszczenia pierścienia.

Miało być : jeśli łączyło ich uczucie.

hmmm nad matką Thorina się nie zastanawiałam. Ale krasnoludzice to już chyba w ogóle podrzędną rolę pełniły. Liczył się bardziej ojciec.

Też mi się tak zdaje właśnie

Nic dodać nic ująć. Właśnie miałam pisać, skąd biorą się takie chore ploty.

No chyba aż tak PJ-owi kasa mózgu nie przeżarła, żeby takie bezeceństwa w filmie pokazywać. Toż Tolkien by się w grobie przewrócił i by go straszył w nocy.