Głównie moja uwagę przykuła świetna rola Charliego Hunnama jako "życiowego" kibola. Poza tym całkiem niezły Elijah (te jego oczy :) i bezbłędny Marc Warren (scena gdy ujawnia się jako Major - bezcenna!). Strasznie poruszyła mną też scena śmierci Pete'a.
Bezpretensjonalny scenariusz, ciekawie dobrana muzyka (zobaczcie: http://pl.youtube.com/watch?v=WnL9KdRNWcM), realizm w ukazaniu środowiska kibiców sprawiają, że tego filmu po prostu nie można przegapić, stąd i bardzo wysoka nota. Polecam...