Też tak mieliście (zwracam się tu głównie do panów), że po tym filmie najchętniej byście wyszli na ulicę i pierwszemu lepszemu, ktory się krzywo spojrzy spuścili wpierdziel? Wiem, że to głupie i nierozsądne ale tak się właśnie czułem po obejrzeniu filmu. Oczywiście nie wyszedłem nikogo bić, tylko tak z ciekawości pytam, bo jak o to samo pytam wielu znajomych to właśnie tak się czuli po filmie :)
No cóż, u mnie zadziałało to w inną stronę, na końcówce łezka pociekła ;) Film raczej nastawił mnie do większej pewności siebie niż do ochoty pobicia kogoś ;)
Ja tak samo ;p
dzięki temu filmowi nabrałem większą pewność siebie.Że nie ważne ilu ich jest zawsze masz szanse na wygraną. Czyli nie ważne jakie wyzwanie (jak trudne) zawsze dasz radę przez to przebrnąć.
Gdy dostaniesz pare razy po mordzie zrozumiesz że nie jesteś ze szkła;p
to jest fajne xD
Kocham ten film ;DD xDD
;PP
I tu jest właśnie pies pogrzebany...Tego typu produkcje, plus gry wideo(o podobnej tematyce) mają pewien wpływ na człowieka.Przyznam się że czasami pod wpływem alkoholu włącza mi się "nieśmiertelność"... Na szczęście mam sporo szczęścia(może więcej niż rozumu), bo to co dzieje sie na ekranie nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością w której pokonanie 2 osób w walce to często nielada wyzwanie ;-P
film jest super :D
..........ja aż się na końcu popłakałam :(
O BOŻE I ŚWIĘTA ANIELKO!! ŁOLABOGA, JAKI TO WZRUSZAJĄCY FILM!! "PRZEMINĘŁO Z WIATREM" SIĘ CHOWA!! CHLIP CHLIP CHLIP...
Ech, czy wam już wszystkie szare komórki wypaliło od jarania tych jointów? Zwykłe badziewie o bójkach prymitywnych niedorozwojów z ogrodu zoologicznego, a wy się tym wzruszacie i płaczecie na tym?
Ja jak 1 raz oglądałem to się popłakałem, ale jak oglądam teraz to mam taką energie ze też bym wyszedł i komuś nawalił :D
Więc módl się, żebyś przypadkiem po projekcji filmu nie natknął się na mnie :-). Oj, biedny będziesz, jak spróbujesz mi "nawalić", a ja ci oddam, tylko kapkę mocniej :-D.
A mnie bardzo podobał się ten film i uważam go za jeden z najlepszych, jakie oglądałam. Muzyka doskonała, gra aktorska i fabuła również. I myślę, iż jest się czym wzruszać. Ale czytałam parę recenzji i czuję lekki niedosyt. Bo dla mnie 'Hooligans' to nie tyle film o bezwzględnych i chamskich kibolach, którzy szukają tylko sposobności do zaczepki i bójki, ale film o prawdziwej męskiej przyjaźni, braterstwie, czy nawet zaufaniu. Zresztą sama grupa GSE ma wg mnie system wartości. Owszem, są bezwzględni wobec 'wrogów', ale mają zasady. Przypomina mi się choćby scena w metrze, kiedy to Pete ustąpił miejsca kobiecie. Zresztą była też inna scena, w której mówił Mattowi, że kobiet i dzieci nie tykają. I nie zauważyłam też, aby tak nienawidził policji. A samo śpiewanie przez niego głupawej piosenki synowi jego brata ma dla mnie charakter czysto żartobliwy. Moim zdaniem jest od początku do końca pozytywną, bardzo honorową postacią, a jego przyjaźń z Boverem to zdecydowanie najlepszy motyw w tym filmie.
na koncu płakalem, ale wzmocniło ładnie psyche.
dalo motywacje do cwiczen i pakowania.
pzdro!!!!!!!!!!!