Nie "podniecają" mnie sceny walki w filmach, jak i mecze, kibicowanie.Odczuwam wrażenie, że ten film to po prostu zwykła historia idiotów, w których wcielili się świetni aktorzy, co spowodowało, że film da się oglądać.Bardzo przewidywalny, od początku przeczuwałem, że Peter zginie, i że Jankes się "nawróci".Niestety nie jestem fanem filmów, gdzie banda nieudaczników walczy o pseudo honor, bijąc się i gardząc rywalami.3/4 Hooligans to bitwy, wykrzykiwanie swoich okrzykow, popijanie alkoholu, kretyńskie konwersacje [które są naprawde idiotyczne].Mimo wszystko film trzyma w napięciu, i nie można powiedzieć, że jest zły przez to, że opowiada historie kretynów.Ktoś wpadł na pomysł, aby pokazać życie takich ludzi, i chwała mu za to.Bardzo mnie dziwi, że Jankes, aby odzyskać odwage postawienia się koledze, który go wrobił, musiał jechać do Londynu, tyle przezyc i dopiero wtedy wpadl na pomysl "Hej, przeciez to co robie do niczego nie prowadzi! ". Chociaz, dlaczego wczesniej nie wzial dyktafonu i nie nagral narkomana? Jednak film pokazuje, ze mozna sie zmienic, nie trzeba zginac, aby nie byc hooligansem.
Pozdrawiam , 7/10.