Film naprawdę fajny, chociaż na końcu trochę mnie rozczarował. Może jestem naiwna i zawsze liczę na oszałamiający happy and, ale naprawdę myślałam, że skończy się inaczej, że nagle ona przypomni sobie wszystko, szczególnie ten śnieg na końcu zrobił mi taką nadzieję.
No pozostawia lekki niedosyt, ale dobrze, że tak się skończyło. Już myślałem, że ona zostanie u rodziców i się nie zejdzie z Leo... nie chciałbym, żeby się tak skończyło.
film jest inspirowany prawdziwą historią - dla mnie najlepszym dopełnieniem był tekst o tym, że ta para jest małżeństwem i mają 2 dzieci:)
Przed obejrzeniem tego filmu nie wiedziałam, że ten film jest oparty na prawdziwej historii, dopiero pod koniec filmu pojawiło się zdjęcie i dopisek. Zazdroszczę tej kobiecie, że jej mąż nadal ją tak mocno kochał, mimo, że ta go odtrącała. Ja chyba też jestem trochę zbyt naiwna i zawsze czekam na szczęśliwe zakończenie, ale ten film był naprawdę dobry. W pełni podpisuję się pod słowami poprzedniczki:)
Ja też czekałam na szczęśliwe zakończenie, końcówka trochę mnie rozczarowała, ale własnie kiedy zobaczyłam zdjęcie pary, która była inspiracją dla twórców tego filmu - ucieszyłam się :) Bo przecież zakończenie jest otwarte, każdy sam może dopowiedzieć sobie, co było dalej :)
Chciałabym, żeby kręcili takie krótkie filmy o tym, co dalej dzieje się u głównych bohaterów :D
Również do samego końca wierzyłam, że ona sobie przypomni pewne rzeczy i tak dalej, jak się skończył poczułam taki dość duży niedosyt, czegoś mi brakowało. Film ogólnie w porządku, natomiast zakończenie kompletnie mi się nie podobało. Niby tak jak powyżej - można sobie dopowiedzieć co dalej, ale i tak chciałam czegoś innego.
hehe tak chyba jak wiekszosc czuje to samo, ech jakos bylam do niego sceptycznie nastawiona tyle lezal w folderze z filmami i w koncu obejrzalam tak jakos wyszlo ze mialam troche racji bo jakos mnie nie urzekł pomimo fajnych aktorow,ale zdarza sie hehe ;)
No tak, słuszna uwaga, jednak ja z uporem maniaka oglądając właściwie każdego rodzaju film czekam na happy end. Moja naiwność zaczyna zakrawać na komizm.
Coś Ty. Jesteś do życia nastawiona pozytywnie i tego życzysz innym. Nie jestem psychologiem, ale tak mi się zdaje. I to wg mnie zaleta. :)