Byłem zaskoczony, gdy pierwszy raz pokazano w tym filmie, w kinie, seks ze wszystkimi szczegółami, no ale myślę sobie, no nic, sztuka nowoczesna, przełamywanie tabu, naturalizm, w końcu w Shortbus też było dosadnie, a film był genialny. W miarę upływu czasu nie było jednak lepiej. Szczątkowa fabuła była tylko pretekstem do pokazywania kolejnych zbliżeń ejakulujących penisów. Najgorsze jest to, że film chyba pretendował do bycia dramatem, a dla mnie był zwykłym porno. Już lepiej by było gdyby reżyser zrobił z tego porno z pełną świadomością niż dorabiał dramatyczną otoczkę.
Dziwi, że film był pokazywany w ramach LGBT Film Festival, a i ponoć zarówno J.C. Mitchell jak i A. Haigh, zachwalali go.
2/10 za element zaskoczenia ;)
Dziwiłem się, że wysiedziałeś do końca. Zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości tyle, że daję 1. Żenujący film.
obleśne porno-organizatorzy powinni dawać informację o takich treściach,
wyszedłem w połowie,do "shortbus"czy filmu Haigha nawet się nie umywa
Widze, ze nie tylko ja zastanawialem sie przez caly film, co autor tak naprawde chcial wyrazic, poza dosadnymi scenami seksu film nie reprezentuje soba nic...
Popełniłam błąd, nie czytając komentarzy pod filmem przed ściągnięciem go. Skończyłam na oglądaniu kiepskiego tytułu, co mnie szalenie wymęczyło. Uch :/