PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=124119}
7,5 361 tys. ocen
7,5 10 1 361444
6,5 30 krytyków
Hooligans
powrót do forum filmu Hooligans

Ludzie! Czym Wy się tak podniecacie??? Ten film to nędzna parodia Football Factory. Mnie ten typowo amerykański gniot tylko zirytował. Kolejna opowiastka o wkraczaniu w dorosłe życie, tylko w środowisku kiboli.

ocenił(a) film na 8
konsewatywnyliberal

W zyciu nie bylas na meczu, nie scigalas sympatykow innych druzyny po dzielnicy, nie dostalas wpier*** za klub, nie wiesz pewnie o co chodzi w kibicostwie to jak Ci sie ma podobac ?

ocenił(a) film na 9
sillu

popieram poprzednika... mówisz pewnie o czym czym niczego nie wiesz... a poza tym najpierw trza wiedzieć jak ważny jest football dla Anglików.

ocenił(a) film na 3
sillu

Po pierwsze to "nie BYŁEŚ, nie ŚCIGAŁEŚ, nie DOSTAŁEŚ" bo jestem rodzaj męski!
Po drugie byłem nie raz nie dwa na meczu.
Po trzecie (i tu masz rację) nie dostałem nigdy wpierdol za klub.
Po czwarte tu w ogóle nie chodzi o to czy ja to czuję czy też nie, chociaż mylisz się twierdząc że nie czuję, bo w sumie to czuję. Rozumiem w pełni kiboli którzy robią ustawki i naparzają się między soba. Osobiście jestem zwolennikiem pojedynków (tak jak to było kiedyś) i jeśli jacyś ludzie chcą się bić (obojętnie z jakich powodów) i nie zaczepiają przy tym postronnych osób tylko robią to między sobą to mi, ani nikomu, nic do tego! Takie "Football Factory" było praktycznie o tym samym, a dużo bardziej mi się podobało. Hooligans to po prostu bardzo zły film, odwalony w hoolywoodzkim stylu, patosiarski i nudny. Obejrzyj Footbal Factory wtedy pogadamy.

konsewatywnyliberal

Niestety nie zgadzam się co do kwestii zasadniczej!
Football Factory i Hooligans to dwa filmy, które nie opowiadają o tym samym. Pierwszy z nich tak naprawdę przedstawiał gangsterkę, dla których stadion stał się początkiem działalności i z którego to oni wszyscy się wywodzą. Akcja filmu niemal na stadion nie wchodzi a fabuła zachacza o temat futbolu tylko jakby "przy okazji" (tytuł filmu, jak rozumiem, ma uzmysłowić, że kibice piłkarscy prędzej czy później dołączą do tej zgrai degeneratów).
Hooligans natomiast to film o kibicach. Nieważne czy ich nazwiemy pseudokibicami, ultrasami czy jeszcze jakoś wymyślniej z tego powodu, że się ustawiają na walki. To nie są gangsterzy - prowadzą normalne życie (oczywiście nie wszyscy pracują, co akurat jest normalne w przypadku "kiboli") i w przeciwieństwie do ludzi z FF mają zasady. Jest jedna charakterystyczna scena (oczywiście "w typowo hollywoodzkim stylu") kiedy to w metrze główny bohater ustępuje miejsca ciężarnej. Z FF takich sytuacji nie pamiętam.
To głównie w FF akcja toczy się wokół tego jak komu przypieprzyć i jak z niego zedrzeć jak najwięcej.
Dlatego tak bardzo się na FF zawiodłem - po obejrzeniu Hooligans i po poczytaniu wypowiedzi, że to film o tym samym, wprost nie mogłem się doczekać.

I na deser - ja nie dostałem "za klub" ani nawet nie brałem udziału w bijatykach z tego powodu. Jak widać, nie jest to warunek sine qua non zrozumienia tego, bardzo dobrego moim zdaniem, filmu.

ocenił(a) film na 3
rosomak_85

Bohaterowie FF to nie żadni tam gangsterzy tylko normalni faceci (no może oprócz Zeeberde - nie jestem pewien czy tak to się pisze - i jego kumpla). Spójrz na głównego bohatera. Sprzedaje kwiaty na co dzień, jego brat pracuje w firmie klimatyzacyjnej, a ich dziadek - również bardzo ważnym bohater filmu - jest weteranem wojennym na emeryturze. Jest jeszcze jego szef, maniak akcji i 40-letni chłopiec, on w zasadzie też może podchodzić pod gangusa, bo handluje dragami, no ale trzeba przyznać, że do stereotypowego wizerunku gangstera mu trochę brakuje.
I gdzie ty tu widzisz tych gangsterów???

Piszesz także , że "to głównie w FF akcja toczy się wokół tego jak komu przypieprzyć i jak z niego zedrzeć jak najwięcej" - bzdura. Typowy napad rabunkowy miał miejsce w tym filmie może dwa razy. Oni też bili się za klub, za Chealsee, więc nie pisz głupot. Tylko ten młody Zeeberde to był "mały pieprzony złodziejaszek" i wsio.

Piszesz, że "akcja FF niemal na stadion nie wchodzi a fabuła zachacza o temat futbolu tylko jakby "przy okazji" - owszem, jest to prawda, no i co z tego? Chyba nie do końca zrozumiałeś przesłanie FF. Ten film nie miał być filmem o piłce nożnej ale o sfrustrowanym pokoleniu młodych i nie tak bardzo młodych mężczyzn, którzy z braku celu i jalowości jestestwa naparzają się na gołe pięści, bo co mają robić? Spędzić kolejny wieczór na waleniu konia? Ich dziadek przynajmniej miał swoją wojnę...
I zahacza! A nie "zachacza"!!!

konsewatywnyliberal

Za ort. przepraszam - mea culpa.

Chyba nieświadomie przyznajesz mi rację pisząc, że ten film jest o sfrustrowanym pokoleniu... a nie o kibicach. Zauważ, że dla bohaterów Hooligans piłka nożna jest ważna, wokół tego się kręci ich życie - mimo że mają własne zajęcia. W przeciwieństwie do FF, gdzie chodzi o wyżycie się przez mordobicie. W Hooligansach "typowego napadu rabunkowego" sobie nie przypominam. A walka była o swego rodzaju honor a nie dla zwierzęcego instynktu.

Pytasz co to za gangsterzy? No rzeczywiście - nie są to mafiozi, ale chyba do tego miana pretendują prawda? Nie kręci ich robienie tego typu "wałków"?

Jeśli miałbym wybierać, w którym towarzystwie miałbym się znaleźć to zdecydowanie wybrałbym Hooligansów - gdzie istnieje jeszcze takie słowo jak szacunek - wraz z tym, co się pod tym hasłem kryje. Dla mnie środowisko FF jest dużo bardziej barbarzyńskie (jak to się zwykło niesłusznie określać).

ocenił(a) film na 3
rosomak_85

Słuchaj Hooligans to typowa ugrzeczniona produkcja, która właśnie takie emocje miała spowodować u widza. Nic dziwnego, że polubiłes tych honorowych fighterów, tak właśnie miało być - słodko i po amerykańsku. To w tym filmie główny bohater przechodzi tak banalna przeminę wewnętrzną, że aż mi od niej niedobrze się zrobiło. Z ciotowatego grzecznego chłopczyka w odważnego wojownika. Typowy hollywoodzki banał, ale widać, że wciąż komercyjnie skuteczny.
W FF natomiast bohaterowie mieli swoje skazy, byli niejednoznaczni a przez to ciekawsi, tacy po prostu prawdziwsi. Przynajmniej jak dla mnie. Ale co kto lubi, szanuję Twój gust choć się z nim nie zgadzam.

konsewatywnyliberal

Oczywiście, że taki miał być efekt. Po prostu moim zdaniem ten film przekazuje więcej pozytywnych wartości niż FF. A w ostatnich latach nietrudno o filmy pokazujące postępujący poziom degeneracji, stąd pokazanie szlachetności i walki o honor zasługuje moim zdaniem na wyróżnienie.
Kompletna zgoda co do banalnej przemiany (Frodo nigdy nie będzie prawdziwym wojownikiem ;)).
W Hooligansach bohaterowie też mieli swoje skazy i byli niejednoznaczni, przynajmniej wg mnie, więc różnicy akurat w tym specjalnie nie widzę.
Jeśli chodzi o zdanie ostatnie, to mogę jedynie powiedzieć: i vice versa.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
rosomak_85

Jeżeli chodzi o pokazanie szlachetności i walki o honor to wolę takiego Bravehearta se po raz kolejny odpalić niż zamęczać się Hooligansami. Również pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
konsewatywnyliberal

Hmm. O wkraczaniu w dorosłe życie? aaaahaa..
To film o wyborach; miłości i oddaniu dla swoich ludzi, klubu.
Pokazuje trudności i przeciwieństwa. Film o zasadach. O ich przestrzeganiu i nie. O tradycjach.
Jak dla mnie.

Nie uważam go za hoolywoodzkiego gniota. Dość schematyczny, ale nie typowo amerykański.
Mi się podobał bardzo.
Pozdr.

ocenił(a) film na 10
konsewatywnyliberal

Mnie FF nie przekonał... w skali 1-10 to 1,5.

ocenił(a) film na 10
konsewatywnyliberal

Buhahahahah jeśli footbal factory jest lepszy od Hooligans to ja jestem Jezus. FF to bardzo dobry film ale pod żadnym względem nie dorównuje Hooligans. Weżmy dla przykładu dramatyczne sceny :

- W FF Zederede ( cholera wie jak on się tam nazywał, jakieś arabskie imię ) został zastrzelony z tego co pamiętam, mi to przypominało porachunki gangsterskie... co to ma wspólnego z futbolem ?

- W Hooligans Pete Dunham został zatłuczony na śmierć właśnie w bitwie między pseudokibicami, potem widzimy jak wszyscy przestają się tłuc, wtedy ukazuje nam się jak bezsensowne są te bójki... świetny film z przesłaniem, nie ma co porównywać te dwa filmy.