Najciekawszy w tym filmie jest motyw strachu przed epidemią i ogarniającej ludzi psychozy, co w połączeniu z budzącym dreszcze obrazem spustoszenia jakie sieje cholera sprawia, że oglądamy "Huzara" z zaciekawieniem i odczuwamy specyficzny nastrój surowości i zgrozy. Reszta jakoś rozpływa się w sile tego wątku, daje mu się zdominować, choć wszystko wskazuje na to, iż powinno być odwrotnie. Zdjęcia Arbogasta same w sobie też nie są jakieś szczególne, to po prostu pejzaże i scenografia robią swoje. Na plus należy doliczyć wartką w sumie akcję i to, że film nie jest przegadany. Wręcz zaklasyfikowałbym go na pograniczu kina przygodowego. Co jak co, da się zjeść!