bardzo fajny pomysł na film, ale jednak końcówka nieco rozczarowuje, happy end mało przekonywujący, taki jakby nachalnie naciągany pod klasyczną schematyczną koncepcję melodramatu/komedii romant. ja wiem, że to miał być przyjemny, romantyczny wyciskacz łez, ale po obejrzeniu filmu mam wrażenie, że potencjał w zarysie tej historii był znacznie większy. można było w sposób bardziej pomysłowy i dogłębny - i od strony scenariusza, i od strony reżyserskiej, i od strony aktorskiej - pokazać czym jest miłość. a przynajmniej własną, ciekawę wizję tego czym jest. ile w tym przypadku, ile przeznaczenia, ile chemii, ile potrzeby chwili, ile autosugesti itd.
w sumie oglądąło się to nawet przyjemnie. Rachel A. jak zawsze śliczna i dla mnie nawet całość na 6,5/10. ale wyszło zbyt banalnie, nieprzekonywująco i jakiś taki niedosyt pozostał